W nawiązaniu do komentarzy z poprzednich historii, że za mało płacę, jestem złym pracodawcą, że pewnie jest ziarnko prawdy w tym co mówili moi byli pracownicy - historia sprzed miesiąca.
W pracy Kasia. Dzień spokojny, więc wyszłam ciut wcześniej. Kasia zapewniła, że wszystko pozamyka, pogasi i że przecież robiła to wiele razy, więc może to zrobić sama.
Po północy położyłam się spać, ale byłam dość niespokojna, jakbym miała jakieś przeczucie.
Około 3 w nocy nagle się przebudziłam, patrzę na komórkę, a tam 9 nieodebranych połączeń od ochrony. Oddzwaniam i dowiaduję się, że ktoś włamał się do lokalu, włączył się alarm, przyjechała ochrona i policja, sprawca pojmany.
Jadę do lokalu z duszą na ramieniu. Na miejscu dowiaduję się, że szczęście w nieszczęściu akurat ochrona przejeżdżała i dlatego włamywacz został od razu złapany.
Kasia zostawiła otwarte drzwi. Nie potrafiła zamknąć drzwi na klucz. Dobrze, że chociaż alarm załączyła, bo byłby większy problem.
Zdenerwowana dzwonię o 4 rano do Kasi i pytam czy zamknęła drzwi, i oczywiście usłyszałam, że tak, że jak mogę ją posądzać, że nie zamknęła?!
Nie przyszło jej do głowy, żeby przeprosić, zapytać czy wszystko ok i nic nie zginęło, ani czy przyjechać? Usłyszałam jedynie pretensje.
Następnego dnia była poważna rozmowa z Kasią. I tym razem nie było przeprosin, pokory, chociażby powiedzenia, że możliwe, że nie domknęła, cokolwiek.
I to był dzień, w którym powinnam była zwolnić Kasię.
Jestem na prawdę cierpliwa, wyrozumiała i uczciwa.
Po prostu trafiam na osoby, które wykorzystując moją empatię chcą uzyskać najwięcej dla siebie.
Kraków
jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę, niestety...
Odpowiedz@turbiniak: Otóż to. NAPRAWDĘ.
OdpowiedzKiedyś w taki sposób zostawiłam otwarte drzwi w domu. Alarm normalnie włączyłam, włożyłam klucz w zamek i przekręciłam. Okazało się potem, że klucz "nie zaskoczył" i drzwi pozostały otwarte. Nikt się nie włamał na szczęście. Też na początku uważałam, że to nie ja, bo przecież wsadziłam klucz w zamek i przekręciłam.
Odpowiedz@Bryanka: Ja mam nawyk sprawdzania czy zamknęłam drzwi.. Szczególnie jeśli wiem, że za nimi jest coś cennego.
Odpowiedz@Salemone: Po tej sytuacji to ja też mam taki nawyk :P W nowym mieszkaniu za każdym razem odruchowo sprawdzam.
OdpowiedzNo cóż, jeśli jesteś taka dobra dla pracowników, jak piszesz to niestety, masz pecha.
OdpowiedzRacja jest po twojej stronie. Jeśli Kasia otruje 8 klientów, zabije 2 kucharzy i zamorduje jakieś dziecko, to wtedy rozważ naganę. Ale bądż ostrożna, by jej przykrości nie zrobić... ;>
Odpowiedz@boco: I pamiętaj jeszcze, że jak już ją zwolnisz, to następnemu kandydatowi zaoferuj niższą stawkę, bo pewnie i tak znając Twojego "pecha" trafi Ci się jakiś leser. Bo wcale nie jest tak, że płacąc więcej możesz znaleźć lepszych pracowników i byłoby po "pechu".
Odpowiedz@Issander: Autorka juz dawno Kasie zwolnila
Odpowiedz@Issander: ostatnio zapytałam się autorki w komentarzu jaką oferuje stawkę. Zostałam przez jednego z użytkiwników nazwana chamką. Praca w lokalach gastronomicznych czy barach do lekkich nie należy i mało jest osób, które naprawdę nadają się na kelnara czy barmana. Rotacja jest duża, bo jak ktoś znajdzie coś lepszego to ucieka. Stawki są niekiedy bardzo małe, bo właściciele wiedzą że zawsze jelenia do pracy znajdą
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ja mam wrażenie, że autorka próbuje się tłumaczyć tą historią. Próbuje odpowiedzieć na zarzuty o zbyt niską stawkę. Że wg niej robi dobrze płacąc niewiele, skoro ma takich złych pracowników. A to jest niezrozumienie podstaw ekonomii i nadaje się do mema Junior Brand Manager. Mam wrażenie, że autorka właśnie dlatego ma złych pracowników, ponieważ płaci mało. Szukanie jelenia za grosze i oburzenie, że zatrudniło się cwaniaka który cię wykiwał to bucprzedsiębiorczość.
Odpowiedz@Issander: znając polskie realia, to pewnie 5zł za godzinę, umowa śmieciowa i cieszcie się,że napiwki macie... Ale cóż poradzić? Mówimy o państwie które karze płacić pracodawcom ponad tysiaka na ZUS
OdpowiedzMam wrażenie, że na naszych oczach powstaje telenowela z Kasią w roli głównej. W sumie to nawet chętnie poczekam na dalsze odcinki:)
OdpowiedzPrzepraszam, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w swoich oczach się trochę idealizujesz. Szczególnie rozbawiło mnie to ostatnie zdanie. Zabraniało tak... Socjopatycznie. Nie chcę cię atakować, ale ostatnio poznałam osobę która wybitnie nie potrafi przyznać się do błędu i widzę to teraz w wielu ludziach. Ta dziewczyna mogła się pomylić, dziwi mnie ten brak pokory tylko. Nie pamiętam jak to brzmiało, ale w internecie kiedyś fajnie to zjawisko opisali. Jeśli trafiasz na jednego dupka - no cóż, tak bywa. Jeśli natrafiasz na samych dupków, pewnie sam jesteś dupkiem.
Odpowiedznie umieć zamknąć sklepu?!?! jak widać, niektórych nie należy dopuszczać do czegoś bardziej skomplikowanego, niż tłuczek do kartofli...
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: tłuczkiem też można siebie albo kogoś uszkodzić
OdpowiedzNie myl empatii z dobrodusznością. To nie to samo.
Odpowiedz