Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od jakiegoś czasu robię zakupy spożywcze przez internet. Na początku robiłam przez…

Od jakiegoś czasu robię zakupy spożywcze przez internet. Na początku robiłam przez Tesco e-zakupy. Jednak w każdym zamówieniu dostawałam zamienniki - nagminnie zamieniane były artykuły z promocji. Nic to, zmieniłam dostawcę i byłam zadowolona.
Jednak tuż przed Mikołajkami natknęłam się informację, że w Tesco mają takie duże jajka niespodzianki - wielkości kilku mniejszych (chyba 100 g samej czekolady + zabawka).

Jako, że mój trzyletni synek uwielbia ostatnio jajka niespodzianki, postanowiłam zamówić mu takie w Tesco i dorzucić na Mikołaja.

Dostawę miałam w czwartek. Kurier przyjechał, towary wniósł do domku. I oczywiście od razu pokazuje mi zamienniki. Zamiast dużego jajka dostałam 4 małe... wkurzyłam się nieźle! Zamiennika oczywiście nie przyjęłam, bo na małych jajkach mi nie zależało. Coś tam jeszcze zagaiłam do kuriera, że dlatego właśnie przestałam u nich zamawiać, że dziecko chore, chciałam mu zrobić niespodziankę na Mikołajki, a tu klops. Kurier odpowiedział, że coraz więcej ludzi się złości i żeby pisać maila ze skargą, to może coś to zmieni.
Jak wyszedł, usiadłam do komputera, sprawdziłam, że duże jaja są nadal dostępne w zamówieniu i tak na świeżo (jeszcze w złości), napisałam maila takiej oto treści:

Witam!

Właśnie odwiedził mnie kurier z zakupami z Tesco. Czy mogą mi Państwo wyjaśnić, dlaczego pojawiły się w nich zamienniki, jeśli widzę na stronie, że zamówione przeze mnie produkty są nadal dostępne??
Jeśli zamawiam DUŻE jajko niespodziankę, to chcę DUŻE JAJKO DO JASNEJ CHOLERY!!!Jakbym chciała 4 małe jajka, to bym właśnie takie zamówiła!!!
Robiłam kiedyś u Was zakupy dość regularnie, ale przestałam, bo w KAŻDYM zamówieniu pojawiały się zamienniki! Nawet jeśli towar zamówiony był nadal dostępny do kupienia online! Zapytałam więc sama siebie, po co w ogóle zamawiam zakupy, skoro po część rzeczy i tak muszę jechać do sklepu... bez sensu prawda?

Pomyślałam jednak, że dam Wam jeszcze szansę, ale dzisiejsza dostawa udowodniła, że NIE SZANUJECIE swojego klienta, więc jako klient, idę do konkurencji i choćby nie wiem co, to Waszego sklepu nie polecę nigdy i nikomu.

Gdyby nie to, że dzieciaki są chore i nie mam jak się do Was pofatygować, złożyłabym skargę na miejscu - może przy okazji umielibyście wytłumaczyć mi Waszą logikę...

Bez wyrazów szacunku,
Była klientka

Wysłałam. Odpowiedzi nie dostałam. W sumie to się jej nawet nie spodziewałam.
Ktoś jednak wiadomość przeczytał i którejś soboty, o godzinie 21:00, kiedy dzieci już na spały, a my z mężem nadrabialiśmy zaległości filmowe, zadzwonił mój telefon. Numer mi nieznany, ale z ciekawości odebrałam.

T-facet z Tesco
J-ja
M-mąż

T: Dobry wieczór, z tej strony Tesco e-zakupy, czy Pani Wampipirek?
J: Tak, słucham. (z uśmiechem, bo myślałam, że przeproszą i będzie ok... myliłam się...)
T: Dzwonię w sprawie Pani wiadomości. Informuję, że robiąc zakupy, zgadza się Pani na regulamin zakupów, w tym także na dostarczanie zamienników! (od razu dość agresywnym tonem)
J: Owszem, czytałam regulamin i zgadzam się na zamienniki, ale wtedy, kiedy towar jest niedostępny. Sprawdziłam, zaraz po wyjściu kuriera, że te jajka nadal były dostępne, dlatego wysłałam wiadomość.
T: To, że są dostępne na stronie, to nie znaczy, że faktycznie można je kupić! (sic!)
J: Czyli oferujecie towar, którego nie macie?
T: Nie! Towar był dostępny, kiedy Pani zamawiała, ale jak pakowaliśmy zakupy to już nie.
J: Skoro przestał być dostępny, to czemu nadal go oferujecie? Powinien zniknąć ze strony.
T: Tak się nie da!
J: Dlaczego? Kupuję w różnych sklepach on-line i kiedy towaru nie ma, nie można go dodać do koszyka. Wystarczy odpowiedni program magazynowy!
T: Ale my nie mamy magazynu! Nasz pracownik bierze koszyk i jak każdy klient chodzi po sklepie i zbiera to, co Pani zamówiła!
J: Jeśli tak, to mógł się ze mną skontaktować i powiedzieć, czego brakuje.
T: Niby jak?!
J: Macie mój adres e-mail, macie nr telefonu, wystarczy krótka wiadomość, że czegoś brak i prośba o kontakt. Z chęcią oddzwonię.
T: Ale taki pracownik nie ma do Pani kontaktu!
J: Ależ ja chętnie udostępnię swój kontakt! Skoro kierowca może do mnie dzwonić, to czemu ten pracownik już nie?
T: To śmieszne! Jak sobie to Pani wyobraża?!
J: Proszę Pana, co tydzień zamawiam spożywkę do pracy w pewnych delikatesach. Kiedy robię zamówienia w piątek, z dostawą na poniedziałek, to zazwyczaj w poniedziałek rano dostaję sms z informacją, że są braki i do określonej godziny mogę zadzwonić i ustalić zamienniki. Wiem, że tam też zamówienia zbiera pracownik na sklepie i jakoś nie ma problemu.
T: Tak się nie da!
J: I dlatego właśnie przestałam robić u Was zakupy.
T: Proszę Pani! Jest DEMOKRACJA, może Pani robić zakupy, gdzie chce!
J: (przez śmiech) jest KAPITALIZM i dlatego mogę robić zakupy, gdzie chcę :)
T: Jak jest wybór, to jest DEMOKRACJA!
J: Demokracja, to ustrój polityczny, a kapitalizm to...

W tym momencie mój mąż nie zniósł już poziomu dyskusji i przejął słuchawkę.

M: Macie zamiar nas przeprosić?
T: Nie.
M: W takim razie dzwonicie do nas w sobotę, o godzinie 21-ej tylko po to, żeby pokrzyczeć i popsuć humor?
T:...
M: W takim razie proszę usunąć nasze dane z Państwa bazy i nigdy więcej nie dzwonić!
I się rozłączył.

Jak dla mnie to szok, że sklep pozwala sobie na tracenie klientów w takim stylu. Szczególnie, kiedy wcale nie muszę zamawiać u nich... w końcu mamy demokrację! :D

sklepy zakupy przez internet tesco

by Wampipirek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sla
26 34

A ja głupia chciałam kiedyś zrobić u nich zakupy. Jeśli taki mają regulamin to zostaję przy swoim sklepie, z którego dzwonią, jak czegoś nie ma. Dzwonią nawet, jeśli produkt jest marnej jakości lub gdy kończy się termin...

Odpowiedz
avatar Always_smile
20 22

dziwna polityka sklepu, kiedyś dłuższy czas robiłam zakupy online, głównie napoje, które miałam problem sobie przetransportować ze względu na ich wagę, ale nigdy mi się nie zdarzyło dostać zamiennika, a zazwyczaj jeszcze dorzucali próbki nowych produktów typu zielony makaron, ale to była sieć hipermarketów na A

Odpowiedz
avatar Pauldora
-1 5

@Always_smile: Super, a porównałaś ceny i asortyment? W sumie kto bogatej zabroni, ja wolę ryzykować zamienniki w Tesco (większość odrzucam) i sporo oszczędzać na każdych zakupach oraz mieć dużo większy wybór warzyw, owcoów czy mięsa - z tym przede wszystkim Alma ma duży problem.. Świetna obsługa klienta w PiP, Frisco czy Almie niestety jest zawarta w cenach ich towarów, PiP wydaje mi się najtańszy z tych trzech i z dużym asortymentem ale też ma swoje mankamenty.

Odpowiedz
avatar sla
6 6

@Pauldora: Asortyment, akurat w PiP (w innych sklepach pewnie też), zależy głownie od lokalizacji. Zakupy zawsze dowożą Ci z jednego, konkretnego hipermarketu i jeśli mieszkasz obok tego mniejszego to siłą rzeczy masz mniej bogaty wybór niż w przypadku innego miejsca. Co do mankamentów... Wszędzie takie się znajda, mniej lub bardziej dokuczliwe (oddajcie moje rogaliki których wiecznie nie ma!). Jednak akurat 'mój' sklep nie wkurzył mnie nigdy na tyle, bym go zmieniła - a jestem kapryśnym klientem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2015 o 1:36

avatar Wampipirek
4 8

@Pauldora: Wydaje mi się, że koleżanka miała na myśli Auchan, a nie Almę. Sądzę tak, bo też tam teraz zamawiam i też dostałam kiedyś zielony makaron :) Tu dostawa jest dość droga, ale za to produkty są tańsze, więc na jedno wychodzi.

Odpowiedz
avatar Pauldora
1 3

Nie pomyślałam, dostawałem próbki w Almie i dlatego tak skojarzyłam. Asortyment może rzeczywiście zależeć od sklepu, ja wybieram taki sklep, który ma odpowiadające mi produkty i w rozsądnej cenie. Ale nie da się ukryć, że w Tesco losowo wybierane zamienniki oraz losowe ważenie (np. zamiast 3 kg papryki są 2, zamiast 20 deko wędzonej ryby jest 50 - a pan na infolinii nie widzi problemu) są mocno dokuczliwe. Trzymają mnie tylko cenami i sporym wyborem produktów.

Odpowiedz
avatar Darrjus
-1 3

@Pauldora tak moze T i ma duzy wybor miesa. Lecz jego jakosc nie jest najlepsza. Jak juz jestem zmuszony kupic j nich miesiwo to biorę paczkowane. Nie wiem moze nie maja jak tego odpowiednio przechowywac. W kazdym badz razie to nie jest problem jednostkowy. W co najmniej 4 T mieso wygladalo jakby juz dlugo lezalo. Osobiscie wole zapłacić wiecej i mieć pewność że się nie otruje.

Odpowiedz
avatar Pauldora
2 2

@Darrjus: Dlatego ja kupuję tam fabrycznie zapakowane mięsa z Sokołowa. Akurat w T są one dużo tańsze i dlatego jakoś znoszę cyrki z zamiennikami - co jakiś czas intensywnie wciskają mi np. polędwice wołową zamiast rostbefu, nie przyjmuję. A podtrułam się kiedyś wołowiną z Frisco, różnie więc bywa. Zapewne zależy od lokalizacji.

Odpowiedz
avatar Katka_43
37 39

Bardzo Ci się chwali, że podałaś nazwę sklepu, a nie jakiś dziwny twór typu "sklep z owadem, sklep z płazem, sklep na T".

Odpowiedz
avatar Toki221
14 16

Kiedyś w regulaminie był punkt by nie podawać pełnej nazwy a czytelnika jedynie nakierowac. Widocznie niektórym tak zostało innym nie.

Odpowiedz
avatar gomez
-1 11

To przy okazji napiszę jeszcze o jednym: zawsze jak tankowałem samochód na na stacji przy Tesco, to dziwnym trafem wchodziło o 20% więcej paliwa, niż pokazywał komputer. Na innych stacjach takich rozbieżności nie miałem.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
8 12

To trzeba bylo zatankowac na pusty zbiornik. 20% przy 50l (teoretyczna pojemnosc zbiornika samochodu osobowego) to 10l. Podjechac do placenia i zadzwonic na policje o probe wyludzenia. Mialem tak przy tankowaniu LPG na jednej ze stacji prywatnej, do 40l zbiornika wedlog ich zegara weszlo 43l(powinno wejsc 32-35l). Poszlem zaplacic i zazadalem faktury, jak faktura byla gotowa zaproponowalem wlascicielowi ugode, albo wzywam policje,albo tankuje do pelna jeszcze benzyne biore fakture (aby mnie nie oskarzyl o kradziez paliwa ) i rozstajemy sie w zgodzie. Zgadnijcie co wybral SZEF (specjalnie z wielkiej litery ) tzw. CPN.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

@sutsirhc: Widziałem jak kradniecie, ale jak dacie mi łapówkę to udam, że nie widziałem. Super podejście :/

Odpowiedz
avatar nikita007
13 29

Ja również jestem byłą klientką Tesco. Z racji braku czasu i samochodu, duże zakupy robię raz/dwa w miesiącu, wracam taksą, a na bieżąco kupuję co potrzeba. Opcja zakupów Tesco była bardzo wygodna, do czasu... Zakupy robiłam raz na miesiąc za sumę ok 500-600 zł, gdzie było ok 7 kg mięsa, mrożonki, owoce, warzywa, mleko (8 l), woda 3 zgrzewki. Cieżkie zakupy, ale chyba o to chodzi że je zamawiam dla wygody, nie muszę wnosić itp (mieszkam na 1 piętrze). Nigdy nie było problemu. Pewnej soboty czekam na dostawę, dzwoni domofon, wpuszczam. Czekam, czekam, coś długo... Uchylam drzwi i słyszę jęki, sapanie, wzdechnięcia, i wózek ledwo co wciągany po tych schodach. Zamknęłam drzwi i czekam dalej. Po jakichś 5 min przy drzwiach ukazał się max 30 letni 2 metrowy facet, zziajany jakby maraton przebiegł, i zaczyna na mnie jechać ze on nie ma siły wnosić moich zakupów, że powinnam mu pomóc, nie powinnam tyle zamawiać, on nie jest od noszenia (?) i ogólnie nie miły na maxa. Powiedziałam mu że z taką kondycją to powinien innej pracy poszukać i po to zamawiam w Tesco żeby mi to ktoś przywiózł i wniósł, jak mu nie pasuje to niech prace zmieni. Zniechęcił mnie do zakupów w tesco na dobre.

Odpowiedz
avatar sla
15 15

@jelonek: Wózek jest przydatny (zwłaszcza w garażu jak ma się windę, u mnie też stoi) jednak w przypadku nikity by nie pomógł - tam problemem były schody. Oraz ewidentne lenistwo kuriera.

Odpowiedz
avatar jelonek
-5 7

@sla: Wiem :) taka dygresyjka tylko :)

Odpowiedz
avatar jass
5 5

@jelonek: spoko, kradzież fajna rzecz

Odpowiedz
avatar MrSpook
5 13

1. System informatyczny obsługujący mają do du..., nie blokuje produktów z koszyka w zasobach magazynu... kadra menadżerska od biznesu i marketingu ssie... nie potrafi określić wymagań funkcyjnych... dla realizacji swojego systemu teleinformatycznego. 2. Prawa konsumenta ssą w tym kraju... co to jest 500zł-5000zł mandatu z inspekcji handlu dla sieciówki... kary powinny być procentowe od minimum miesięcznego obrotu firmy w danym regionie, ewentualnie, jakieś ostrzeżenie na początek, jeśli to nie jest. 3. Prawa pracownicze... też ssą... co to jest 500zł-5000zł mandatu z inspekcji pracy dla sieciówki, za niepłacenie nadgodzin, nieprzestrzegania bhp, higieny przedewszystkim... kary powinny być procentowe od minimum miesięcznego obrotu firmy w danym regionie. Nie dziwię się, że za groszowe stawki nie chce się kurierom, dostawcą, tyrać tyle, jakość pracy równa płacy...ewentualnie, jakieś ostrzeżenie na początek, jeśli to nie jest. 4. Sanepid i inspekcja weterynaryjna, ssie do kwadratu, 500zł-1000zł, za trzymanie mięsa w otwartych plastikowych pojemnikach obok sedesów/pisuarów, gdzie pracownicy srywają, szczają. Wrzuca się bułki do czarnego foliowego brudnego wora, nawet te, co zwiedzą pół podłogi, podczas reorganizacji lub otwierania nowego sklepu , i przechowywanie ich w uwalonym magazynie, wurzycanie spleśniałych b lub starych bułek do tego wora to norma. Jak pieczywa nie da się "odświeżyć" tak czy siak, ten koktajl syfu z pieczywem idzie na bułkę tartą. Teraz wyparzam butelki i puszki po piwie, bo widziałem jak w takich magazynach łażą po tym szczury, robactwo i inne tałatajstwo. Wszelkie wydaliny zostają na opakowaniach. Te problemy dotyczą wszystkich sieciówek, jak i większych niezależnych sklepów i restauracji - wiem nadzorowałem tam produkcję i wdrażanie systemów teleinformatycznych. Czemu kontrole w zasadzie nic nie dają? Proste, łapówki, nie wręcza się bezpośrednio palantom z kontroli, no bo to była by olabogarety korupcja. Odpowiednim pośrednikom wręcza się upominki za pośrednictwem konkretnych ludzi lub firm "consultingowych". Ci zmawiają się z komisją, która ma wejść na dany ob1iekt, co i jak mają wykryć, oraz kiedy. Potem zainteresowany menadżer kontrolowanej firmy jest informowany, co i jak, kiedy będzie sprawdzane. Ładnie to wszystko wygląda na papierze, bo komisja, coś wykryła, coś tam pomarudziła i wlepiła symboliczne mandaciki, więc norma kar, którą szef urzędu wyznaczył, jest wypełniona. Firma zarządzająca obiektem kontrolowanym, też jest zadowolona, bo nie "wykryto" tego, za co mogli by polecieć. Potem "opiekun" tej komisji, ustawia rewanż z wspomnianym wcześniej pośrednikiem i łupy są dzielone... 5. Pracodawcy i przedsiębiorcy są zastraszani popapranymi regulacjami prawnymi. Działa zasada, znajdźcie mi człowieka, a znajdzie się paragraf. Tyle jest zspitolonych i nie jasnych zapisów prawnych we wszystkich dziedzinach, że co urzędnik, to inna interpretacja, ale i tak dosramy karę, nawet... jak urzędnicze wcześniejsze decyzje, mówiły, że wsio jest porządku, a po 5 latach rypniemy srogą karę z odsetkami za 10lat, a Ty przedsiębiorco pierdyl się po sądach. Kto nie da się wciągnąć w system urzędniczego łapownictwa, ma bonanzę na całego. Potrzeba rzeszy prawników by wypełnić wszystkie zobowiązania prawne, nie znam człowieka, gdy się osiągnie pewien poziom rozwoju swojej firmy, który by był w stanie, sam to ogarnąć i jeszcze pilnować funkcjonowania własnej firmy. Firmy zagraniczne, dostają ulgi, są nietykalne, bo przeciętny urzędas boi się kosztów obsługi prawnej ewentualnego sporu sądowego. Stać je również na konkretne łapówy -smarowanie komu trzeba, załatwiane przez firmy konsultingowe... Koślawe prawo ustanowione przez prawie tych samych 460 złodziei u koryta, pozwala na to od 25 lat... A naród siedzi cicho...

Odpowiedz
avatar sla
1 3

@MrSpook: Akurat z pierwszym punktem się nie zgodzę. Wiele takich sklepów (przynajmniej mój) polega na tym, że ktoś bierze koszyk, chodzi po sklepie i kompletuje zakupy. Ciężko w takiej sytuacji automatycznie określić, czy schabik jeszcze jest czy pan w niebieskiej czapce wziął ostatni kawałek.

Odpowiedz
avatar alohamiru
3 15

mąż super! :D

Odpowiedz
avatar Wampipirek
2 8

@alohamiru: Dzięki :)

Odpowiedz
avatar monster88
4 4

@Wampipirek: A powiedz, z jakiego sklepu z dowozem korzystasz teraz? Również chętnie bym zmieniła :)

Odpowiedz
avatar sla
4 4

@monster88: To nie było pytanie do mnie ale polecam Piotra i Pawła. Jak pisałam wyżej - czegoś nie ma dzwonią, coś jest stare / brzydkie / z krótkim terminem dzwonią, cokolwiek się dzieje - dzwonią. Jak nie odbiorę to mogę oddzwonić albo w przypadku braku kontaktu pomijają dany produkt zamiast samodzielnie bawić się w 'zamienniki'. W dodatku często ich proszę o dołożenie czegoś, co zwykle w sklepie jest a na stronie brak - też nie ma z tym problemów.

Odpowiedz
avatar Wampipirek
-2 4

@monster88: Wysłałam Ci prywatną wiadomość - nie chcę tu robić reklamy ;)

Odpowiedz
avatar Wampipirek
3 3

@sla: Tam właśnie robię zakupy w pracy :) i dlatego wiem, że nawet biegając z koszykiem można spokojnie powiadomić klienta o brakach.

Odpowiedz
avatar Meliana
16 18

@drumm: Komuna na szczęście się skończyła - już nie trzeba z pocałowaniem ręki brać, co sklepowa z wielką łaską raczyła spod lady wyciągnąć. Jeśli sklep daje klientowi WYBÓR, to powinien mu również dostarczyć to, co sobie WYBRAŁ, a nie to, co akurat leżało bliżej. Na szczęście "roszczeniowi" klienci mają szeroki wachlarz alternatyw - nie ten sklep, to inny. Nikt nikomu łachy nie robi.

Odpowiedz
avatar mesing
17 17

@drumm: Rozumiem, że gdy zamówisz sobie np. na Allegro czarną kurtkę, spodnie i obuwie bo jedziesz na imprezę gdzie obowiązuje taki ubiór a dostaniesz zamiast tego "zamiennik" w kolorze szalonego różu to się tym nie przejmiesz, bo gdybyś zwrócił sprzedającemu uwagę na taką sytuację to by była zbytnia roszczeniowość. Oczywiście w komentarzu były by same superlatywy.

Odpowiedz
avatar sla
17 17

@drumm: Popatrz, ja mam wszystko tak, jak chcę a moje ruszanie dupy ogranicza się do otworzenia drzwi. Da się!

Odpowiedz
avatar sla
8 10

@drumm: Z moim tyłkiem jest wszystko w porządku! Poza tym, faktycznie, zapobiegnę cellulitowi targając 6 x 6 butelek wody mineralnej. Opłacisz szpital jak się zabiję z tym na pierwszych schodach?

Odpowiedz
avatar Wampipirek
8 8

@drumm: Skoro zamawiam, to mam swoje powody, żeby nie szlajać się po markecie - np. najpierw zagrożona ciąża, później noworodek, a teraz niemowlak w domu. Jakoś nie mam ochoty narażać Młodego na kontakt z całym tłumem zakatarzonych ludzi, a nawet uważam, że byłoby to nieodpowiedzialne z mojej strony. Owszem, przyznaję, że może niepotrzebnie się nakręciłam, ale jeśli robię całe zakupy w tamtym miejscu, tylko i wyłącznie z powodu tego jajka, a na koniec właśnie tego nie dostaję, to mam prawo się wkurzyć.

Odpowiedz
avatar sla
6 6

@Wampipirek: Tylko po co się tłumaczyć? Mi się nie chce tego wszystkiego targać, poza tym, nie dowiozłabym lodów całych - nie mam już prawa korzystać z dostawy? Skoro sklep oferuje taką usługę to nie dość, że możemy ją wybierać to jeszcze wymagać, by wszystko było zrobione dobrze. Nie jestem przecież gorszym klientem dlatego, że wybieram dowóz, wręcz przeciwnie - musząc się ruszyć kupiłabym mniej.

Odpowiedz
avatar Miriadel
1 1

@Wampipirek: "Jakoś nie mam ochoty narażać Młodego na kontakt z całym tłumem zakatarzonych ludzi, a nawet uważam, że byłoby to nieodpowiedzialne z mojej strony." - ty trochę nie przesadzasz? Wychodząc z dzieckiem na dwór patrzysz po wszystkich mijanych ludziach, czy przypadkiem nie kichną i nie wysmarkają nosa w pobliżu twojego dziecka? Do przychodni na badania kontrolne czy na szczepienia maskę mu na buzię zakładasz? Pomijając fakt, że nie wszystkich stać na takie "wygodnictwo" jak dostawa spożywki do domu, za to mają małe dzieci i muszą sobie jakoś radzić. Ale takie trzymanie pod kloszem dzieciaka na pewno na dobre mu nie wyjdzie, nie mówię tutaj o noworodku tylko o niemowlęciu. Nie bez powodu dzieci więcej wychodzące na dwór, więcej bawiące się na świeżym powietrzu i przebywające z innymi szybciej przechodzą niektóre choroby i potem mają spokój, są odporniejsze, etc. Może nie "nieodpowiedzialnością", ale na pewno głupotą jest takie przesadne chuchanie i dmuchanie na dziecko.

Odpowiedz
avatar Mavi
6 6

Zamienniki są wkurzające, owszem, zwłaszcza jeśli praktycznie zawsze są droższe od zamawianych rzeczy, ale bardziej denerwuje mnie jak dostaje mrożonki dwa miesiące po terminie...

Odpowiedz
avatar Akekamai
9 9

To nawet nie wiedziałam, że tak dobrze trafiłam! Zamawiam w Leclerk Katowice. Dzwonią podczas kompletowania zamówienia gdy brak produktu, gdy nabiał ma krótką datę lub nie ma danego smaku. Produkty, które się skończyły od razu znikają ze strony. Kurierzy pomocni, uśmiechnięci, dzwonią z pytaniem czy np mogą być chwilę wcześniej, dostarczają pod same drzwi mieszkania. Da się? Da. Czyli mniejszą firmę stać na lepszą organizację pracy...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
8 8

ale mają problemyyyyy..... zwykłe sklepy wysyłkowe sobie lepiej radzą, a wielkie sieci mające taką super bazę logistyczną informatyczną i zasoby ludzkie wymiękają? ciekawe?

Odpowiedz
avatar venasque
4 6

czy tak wielkim problemem jest umieszczenie przez tesco malutkiej rubryczki przed potwierdzeniem zamówienia czegoś w stylu: "nie wyrażam zgody na zamienniki, jeżeli nie będzie wybranego przeze mnie produktu." Lub " proszę o zamienniki, jeżeli mojego produktu nie będzie". Jednak tę drugą opcję na pewno wybierze mniej osób i na tym sklep tak naprawdę traci klientów.

Odpowiedz
avatar cebulka33
1 1

@venasque: w angielskim Tesco przy zamawianiu jest ta rubryczka i jeśli zgodziłas się na zamiennik, zawsze dostajesz droższy produkt w cenie tego który zamówiłaś, ponadto data przydatności do spożycia musi być kilkudniowa.Nie rozumiem dlaczego skoro da się tam, nie można tak samo w Polsce.

Odpowiedz
avatar venasque
9 9

W ogóle te zamienniki to jedna wielka lipa. Każdy ma swoje ulubione produkty. Weźmy taki jogurt. Powiedzmy, że uwielbiam truskawkowy firmy A. I chcę właśnie ten jogurt. Nie lubię truskawkowego firmy B. Nie lubię tez brzoskwiniowych firmy A. Gdyby było mi obojętne to wysłałabym sąsiada "żula" do sklepu mówiąc, żeby kupił mi obojętnie jaki jogurt, obojętnie jaki proszek do prania i jakikolwiek papier toaletowy to postawie mu browara.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
4 4

Też zrezygnowałam z eTesco, już jakiś czas temu.Zamienniki nie były takim problemem, ale regularnie towar dojeżdżał pognieciony, zwiędłe warzywa, mrożonki nie do końca mrożone... Aktualnie przerzuciłam się na Auchan, drożej (bo dostawa 20 zł) ale opakowane super, nigdy też nie miałam problemu z jakością towaru. No i jak nie ma, albo mają niewiele w magazynie, to nie da się dodać do koszyka i jest informacja na fakturze.

Odpowiedz
avatar ieyasu
3 3

Obsługa klienta im mocno kuleje. Kiedyś miałam podobną sytuację "u dwóch apostołów", ale od razu zadzwonili z pytaniem czy chcę zamiennik czy zwrot kasy.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
5 5

To widocznie taka odgorna polityka Tesco tez napisałam kiedyś reklamacje jak mi zamienili proszek z promocji na 2 razy droższy. Odpowiedzieli ze nie ma przymusu u nich kupować jak mi się nie podoba. .

Odpowiedz
avatar venasque
2 2

@mariamasyna: chyba zatrzymali się w innej epoce. Ale zaraz...wcześniej u nas nie było Tesco! Skąd oni to wzięli? Ciekawe, czy w innych krajach też tak traktują klientów. Jakby mi ktoś powiedział zamiast "przepraszam" - że nie ma przymusu u nich kupować to na pewno zrobiłabym im tę przyjemność

Odpowiedz
avatar venasque
2 2

a ja mieszkam niby w dużym mieście - w Krakowie, a nie ma u mnie ani możliwości zakupów online z Auchana, ani nie ma Piotr i Pawła...kiepsko. Zostaje tesco albo alma

Odpowiedz
avatar Lypa
-2 6

Nie należy rozpoczynać oficjalnego maila od "witam".

Odpowiedz
avatar sla
-3 3

@Lypa: W takim razie co napisać w przypadku emaila do anonimowego pracownika siedzi handlowej? "Drogie Tesco Online'? 'Szanowny sklepie'?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2015 o 21:16

avatar Pauldora
7 7

@sla: "Szanowni Państwo"?

Odpowiedz
avatar sla
-4 6

@Pauldora: Nie uważasz, że w przypadku komunikacji ze sklepem jest to troszkę zbyt oficjalne? Nie ma niestety pośredniego zwrotu. Poza tym, pisanie w liczbie mnogiej (państwo) też mi trochę w tej sytuacji nie pasuje.

Odpowiedz
avatar Pauldora
6 6

@sla: To tylko propozycja i odpowiedź na Twoje pytanie, nie wypowiadam się na temat "witam";) Nie jestem polonistką ani purystką językową ale skargę rozpoczęłabym taką formułą właśnie, żeby brzmieć chłodno, oficjalnie i lodowato. Aby potraktowano mnie poważnie. Pytanie o dostępność buta w rozmiarze xx zaczęłabym już inaczej.

Odpowiedz
avatar jass
1 1

@sla: dzień dobry/dobry wieczór. Chociaż tu akurat "witam" było na miejscu - "witam" sugeruje wyższą pozycję nadawcy komunikatu i wkurzony klient składający skargę raczej się pod tę definicję łapie ;)

Odpowiedz
avatar Vilgefortz
0 0

@jass: polecam zwyczajowe: dzień dobry wieczór ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

Rzeczywiście Tesco ostatnio się popsuło. Z ich systemu lojalnościowego dostalem kilkuzłotowe rabaty na produkty, których nie mają w swoich dwóch okolicznych sklepach.

Odpowiedz
avatar jass
1 1

@rodzynek2: oj tak, system lojalnościowy to kpina - robię co miesiąc zakupy za 300-400zł, rozliczenia rabatów są kwartalne, więc zbiera się naprawdę niezła suma, a w zamian dostaję kupony na 9zł + kilka zniżkowych, zresztą bardzo dalekich od rewelacji. Nie wiem, po co w ogóle bawić się w system lojalnościowy na takich zasadach

Odpowiedz
avatar Wilczyca
1 1

Czytam tyle negatywnych komentarzy i aż się dziwię, że nie miałam z Tesco jeszcze żadnych problemów. Zamawiamy tam sporo produktów do biura, co prawda od niedawna, ale nie ma problemów z zamiennikami, jeśli nam coś nie pasuje, można nie brać tego, a panowie wnoszący zakupy są zawsze mega mili i uprzejmi:)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

tak na koniec jeszcze to zaglądnąłem na: http://www.tesco.pl/ezakupy/regulamin.php regulamin ma 9 stron słowo "zamiennik" występuje tylko raz przy rozpatrywaniu zwrotów; http://www.tesco.pl/ezakupy/pomoc/pomoc-odbior-zakupow.php "Jeśli produkt, który wybrałeś nie będzie dostępny w sklepie, zaoferujemy Ci w miarę możliwości produkt alternatywny, który możesz zaakceptować lub odrzucić przy dostawie zakupów."; ile to jest w miarę? - jakości? ceny? Jestem piekielny i dlatego zakładam, że specjalnie kwestię zamienników pozostawiono otwartą, gotową do nadużyć.

Odpowiedz
avatar butterice
1 1

Też opisałam swoją historię z Tesco, jak mi dali zamiennik farby do włosów z brązowego na blond. Przegięcie. Ale korzystam z ich usług od dawna i mimo, że czasami są za wcześnie albo po czasie to nie histeryzuję bo dzięki nim mam wygodę - przywożą, wnoszą... Rozumiem, że w takim systemie zawsze mogą się zdarzyć potknięcia. Jeśli ktoś nie jest elastyczny i wszystko chce mieć idealnie tip top to niech sam ruszy d. i jedzie, parkuje, łazi po sklepie, stoi przy kasie, pakuje do samochodu, zawozi do domu i jeszcze sobie wnosi. :)

Odpowiedz
avatar chiacchierona
0 2

@butterice: Albo, co prostsze, niech zmieni sklep skoro są takie, które potrafią załatwić sprawę jak należy. Skoro taka usługa jest przez sklep oferowana to nikt mi łaski nie robi, że mi to skompletuje i dostarczy więc nie będę sklepu po rękach całować tylko dlatego, że coś tam mi dostarczyli.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 2

Jedna uwaga - w Polsce nie ma kapitalizmu. Jest "społeczna gospodarka rynkowa", czyli coś między etatyzmem a kapitalizmem.

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

Z Tesco staram się mieć jak najmniej wspólnego. Z uwagi na mój tryb zycia dość często robię zakupy spożywcze przez internet. W Almie. Oj, jakie niby drogie delikatesy. Ale: 1. Gdy czegoś nie ma, to pracownik dzwoni i pyta, czy chcę coś innego, czy ma tę pozycję wykreślić. 2. Róznica na paragonie (pomiędzy Tesco a Almą) za podobme produkty wynosiła zawrotną kwotę 10 zlotych.

Odpowiedz
avatar teleman
-2 2

Tak się tylko zastanawiam, czy biorąc pożyczkę w banku bądź podpisując umowę najmu również nie czyta Pani umowy, bo jak w każdym serwisie internetowym rejestracja i korzystanie wiąże się z potwierdzeniem przeczytania i akceptacji regulaminu. A gdyby Pani owy regulamin przeczytała... No nic, proszę po prostu przeczytać, a potem robić aferę z własnej głupoty :) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar vezdohan
1 1

Więc tak. Poproś o usunięcie danych osobowych Z BAZY I ZE WSZYSTKICH KOPI ARCHIWALNYCH. I jeżeli dostaniesz jeszcze kiedyś maila lub telefon z promocją masz prawo wystąpić do sądu o odszkodowanie. Było już i całkiem spore pieniądze ludzie dostali. Te kopie to jest cholerny problem.

Odpowiedz
avatar Hideki
1 1

Jakoś mnie to nie dziwi. Nawet jak w sklepie jest towar na promocji, to też go nie chcą sprzedać. Chyba że za normalną cenę. Kilka lat temu Tesco Kapelanka w Krakowie - mikrofala przeceniona o 100 zł, na kasie cena bez przeceny. Do wyboru kupić drożej i iść do BOK lub nie kupić i iść do BOK, żeby tam kupić taniej. Po skorzystaniu z drugiej opcji w BOK czekaliśmy 40 minut na pojawienie się "opiekuna działu AGD", ale w tym czasie przychodzili opiekunowie innych działów niby do nas (przypadek?) i ostatecznie zrezygnowaliśmy, bo ostatni autobus by nam uciekł.

Odpowiedz
avatar Adrian98
0 0

Nie spodziewałbym się takiej sytuacji. A jednak...

Odpowiedz
avatar Vilgefortz
-1 1

do Autorki oraz Marcina Puszkiewicza i Kuby Gałązki. Tesco to nie są delikatesy w których pani kupuje i tam dostarczają wszystko bez zamienników i nawet dzwonią. tam jak napisał Damian Alibaba Korc zamówień internetowych jest mnóstwo a nie kilka czy kilkanaście jak w tych bliżej bezosobowych delikatesach... rozmawiałem na ten temat z żoną i doszliśmy do wniosku, że jeśli pracownicy z tesco zamiast dawać zamienniki mieliby dzwonić do każdej osoby albo choćby połowy z tych 500 o których pisze Alibaba, to spytam tylko, wyobrażacie sobie prowadzenie takiej sprzedaży??? A tutaj tylko do autorki tekstu. To, że coś jest pokazane jako dostępne na ogólnokrajowej stronie sklepu, nie oznacza, że ten sam produkt dostępny jest w sklepie w pani mieście... To chyba oczywiste :) To tak jakby się kłócić: u was w sklepie jest beznadziejna obsługa, bo kupuję często w warzywniaku pod domem i pan właściciel i sprzedawca w jednej osobie to nawet sobie ze mną czasem piwko chlapnie jak zakupy u niego robię... ;)

Odpowiedz
Udostępnij