Słowem wstępu:
Jestem studentem, ze względu na swój stan zdrowia (niepełnosprawność) zdecydowałem się odsunąć w czasie wymarzone studia i przekonać się jak w ogóle sobie poradzę na lokalnej uczelni. Dzięki czemu nie muszę się martwić o zamieszkanie, dojazdy ani dodatkowe dziwne formalności. Test wypadł bardzo pozytywnie toteż mam nadzieję, że w przyszłym roku akademickim zacznę studia na Collegium Medicum.
Póki co jednak kończę spokojnie mój licencjat.
Z tego też względu, w późnych godzinach popołudniowych, znalazłem się w autobusie nr. 0.
Zmęczony, po 10 godzinach zajęć wsiadłem do autobusu, schowałem do plecaka papierek od wcześniej spożytego batonika, postawiłem plecak na podłodze i przystąpiłem do szukania drobnych, żeby zapłacić za bilet w biletomacie (dzięki dotacji zawsze jest min. jeden w każdym autobusie).
Kiedy ustawiłem się już niemalże przy samym urządzeniu i miałem dokonać płatności, zostałem przez kogoś zawołany. Grzeczność nakazuje odwrócić się w kierunku rozmówcy. A ponieważ usłyszałem także coś o bilecie, uznałem, że po prostu jakaś kolejna staruszka potrzebuje pomocy przy zakupie biletu, co jest zupełnie normalne i powszechne na tej konkretnej trasie.
Planowałem po prostu odwrócić się, powiedzieć że zaraz pomogę, tylko sam kupię bilet.
O jak fatalnie się pomyliłem. Tym kimś nie była miła staruszka, tylko kontrolerka biletów i zdecydowanie nie potrzebowała pomocy z zakupie...
Kobieta nie pozwoliła mi się już odwrócić, tylko zażądała biletu, którego siłą rzeczy jeszcze nie miałem. Nie wyraziła również zgody na jego zakup i zażądała dokumentów.
Dalej poszło już mniej więcej tak:
1. Wraz z dowodem osobistym i legitymacją zgarnęła również moją kartę miejską. Opieprzyła mnie, że bilet jest nieważny od 24.12 - argumentacja, że miałem wolne od zajęć do 6.01, a karty na razie nie doładowałem i WŁAŚNIE DLATEGO kupowałem bilet jednorazowy niestety nie trafiła.
2. W pewnym momencie przeszła ze mną na ty, mimo że ja trzymałem się formy grzecznościowej (więc teraz już nie muszę :)
3. Poczyniła publiczną insynuację, według której oszukuję na biletach już od 24 i na pewno jeździłem: "po śledzie czy po karpia do miasta".
4. A w trakcie kłótni, w której odmówiłem przyjęcia mandatu, używała słów uważanych powszechnie za wulgarne.
Koniec końców wziąłem ten cholery mandat z uwagą, że nie tylko się odwołam, ale także złożę skargę. Z perspektywy czasu widzę, że to był błąd, brać ten świstek, jednak to moja pierwsza taka sytuacja i mandat w ogóle, więc nie byłem pewny na co mogę się pozwolić.
Jeśli się nie uda, to całe moje stypendium rektorskie z tego miesiąca idzie się kochać.
PS.
Zdarzenie miało miejsce dzisiaj w Płocku, na ulicy Padlewskiego, autobus nr. 0.
Do autobusu wsiadłem o 17.02, godzina na mandacie to 17.03, więc miałem niecałą minutę na zakup.
Mam długie, czarne kręcone włosy i byłem ubrany w ciemną kurtkę.
Jeśli znajdzie się tu przypadkiem świadek tych wydarzeń, to będę bardzo wdzięczny za kontakt. Czteropak gwarantowany :)
PSS
Jeśli akurat kupujecie lub macie zamiar dokonać zakupu biletu, absolutnie ignorujcie resztę wszechświata. Bo jak nie, to dowiecie się, że wcale nie mieliście zamiaru dokonać płatności i jesteście złodziejami.
komunikacja_miejska
Na twoim miejscu dowiedziałabym się czy w autobusach zamontowany jest monitoring. Nagranie może pomóc
OdpowiedzBędzie ciężko - przyjmując mandat przyznał się do winy. Autorze wkradł Ci się błąd - napisałeś że nie chciałeś przyjąć biletu, zamiast mandatu ;) trzymam kciuki żeby się udało, choć szanse niestety niewielkie...
Odpowiedz@kalulumpa: Fakt, już poprawiłem. Teraz już wiem, z informacji otrzymanych od tej kontrolerki wynikało coś nieco innego.
OdpowiedzMój Płock ukochany! Niestety kontrolerzy tam są straszni... Do każdego się przyczepią, tylko nie do patologii i "drechów"...
Odpowiedz@ziaja: Nie tylko w Płocku. W Warszawie buraków też nie brakuje. Przed świętami moja 84-letnia Mama padła "ofiarą" rzeczonych kontrolerów. I za nic nie chcieli przyjąć do wiadomości, że w Jej wieku wystarczy dowód osobisty na potwierdzenie zwolnienia od jakichkolwiek opłat. Nie musi mieć biletu. Na szczęście była na tyle przytomna, że wysiadła z nimi i zadzwoniła do mnie. Przytoczyłam jej stosowny punkt regulaminu ZTM. Panowie odpuścili ze słowami: q...wa nie udało się.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: W Warszawie mieszkam dopiero 4 miesiące, na szczęście jeszcze nie miałam tu styczności z kanarami :). A w Płocku niestety często gęsto miałam z nimi "wojnę", każdy mówił co innego, jeździłam tam z kartą miejską, raz dostałam mandat za brak legitymacji, przy następnej kontroli babka powiedziała mi, że nie muszę mieć legitymacji - przecież przy doładowaniu karty pokazuję legitkę, więc logiczne, że ta zniżka mnie obowiązuje.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: W Warszawie jest coś takiego jak bezpłatny bezterminowy bilet. Do nabycia u dyżurnego dowolnej stacji metra. Do tego biletu należy wozić stosowny dokument o wieku lub niepełnosprawności.
Odpowiedz@plokijuty: Dokładnie tak, ale rzecz miała miejsce w autobusie. Co do metra - można nie korzystać z wejściówki i zjechać windą.
OdpowiedzPrzecież kontrolerzy nie wystawiają mandatów więc nie muszą pytać o zgodę na przyjęcie. To tylko taki specyficzny bilet wypisywany przez obsługę pojazdu ;-). Ja gdy mam zamiar kupić bilet, przygotowuję sobie drobne już na przystanku.
OdpowiedzNa czym polega twoja niepełnosprawność i dlaczego tu o niej wspomniałeś? Z historii nie wynika ani jakaś specjalna ulga z nią związana, ani ograniczenie motoryki (np. brak ręki), a tym samym dłuższy czas potrzebny na zakup biletu. Oczywiście od mandatu można się odwołać, ale przyjęcie go jest w pewnym sensie przyznaniem się do winy.
Odpowiedz@Fomalhaut: Dziecięce porażenie mózgowe, spastyczne prawostronne - poruszam się dość wolno i kiepsko z równowagą, więc te 30-40 sekund po których miałem już mandat to akurat tyle, żebym postawił plecak, solidnie się czegoś złapał i próbował dokuśtykać do automatu. Drugie tyle to czas w którym byłbym wstanie akurat zakupić bilet.
Odpowiedz@Aoi: Przyłączam się do rady Kissedbyfire, żebyś sprawdził, czy w autobusie był monitoring. I to szybko, bo pewnie jest jakiś czas na wnioskowanie o anulowanie nieuzasadnionego mandatu, albo coś podobnego. Powodzenia! ;-)
Odpowiedz@wumisiak: Jeśli chodzi o monitoring to należy się też spieszyć z tego względu, że zazwyczaj nagrania są krótko przechowywane. Przeważnie nagrywane jest "w kółko", czyli nowe nagranie jest na starym.
Odpowiedznie wiem czy już ktoś pisał ale może zapytaj na spotted czy tym podobnych stronach czy ktoś by nie miał biletu dobowego czy coś w tym stylu :)
OdpowiedzNie wiem jak w Płocku, ale w Krakowskim MPK kontroler ma obowiązek poczekać aż wszystkie osoby wykazujące taką chęć zakupią i skasują bilet. Więc pisz odwołanie i skargę na chamską kontrolerkę.
Odpowiedz@Agness92: Niestety nie zawsze tego przestrzegaja. Mojej kolezance nie dane bylo skasowac zakupionego w automacie biletu. Na nic zdaly sie tlumaczenia ze wsiadla, kupila bilet( na ktorym zreszta byla data i godzina zakupu) i chciala skasowac ale kasowniki byly juz zablokowane. A to wszystko w krakowskim 139. Niestety kolezanka przyjela mandat i nawet go zaplacila pomimo tego ze kilka osob ja do tego namawialo.
Odpowiedz@Agness92: Teoretycznie tak. W praktyce kumpel, student prawa, miał kiedyś kilka rozpraw, na których udowadniał, że o godzinie 16:15 wsiadając tylnymi drzwiami do autobusu 501 (biegł na przystanek jak autobus już przyjechał, więc wsiadł ostatnimi drzwiami) nie był w stanie przepchać się do automatu, by zakupić bilet. Sprawa o tyle głupia, że robił dokumentację video przez kilka tygodni - wsiadał o tej samej porze, tym samym wejściem do autobusu z kamerą w ręku i próbował się przepchać do automatu... W końcu po długich, a ciężkich sprawę wygrał, ale mało jest tak upartych osób... A swoją drogą zastanawia mnie co w wypadku, gdy wsiadasz do autobusu z naklejką "automat biletowy w pojeździe", a automat okazuje się być nieczynny. Kupujesz bilet u kierowcy - ok, ale co, gdy miałeś odliczoną kasę na bilet i najnormalniej w świecie nie masz na tyle drobnych, by kupić bilet za 2,50/5zł u kierowcy...? Kto w takim wypadku jest winny przy kontroli, jeśli kontrolerzy złapali Cię między pierwszym a drugim przystankiem, gdy nie miałeś możliwości wysiąść i kupić bilet na przystanku?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2015 o 10:53
@kalulumpa: "Kontroler nie może nałożyć opłaty dodatkowej na pasażera, który w sytuacji braku lub awarii automatu do sprzedaży biletów nie mógł zakupić biletu u prowadzącego pojazd, z powodu nie posiadania przez niego biletów do sprzedaży." (http://kmkrakow.pl/bilety/kontrola-biletow/128-regulamin-kontroli-biletow-w-pojazdach-komunikacji-miejskiej-w-krakowie.html - tu jest cały regulamin)
Odpowiedz@Agness92: To nie rozwiązuje problemu. Bo kierowca może mieć bilety do sprzedaży, ale w Krakowie bilety u kierowcy są sprzedawane drożej niż w automacie. Jeśli więc ktoś liczy, że kupi bilet za wyliczone 2,80, to już u kierowcy nie da rady.
Odpowiedz@done: obstawiam, ze uznaja, ze pasazer winny, bo powinien byc na taka ewentualnosc przygotowany. To tak samo jak z koniecznoscia dokupienia biletu w przypadku korkow. Nikogo nie interesuje, ze byl korek i sie skonczyl bilet czasowy. Masz dokupic drugi i po fakcie co najwyzej mozesz zadac od mpk zwrotu - tak mi kiedys konroler powiedzial... Inaczej dostajesz kare, ich nie interesuje, ze na trasie wedle rokladu 10min traci waznosc bilet 20, bo to nie z ich winy, a ruchu miejskiego. Pasazer ma miec dobry bilet i koniec..
Odpowiedz@done: mi kiedys w takiej sytuacji kierowca powiedzial zebym jechala bez biletu :D ale nie wiem co by powiedzial kanar. Zawsze mozna sprobowac rozmienic/pozyczyc od innego pasazera. W koncu 2zl to nie majatek
Odpowiedz@Agness92: nie majątek, ale w dobie elektronicznej gotówki bardzo często mam problem, żeby wysupłać te 2 zł ;)
Odpowiedz@Agness92: Jak już przyjął mandat to niewiele mu to pomoże.
Odpowiedz@asmok: Kanar nie wystawia mandatu, tylko wezwanie do zapłaty opłaty dodatkowej (czy jakoś tak)
OdpowiedzMój tata pracuje w monitoringu miejskim w Płocku - zapytam jutro czy jest takowy w autobusach i czy tej konkretnej linii (kojarzy mi się, że tak). Znasz może numer boczny pojazdu?
Odpowiedz@kayetanna: Pod telefonem złapałam mamę, ona mówi, że głowy nie da, że w każdym płockim autobusie, ale w zdecydowanej większości na pewno są kamery.
OdpowiedzNo proszę. W Płocku wstawiają mandat, jeśli się chce kupić bilet w autbusie, a w Warszawie? Kiedyś w Nowy Rok nie miałam jak doładować karty miejskiej (nieczynny automat na przystanku i ciężki bagaż), więc uznałam, że kupię jakiś bilet w automacie w tramwaju. Automat przyjmował tylko monety. W portfelu miałam tylko 50zł (na kartę miejską), 10zł i jakieś 10gr. Spytałam więc mężczyznę stojącego za mną, czy mi tych 10 zł nie rozmieni. Nie miał, ale powiedział, że spyta kolegę. A kolega akurat spisywał kogoś za brak biletu. Nie wypisał mandatu, choć tuż przy nim przejechałam jeden przystanek bez biletu (tramwaj ruszył, zanim zdążyłam wysiąść), o czym dobrze wiedział. Można po ludzku? Jakoś można...
OdpowiedzNie wiem czemu ta historia ma tyle plusów, bo opowieść jakich dużo: kanar niesłusznie daje mandat i tyle. Ani nie jest szczególnie dobrze napisana, ani nie ma w niej nic nowego, a nawet jest opisana zbyt szczegółowo.
Odpowiedz@klara: Ale sama w sobie jest piekielna i to, w moim mniemaniu, jest wyznacznikiem piekielnosci historii.
Odpowiedz@klara: Dlaczego tyle plusów? Bo sytuacja jest piekielna, a historia napisana całkiem dobrze. Po prostu, tyle plusów bo ludziom się podoba, i tyle/
Odpowiedzmiałam kiedyś podobną sytuację. Kupiłam bilet, ale kierowca wypłacił mi resztę w drobniakach, więc jeszcze przez kilka sekund, stojąc przy kasowniku z biletem w ręce, wrzucałam je do kieszeni... i w tym momencie pani kanar, wyciągając rękę tuż przed moim nosem, zablokowała kasownik i z jadowitym uśmieszkiem zażądała biletu. Kłóciłam się chyba przez pół godziny. Ostatecznie z wieeeeelką łaską i tekstem, że ostatni raz mi się coś takiego udało, odblokowała kasownik.
OdpowiedzNie musiałeś się nawet godzić na rozmowę z tą kontrolelką. Mogłeś jej powiedzieć, że z osobą niekompetentą nie zamierzasz rozmawiać i żądasz wezwania policji (jest takie prawo w przypadku straży miejskiej, więc w przypadku kontroli biletów chyba też). Takich mandatów się nie przyjmuje, jeżeli nie chce się ich płacić. W Warszawie oleją to, że nie zapłaciłeś mandatu po kilku latach i nie wezwą do zapłaty. Jedynie zostanie to wpisane do KRD.
OdpowiedzPrzy porażeniu mózgowym dziecięcym powinieneś mieć orzeczenie o niepełnosprawności.Jeśli masz stopień znaczny to w całej Polsce możesz korzystać za darmo z komunikacji miejskiej w drodze do lub z uczelni,przychodni,szpitala.Jeśli masz stopień mniejszy,choć powinien być znaczny,to wykorzystaj to w skardze na kontrolerkę,dodając koniecznie opis jej wulgarnego zachowania.To też ma swoje paragrafy.Powodzenia.
OdpowiedzA nie mogłeś jej olać, odwrócić się i kupić bilet...?
Odpowiedz