Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja mało piekielna, aczkolwiek... dziwna. Wracając z nocki stoję sobie obok przystanku…

Sytuacja mało piekielna, aczkolwiek... dziwna.

Wracając z nocki stoję sobie obok przystanku czekając na autobus. Godzina bardzo wczesna bo gdzieś około 4.30.

Na przystanku siedzi jeszcze jakiś młody facet i pijany koleś. Mocno zawiany, czerstwa twarz, ciuchy mające lata świetności dawno za sobą - niemalże menel - tyle, że bez typowej aury zapachowej.

Gościu wyciąga w pewnym momencie plik banknotów i zaczyna je przebierać. Krótkie spojrzenie - setki, pięćdziesiątki, o! jakaś dziesiątka - bach na ziemię. Chwilę potem podobny los spotkał kolejne dziesiątki i dwudziestki. Ja stoję z lekkim karpikiem. Młody mężczyzna pozbierał pieniądze i oddał facetowi ze słowami "coś panu wypadło". Facet spojrzał nieprzytomnym wzrokiem, ponownie przejrzał to co przed chwilą wywalił, wstał i wężykiem począł się oddalać - po drodze wywalając banknoty mi pod nogi.

Skoro tak - nie omieszkałam pozbierać. Owych "drobnych" okazało się być dobre 130 złociszy.

przystanek

by Iras
Dodaj nowy komentarz
avatar Toki221
-4 10

I badziewna

Odpowiedz
avatar e4rs44
13 31

Dobrze, że karpik był lekki, bo z ciężkim trudno by Ci było ustać.

Odpowiedz
avatar kitusiek
16 24

@e4rs44: Cieszmy się, że banknoty, a nie monety wyrzucał, bo jeszcze oczy jak 5 złotych by były ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 73

Czyli pijany zgubil pieniadze, a ty zamiast n.p. odniesc na policje, przywlaszczyles jesobie wesolo cieszac sie? Bo z historyjki nie wynika, ze podbiegles do goscia i zwrociles mu. Wprawdzie moze inni PIEKIELNI tez zachowaliby forse dla siebie, ale w gruncie rzeczy nie ma co sie chwalic z bezprawnego wykorzystania cudzego nieszczescia, bo gosc niewatpliwie nie chcial na trzezwo podarowac tobie 130 zlotych.Tfu!

Odpowiedz
avatar 27182818
33 51

@Jorn: Pominąłeś tylko jeden drobiazg. Stan tego człowieka, wykluczający możliwość podejmowania przez niego świadomych decyzji. No, ale uczciwość nie jest przymusowa...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
10 36

@Jorn: "Facet spojrzał nieprzytomnym wzrokiem, ponownie przejrzał to co przed chwilą wywalił, wstał i wężykiem począł się oddalać - po drodze wywalając banknoty mi pod nogi", to ty uwazasz, ze nie zgubil, tylko na trzezwo "wyrzucil", bo moze chcial spora kwote narratorce podarowac? Przeciez, jak ktos jest w stanie nieprzytomnym, to nie nalezy brac jego czynow za rozsadne i dobrowolne. Co innego byloby, jakby na trzezwo darowal banknoty komukolwiek. Ale opisane tu zachowanie uwazam za podle, jak okradanie nietrzezwego. Sam czytaj ze zrozumieniem, madralo, a nie "oddalaj sie wezykiem", jak gosc z opowiadania! Moze tez bys zabral mu te 130 zlotych, oraz nie zwrocil, bo ja nie!

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
-2 4

@ZaglobaOnufry: Nie oddałabym. Przynajmniej nie od razu, bo znowu wyrzuci. Wyrzucił dwa razy, wyrzuciłby i trzeci. To pierwsze, co mi się nasuwa po komentarzach i historii. Jeśli człowiek sam się pohańbił, do tego ma jakieś niejasne sposoby rozumowania, to zupełnie nie po drodze mi z nim dyskutować, bo nie wiem, czy mi w ryj nie strzeli, jak za nim z tą kasą polecę. A już spotykałam takich pozornie uroczych i sympatycznych, którzy po chwili stawali się agresywni. I to była druga myśl. Trzecia myśl goni za dwoma pierwszymi - jakie okradanie nietrzeźwego? Jak kolejki w barze stawia, to nie jest kradzież, ale jak wyrzuca pieniądze w inny sposób, to już jest. A z powodu pierwszych dwóch myśli w życiu bym za człowiekiem nie pobiegła, bo najwyraźniej niespełna rozumu. I wcale to nie znaczy, że widząc pijanego człowieka przetrzepuję mu kieszenie. Jeśli zostawię otwarte auto, to się z kradzieży zezłoszczę, ale jak komuś kluczyki sama do łapy wcisnę, to o co mam mieć pretensje, o głupotę? Paranoja jakaś...

Odpowiedz
avatar Visenna
5 23

I co/kto tu był piekielny? Ty? Bo chyba nie gość, dzięki któremu się o 130 zł wzbogaciłaś?

Odpowiedz
avatar proporczyk
-1 3

@Lampart: Złodziej i fiut.

Odpowiedz
avatar Lampart
-1 3

@proporczyk: LoL! Skąd pomysł, że jestem złodziejem? Czyżbyś po sobie sądził?

Odpowiedz
avatar kasiunda
5 17

Mój znajomy, bo kolegą go nie nazwę, też się kiedyś cieszył, ze znalazł telefon. Co prawda znalazł go u stóp śpiącego na prystanku pijanego faceta, ale przecież znalezione nie kradzione, co nie?

Odpowiedz
avatar Visenna
-5 7

A mnie jeszcze zastanawia jedna rzecz - wszyscy wy którzy uważacie że "można wziąć bo ewidentnie nie chciał" - a wzięliście pod uwagę, że gość mógł mieć np dzieci? I te dzieci w domu już mogły "chcieć"? Może można było usiąść i powiedzieć gościowi "panie, co pan robisz, zastanów się pan"? Pijanego być może ciężko przekonać, ale jest to możliwe..

Odpowiedz
avatar jass
-4 4

@Visenna: No bez żartów... Zaczepiałabyś obcego pijanego gościa w sprawie jego hipotetycznych dzieci? Poza tym - ktoś mu się kazał doprowadzić do stanu, w którym wyrzucał pieniądze? Myślisz, że lali mu alkohol siłą do gardła? Każdy odpowiada za swoje czyny, jak się robi takie głupoty po alkoholu, to się nie pije, proste. Inna sprawa, że autorka zaznaczyła, że miał cały plik, i jakoś dziwnym trafem tych większych nominałów nie wyrzucał...

Odpowiedz
avatar Visenna
-1 3

@jass: No dobrze, i nadal uważasz że dzieci ewidentnego alkoholika są winne temu, że "ojcu nikt siłą do gardła nie lał"? I że jakakolwiek rodzina takiego człowieka odpowiada za jego stan, w związku z czym można usprawiedliwić zabranie cudzej własności? Przeraża mnie poziom tak płytkiej moralności, kiedy się patrzy tylko na najbliższy związek przyczynowo-skutkowy, zamiast zobaczyć szerszy horyzont. Wszystko, byle tylko się usprawiedliwić...problem w tym, że tylko negatywne czyny potrzebują usprawiedliwień! Stąd już blisko do wynajdowania pijaków i wmawiania im że się jest ich dawno nie widzianym siostrzeńcem/bratankiem, który wlasnie miał urodziny...czemu by nie, w końcu nikt im pić nie każe. Ps już fakt tego, że jesli się znajduje pieniądze to nie wolno ich sobie przywłaszczać, tylko należy odnieść na policję, pominę...tym bardziej jeśli się widzi, do kogo one należały...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2015 o 12:49

avatar jass
-2 2

@Visenna: Po pierwsze - aż się ciśnie na usta "co ma piernik do wiatraka"? Czepiłaś się tych dzieci (hipotetycznych!) i do nich dorabiasz całą teorię. Po drugie - miałaś jakikolwiek bezpośredni związek z alkoholizmem? Bo ja tak. Mój ojciec był alkoholikiem, a 4 lata temu z tego powodu umarł. I w związku z takimi a nie innymi doświadczeniami mam zero tolerancji dla alkoholizmu i związanej z nim słabości charakteru. Nie znajduję dla nich żadnego usprawiedliwienia. To mój pogląd i mam do niego prawo. Przy czym, w przeciwieństwie do Ciebie, nie próbuję go narzucać innym i nie upieram się, że jest jedynym słusznym podejściem. Zapytam więc ponownie - zetknęłaś się z tym, czy może Twoje światłe spojrzenie oparte jest wyłącznie na teorii? Bo jeśli tak, to wybacz, ale teoretyzować i być wielkim moralizatorem w sprawach, o których tak naprawdę nie ma się żadnego pojęcia, jest bardzo łatwo, ale niekoniecznie ma się to jakkolwiek to rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 3

kurde, połowa dyskusji poniżej poziomu "zwinięta", nawet nie wiem kto komu nabluzgał; a rozwijać mi się nie chce, każdego z osobna...

Odpowiedz
Udostępnij