Sytuacja jeszcze świeża z miejscowego Empiku.
Suszony wyprzedażami wybrałem się do wyżej wspomnianego sklepu celem zakupienia gry, Fify 15 mianowicie. Zadowolony, że zaoszczędzę jeszcze niż kupowałbym w markecie elektronicznym znalazłem obiekt marzeń na półce, ostatnia sztuka, no jakby na mnie czekała.
Chcąc się upewnić sprawdzam cenę na naklejce z tyłu pudełka, - 159,99 zł. Kolejka niewielka,, nadchodzi moja kolej. Pani wyraźnie niezadowolona ze swojej pracy, darzy mnie spojrzeniem ochroniarza z klubu i łaskawie nabija produkt na kasę.
Z zamyślenia wyrywa mnie hasło - "199,99 się należy" - jak oczy w słup i zaczynam tłumaczyć, że na pudełku jest inna cena. Pani nabija na innym skanerze i wciąż to samo. Tłumaczę pani, że nawet bramki alarmu pryz wejściu był owinięte tekturą reklamową gdzie cena była jak byk 159,99. Dodatkowo zaznaczam, że to celowe wprowadzenie klienta w błąd co pani kwituje.
- JA jestem kierowniczką i Ja decyduję za ile idą produkty, hehe.
Kulturalnie podziękowałem i wyszedłem, a grę zakupiłem dwa sklepy obok w Media E.
Dodam tylko, ze salon otwarto niedawno i wiele osób skarży się na obsługę.
Empik
Ja raz w Empiku kłóciłam się ile to będzie -35% z danej ceny. Wyciągnęli kalkulator, o rzeczywiście mam rację. Sprzedali mi po cenie za jaką chciałam- następnego dnia nie było tego -35% tylko zmiana ceny na każdym produkcie
OdpowiedzTa nasza Polska to naprawdę kraj skrajności. Z jednej strony mamy miłe kasjerki, którymi pomiatają klienci a z drugiej personel lub właścicieli którzy na wszystko i wszystkich mają wyje##ne. Do niektórych nie dotarło,że PRL i epoka królowych-sklepowych się skończyła
OdpowiedzŻaden kraj skrajności. Po prostu na przeciętnego człowieka nikt nie zwraca uwagi :-)
OdpowiedzZAWSZE obowiązuje cena która jest na metce/półce/wywieszce/pudełku itp. Wystarczyło twardo obstawać przy swoim i nie pozwolić się zbyć. Pewnie nie zrobiłeś nawet zdjęć by wysłać razem ze skargą do przełożonych tej baby. Pogratulować asertywności. Mnie już kilka razy próbowano wmanewrować w wyższą cenę w podobny sposób. Zawsze bezskutecznie. Raz tylko w Żarze trwało to z 15 min. Pani swoje a ja swoje -powtarzałam wciąż jak mantrę na każdy argument sprzedawczyni: "rozumiem panią ale i tak chcę kupić tę bluzkę za cenę jaka widnieje na metce. AŻ do skutku:)
Odpowiedz@ewilek: Zawsze się zastanawiałem co w takiej sytuacji robić. Co jak się sprzedawca uprze, albo powie, że "ona ceny w systemie nie może zmienić"? Miałem tak w wakacje w sklepie Fresh - cena na półce jedna, w kasie inna, oczywiście wyższa. Sprzedawca ceny nie zmieni, a napisanie do przełożonego (czyli właściciela/ajenta sklepu) pewnie nic by nie dało, bo być może takie było jego zalecenie. Jakaś podpowiedź jak wymusić na sprzedawcy zakup po cenie z półki/metki?
Odpowiedz@imhotep: Postraszyć centralą Empiku, PIHem i powiedzieć, że jesteś dziennikarzem, a relacja z dzisiejszej wizyty ukaże się w ciągu dwóch tygodni w prasie.
Odpowiedz@imhotep: W takim wypadku wzywamy panów policjantów i oni wystawiają sprzedawcy mandat 20-5000zł z tytułu nieuzasadnionej odmowy sprzedarzy towaru wystawionego. Parę razy znalazłem się w sytuacji, że cena w kasie była inna niż na półce i nigdy nawet straszyć policją nie musiałem. Zawsze zmiana była dokonywana od ręki, albo po drobnym narzekaniu okazywało się, że jednak jest jakiś sposób, żeby sprzedać towar w odpowiedniej cenie.
Odpowiedz@Hideki: @notaras: Dzięki!
Odpowiedz@imhotep: Napisanie do szefa konkretnego punktu pewnie nic nie da, ale do centrali sieci - oj, może ich to tak walnąć po kieszeni, że aż jękną...
Odpowiedz@imhotep: w Zarze również sprzedawczynie się zaparły, że nie mogą sprzedać mi bluzki za cenę jaka widniała na metce. I co? I w końcu odpuściły. Jeżeli mają przed sobą klienta, który jak mantrę powtarza, że je świetnie rozumie ale mimo to... w końcu muszą odpuścić. Każdy sprzedawca świetnie wie, jakie są przepisy w tej kwestii. Mają tylko pewnie przykazane, by robić wszystko by kupującego zniechęcić i sprzedać mu drożej. Ale jeżeli ten nie odpuszcza to cóż mogą zrobić?
Odpowiedz@imhotep: jak to co? obfocic i wyslac do RKS
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2015 o 18:08
Mnie suszy po wódce, nie po wyprzedażach ;)
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Chyba że wyprzedają wódke:P
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Ojtam, wydaje tyle na wyprzedażach, że nie ma już forsy na wódkę, w związku z czym go suszy. Taki skrót myślowy.
OdpowiedzArt. 543 KC: "Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży." Powtarzać jak mantrę aż sprzedadzą po "twojej" cenie. A jak będą się upierać przy swoim to informacja o zamiarze wysłania skargi do PIH i UOKiK (tylko najpierw zrób zdjęcie) - uwierz, że działa w większości przypadków.
OdpowiedzGdy pracowalam w sklepie nigdy nie klocilam sie z klientem o cenę. Jezeli na polce byla nizsza a na kasie nabijala sie wyzsza to sama robilam zmianę ceny korzystna dla klienta. Tylko, ze kierowniczka sklepu sama nic nie ogarniala i nie kontrolowala cen, wszystko musialysmy robic same. Przy ogromnej ilosci obowiazkow, nie bylysmy w stanie kontrolowac kazdej ceny.
OdpowiedzW tym media e., gdzie włączają, na moje nieszczęście, niskie ceny? :)
Odpowiedz@CatGirl: Nie. Empik to książki, naczynia, gadżety, notesy itd. Tam, gdzie drze się (jak stara qrwa) jakieś babsko, to sprzedają elektronikę i agd.
Odpowiedz@ktotopojmie: Ehh, chodziło mi dokładnie o to zdanie: Kulturalnie podziękowałem i wyszedłem a grę zakupiłem dwa sklepy obok w Media E.”. Wiem co to jest empik...
Odpowiedz@CatGirl: Och, darowałem sobie czytanie po "suszony wyprzedażami". Czytałbym, gdyby tam stało: "luszony” czy "juszony”, albo "iuszony”, "muszony” bądż "ouszony", gdyż to sąsiednie klawisze. A "s" jest po drugiej stronie, więc użyto go celowo. Potem tylko rzuciłem wzrokiem na komentarze i odpisałem na ten ciekawy. :-)
Odpowiedz@ktotopojmie: Podejrzewam, że tu chodzi o słowo "skuszony", więc według mnie to tylko literówka, czasami nie każdy klawisz naciśnie się na tyle mocno... ;) Jak to mawiają: "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu".
Odpowiedz@ktotopojmie: Następnym razem polecam przeczytać całą historię a potem dodawać komentarze zamiast robić z siebie robić głupka.
Odpowiedz@Kunegunda95: Może i jest, ale gdzie widzisz nadgorliwośc w tym, że historia przestała mnie interesować? Nawet jej nie skomentowałem, ale to nadal moja wina? :-) @CatGirl: Następnym razem przeczytam tyle, ile będzie interesującego. I ani to wyczyn, ani porażka. Cieszę się, że poprawiłaś sobie samopoczucie nazywając mnie głupkiem. Tzn. cieszy mnie to, że tak prosto poprawiasz sobie humor.
Odpowiedz@ktotopojmie: Nadgorliwość widzę w tym, że nie przeczytałeś historii, ponieważ Twoim zdaniem nastąpił tu tak karygodny błąd. Ja nawet nie zwróciłam uwagi dopóki nie przeczytałam Twojego komentarza. Z drugiej strony śmieszne jest to, że odpisałeś na komentarz o "Media E." czytając to jakby samo "E." (myląc z Empikiem), bez poprzedzającego słowa - jak dla mnie sam nie jesteś tak dokładny, za jakiego chcesz uchodzić. Ja wyznaję zasadę: jeśli chcesz kogoś poprawiać, to sam bądź w tym idealny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2014 o 23:47
@ktotopojmie: Chciałeś błysnąć, brawo, brawo, teraz jeszcze niech kierowca autobusu też zaklaszcze… :P
OdpowiedzNo ja niedawno znalazłam dodatek do simsów: na jednym opakowaniu cena była niższa o 30 zł niż na innych. Zgłupiałam, wzięłam, pani też się zdziwiła, ale sprzedała po niższej cenie. Też empik.
OdpowiedzPisz skargę do centrali Empiku. Znajomy kiedyś pracował w Empiku i zawsze obowiązywała zasada że obowiązywała cena naklejona na produkcie. nawet jak kończyła się promocja i ktoś zapomniał zdrapać ceny promocyjnej.
Odpowiedz@goodfather: to jest właśnie super sprawa, że lepiej działają procedury wewnętrzne sieci handlowej, niż Kodeksu Cywilnego
OdpowiedzA ja jestem ciekaw kiedy młodzi wyrosną z gier i puszczą z torbami tą całą machinę robiącą kasę na bzdurnych grach.
Odpowiedz@Jasiek5: Za późno. Grami bawią się teraz równie często dorośli.
Odpowiedz@sla: ...i coraz częściej seniorzy. Natomiast kiedy - jeśli w ogóle - populacja graczy zaprotestuje przeciwko konsolowej wszechszmirze, postawi się i zacznie kupować dobre gry a nie właśnie nastą już Fifę...
Odpowiedz"Zadowolony, że zaoszczędzę jeszcze niż kupowałbym w markecie elektronicznym" - popraw, proszę.
OdpowiedzZamiast grać, radzę popracować nad formułowaniem pisemnych wypowiedzi.
OdpowiedzA kto normalny jeszcze kupuje w Empiku.....? Sztucznie zawyżone ceny, słabe zaopatrzenie, obsługa nie wiedząca po co tu jest i/lub chamska... Ja już od przeszło 10 lat omijam ten przybytek szerokim łukiem. "Empik - tylko dla idiotów" - wspaniałe hasło na reklamę :) Kupowałem kiedyś grę - i za cenę niższą niż w Empiku kosztowała wersja podstawowa, "goła" - w innym markecie multimedialnym miałem tą samą grę ze wszystkimi dodatkami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2015 o 9:13
Miałem w Empiku dokładnie taką samą sytuacje jak ta. Na grze naklejona była cena 69.99 a w kasie zażądali 129.99. Tłumaczyli to tym że ktoś ,,pomylił się i zapomniał zmienić ceny i że gra kosztuje z powrotem 129.99". Po kwadransie udało się wywalczyć cenę nalepioną na produkcie(sprzedawca ma obowiązek sprzedać towar w cenie wystawionej na półce)
OdpowiedzBodajże wedle prawa konsumenckiego obowiązuje cena na towarze a nie cena w kasie/głowie kierowniczki. Trzeba było skargę do UOKIK-u wysłać.
OdpowiedzNie, kierowniczka nie decyduje po ile idzie towar. Ciekawe co na to centrala.
Odpowiedz