Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka dni temu na przejściu dla pieszych. Stoję sobie grzecznie na czerwonym…

Kilka dni temu na przejściu dla pieszych. Stoję sobie grzecznie na czerwonym świetle, aż tu podchodzi starsza pani o kuli i perfidnie, bez większego rozglądania się wchodzi na pasy. Samochody nadjeżdżają, może nie całkiem tuż tuż, ale ja bym tej odległości bezpieczna nie nazwała, zwłaszcza dla starszej osoby mającej najwidoczniej problemy z poruszaniem się.
Przeszła bezpiecznie. Ale gdyby coś się stało, wszyscy by płakali: starsza osobę o kuli na przejściu dla pieszych potrącili.

by ejcia
Dodaj nowy komentarz
avatar fak_dak
25 39

"Stoję sobie grzecznie na czerwonym świetle, aż tu podchodzi starsza pani o kuli i perfidnie, bez większego rozglądania się wchodzi na pasy." Słowo "perfidnie", chyba nie jest najwłaściwsze. Chyba, że miałaś na myśli, że wtargnięcie na pasy i zaryzykowanie życiem było złośliwe i podstępne.

Odpowiedz
avatar fak_dak
38 52

@ejcia: Niestety dla ciebie, zasady języka polskiego nie podlegają swobodnej interpretacji. Wielu ludzi mówi "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej", "włancza" telewizor i kupuje "tą" książkę. Ale nie oznacza to, że ich przyzwyczajenia językowe są poprawne. Nawet jeżeli w twoim środowisku używa się potocznie słowa "perfidnie" niepoprawnie, w piśmie powinnaś dbać o zgodność ze słownikiem. Słowo pisane jest zawsze bardziej formalne.

Odpowiedz
avatar fak_dak
27 33

@Hancia: Nie wiem o co ci tak naprawdę chodzi. Ja też popełniam błędy i chętnie słucham uwag, jeżeli ktoś je u mnie znajdzie. Czy popełnianie samemu błędów automatycznie zabiera prawo do znajdowania ich u innych forumowiczów? Z ciekawości przejrzałem pobieżnie twoje historie i stwierdzam, że interpunkcja też nie jest twoją mocną stroną. Przyznasz, że jednak czymś innym jest literówka czy błąd interpunkcyjny, a czymś innym zastosowanie wyszukanego słowa zupełnie niezgodnie z jego prawdziwym znaczeniem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2014 o 6:37

avatar ltqgq
20 22

@fak_dak: Wlazła perfidnie, a mogła centralnie. Takie czasy, że język na psy schodzi.

Odpowiedz
avatar sla
10 16

@Rispekt: Nie jest to obowiązkowe.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
-3 9

@fak_dak: wiecie, tak w gruncie rzeczy to celowe włażenie na pasy na czerwonym świetle i doprowadzanie kierowców do palpitacji serca jest w pewien sposób perfidne.

Odpowiedz
avatar 175okolo
6 10

@grupaorkow: Podaj dowód na to, że to wejście było po to, by podstępnie i złośliwie utrudnić jazdę kierowcom. Bo normalni ludzie obstawiają (pytałem!), że celem było przejście, a przyczynkiem do wtargnięcia - demencja starcza. Ale ty podejrzewasz celową złośliwość, więc podaj dowody...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
0 2

@175okolo: nie wiem jak było w tym przypadku, ale sama miałam okazję obserwować staruszkę, która wlazła na czerwonym mamrocząc po nosem coś w stylu: "jado samochody, na starych ludzi nie patrzo, świateł nastawiali, a ja na baza ide" - no trudno tu szukać przypadkowego działania pełnego niewinnych intencji. Niektórzy po prostu są złośliwi i tyle.

Odpowiedz
avatar ParanoicznyKomentator
3 5

Do "perfidnie" się już czepili, więc ja już nie będę. Co do clue - możesz się mylić. Skoro są światła, to się ich przestrzega.. zazwyczaj. A i gazety biorą na to poprawkę, bo muszą.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 14

@ParanoicznyKomentator: taaaa muszą brać poprawkę. Zawsze winny jest kierowca. I nie ważne, czy pieszy był pijany wszedł pod maskę na drodze szybkiego ruchu, daleko od pasów dla pieszych.

Odpowiedz
avatar wojnapostuzkarnawalem
33 39

@bazienka: Nie nadążasz. Gdyby w opowieści nie było idiotycznie użytego "perfidnie", to dyskusja prawdopodobnie dotyczyłaby staruszki wchodzącej na przejście mimo czerwonego dla niej światła. Ale autorka nie dała (sobie) szansy. Oczywiście winni są ci, którzy to zauważyli i poczuli się głupio czytając kogoś, kto nie wie co znaczą wyrazy, których używa. Tak, zabić czytelników - gdyby nie (prze)czytali, to problemu by nie było...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2014 o 9:45

avatar fak_dak
26 30

@bazienka: Autorka mogła zrobić korektę ewidentnego błędu i zamknąć temat, ale jak widać jej się nie chciało.

Odpowiedz
avatar PiotrDolony
14 16

@fak_dak: Nie chcę być złośliwy... zaraz - przecież chcę właśnie! Autorka musiałaby to zrobić w międzyczasie, więc nie zrobiła.

Odpowiedz
avatar fak_dak
7 9

@PiotrDolony: Jeżeli chodzi o "w międzyczasie", to zaczyna tu powoli wygrywać usus. Zwrot jeszcze z 20 lat temu był uważany za całkowicie niepoprawny, dzisiaj językoznawcy zaczynają się łamać.

Odpowiedz
avatar jpnukmz
8 14

@fak_dak: Ludzie powtarzają po telewizorze. Bo tam pojawił się międzyczas, jako czas okrążenia (lap time). Repetitio is matera studiorum - po stutysięcznym powtórzeniu ludzie uznali, że to fajne słowo, choć nie wiedzieli dlaczego. Ale wiedzieli, że z telewizora, a tam muszą mądrzy ludzie pracować, bo mają garnitury, więc pewnie wiedzą co mówią. Usus też już jest uzusem. :)

Odpowiedz
avatar Wredzma
7 9

@bazienka: Nie byłabym taka pewna, że to roszczeniowość. Raczej kłopoty z głową/wzrokiem/rzeczywistością i dobrze by było w miarę możliwości staruszkę powstrzymać. Ta nienawiść do starszych może się kiedyś PERFIDNIE zemścić na tych, którzy dzisiaj są młodzi i przekonani że tak już zostanie.

Odpowiedz
avatar kropla
2 2

@jpnukmz: Jestem dość miernym użytkownikiem języka polskiego i zawsze mi się wydawało, że "w międzyczasie" to odpowiednik angielskiego "meanwhile", przynajmniej tak to stosowałem. Dziękuję za uświadomienie:)

Odpowiedz
avatar wodkandziala
2 2

@kropla: ...że Polacy nie gęsi, iż swój język mają! Tymczasem to meanwhile. Międzyczas byłby... inbetweentime. ;-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2014 o 10:27

avatar kropla
1 1

@wodkandziala: Jest taki brytyjski popularny serial "The Inbetweeners". Czy możemy dopuścić tłumaczenie nazwy jako "Międzyczasowcy"? ;)

Odpowiedz
avatar wodkandziala
0 0

@kropla: :-) Dobre, ale brakuje "time" w nazwie. :-)

Odpowiedz
avatar koszi
4 6

Nie wszyscy by płakali. Zapewniam.

Odpowiedz
avatar PooH77
-3 13

Piekielna jesteś tu ty, droga autorko, nie mniej, niż starsza, być może mająca problemy z głową, osoba. Wtargnęła na pasy na czerwonym? Pierwszą twoją reakcją, po otrząśnięciu się, powinno być ściągnięcie tej pani z niebezpiecznego miejsca. No i - nie wiem, czy dotyczy to też świateł, gdzie przejście powinno się odbywać tylko na zielonym: "W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia. " Jeśli tak - to piekielni byli tu wszyscy kierowcy.

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 2

@PooH77: Ten przepis dotyczy normalnego przechodzenia przez jezdnię. Nie zwalnia pieszego z przestrzegania innych przepisów, nakłada tylko dodatkowe obowiązki na kierowcę.

Odpowiedz
avatar PooH77
2 6

@zyxxx: Ok, jasne. Tak czy inaczej - panna ejcia nie zachowała się, moim zdaniem, w porządku. I jeszcze się tym chwali.

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 6

Kilka miesięcy temu ktoś na piekielnych próbował mnie przekonać, że osoba o kuli ma pierwszeństwo przed samochodem zawsze i w każdych okolicznościach. Może i ta kobieta ma podobnych "doradców"

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 3

@zyxxx: Nie, po prostu to kolejny pieszy mający w d... przepisy, na którego kierowcy mają uważać, bo oto nadchodzi.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 1

Niech tak dalej przechodzi, aż pewnego razu zadziała prawo Murphy'ego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2014 o 21:06

avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Ciekawe, czy doczekamy czasów, gdzie ludzie będą mieli obroże „wychowawcze” uruchamiane automatycznie przez sygnalizator z czerwonym światłem…? By nikt już nigdy nie wszedł na czerwonym…? Ot, taka ponura wizja futurystyczna. W przypadku tej pani z historii może to byłoby dla niej lepiej nawet.

Odpowiedz
avatar Przemek77
-1 1

Staruchy tak niestety mają. Ja sam jak jadę samochodem i widzę stojącą przed przejściem staruszkę zwalniam i kładę nogę na pedał hamulca. Dzięki temu już kilkunastu staruchom uratowałem życie. Nie wiem o co to chodzi - może to jakieś głupie przeświadczenie typu "jestem stary to mi się należy" lub "jestem stary to nie dotyczą mnie prawa fizyki i przepisy drogowe". U nas w mieście banda starych pierdołów narobiła raz szumu, że przejście na jednej z ulic nie ma świateł, że czują się niebezpiecznie i tak dalej. Miasto ugięło się i zamontowano tam sygnalizację. Myślicie, że coś to zmieniło? Nadal tak jak przedtem nie zważając czy świeci się czerwone czy zielone stare pryki ładują się ochoczo pod koła pojazdów - "Bo łun sie na targ spieszy, zimnioki kupić" - że tam jeszcze do nieszczęścia nie doszło to cud.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2015 o 10:14

Udostępnij