Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uwielbiam świąteczne zakupy... Jak co roku przed świętami wybraliśmy się całą rodziną…

Uwielbiam świąteczne zakupy...
Jak co roku przed świętami wybraliśmy się całą rodziną do sąsiedniego, większego miasta na zakupy.
W markecie do którego zaglądamy najczęściej, jednym z celów naszej eskapady były żelki na wagę.

Dla małego wyjaśnienia: wszystkie cukierki i wspomniane żelki wsypane są w przeszklone zamykane przegródki na "wysepce", a nakłada je pani zajmująca się tym stanowiskiem (pakuje, waży i nakleja cenę).

Mamy sprawdzone żelki za około 10zł, ale w tym roku mama chciała zaszaleć i kupić "oryginalne" (wszyscy wiedzą jakiej firmy) za 30zł (kg). Cieszyliśmy się jak małe dzieci, bo rzadko pozwalamy sobie na takie rarytasy (w myśl mojej mamy: nawet czekoladowe cukierki są tańsze). Miła pani spakowała nasze zamówienie, zagadała i życzyła wesołych świąt.
Gdzie tutaj piekielność?
Kilka rodzajów było droższych, na szczęście się na nie nie skusiliśmy... Dlaczego na szczęście?

Po powrocie do domu, przy rozpakowaniu zakupów odłożyłam woreczek ze słodyczami na blat. Łakocie wydały dźwięk podobny do położenia landrynek, a nie miękkich żelków. Z sercem w gardle otwieram worek i sięgam po jedną sztukę. Myślę, że stwierdzenie "można tym szyby wybijać" wystarczy aby opisać nasze upragnione smakołyki. Wydaliśmy około 40zł na stare żelki, za tą cenę mielibyśmy 4 kg, tych tańszych, które też są dobre. Niby nic, tragedia się nie stała, jednak w czasach kiedy 40 zł to czasem "dniówka" w pracy, ciśnienie skoczyło wszystkim.

Uprzedzając komentarze: nie, nie pojechaliśmy z reklamacją, paliwo wyniosło by dwa razy tyle niż to co zapłaciliśmy za nieszczęsne słodycze...

Także święta spędzamy na "dziamoleniu" żelek, smaku nie zmieniły, zepsute nie są, a wyrzucić tyle pieniędzy szkoda. I tylko tata pociesza nas, że na dłużej starczą ;)

Nauczka na przyszłość: nie kupujcie drogich rzeczy na wagę, mało schodzą, więc prawdopodobnie nie są pierwszej świeżości...

Market

by dgi
Dodaj nowy komentarz
avatar PiotrDolony
3 3

Wydaliśmy około 40zł na stare żelki nie pojechaliśmy z reklamacją, paliwo wyniosło by dwa razy tyle niż to co zapłaciliśmy Czyli 80 zł. Akurat tankowałem - mając w dupie bojkot Rosjan - na stacji Łukoil. 4,35 zł za litr benzyny. Czyli licząc jak waryjat, po ~9 litrów na 100 km, wychodzi na to, że do sklepu macie jakieś 100 km. Czyli jak z Bielska-Białej do Częstochowy. No to rozpędziłem się uwierzyć w tę brednię z kupowaniem 1,5 kg barwionej żelatyny...

Odpowiedz
avatar dgi
-2 2

@PiotrDolony: Licz 11 litrów i jakieś 4,70zł za litr w naszej mieścinie. Mamy jakieś 60 km w dwie strony, pamiętaj, że w mieście spalasz więcej. Dlaczego brednię? Bo 1,5kg to dużo? Na 7 osób i licząc 5 dni świąt (weekend po świętach, wszyscy mamy wolny)? Nie wspominając o tym, że żelki są ciężkie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2014 o 1:43

Udostępnij