Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do historii http://piekielni.pl/63468 . W skrócie musiałam uśpić kota bo miał poważny…

Do historii http://piekielni.pl/63468 . W skrócie musiałam uśpić kota bo miał poważny uraz szczęki, pierwszy wet go po partacku zszył, i w tamtej historii chciałam przestrzec przed złymi weterynarzami. Piszę tu bo nie chce mi się do każdego na PW pisać.
Rozumiem czemu historia nie trafiła na główną. Narracja była do bani, składnia też nie najlepsza, przecinki nie tam gdzie trzeba, ogólnie lepiej w podstawówce pisałam opowiadania. Pisałam to na gorąco, i dlatego wyszło takie badziewie. Ale czytając komentarze zaczęłam się zastanawiać nad pewną przypadłości naszego wspaniałego narodu.

Większość komentarzy miała za zadanie udowodnić mi że jestem bezduszną, leniwą, rozkapryszoną starą panną, nie chciało mi się opiekować biednym korkiem i z lenistwa go uśpiłam, ba! pewnie sama go okaleczyłam, tylko się przyznać nie chcę. Od razu też wyłonił się sztab ekspertów, weterynarzy, półweterynarzy, ćwierćweterynarzy i weterynarzy-studentów. I każdy wiedział jak wyleczyć mojego kota, a ja głupia mogłam się od razu ich spytać, zamiast leczyć zwierzaka u weterynarza z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w zawodzie. Gdybym tylko wiedziała że są tacy znawcy tematu to bym od razu uderzyła do was!

Czy ktoś z was (poza kilkoma osobami, o czym na końcu) próbował się wczuć w moje położenie? Wie że spałam po 2-3 godziny dziennie, bo pilnowałam kota jak chodził w nocy po domu żeby krzywdy sobie nie zrobił? Karmiłam go strzykawką co 2-3 godziny bo jeść nie chciał? Jak serce mi do gardła podjeżdżało, gdyż patrzyłam na gnijącą skórę na szczęce mojego kotka? Że tydzień po jego uśpienia musiałam być na środkach uspokajających, żeby jakoś pracować? Co moment zyskiwałam nadzieję że będzie wszystko dobrze, po czym znowu coś się paprało. Rodzina miała przy nim dyżury, kiedy byłam w pracy. W pracy chcieli się składać na operację przeszczepu, gdyby się dało zrobić. Mam odłożone 2000, w razie czego wzięłabym kredyt. Kotu odpadła skóra ze szczęki, widać było krtań, na szczęce gołą kość, bez tkanki, nie chciało się w ogóle goić, kot słabł z dnia na dzień, dwa razy był szyty. Konsultowałam się chyba z 30 wetami, żaden nie chciał się podjąć leczenia. Nie chciałam go uśpić, ale nie chciałam go męczyć.
Ale WY wiecie lepiej. To moja wina. Nie zrobiłam wszystkiego. WY wiecie lepiej, bo staliście kiedyś koło weterynarza. Jak zwykle POLAK WIE LEPIEJ.

Dziękuję tym którzy jednak okazali odrobinę współczucia i nie mądrzyli się, żeby pokazać mi jaka głupia i bezduszna jestem. Okazali zrozumienie, nie jechali jak po burej suce, która i tak mało co załamania nerwowego nie przeszła. Dziękuję też za bardzo pocieszającą wiadomość na PW. Ktoś tam się czepiał składni, ale rozumiem, ta krytyka przynajmniej była uzasadniona.
A reszta... no cóż, drodzy specjaliści, mam nadzieję że was głowa nie boli od nadmiaru wiedzy. Bo ja nie chciałam się wymądrzać, tylko przestrzec przed złymi wetami.

Oj, pewnie się posypią joby i opieprze:)

Piekielni po prostu

by Aptekara85
Dodaj nowy komentarz
avatar Songokan
-5 113

Widzę że mam okazję skomentować jako pierwszy. Pozwolę więc sobie na więcej, niż normalnie. Droga Autorko, dawno już zauważyłem, że na tej stronie, spotkać można tłumy sfrustrowanych, zakompleksionych, biednych ludzi, którzy próbują leczyć swoje kompleksy poniżając innych. Mam tutaj na myśli autorów komentarzy (tego typu o których wspomniałaś). Wiem że to mocne słowa, ale nie umiem sobie w żaden inny sposób wytłumaczyć tej chorej satysfakcji, jaka aż bije z komentarzy, których "twórcy" dostrzegli taką zbrodnię jak błąd ortograficzny lub brak przecinka. A co tutaj dopiero mówić o uśpieniu kota... Mam nadzieje że nie przejęłaś się za bardzo tego typu wpisami. A jeśli jednak przejęłaś, to mam prośbę: olej je. Ludzie którzy są na tyle puści, aby oceniać drugą, zupełnie im nieznana osobę, po kilku zdaniach napisanych na tym portalu - nie są warci twoich nerwów. Współczuję losu kociaka. Życzę wytrwałości. Pozdrawiam. I proszę: nie daj się.

Odpowiedz
avatar sla
21 39

@Songokan: Nie przesadzajmy już, poziom wypowiedzi jest tutaj o niebo wyższy niż np. na onecie czy demotach. W powyższym 'komentarzu' do historii dodałaś informacje, których w oryginalnym tekście nie było. Chociażby większa liczba konsultacji weterynaryjnych. Wcześniej nie było o tym mowy - był pierwszy wet partacz i drugi, który próbował coś zrobić. Naprawdę mogło wyglądać to tak, że pogodziłaś się z diagnozą i nie szukałaś dalej, stąd krytyka i wiele pomysłów, które w tym przypadku niczego by już nie zmieniły, lecz w przyszłości mogłyby się przydać. Pomijam oczywiście hejterów, których po prostu trzeba ignorować.

Odpowiedz
avatar sla
8 20

@Izura: Będzie to wredne, ale jeśli nie ma się ekstremalnie twardego zadka i właśnie straciło się przyjaciela to lepiej poczekać z opublikowaniem historii na ten temat. Zawsze się znajdzie jakiś kretyn, a jedynym orężem przeciwko nim jest ich ignorowanie. @Songokan: Sama jak coś. Nie zawsze, dużo zależy od danej niejasności. Są takie, które można racjonalnie wytłumaczyć i wówczas są normalne komentarze, są i takie, które jasno wskazują na bajkopisarstwo.

Odpowiedz
avatar sla
11 15

@Songokan: Szczerze to nie zwróciłam na to większej uwagi. Czasem owszem, zdarzają się chamskie komentarze hiperbolizujące niejasności, lecz nie wydaje mi się, by stanowiły większość. Zwykle na początku pojawiają się zwykłe pytania z prośbą o skonkretyzowanie, gorzej, jeśli autor zaczyna się w tym wszystkim gubić. Sądzę także, że ma tu miejsce stara 'zasada'. Im bardziej dana wypowiedz jest chamska czy kontrowersyjna tym bardziej zapada w pamięć. I po czasie wydaje nam się, że takich było 10, a tak naprawdę była tylko jedna...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 21:45

avatar sla
14 18

@psychomachia: Znowu przesada. Owszem, błędy są wytykane, lecz zwykle nie ma to ukrytego przekazu w stylu 'patrz jaki z ciebie bałwan, nawet nie potrafisz poprawnie napisać jednego zdania, won do podstawówki' a 'popraw proszę'. Jeśli autor nie zacznie się kłócić, że mu wolno, że ma dysleksję, że liczy się tylko treść, nie forma, to temat umiera. I problemu nie ma. Oczywiście, znowu podkreślę - piszę o większości, kretyni wszędzie się znajdą. @Songokan: Chętnie poczytam. Jak mi minie lenistwo to może przeanalizuję komentarze pod historią, o której tu mowa.

Odpowiedz
avatar Morog
-3 5

@Songokan: te wypracowania każdego polonistę mogą doprowadzić do szaleństwa szczególnie za te pieniądze

Odpowiedz
avatar konto usunięte
38 60

Czytając tamtą historię, miałam wrażenie że podchodzisz do tematu obojętnie. Pisałaś o emocjach które tobą szargały,ale jakoś ich nie wyczuwałam. Nie podałaś wielu szczegółów ( dodawałaś je dopiero w komentarzach). To wszystko wychodziło mało wiarygodnie. BTW czy to naprawdę ważne,czy historia trafi na główną?

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
14 18

@Aptekara85: hej, spokojnie... powyżej został stwierdzony fakt, że z tego i tego powodu historia wyszła mało wiarygodnie, a Ty się od razu buntujesz, "nie pisz że wymyśliłam sobie". nikt tego nie twierdzi :) a przestrzeganie przed złymi wetami nie ma sensu, bo Ty poszłaś do weta, o którym wiedziałaś, że jest zły, czego większość ludzi nie zrobi.

Odpowiedz
avatar mskps
42 44

I dlaczego dopiero w tej historii dodajesz takie szczegóły jak to, że dzwoniłaś do innych weterynarzy po konsultację? Widzisz, skoro czegoś nie powiedziałaś to ludzie nie wiedzą i komentują to co przeczytali. Ja Ci bardzo współczuję, tego co się stało z kotem, bo koty uwielbiam i mam trzy, ale ten portal nie jest po to, by ludzie Cię głaskali po głowie jak Ci smutno, taka prawda. Nie czytałam wszystkich komentarzy pod historią - nie wiem, czy ktoś Ci zarzucił brak opieki nad kotem, jeśli tak to niesprawiedliwie. Wierzę, że gdybyś kotka nie kochała to do weterynarza też byś nie wzięła. Wiem, że gdy pisałaś poprzednią historię to byłaś bardzo rozemocjonowana i to właśnie było widać w tym jak pisałaś. Nie sądzę jednak, by Twoja historia nie trafiła na główną tylko ze względu na złą składnię i interpunkcję, ale również ze względu na to, że przestrzegasz przed "złym" weterynarzem, a nie podajesz miasta/przychodni/nazwiska. Co mi po Twoim ostrzeżeniu, skoro nie wiem czy właśnie nie idę do tego weterynarza myśląc, że jest akurat najlepszy? Zwróć uwagę na to, że ludzie nie mogą ocenić pozytywnie czegoś, o czym nie wspominasz. Mam nadzieję, że nic więcej się Twoim kotom nie stanie, a Tobie życzę dużo spokoju i panowania nad emocjami podczas pisania. Ta historia wygląda już o niebo lepiej. :) I nie przejmuj sie minusami. ;)

Odpowiedz
avatar Bydle
36 52

„Rozumiem czemu historia nie trafiła na główną.” To dobrze (choć z dalszej części wynika, że nadal nie rozumiesz, tylko przeżywasz). Tamtą historię przeczytałem i musiałem sprawdzić - nie wystawiłem jej oceny z powodu mieszanych uczuć. Nie skomentowałem z tego samego powodu. Nie mam pojęcia jak mnie zaszufladkujesz, ale ta historia (63594) nie jest piekielna. Ot, kolejny autor, który ma pretensje, że nie trafił na główną...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 22:09

avatar Bydle
32 36

@Aptekara85: Uwierzyłbym, gdyby nie zdanie, które zacytowałem. Moim zdaniem (chętnie poznam kontrargumenty) podkreślanie rzeczy nieważnej jest... nazwijmy to niewystępowaniem w zdrowej przyrodzie. Jeśli to bez znaczenia (było), to nie wspominamy o tym. Tak, ja nie wspomniałaś o kolorze spodni, które miałaś na sobie, bo to było bez znaczenia. Mi klaruje się już ocena. Niestety, typowa: pretensje do komentujących o to, że autor napisał swoją historię tak, a nie inaczej. I niewypowiedziane, ale dające się odczytać żadanie, by komentarze były tylko współczujące, bo autor (tu uogólniam, nie oskarżam!) chce wprawdzie oddać się pod osąd czytelników, ale tylko pod osąd taki, jakiego autor sobie życzy...

Odpowiedz
avatar kotwszafie
29 37

Hej no. Kota mi żal i Ciebie jako patrzącej na odchodzenie drugiej istoty też. Ale ta tutaj historia to nie wiem po co. Zwłaszcza ten drugi akapit, pod hasłem "czy ktoś z was wie...". No nie wie, jeśli tego nie napiszesz. Jeśli w poprzedniej historii chciałaś wyrzucić z siebie żal i ból, to może nie poszło to na tyle klarownie, żeby się inni wczuli - po prostu i nic więcej. Być może Twoje potrzeby i to, co Piekielni mają do zaoferowania zwyczajnie się rozminęły... Ostatecznie to nie jest strona do pocieszania, a przynajmniej nie w pierwszym rzędzie. Przykro mi, że w złym stanie ducha niektórzy Ci jeszcze pogorszyli samopoczucie, ale takie rzeczy trawi się w ciszy, ew. z bliskimi, a nie pisze lamenty na nieczułość anonimowych komentatorów.

Odpowiedz
avatar Jorn
18 38

Rzeczywiście tragedia. Napisałaś coś na portalu z możliwością komentowania i ludzie z tej możliwości skorzystali. I jeszcze do tego nie wszystkim się podobało. Straszne chamstwo z ich strony.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 56

Na środkach uspokajających bo kota nie udało sie wyleczyć.. dobrze, że jeszcze nie próbowałaś popełnić samobójstwa z powodu kotka... Ludziom się całkiem w głowach poprzestawiało..

Odpowiedz
avatar sla
11 25

@funmilayo: No tak, bo przecież umieranie ukochanego zwierzątka w taki sposób na naszych kolanach jest czymś zupełnie normalnym i powinniśmy traktować to jak zwykłego siniaka. Moje futerko stało się moją rodziną i jest dla mnie ważniejsze niż większość ludzi na tym świecie.

Odpowiedz
avatar mamaOli
3 19

@funmilayo: Ten komentarz jest po prostu podły albo nigdy nie miałaś/ miałeś zwierzęta w domu. Jeśli jednak zwierzak był to nigdy traktowany tak, jak na ogół się DOMOWE zwierzęta traktuje - JAK CZŁONKÓW RODZINY. Po każdym kochanym zwierzaku są łzy i silne emocje a nie każdy sobie z nimi radzi sam.

Odpowiedz
avatar Rammaq
17 29

Mierzi mnie, gdy ktoś na podstawie takiej głupoty, jak zła ocena historii formułuje opinię o mnie. O tak o mnie, bo również uważam się za Polaka."Jak zwykle POLAK WIE LEPIEJ".Buhuhu my butt hurts so bad. Życie mi dokopało, a anonimowi ludzie w sieci stwierdzili, że moja historia ssie. To po pierwsze, po drugie, droga autorko, czy aby nie urodziłaś się wczoraj? To jest internet! "Miejsce", w którym jeżeli opiszesz, że okaleczasz się żyletką, ktoś zapyta cię, czy nie użyczyć ci piły łańcuchowej, a po wrzuceniu fotki z prośbą o przeróbkę, skończenie z męskim członkiem zamiast twarzy, to małe miki. Twój kot się męczył, uznałaś, że tak należało zrobić, podjęłaś poważną, brzemienną w skutki decyzję, plus dla ciebie. Nie oczekuj nic więcej. Chcesz być jak ten chłopiec z programu "Mam talent", który śpiewał jak nieszczęście, a wygrał dzięki litości? W odniesieniu do poprzedniej historii, dla mnie była ona jak program Kazi Szczuki o książkach. Twierdzisz, że pisałaś pod wpływem emocji, dobrze, tutaj nie jedna historia pisana jest pod wpływem: alkoholu, dysleksji, na klawiaturze bez polskich znaków, telefonie z milionerów i marginesie "oryginalnej" wersji "Protokołów mędrców Syjonu". Czemu tyle jadu, a bo tak usprawiedliwiają się ludzie, których historie, urągałyby papierowi toaletowemu. To pisałem ja Polak, oto mój kielich cykuty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 23:36

avatar KaSza
9 13

@Aptekara85: A ja się nie mogę nadziwić, że dorosła kobieta zachowuje się w tak dziecinny sposób. No niczym nastolatka w gimnazjum. Wstawiłaś tu osobistą historię, która dla Ciebie jest ważna, ale dla całej rzeszy czytelników całkowicie obojętna tak samo jak Ty. Wszak jesteś dla nich zupełnie anonimową osobą, podobnie jak Twój kot. Jak mogłaś oczekiwać, że nie natkniesz się na hejterów, krytykę czy niemiłe albo wredne słowa? Przecież to naiwność granicząca z głupotą. A fakt, że tak bardzo się tym przejmujesz (komentarzami, nie kotem) świadczy o tym, że chyba masz jakiś problem z emocjami. Jak można aż tak cudować przez hejterske komentarze? Jeśli jesteś przesadnie wrażliwa, to nie powinnaś chyba zamieszczać tu historii, bo zawsze znajdzie się dekiel, który napisze coś głupiego czy chamskiego. I co wtedy? Za każdym razem będziesz wstawiać odwetową historię-komentarz do komentarzy?

Odpowiedz
avatar Rammaq
15 19

@bizarrotron: Drodzy użytkownicy, a to jest kolejny komentarz, na pewno nie trzeci, z cyklu "Leave Britney alone!", który ktoś zamieszcza na tym portalu. "Ciekawe jest że większa część tej samozwańczej loży szyderców nie ma na koncie żadnej historii- sami widocznie boją się poddać swoja twórczość pod publiczny osąd" Bzdura na resorach! To tak jakby autor książki, powiedział do swoich recenzentów, że jakim prawem oceniają jego twórczość, skoro sami nic nie wydali! Większość historii nisko ocenianych na tym portalu, zwyczajnie uraziłaby papier toaletowy, gdyby się na nim znalazła, nie tylko pod względem błędów. Ja widzę, że gdy historia jest ciekawa, a autor na wskazanie błędu, nie reaguje histerią i wymienianiem, wszystkich "dys-", które dotknęły jego osobę, otrzymuje pozytywną ocenę i znajduje się na głównej. Za to natomiast, gdy jakiś niewydarzony mitoman, z powodu minusów i zgryźliwych komentarzy, publikuje pierwszą i jedyną historię na tym portalu, chwała minusom i komentarzom. Ten, kto ma coś wartościowego do przekazania, znajdzie na to sposób, mimo przeciwności. Reszta to miernota, nie zasługująca na uwagę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2014 o 0:35

avatar konto usunięte
9 21

@Rammaq: próbuję nauczyć się robić granny square na szydełku i ciul mi z tego wychodzi :( nie no, coś tam wychodzi. Wyszedł mi kwiatek i coś na kształt kwadratu... Gdzieś popełniam błąd a nie wiem gdzie. Może powinnam przerzucić się na kordonek? Wybaczcie mi błędy bo jestem na granicy kryzysu psychicznego i mam łzy w oczach. Czekam na głosy współczucia a ci którzy nigdy nie mieli szydełka w ręku niech się nie wypowiadają, bo strzelę focha i już nigdy nic nie napiszę!!!!!

Odpowiedz
avatar KomePiek
12 16

@bizarrotron: W moim odczuciu niestety konsekwentnie strona ta przestaje służyć zamieszczającym historię A kiedy miał IM służyć? Bo z opublikowanego opisu miał służyć ZAMIESZCZANIU historii, a nie ich autorom. Jeśli źle zrozuumiałem właściciela strony, który napisał (kazał napisać) to: °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°° Piekielny klient obrzucił Cię mięsem, po czym powiesił na Tobie psy? Jak mówi przysłowie – „z tłustego mięsa, tłusta polewka” – więc podziel się swoją historią z innymi, nawet jeśli do „polewki” jest trochę daleko, a znacznie bliżej do śmiechu rozpaczy. Teraz Ty możesz się odegrać, opisując czego byłeś świadkiem. Z humorem, krótko, inteligentnie i złośliwie. 1. Na główną stronę trafiają historie z najlepszą średnią ocen, lecz ostatecznej selekcji dokonuje administrator. °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°° I tam nie ma nic o tym, że ta strona ma służyć tylko (leczeniu) autora.

Odpowiedz
avatar mskps
11 17

@bizarrotron: Och, wprost uwielbiam osoby, które buntują się przeciw wytykaniu błędów ortograficznych/językowych/interpunkcyjnych i wyrażają ten bunt ścianą tekstu bez akapitów popełniając wszystkie w/w błędy! Serio, przeczytaj swój komentarz i powiedz szczerze - jest on dla Ciebie miły i jasny w odbiorze? Czy może jednak przydałaby się jakaś spacja po kropce i enter przy nowej myśli? Bo dla mnie właśnie poziom trzymają wypowiedzi napisane bez błędów. I owszem, jeśli forma utrudnia mi odbiór to daję minusa.

Odpowiedz
avatar Morog
0 4

@Rammaq: naprawę ci współczuje

Odpowiedz
avatar anetqueen
5 9

@atikin: No bez przesady...

Odpowiedz
avatar Visenna
16 20

@Aptekara85: Już to pisałam pod tamtą historią, ale napisze jeszcze raz - histeryzujesz. Wiem, że będąc "główną zainteresowaną" ciężko jest oceniać "patrząc z boku", ale jako właśnie patrząca z boku, mówię Ci: histeryzujesz. Przeczytałam tam wszystko i wcale Cię jakoś specjalnie nie napadli a krytykowali konstruktywnie (poza jedną osobą która napisała jak można płakać po kocie -tej osoby też już nie lubię), ale reszta udzielała się w miarę spokojnie wg swojej większej lub mniejszej wiedzy. Nie widzę powodu do wypisywania im o penisach i cyckach, bo wcale się nie wyżywali. A tutaj- cóż- sama to sprowokowałaś tym kolejnym wpisem, nie spodziewałabym się że po takim ataku ludzie nie odpowiedzą.

Odpowiedz
avatar KaSza
8 14

@Visenna: Zgadzam się z Twoją opinią. Trzeba być strasznie naiwnym, żeby oczekiwac współczucia w internecie od calkowicie obcych, anonimowych osób i strzelać focha jeśli nikt się nie wczuwa, tym bardziej, że historia istotnie była fatalnie napisana. Poza tym dziwi mnie kwestia opisywania w ogóle takiej historii w internecie "na gorąco", pod rzekomym wpływem leków uspokajających w celu ostrzeżenia całego swiata przed weterynarzem-rzeźnikiem niewiadomo skąd. Co mnie obchodzi jakiś weterynarz z drugiego końca kraju? Takie historie to chyba lepiej na lokalne forum wstawiać, a nie tutaj. Sama mam sierściucha i powiem szczerze, że ostatnią rzeczą, jaka by mi przyszła do głowy w takiej sytuacji, jest opisywanie wszystkiego na portalu internetowym O.o. Natomiast najświeższa historia to według mnie takie dziecinne tupanie nóżką: "macie mi współczuć i nie mówić nic niemiłego, bo się obrażę. A jak ktoś jest niemiły to ma małego penisa." No poziom gimbaza.

Odpowiedz
avatar Pauldora
8 10

@Aptekara85: Pochowałaś niedawno zwierzaka a połowa Twoich komentarzy to żal, że nie dostałaś się na główną, nie jestem w stanie tego zrozumieć zupełnie. Jakaś obsesja czy co? Napisałaś historię jak napisałaś, skoro nie została dobrze zrozumiana i były pytania trzeba było edytować i uzupełnić o informacje, które teraz podałaś. Nikt chyba nie pisał, że kot by przeżył, tylko że nie takie rzeczy się teraz leczy a Ty wydałaś wyrok może zbyt pochopnie - bazując na podanych informacjach. Tobie się to już nie przyda, życia Czesiowi się niestety nie zwróci, ale komuś czytającemu może to pomoże. Może kogoś pies lub kot będzie w podobnej sytuacji, dobrze wiedzieć jakie są opcje a nie każdy siedzi na forach zwierzęcych. Moim znajomym przydała się opisana tu kiedyś historia o jamniku ze zwichniętym kręgosłupem, dzięki temu nie dali uśpić swojego. Jak chcesz empatii i współczucia to napisz na forum.miau.pl ale tam też się nie uchronisz od konkretnych pytań. Na forum są jednak same kociary i podejdą do tego z większym zrozumieniem, możesz tam otrzymać wsparcie emocjonalne. To też dobre miejsce na ostrzeżenie przed pierwszym wetem.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
6 6

@Aptekara85: Twoje posty sugerują coś zupełnie innego. Wijesz się pod gradem pytań jak wąż. Przełknij w końcu emocje i pogadaj, nie każdy komentarz mówiący o tym, że nie do końca w porządku się zachowujesz, jest wymierzony złośliwie. Naucz się przyjmować krytykę. Zanim napiszesz, bym nauczyła się tego samego, podkreślę - rzucanie mięsem nie jest krytyką.

Odpowiedz
avatar krakowiankaa
-2 10

Trzymaj sie i obys wiecej nie miala takiego pecha ze zwierzakami i wet. :*

Odpowiedz
avatar bizarrotron
-5 5

@Aptekara85: Chyba lepiej dać sobie spokój- teraz juz pewnie ta sama grupka będzie Cie minusować dla samej zasady. Nie ma co kopać się z koniem- mnie skrytykował w tym wątku użytkownik który zrobił błąd ortograficzny (równocześnie gardłując jak to wspaniale że banda trolli tego się w historiach przede wszystkim czepia)- tak Rammaq, do ciebie mowię, oraz idiota (lub idiotką- nie chce mi się sprawdzać) która nie widzi spacji po kropkach, a jednak się o ich brak pluje. A jaka reakcja? Minusy dla moich wypowiedzi, a wspomniani melepeci są bohaterami tłumu. Szkoda życia na szachy z gołębiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2014 o 23:34

avatar konto usunięte
3 5

@Aptekara85:OStracyzm nie za gorzką prawdę.. tylko za niedojrzałość emocjonalną.. Dorosła kobieta o emocjalności dziecka z podstawówki, z nudów wykłócająca się na piekielnych. ale ok płacz sobie po kocie i faszeruj się lekami skoro był dla ciebie taki ważny, ale nie oczekuj wsparcia, współczucia na piekielnych, bo to nie portal do tego przeznaczony. Prawdopodobnie kilka sesji z psychoterapeutą powinno pomóc.

Odpowiedz
Udostępnij