Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przedświąteczny weekend, wszystkie kasy pracują, kolejki jak okiem sięgnąć. Koleżanka stara się…

Przedświąteczny weekend, wszystkie kasy pracują, kolejki jak okiem sięgnąć. Koleżanka stara się zamknąć i zejść do toalety, ale klient zaczyna awanturę, że on już, teraz, natychmiast ma zostać skasowany. Dziewczyna tłumaczy, że musi zejść, że tylko na chwilę, na co słyszy:
- A szczaj w pampersa jak się uczyć nie chciało!

by odzunia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar odzunia
28 34

@bazienka: ja nie zamierzam się tłumaczyć, nie wstydzę się tego co robie.

Odpowiedz
avatar Shineoff
26 36

@bazienka: To strasznie dużo ci te studia dały.

Odpowiedz
avatar Miaukun
20 20

@Shineoff: Ja odpowiem tak - profesor uniwersytetu wykłada/robi badania na uniwerystecie poniedziłek-piątek(specjalista w dziedzinie medycyny), w weekendy pracuje na kasie w Asdzie. Na pytanie dlaczego, odpowiedział, że sam jest(starszy, samotny facet) i taka praca pomaga mu utrzymać formę PSYCHICZNĄ. Więc nie oceniajmy ludzi z góry.

Odpowiedz
avatar Shineoff
1 17

@Miaukun: Tak, zdecydowana większość osób z wyższym wykształceniem pracuje na kasie w hipermarketach i fastfoodach, czy jako hostessy dla higieny psychicznej :) Znam inne metody spędzania wolnego czasu, ale co kto lubi.

Odpowiedz
avatar Miaukun
13 13

@Shineoff: Ale czy ja twierdzę, że każdy osobnik z wyższym wyksztłceniem tak robi? Chodzi mi bardziej o twój poprzedni komentarz, który jednak w stosunku do tego, co napisała bazienka, jest całkowicie nie na miejscu. Po prostu uważam, że ocena człowieka przez pryzmat tego, co w danej chwili robi, ale bez znajomości(że tak powiem) całokszatłtu, jaki dany człowiek prezentuje, jest wyjątkowo prymitywną próbą wywyższenia swej własnej osoby. Żeby było jasne, ja tu absolutnie nic nie insynuuję.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Shineoff: to byla praca dodatkowa, z jednej lecialam do drugiej :)

Odpowiedz
avatar R_S
0 0

@bazienka: Ty Bazienka na Kafeterię wróć...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@R_S: haha tesknisz? [sarkazm mode off]

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 2

@Shineoff: Oj jaka Ty pusta jesteś. Jaka pusta... Znasz inne metody? To korzystaj póki możesz. Korzystaj ile wlezie. Moja żona po studiach (resocjalizacja/pedagogika) pracuje w zawodzie po kierunku. Wiesz co robi dodatkowo? Pracuje u znajomego w sklepie. Wiesz po co? Właśnie dla formy psychicznej. Ja też nie mam przerostu ego że jestem "wielki Pan" i robię w remontach. Kafelkuję, paneluję, kładę tynki a nawet buduję domy. Głównie po to,by mnie szlag nie trafił od użerania się z idiotami siedząc za biurkiem. A ty najwidoczniej za mało wiesz i za krótko żyjesz wyrażajac swoje "big tezy".

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Iceman1973: dokladnie. mi sie udalo- pracuje w zawodzie, mam pewna prace ( areszt sledczy), a ile jest osob, ktorym sie nie udaje a rachunki nie oplaca sie same? chwyta sie wtedy czegokolwiek z przekonaniem, ze to " na chwile", ktora tez potrafi sie okazac dluzsza niz krotsza i szczerze? wolalabym pracowac w sklepie, kawiarni czy na glupim stoisku niz siedziec na tylku, nie robic nic i czekac na zbawienie, bo gardze praca ponizej kwalifikacji...

Odpowiedz
avatar MasterOfPuppets
3 17

Może panu śpieszno było do domu z tego samego powodu. :D

Odpowiedz
avatar minutka
16 22

Chamstwo w stanie czystym.

Odpowiedz
avatar thalia
-1 5

Odpowiedziała coś na to?

Odpowiedz
avatar tejot68
-3 9

Zabić to za mało...

Odpowiedz
avatar didja
16 18

@ZaglobaOnufry: Jakie - w mordę? Kasjerka dostanie natychmiastowe zwolnienie, zapaskudzone papiery, sklep wezwie policję, więc kasjerka odpowie jeszcze karnie i dodatkowo dostanie rachunek za koszty, które poniósł sklep, by zrekompensować klientowi straty. Przecież kasjerki są na zleceniu, czyli odpowiadają osobiście za swoje działania.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 7

@didja: Mimo wszystko, pracodawca ma obowiazek bronic wspolpracownikow przed podlym i obrazliwym zachowaniem klientow, wiec zwolnienie byloby nieodpowiednim czynem. Z takich klientow KAZDA firma moze (bez straty) zrezygnowac i zabronic im wstepu w przyszlosci, zeby pokapowali swoje kretynskie czyny. Niezaleznie od tego mozna bylo bydlaka zaskarzyc do sadu, albo tym przynajmniej zagrozic, informujac o (przypuszczalnym) nagraniu calej sprawy. Nie rozumiem, dlaczego zawsze PIEKIELNI mysla, ze szef bezwzglednie stanie po stronie klienta, niezaleznie od prawdziwosci zeznan. Ja, w mojej firmie = praktyce lekarskiej, przyjmowalem, ze moje wspolpracownice maja racje, a nie pacjenci, bo wiedzialem, jak sam je wyszkolilem, oraz znalem ludzi(i tych i tych!), oraz ich zachowanie, ale zawsze dawalem sobie zdac dokladna relacje przed moja decyzja .

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

@ZaglobaOnufry: chyba nie w naszym kraju, tu raczej wlaza w dupe, ktora ich wlasnie osrala...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 31

Kasjerka nie może być tępa, bo zabrakłoby jej wypłaty na manka. Najdziwniejsze,że te napotrzebniejsze zawody są pogardzane a typowi pierdzacze stołkowi są uważani za niewiadomo kogo

Odpowiedz
avatar didja
46 56

@Day_Becomes_Night: Dokładnie tak! Kasjerka w markecie przed świętami - to osoba, której większość zawodów może najwyżej sznurówki wiązać: 1. Musi być szybka (skanowanie na czas) i silna (jedna godzina przerzucania towarów to trening lepszy niż siłownia). 2. Musi być niesamowicie uważna i wyłapywać niezgodności produktu z metką lepiej niż sekser i korektor językowy w jednym. 3. Musi mieć bardzo wytrzymały pęcherz, kręgosłup, wzrok i słuch (po zmianie można pier..ca dostać od tego zgiełku, milion pięćset razy wysłuchanego Last Christmas i świetlówek). 4. Musi mieć asertywność i zdolności komunikacyjne policyjnego negocjatora, by z jednej strony znosić klientów, z drugiej - ekonoma, znaczy - menedżera. 5. Musi mieć spokój ducha niczym Budda, by po tym wszystkim wziąć te ochłapy zwane zabawnie wypłatą i nie rozpirzyć biura kierownictwa ze złości. Uczciwie przyznaję - ja bym nie dała rady być kasjerką w markecie.

Odpowiedz
avatar crach
13 17

@didja: pkt 5 mocny jak cholera

Odpowiedz
avatar kudlata111
11 13

@didja: Jak bym mogła, to dała bym Ci przynajmniej 10 plusów za twoją wypowiedź. Napisałaś prawdę w czystej postaci. To chyba najlepszy komentarz mijającego roku. Serio! Ale przynajmniej jednego plusa mogę dać.

Odpowiedz
avatar Sara_Bellum
6 6

@didja: Aż się zalogowałam, żeby dać Ci plusa :D

Odpowiedz
avatar stifajtin
0 8

@Sara_Bellum: Zarejestrowałaś. Logowanie to coś zupełnie innego.

Odpowiedz
avatar ellee
13 15

Zwykły, chamski frustrat.

Odpowiedz
avatar Rammaq
6 8

Uczyć... Pierniczony bolek. Tak jakby wykształcenie wyższe, dawało gwarancję, dobrze płatnego zatrudnienia. A praca wydaje mi się jedną z cięższych, szczególnie teraz.

Odpowiedz
avatar Fergi
12 12

a mnie martwi jeszcze coś innego-a jeśli ta osoba na kasie nie ma żadnego wykształcenia to co?to nie należą jej sie żadne ludzkie prawa (szacunek,zrozumienie,przerwa na siku podczas pracy)? Może się mylę ale wydawało mi się że prawa człowieka dotycza się człowieka bez względu na wykształcenie . To co ten pan zaprezentował to jest dno i 3 metry mułu i czyjekolwiek wykształcenie , czy też jego brak,nie ma z tym nic wspólnego

Odpowiedz
avatar korbalodz
6 6

@Fergi: Jakie dno? Dno już mu się oberwało.

Odpowiedz
avatar blooder
4 4

@Fergi: Na początku zacznijmy od tego, że każdej osobie pracującej należy się szacunek. Bo mimo niskiej wypłaty, warunków nieraz rodem ze średniowiecza i debilnych klientów/współpracowników ta osoba zdecydowała się pracować w tym miejscu, bo najwidoczniej miała problem żeby w tym popieprzonym kraju znaleźć lepsza robotę... Zamiast się użalać nad sobą, lub ciągnąc pieniądze z socjalu, jak to niektórzy potrafią, zatrudnia się w legalnej robocie i ciężko haruje. I nieważne, czy haruje na swoje zachcianki, czy rodzinę, tudzież na jeszcze inny cel. Gdyby nie Ci ludzie, to byś człowieku gówno zrobił, nie zakupy.

Odpowiedz
avatar malyrudzielec
6 8

ohh jak czytam takie historie naprawdę bulwersuję się.... sama skończyłam studia a pracuję w pracy, która tak samo jest uważana za nic. Pan lub Pani, którzy dzwonią uważają, że siedzi tam gówniara, która nawet matury nie ma... Tak jak tutaj, może młoda dziewczyna co dorabia, żeby mieć na studia a może po studiach złapała, żeby coś było na utrzymanie i szuka lepszej? Nie trzeba się tłumaczyć, trzeba nauczyć się szacunku bo obsługa nawet kasy i biegłość, gdy kolejka na niemalże kilometry w różnych warunkach to jest wyczyn! Żadna praca nie hańbi, doceńmy siebie nawzajem !

Odpowiedz
avatar fak_dak
10 10

Musiał widocznie się dowartościować, że taki wykształcony. Ludzie o wysokim poczuciu własnej wartości nie mają potrzeby udowadniania tego, a tym bardziej poniżania innych.

Odpowiedz
avatar didja
2 2

@fak_dak: A ja idę o zakład, że to wykształcenie to dyplom jakiejś Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie, jeśli zaś pan ma papiery jakiejś lepszej uczelni, to pewnie za kupioną pracę magisterską.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 2

Ach, ten duch Bożego Narodzenia. Szkoda, że ludzie zapomnieli, że ten czas nie polega tylko na kupowaniu, ale też na wiekszym uważaniu dla drugiego człowieka. Ten klient dał świadectwo przede wszystkim o sobie. A nie jest ono zbyt chlubne.

Odpowiedz
avatar tejot68
-2 4

Nie wiem czy wiecie, ale w jednej z sieci supermarketów ( Z literą " T" na początku ) jest ciekawa polityka. Osoby pracujące w lokalach należących do tego supermarketu np. w Optyku mają zapis w umowie o pracę, iż w razie gdy będzie bardzo dużo klientów, to pracownik musi usiąść przy kasie i obsługiwać klientów. Mówiła mi to koleżanka, która skończyła studia optometryczne, a ponadto ma doktorat z innej dziedziny. Ona, oczywiście, nie przyjęła pracy u nich ze względu na ten kretyński zapis.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
3 3

@tejot68: Ciężko w to uwierzyć. Głównie dlatego, że każdy kasjer jest odpowiedzialny za „własną” kasetkę, jest w systemie T. i tak dalej. A pracownicy innych firm (salonów optycznych itd.) są niczym ludzie z ulicy. Widzę to możliwości wielu nadużyć i malwersacji, i to z obu stron – zarówno taki kasjer może coś zwinąć a potem upierać się, że w kasetce np. nie było przygotowanej stówy w drobnych, albo kierownik kas T. może coś zwinąć wydając kasetkę a potem oskarżyć kasjera z łapanki o kradzież. Bo ze swoim kierownikiem wiadomo, że trzeba się dogadać i przykładnie pracować, ale tak? Czyj kierownik z którym dyrektorem będą za to odpowiadać? Poza tym, jak rozliczyć takiego „kasjera” z wykonanej pracy? na rzecz T.? Kto wtenczas obsługuje w salonie optycznym? Zamykają go? Co w razie sporu z klientem, niech będzie takim chamskim jak ten z historii — kto ma władzę ukarać takiego pracownika? T.? No raczej nie… A jego kierownik może żądania T. wyśmiać. Sam sobie może być kierownikiem zresztą taki pracownik saloniku i co wtedy…? Zamknąć salonik mu T. każe?

Odpowiedz
avatar Eloe
0 0

@SomewhereOverTheRainbow: Może ciężko w to uwierzyć, ale tak jest. Sama pracuje w markecie tej sieci i wiem, że w razie megakolejek na kasę siada każdy po szkoleniu.

Odpowiedz
avatar didja
2 2

@Eloe: Ale czy to nie jest tak, że ten zapis obejmuje tylko pracowników placówek należących do sieci? Bo jak chcesz rozliczyć ze skarbówką coś takiego, jeżeli ów optyk to zupełnie inny podmiot gospodarczy? A jeśli w takim markecie T jest sobie ekskluzywna galanteria skórzana na W, to tu jeszcze wchodzą w grę względy wizerunkowe - kto ze snobów kupi torebkę za tysiąc złotych od sprzedawczyni, którą przed chwilą widział na kasie w hipermarkecie? Pamiętasz, jak blogerki "groziły" bojkotem galanterii skórzanej firmy W, bo ta zamiast sprzedawać je normalnie za 1500 zł, rzuciła jakąś partię wyprodukowaną dla Lidla, w cenie 150 zł? A z drugiej strony - jeśli w markecie T ma swój lokal sieć księgarń na E, tak samo oblegana przed świętami jak T - to co, ma zrezygnować z własnej sprzedaży, żeby obskoczyć klientów T? Coś mi tu nie pasuje :).

Odpowiedz
avatar loonah
2 2

@didja: http://www.tesco.pl/sklepy/extra/optyk/ To takie stoisko wewnątrz sali sprzedażowej samego hipermarketu - ludzie zatrudnieni przez T. a co za tym idzie dotyczą ich zasady, o których wyżej napisano - jeśli są przeszkoleni można ich wysłać na kasy kiedy kolejki są nie do przerobienia. Nie było tu mowy o stoiskach zewnętrznych firm, które wynajmują sobie powierzchnię w tej samej hali, to by nie było ani praktyczne, ani logiczne ;)

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

@loonah: A, takie buty. No, skoro pracownicy Tesco, to rzeczywiście, wszystko (w miarę) jasne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Czytając takie historie mam ochotę wrócić do cebulandu/Kopaczolandu, zatrudnić się jako kasjer i nauczyć cebulackich klientów kultury.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 21:08

avatar kropla
3 3

Jedno mnie zastanawia, o pampersach na kasie w markecie mówili w telewizorze WIELE lat temu, a wciąż tego stwierdzenia się używa. Czy aż taka jest siła plotki?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2014 o 1:32

avatar Bydle
3 3

@kropla: Bo to tak... oburzająco głupie, że zapada w pamięć. Coś jak w dowcipie o planach zabicia 50 000 Irakijczyków i jednego mechanika rowerowego.

Odpowiedz
avatar khartvin
1 1

Jestem pewien, że rok temu już gdzieś czytałem o identycznej sytuacji.

Odpowiedz
Udostępnij