Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Nyorda przypomniała mi ciekawą sytuację z czasów, gdy pracowałam jeszcze w…

Historia Nyorda przypomniała mi ciekawą sytuację z czasów, gdy pracowałam jeszcze w restauracji. Może nie jakaś strasznie piekielna, ale jednak.
Historia trochę ku przestrodze, pokazująca jak łatwo można się zbłaźnić oceniając kogoś po pozorach.

Przez okres około roku przychodził do nas na obiad bardzo przystojny piekielny klient, o dość nietypowej urodzie.
Był Murzynem, przy czym miał bardzo jasne oczy (raczej niecodzienny widok przy tak ciemnym kolorze skóry), a na głowie szopę mocno kręconych, jasnobrązowych włosów. Zawsze kulturalny, miły i zabawny. Ot, typowy bajerant świadomy swojego wyglądu (czy raczej jego "inności", powiedzmy). I co ważne dla historii - komunikujący się z nami czystą angielszczyzną. Przez telefon zaś zdarzało mu się rozmawiać w języku francuskim.

Z reguły zmiana wypadała mi tak, że byłam zawsze z tą samą koleżanką, Polką, z którą w międzyczasie się zaprzyjaźniałyśmy i jak to młode siksy na widok takiego egzotycznego zjawiska zaczynały się ploteczki, śmichy-chichy i takie tam babskie "obgadywanki", z którymi jakoś specjalnie się nie ukrywałyśmy przekonane o afrykańskim, czy innym egzotycznym pochodzeniu naszego stałego klienta. Na marginesie dodam, że klient od początku wiedział, że jesteśmy Polkami.

Pewnego dnia nasze ciacho przyszło się pożegnać (chłopak skończył studia i wyjeżdżał z Anglii).
Wyobraźcie sobie nasze zdumienie, gdy tym razem zaczął z nami konwersować używając czystej, nie zmąconej żadnym obcym akcentem... polszczyzny! Widząc nasze mocne zmieszanie przeprosił niezwłocznie, że nie przyznał się do bycia Polakiem, ale zawsze gdy przychodził był bardzo ciekawy co też dzisiaj ciekawego usłyszy na swój temat od dwóch niczego nieświadomych rodaczek :)

Na zakończenie jako ciekawostkę dodam, że chłopak urodził się w Kołobrzegu, jego mama jest Polką, blondynką o jasnej oprawie oczu i karnacji, a tata Nigeryjczykiem urodzonym we Francji.

Ps. Dla tych, którzy nie widzą tu żadnej piekielności (postanowiłam wtrącić słówko po przeczytaniu kilku komentarzy)
Postawcie się w podobnej sytuacji: Dwoicie się i troicie łamiąc po drodze język (wówczas nie władałyśmy angielskim zbyt swobodnie), po czym ktoś po roku znajomości mówi Wam, że zna polski, ale nie chciał się tym chwalić, bo dzięki temu miał z nas niezły ubaw.

zagranica

by guineaPig
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jedendwatrzy
2 24

zabawna, sympatyczna historia, pewnie się zawstydziłyście, on się pośmiał, pogadaliście sobie i hej. niemniej jednak nie widzę tu nic piekielnego. kompletnie nie na ten portal :)

Odpowiedz
avatar guineaPig
-2 24

@jedendwatrzy: Po części się z Tobą zgadzam, ale nie mogłam się powstrzymać :) Piekielne było to, że facet przez rok się nie przyznał co do swojego pochodzenia. A my wyszłyśmy na skończone kretynki.

Odpowiedz
avatar Moby04
5 5

@guineaPig: Sam regularnie to stosuję w różnych miastach. A piekielne jest co najwyżej obgadywanie kogoś (już pomijam, że klienta) w przekonaniu, że on tego nie rozumie "to mi wolno"...

Odpowiedz
avatar Lili635
10 12

Niebieski kolor oczu przeważnie nie pojawia się u dziecka przy tak dominujących genach jakie posiadał jego ojciec. W każdym razie miał wyjątkowe szczęście, i nie ukrywam, ma wyjątkowy wygląd ;)

Odpowiedz
avatar MrSpook
15 15

@Lili635: Mnie taka uroda nie dziwi, jest przważnie wynikiem wielopokoleniowego mieszania rasy białej z czarną. Jak by ludzie znali historię, to by wiedzieli, że np. za wojen napoleońskich, polskie bataliony utknęły na Haiti, bo flota francuska przegrała bitwy morskie z flotą angielską. Nie miał naszego towarzystwa kto ewakuować. Na samej wyspie z kolei było dużo murzyńskich niewolników. Ci z kolei po wielu buntach, wyrżnęli, albo przepędzili swoich panów. Tylko przeważnie polakom pozwolili zostać. Przez to po kilku, kilkudziesięciu dekadach, można spotkać właśnie niebiesko-okich mulatów/murzynów, o jaśniejszych odcieniach włosów, z polsko-brzmiącymi nazwiskami. Miałem kupę zabawy, jak właśnie na uczelni spotkałem takiego faceta, o podobnym nazwisku do mojego, i okazało się, po prześledzeniu genealogi rodzinnej, że jesteśmy bardzo dalekimi kuzynami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 8:50

avatar Drill_Sergeant
2 52

Fakt faktem że o ile dla Polaka Polki mnożą wymagania z kosmosu, najlepiej żeby miał trzy fakultety, sześciopaka na brzuchu, maserati w garażu i wzrost 190 bo "z niskim nie pokażę się w szpilkach", to Murzynowi by dały bez mrugnięcia okiem nawet w bramie. No bo przecie to "takie egzotyczne", żyje się raz i zaszaleć trzeba i czy to prawda że Murzyn to ma takiego dużego jak to piszą w Cosmopolitan. Co najlepsze, nygusy to bezczelnie wykorzystują i wszelkie panienki grzeczne uczennice i ułożone dziewczyny mające chłopaków, jak wyjeżdżają z psiapsiółami do Hurghady nagle przemieniają się w kobiety wyzwolone i czują k*rwa seksualną swobodę z miejscowymi handlarzami paciorków i świecidełek. Ostatnio czytałem jak to stare pomarszczone prukwy po 50 których nikt już w Europie nie chce wyjeżdżają do Kenii opłacać jurnych młodych Murzynów za chwilę rozkoszy i dania sobie iluzji że są jeszcze dzierlatkami mogącymi mieć każde egzotyczne ciało.

Odpowiedz
avatar guineaPig
3 41

@Drill_Sergeant: Jak zwykle obeznany w temacie. Dziwi mnie jednak, że nie wspominasz nic o Polakach lubujących się w niewiastach skośno-okich i latynoskich. Bo te pierwsze takie niewinne, a te drugie gorące, w przeciwieństwie do oziębłych Rodaczek. Jeśli rościsz sobie prawo do oceniania Polek w kategoriach typy "Dajemy du*y wszyskiemu, co czarne/egzotyczne", to ja równie gładko wypowiem się na temat znanych mi Rodaków będącymi mistrzami w kategorii pt.: "Przelecę wszystko, co skośne i latynoskie, a jak trzeba to i za to zapłacę". Tak właśnie rodzą się stereotypy i gra pozorów. Pomyśl nad tym.

Odpowiedz
avatar Gbursson
18 26

@guineaPig: lol... dyskusja z Sierżantem to jak próba powstrzymania rozpędzonego parowozu zapałką...

Odpowiedz
avatar sla
13 27

@chamnieromantyk: Wypraszam sobie. Mój obecny mąż jakoś willi, ferrari i jednorożca nie ma a jakoś z nim jestem. Sześciopaka także nie posiada. Na zagranicznych wakacjach nigdy z nikim się nie przespałam. Owszem, są przypadki rozluźnienia seksualnego z dala od kraju, ale to ma miejsce w przypadku obu płci i zasadą nie jest. Jeśli ktoś opiera swoje zasady na podstawie 'co ludzie powiedzą' to wyjazd (gdziekolwiek, nawet do Zakopanego) może skutkować nowymi kontaktami seksualnymi. Jednak spora część osób zasady ma takie same - niezależnie od szerokości i długości geograficznej oraz ilości znajomych w pobliżu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 19:03

avatar Armagedon
23 35

A co komu do tego, z kim kobiety do łóżka chadzają? Mają prawo z kim chcą! I gdzie chcą - ich sprawa. Poza tym, jak mówi słynne porzekadło "w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz". Niech więc sobie panienka przeleci i piętnastu facetów w trzy dni, jeśli ma na nich ochotę - a oni na nią. Jakiś problem?

Odpowiedz
avatar sla
13 23

@chamnieromantyk: Nie chodzi tu wcale ani o narodowość, ani o to, czy dana osoba jest towarzyska, czy nie. Jestem skrajnie aspołeczna jakoś nie sypiam z pierwszym lepszym mimo, że w mieście, w którym obecnie mieszkam nie znam praktycznie nikogo. Chodzi tylko i wyłącznie o wewnętrzne zasady. U nas nadal panuje społeczne przekonanie, że kobieta powinna sypiać tylko z mężem i tylko w celu prokreacji. To takie hodowanie człowieka pod kloszem. Uwalnia się spod niego i robi to, czego nigdy nie miała okazji zrobić. Dotyczy to alkoholu, narkotyków, seksu, imprez, praktycznie wszystkiego. Na zachodzie panuje troszkę lżejszy rygor co do seksualności kobiet więc nie muszą one wyjeżdżać by się chwilę zabawić. Jednak mimo wszystko - zasady opisane przeze mnie dotyczą jednostek. Większość ma je własne, niezależne od społeczeństwa. Taka osoba nie zacznie 'korzystać' z wolności. Nie upijam się nie dlatego, że dostanę ochrzan od mamy lecz dlatego, że nie chcę. Nie sypiam z pierwszym lepszym dlatego, że zostanę uznana za dziwkę lecz dlatego, że mi to nie odpowiada. I tak dalej... W przypadku polskich panów 'problem' ten nie jest tak widoczny ponieważ w mniejszy sposób jesteście ograniczani seksualnie. Przecież w powszechnym przekonaniu kobieta, która miała więcej niż x partnerów jest dziwką, a mężczyzna w identycznej sytuacji- ogierem i samcem alfa.

Odpowiedz
avatar Endlessly
6 14

@Drill_Sergeant:Borze szumiący, co za głupota. Stereotyp i tyle. To tak samo jak każdy Polak to złodziej i pijak. Ostatnio czytałam artykuł o mieszanych małżeństwach i odpowiedzi kobiet (chodziło o śluby i otrzymanie dokumentów). Chciały, by artykuł został sprostowany, ale się nie doczekały. I tak naprawdę guzik Ci do tego, kto z kim śpi. Masz kompleksy?

Odpowiedz
avatar Endlessly
12 12

@chamnieromantyk: a co, nie ma takich Polek, które z Polakami sypiają i codziennie inny? Błagam Cię, chyba do klubów nie chodzisz...

Odpowiedz
avatar Endlessly
15 15

@chamnieromantyk: każdy ma swój rozum i swoje sumienie. A co powiesz o tych facetach, którzy są czarujący, a jak "zaliczą" to kopnął w d... i szukają następnej? Kobieta to dziwka, ale facet to "macho".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 20:01

avatar sla
20 28

@chamnieromantyk: Przepraszam bardzo. Mój tyłek, moja sprawa. Jeśli wynikiem seksu nie jest ciąża co roku i nikogo się tym nie krzywdzi to co niby jest w tym złego? Jeśli kobieta ma ochotę na seks to ma do niego święte prawo i nie powinna być z tego powodu nazywana dziwką - przecież nie bierze za seks pieniędzy. No i - dlaczego wy, panowie, macie społeczne prawo zaliczania każdej panny a kobietom tego samego odmawiacie? @chamnieromantyk: Ponieważ taki Mohamed nie zacznie się chwalić znajomym dziewczyny 'patrzcie, jaka to z tej Kasi dziwka, zaliczyłem ją po pierwszym piwie' i nie zacznie jej tego wypominać na każdym spotkaniu. Pomijam już oczywisty fakt, że skoro po jednej nocy ona jest dziwką to on także. Mohamed jest daleko, widział ją tylko raz i tyle. To samo będzie miało miejsce z Krzyśkiem na drugim krańcu Polski. Poza tym, czemu wam tak przeszkadza to, że kobiety (wg was) tak chętnie sypiają z obcokrajowcami? Brzmi to jak szczenięca zazdrość...

Odpowiedz
avatar Endlessly
13 13

@sla: pięknie to napisałaś! To się ładnie nazywa "popęd seksualny" i to jest jedna z potrzeb człowieka.

Odpowiedz
avatar Endlessly
10 10

@chamnieromantyk: ale z facetami jest tak samo i nie rozumiem dlaczego ich nie nazwiesz "męska dziwką"? Niech się nazywa jak chce i śpi z kim chce. Powiedz mi, co Ci do tego?

Odpowiedz
avatar sla
6 14

@chamnieromantyk: Chwalić się może. Tylko nie pochwali się otoczeniu tej dziewczyny bo nie ma jak. Nie będzie jej tego wypominał, nie będzie nazywał jej dziwką. I tylko o to chodzi. Przejmujemy się (no dobra, większość) opinią znanych nam osób, to, co myśli o nas ktoś na drugim końcu świata raczej ważne nie jest. Dlaczego? Chyba wyjaśniłam. Po prostu inaczej to zabrzmiało. Milion wymagań? Już nie przesadzaj. Mąż nie sprowadził mi różowego jednorożca bym zgodziła się przyjąć oświadczyny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 20:28

avatar Endlessly
10 10

@chamnieromantyk: no proszę, Ty przeżywasz przygody, ale kobieta z obcokrajowcem nie może :) i Sla ma rację.

Odpowiedz
avatar sla
2 12

@chamnieromantyk: No można, nie neguję tego, ja spotkałam. Coś takiego ma miejsce głównie w mniejszych, bardziej konserwatywnych społecznościach. Zgodzę się też z tym, że są i normalni panowie, którzy nie trąbią o tym wszem i wobec ale zawsze jest to jakieś ryzyko. W przypadku Mohameda takie ryzyko jest minimalne - mieszka daleko, polskiego nie zna, często prawdziwych danych dziewczyny także. Poza tym, tego typu zachowania to margines... Głośny jak każdy margines, ale tylko margines.

Odpowiedz
avatar Endlessly
5 5

@chamnieromantyk: ale facet jak juz dostanie to, czego chce, gada, że ta i ta jest łatwa, ale nie wspomni ile się namęczył, by ją "zdobyć". Ja nie twierdzę, że Polacy są źli. Tylko chcę Ci pokazać, że nie wszystko jest albo czarne albo białe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Drill_Sergeant: A ja tam lubię i białych i czarnoskórych. I kobiety też lubię, bo jestem biseksualna. A żadnemu/żadnej dupy w bramie nie dałam. Nie dla egzotyki, nie dla lansu, seksualnej swobody nie traktuje na równi z k*rwieniem się. Mam już zakładać sznur na szyję?

Odpowiedz
avatar Endlessly
12 12

@chamnieromantyk: nie, Ty cały cały czas twierdzisz, że Polki "dają d*py" obcokrajowcom, a do Polaków mają wymagania.

Odpowiedz
avatar Endlessly
4 6

@chamnieromantyk: masz rację, dyskusja z Tobą nie ma sensu. Nie wiem, co masz na myśli, bo w Twojej głowie nie siedzę. Dostales odpowiedź, dlaczego Polki wybierają obcokrajowców. To nie moja wina, że faceci lubią się przechwalac zdobyczmi, nawet jak są w ich towarzystwie. Znam też takich, którzy są w porządku. Żeby się przekonać, czy facet jest ok, czy ch*.., trzeba zaryzykować. A z obcokrajowcem ryzyka nie ma - znajomi czy rodzina się nie dowie i "czeski film".

Odpowiedz
avatar sla
7 9

@chamnieromantyk: Chyba pomyliłeś osoby :). To ja przecież napisałam, że 'lepiej' dać dupy obcemu, bo nie ma szansy wygadać. Nie chodzi mi o to, że każdy polak jest zły, niedobry i nazywa każdą dziewczynę, z którą się przespał dziwką. I w naszym kraju jest wiele wartościowych mężczyzn traktujących kobietę z szacunkiem nawet, gdy ze współżyciem nie czekaja do ślubu. Po prostu, jeśli żyjemy w zamkniętej, małej społeczności to szansa, że o jednorazowej nocy dowie się ktoś, kto nie powinien jest o niebo większa niż w przypadku, gdy seks odbywa się z kimś na drugim końcu świata, z kimś, kto zna maksymalnie imię dziewczyny. Do tego efekt 'klosza' - w domu mi zakazują, w domu mnie pilnują, to jak tylko się wyrwę to zrobię im na złość.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 22:01

avatar Endlessly
7 9

@sla: ale ja się z Tobą zgodziłam :) @chamnieromantyk: odpowiem Ci prościej, bo ogólnikowo nie rozumiesz. Nigdy na swej drodze nie spotkałam mężczyzny, który byłby na tyle wartościowy i potrafił uszanować kobietę (z wzajemnością oczywiście). Nie twierdzę jednak, że takich mężczyzn nie ma. Natomiast spotkałam obcokrajowca, który i przed ślubem traktował mnie jak księżniczkę i po nadal tak traktuje. Czy teraz zrozumiałeś?

Odpowiedz
avatar chamnieromantyk
-5 5

@sla: właśnie miałem pisać, że Endlessly się z Tobą zgodziła:)

Odpowiedz
avatar Endlessly
-1 1

@chamnieromantyk: i oferowałam ja za nas obie :P

Odpowiedz
avatar Endlessly
8 8

@chamnieromantyk: och wybacz, że Cię uraziłam, wychodząc za "rycerza z dalekiego kraju", biję się w pierś i błagam o wybaczenie! :D Podpisiano - Księżniczka.

Odpowiedz
avatar sla
5 9

@chamnieromantyk: Może tak bez złośliwości? Tylko coś w tym jest, co ona napisała. Pierwszy mężczyzna, z którym stworzyłam prawdziwy, partnerki związek nie wychował się w Polsce (ale polakiem jest). Wcześniej byłam traktowana jako darmowa posługaczka albo jak cudza własność. Jak piesek na smyczy. Sądzę, że jest to spowodowane różnicami w wychowaniu - panowie mający teraz 20/30/40 lat najczęściej dorastali w typowo patriarchalnym układzie, który nie wszystkim kobietom pasuje. No i nie zapominam o fakcie, że mnie naprawdę ciężko znieść. I w ten sposób przeszliśmy od przygodnego seksu do związków, jak miło!

Odpowiedz
avatar Endlessly
0 0

@sla: obserwiesz teraz Ty :D

Odpowiedz
avatar Endlessly
7 7

@chamnieromantyk: przeczytaj jeszcze raz! Błagam, gdzie napisałam, że nikt nie traktował mnie jak księżniczkę?? Nikt nie traktował mnie z szacunkiem, takim, z jakim ja traktowałam ich. A mąż traktuje mnie jak księżniczkę. Dwa różne zdania, a Ty i tak po swojemu. Zresztą, nie będę kopać się z koniem...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 22:58

avatar sla
5 9

@chamnieromantyk: Akurat tego, że nikt na nią nie zasługiwał, nie znalazłam. Ani tak tego nie zrozumiałam. Było napisane tylko, że nikt jej nie szanował, a to jednak robi różnicę.

Odpowiedz
avatar sla
3 7

@chamnieromantyk: Nie rozumiem... Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy brakiem szacunku do partnera / partnerki a uważaniu siebie za chodzące bóstwo? Chyba podyskutować można :). No i sama jestem ciekawa - gdzie nie mam racji? Opisałam tutaj tylko swoje doświadczenia i obserwacje, chętnie bym się dowiedziała, które z nich różnią się od tych 'jedynych prawdziwych'.

Odpowiedz
avatar sla
4 4

@chamnieromantyk: O tym, że oczekiwała traktowania jak księżniczkę słowa nie ma. Wg jej wypowiedzi chciała tylko szacunku. A to, że dostała więcej, niż wymagała - gratulacje :). Jedyne prawdziwe dlatego, że ani psychologiem, ani socjologiem nie jestem. Nie badałam tego zjawiska. Przez to moje wnioski, a wnioski osób, które wiedzą na ten temat więcej mogą się różnić. Do każdego swojego postu powinnam była dodać 'wydaje mi się'. To wszystko, co pisałam (no może prócz osobistych doświadczeń) to tylko moja, własna, prywatna teoria i tyle. Czepianie za słówka... Ostrzegałam, że ciężko jest mnie znieść ;]. Wyobraź sobie więc, co mój mąż musi znosić na co dzień.

Odpowiedz
avatar Endlessly
5 5

@chamnieromantyk: wrrr, zejdź ze mnie, bo mi duszno! Jak nie umiesz czytać, to wracaj do podstawówki. Oczekiwałam, że będę partnerką, a nie odskocznią od kolegów, alkoholu, sprzataczką po imprezach, kucharką i opiekunką. Będąc traktowana jak księżniczka, miałam n myśli np. śniadanie do łóżka od czasu do czasu, szczególnie, gdy źle się czułam, troskę, sprawienie, że się uśmiecham.

Odpowiedz
avatar chamnieromantyk
-5 9

@Endlessly:"Będąc traktowana jak księżniczka, miałam n myśli np. śniadanie do łóżka od czasu do czasu, szczególnie, gdy źle się czułam, troskę, sprawienie, że się uśmiecham." - dla mnie to normalne traktowanie kobiety. Pisałaś, że osobiście nie trafiłaś na takiego w Polsce. Przecież to nie są jakieś nie wiadomo jakie wymagania. Musiałaś naprawdę źle trafiać wcześniej.

Odpowiedz
avatar sla
3 5

@chamnieromantyk: Także ja nie trafiłam na takiego mężczyznę (prócz mojego, ale to dziwny osobnik) zwłaszcza, jak dodamy do tego nietraktowanie kobiety jak swojej służącej. Co więcej, nigdy nawet takiego osobiście nie spotkałam...

Odpowiedz
avatar Endlessly
4 4

@chamnieromantyk: tak, na alkoholików, damskich bokserów albo maminsynkówn . Widzisz, dla Ciebie to normalne - brawo! (szczerze).

Odpowiedz
avatar chamnieromantyk
-5 5

@sla: Trudno. Tak to w życiu bywa. Good night and good luck.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
3 5

W skali 1-10 piekielność oceniam na 0, ale i tak dałem + :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 7

Nie wiem czemu nazywać go piekielnym. Jeśli nie miałyście się czego wstydzić, to nie miałyście, i w czym problem? Jeśli miałyście, to piekielne jesteście wy.

Odpowiedz
avatar guineaPig
-3 7

@bloodcarver i @Morfeusz: No cóż, ludzie dzielą się różnymi historiami. Jedne są mniej, inne bardziej piekielne. Wesoło-piekielne, smutno-piekielne czy też takie przykre-piekielne, że po przeczytaniu aż się człowiek wku*wi, za przeproszeniem. Bardzo często by dodać piekielności historia jest mocno podkoloryzowana. Ja tego nie robię, bo wydaje mi się, że nie o to tu chodzi, by na siłę kogoś zszokować. Według mnie jedyne naprawdę piekielne historie to te związane z czyimś cierpieniem, niesprawiedliwością, z czymś złym. Jednak z czasem admini i użytkownicy tego portalu zaakceptowali również te "lajtowe" historie, które również znajdują swoich zwolenników. Dlatego podzieliłam się historią o mojej gafie i piekielnym Murzynie ukrywającą swoją Polskość, by robić sobie z ludzi jaja. Cieszy mnie natomiast, że pod taką stosunkowo "słabą" historią potrafią wywiązać się ciekawe rozmowy - w tym wypadku bardziej piekielne niż sama historia ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

@guineaPig: Ale co jest piekielnego w tym, że nie afiszował się ze swoim pochodzeniem niepytany?

Odpowiedz
avatar guineaPig
-5 7

@bloodcarver: To nie o pochodzenie chodziło, a raczej o fakt, że ktoś zataił przed nami język i swoją polskość. Postaw się w podobnej sytuacji: Dwoisz się i troisz łamiąc po drodze język (wówczas nie władałyśmy angielskim zbyt swobodnie), a ktoś po roku znajomości mówi Ci, że zna polski, ale nie chciał się tym chwalić bo dzięki temu miał z nas niezły ubaw.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

@bloodcarver: A powiedz mi, bloodcarver, czy jak jakiś twój znajomy przez rok udawałby głuchoniemego, by móc swobodnie podsłuchiwać, co mówisz na jego temat - to uznałbyś go za piekielnego, czy nie?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

@guineaPig: Ktoś wkładął własny wysiłek w to, byście chcąc czy nie chcąc ćwiczyły język, który potrzebujecie wyćwiczyć, o jej... @Armagedon: Sytuacja o tyle niemożliwa, że po max tygodniu zorientowałby się, że nie mówię nic, czego bym mu nie powiedział po prostu. Albo nie napisał. No chyba że byłby zbyt głupi, by się zorientować, ale wtedy szybko przestałby się zaliczać do grona moich znajomych.

Odpowiedz
avatar Sunniva
3 7

Nie dostrzegam żadnej piekielności ze strony klienta. Całkiem zabawna sytuacja. Piekielność widzę po Waszej stronie - również mieszkam w Anglii. I staram się nie rozmawiać po Polsku przy klientach czy znajomych bo to po prostu niegrzeczne, bo klienci nie wiedzą co mówię podczas obsługiwania ich (pracuję na kasie w Tesco). A już kompletnie głupio bym się czuła chichotając i obgadując klienta po polsku gdy jest on w zasięgu słuchu. Łatwo się wtedy domyślić że ktoś o Tobie mówi (zerknięcia itd.), do tego w obcym języku. Bardzo łatwo wtedy o nieporozumienia. Historia zabawna, ale oskarżanie tego pana o piekielność... No proszę Was. I taka mała wskazówka... Polki nie bez powodu mają sławę kobiet lecących na murzynów. Pełno jest takich związków. Wiadome jest chyba, że murzyn, który nie ma ciemnych oczów ani typowego afro jest ze związku mieszanego. No ale czemu by go nie obgadywać po polsku, skoro i tak nie zrozumie..

Odpowiedz
avatar abfab
3 7

No ale nawet po dodaniu PS. nie ma tu piekielności. Pracowałyście w anglojęzycznym kraju, nikt tam nie ma obowiązku ułatwiania wam pracy i zwracania się do was po Polsku, bo wam łatwej.

Odpowiedz
avatar midori
0 0

Mogłabyś jednak pisać na początku historii, że rzecz dzieje się za granicą, to chyba by dużo wniosło

Odpowiedz
Udostępnij