Historia Nyorda przypomniała mi ciekawą sytuację z czasów, gdy pracowałam jeszcze w restauracji. Może nie jakaś strasznie piekielna, ale jednak.
Historia trochę ku przestrodze, pokazująca jak łatwo można się zbłaźnić oceniając kogoś po pozorach.
Przez okres około roku przychodził do nas na obiad bardzo przystojny piekielny klient, o dość nietypowej urodzie.
Był Murzynem, przy czym miał bardzo jasne oczy (raczej niecodzienny widok przy tak ciemnym kolorze skóry), a na głowie szopę mocno kręconych, jasnobrązowych włosów. Zawsze kulturalny, miły i zabawny. Ot, typowy bajerant świadomy swojego wyglądu (czy raczej jego "inności", powiedzmy). I co ważne dla historii - komunikujący się z nami czystą angielszczyzną. Przez telefon zaś zdarzało mu się rozmawiać w języku francuskim.
Z reguły zmiana wypadała mi tak, że byłam zawsze z tą samą koleżanką, Polką, z którą w międzyczasie się zaprzyjaźniałyśmy i jak to młode siksy na widok takiego egzotycznego zjawiska zaczynały się ploteczki, śmichy-chichy i takie tam babskie "obgadywanki", z którymi jakoś specjalnie się nie ukrywałyśmy przekonane o afrykańskim, czy innym egzotycznym pochodzeniu naszego stałego klienta. Na marginesie dodam, że klient od początku wiedział, że jesteśmy Polkami.
Pewnego dnia nasze ciacho przyszło się pożegnać (chłopak skończył studia i wyjeżdżał z Anglii).
Wyobraźcie sobie nasze zdumienie, gdy tym razem zaczął z nami konwersować używając czystej, nie zmąconej żadnym obcym akcentem... polszczyzny! Widząc nasze mocne zmieszanie przeprosił niezwłocznie, że nie przyznał się do bycia Polakiem, ale zawsze gdy przychodził był bardzo ciekawy co też dzisiaj ciekawego usłyszy na swój temat od dwóch niczego nieświadomych rodaczek :)
Na zakończenie jako ciekawostkę dodam, że chłopak urodził się w Kołobrzegu, jego mama jest Polką, blondynką o jasnej oprawie oczu i karnacji, a tata Nigeryjczykiem urodzonym we Francji.
Ps. Dla tych, którzy nie widzą tu żadnej piekielności (postanowiłam wtrącić słówko po przeczytaniu kilku komentarzy)
Postawcie się w podobnej sytuacji: Dwoicie się i troicie łamiąc po drodze język (wówczas nie władałyśmy angielskim zbyt swobodnie), po czym ktoś po roku znajomości mówi Wam, że zna polski, ale nie chciał się tym chwalić, bo dzięki temu miał z nas niezły ubaw.
zagranica
zabawna, sympatyczna historia, pewnie się zawstydziłyście, on się pośmiał, pogadaliście sobie i hej. niemniej jednak nie widzę tu nic piekielnego. kompletnie nie na ten portal :)
Odpowiedz@jedendwatrzy: Po części się z Tobą zgadzam, ale nie mogłam się powstrzymać :) Piekielne było to, że facet przez rok się nie przyznał co do swojego pochodzenia. A my wyszłyśmy na skończone kretynki.
OdpowiedzLudzie dzielą się różnymi historiami. Jedne są mniej, inne bardziej piekielne. Wesoło-piekielne, smutno-piekielne czy też takie przykre-piekielne, że po przeczytaniu aż się człowiek wku*wi, za przeproszeniem. Bardzo często by dodać piekielności historia jest mocno podkoloryzowana. Ja tego nie robię, bo wydaje mi się, że nie o to tu chodzi, by na siłę kogoś zszokować. Według mnie jedyne naprawdę piekielne historie to te związane z czyimś cierpieniem, niesprawiedliwością, z czymś złym. Jednak z czasem admini i użytkownicy tego portalu zaakceptowali również te "lajtowe" historie, które również znajdują swoich zwolenników. Dlatego podzieliłam się historią o mojej gafie i piekielnym Murzynie ukrywającą swoją Polskość, by robić sobie z ludzi jaja. Cieszy mnie natomiast, że pod taką stosunkowo "słabą" historią potrafią wywiązać się ciekawe rozmowy - w tym wypadku bardziej piekielne niż sama historia ;)
Odpowiedz@guineaPig: Sam regularnie to stosuję w różnych miastach. A piekielne jest co najwyżej obgadywanie kogoś (już pomijam, że klienta) w przekonaniu, że on tego nie rozumie "to mi wolno"...
OdpowiedzNiebieski kolor oczu przeważnie nie pojawia się u dziecka przy tak dominujących genach jakie posiadał jego ojciec. W każdym razie miał wyjątkowe szczęście, i nie ukrywam, ma wyjątkowy wygląd ;)
Odpowiedz@Lili635: Mnie taka uroda nie dziwi, jest przważnie wynikiem wielopokoleniowego mieszania rasy białej z czarną. Jak by ludzie znali historię, to by wiedzieli, że np. za wojen napoleońskich, polskie bataliony utknęły na Haiti, bo flota francuska przegrała bitwy morskie z flotą angielską. Nie miał naszego towarzystwa kto ewakuować. Na samej wyspie z kolei było dużo murzyńskich niewolników. Ci z kolei po wielu buntach, wyrżnęli, albo przepędzili swoich panów. Tylko przeważnie polakom pozwolili zostać. Przez to po kilku, kilkudziesięciu dekadach, można spotkać właśnie niebiesko-okich mulatów/murzynów, o jaśniejszych odcieniach włosów, z polsko-brzmiącymi nazwiskami. Miałem kupę zabawy, jak właśnie na uczelni spotkałem takiego faceta, o podobnym nazwisku do mojego, i okazało się, po prześledzeniu genealogi rodzinnej, że jesteśmy bardzo dalekimi kuzynami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 8:50
Fakt faktem że o ile dla Polaka Polki mnożą wymagania z kosmosu, najlepiej żeby miał trzy fakultety, sześciopaka na brzuchu, maserati w garażu i wzrost 190 bo "z niskim nie pokażę się w szpilkach", to Murzynowi by dały bez mrugnięcia okiem nawet w bramie. No bo przecie to "takie egzotyczne", żyje się raz i zaszaleć trzeba i czy to prawda że Murzyn to ma takiego dużego jak to piszą w Cosmopolitan. Co najlepsze, nygusy to bezczelnie wykorzystują i wszelkie panienki grzeczne uczennice i ułożone dziewczyny mające chłopaków, jak wyjeżdżają z psiapsiółami do Hurghady nagle przemieniają się w kobiety wyzwolone i czują k*rwa seksualną swobodę z miejscowymi handlarzami paciorków i świecidełek. Ostatnio czytałem jak to stare pomarszczone prukwy po 50 których nikt już w Europie nie chce wyjeżdżają do Kenii opłacać jurnych młodych Murzynów za chwilę rozkoszy i dania sobie iluzji że są jeszcze dzierlatkami mogącymi mieć każde egzotyczne ciało.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Jak zwykle obeznany w temacie. Dziwi mnie jednak, że nie wspominasz nic o Polakach lubujących się w niewiastach skośno-okich i latynoskich. Bo te pierwsze takie niewinne, a te drugie gorące, w przeciwieństwie do oziębłych Rodaczek. Jeśli rościsz sobie prawo do oceniania Polek w kategoriach typy "Dajemy du*y wszyskiemu, co czarne/egzotyczne", to ja równie gładko wypowiem się na temat znanych mi Rodaków będącymi mistrzami w kategorii pt.: "Przelecę wszystko, co skośne i latynoskie, a jak trzeba to i za to zapłacę". Tak właśnie rodzą się stereotypy i gra pozorów. Pomyśl nad tym.
Odpowiedz@guineaPig: lol... dyskusja z Sierżantem to jak próba powstrzymania rozpędzonego parowozu zapałką...
Odpowiedz@guineaPig: A jak jak najbardziej się zgodzę z Drill_Sergeant. Żyje taka Polka w kraju niczym mniszka, dla której zaproszenie do kina czy drinka przez kolegę to szczyt chamstwa czy bezczelności bo pewnie tylko chce sobie poruchać. A jak już ma się zgodzić to tylko z takim co ma willę, ferrari i jednorożca w stajni. I nagle taka wyjeżdżą za granicę i ogarnia ją szał macicy. I nieważne czy biały/czarny/ciapaty z ojro/funt/dollar. Ważne, że inny, z akcentem, nie swój. Kosmopolita połączony z aryjczykiem bo Polak to potomek przecież tatrskiego siodła. I chłopaki korzystają, obiecują złote góry i na koniec wręczają kartkę z lipnym numerem telefonu do Zimbabwe. Wraca taka i całe osiedle wie i pół fejsa, że Polki są najładniejsze bo była podrywana przez pół Zachodu. Wiem, że zostanę zjechany przez wszystkie wojujące feminstki, ale niestety taka jest prawda. Zresztą na temat której powstał już nie jeden arktykuł, książka czy nawet magisterka.
Odpowiedz@guineaPig: Bardzo mi przykro, ale Sergeant ma racje. Tak to wyglada. Taki syndrom zerwania sie ze smyczy, tylko duzo bardziej. Chamnieromantyk ladnie to opisal, wolalbym aby to nie byla prawda, ale nie ma co zaklinac rzeczywistosci.
Odpowiedz@chamnieromantyk: Wypraszam sobie. Mój obecny mąż jakoś willi, ferrari i jednorożca nie ma a jakoś z nim jestem. Sześciopaka także nie posiada. Na zagranicznych wakacjach nigdy z nikim się nie przespałam. Owszem, są przypadki rozluźnienia seksualnego z dala od kraju, ale to ma miejsce w przypadku obu płci i zasadą nie jest. Jeśli ktoś opiera swoje zasady na podstawie 'co ludzie powiedzą' to wyjazd (gdziekolwiek, nawet do Zakopanego) może skutkować nowymi kontaktami seksualnymi. Jednak spora część osób zasady ma takie same - niezależnie od szerokości i długości geograficznej oraz ilości znajomych w pobliżu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 19:03
@sla: Zgadza się, ale sama przyznałaś, że istnieje coś takiego jak seksualne rozluźnienie z dala od kraju. I niestety wśród Polek ten wskaźnik jest bardzo wysoki co nie znaczy, że dotyczy to każdej wyjeżdżającej ale jednak dużej części. Jak zauważyłaś też czasami nie zależy to od szerokości i długości geograficznej. Znam przypadki gdzie dziewczyna z nieduzego miasta gdzie nigdy nie była z chłopakiem na randce/kinie/klubie wyjeżdża na studia/do pracy do dużego miasta i nagle nie mija 2-3 miesiące i już wszyscy wiedzą że ma chłopaka. Jedne i drugie łączy to, że w Polsce/swojej miejscowości uchodzą za ciche i spokojne. Osoby bardziej towarzyskie rzadziej wykazują takie tendencje.
OdpowiedzA co komu do tego, z kim kobiety do łóżka chadzają? Mają prawo z kim chcą! I gdzie chcą - ich sprawa. Poza tym, jak mówi słynne porzekadło "w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz". Niech więc sobie panienka przeleci i piętnastu facetów w trzy dni, jeśli ma na nich ochotę - a oni na nią. Jakiś problem?
Odpowiedz@chamnieromantyk: Nie chodzi tu wcale ani o narodowość, ani o to, czy dana osoba jest towarzyska, czy nie. Jestem skrajnie aspołeczna jakoś nie sypiam z pierwszym lepszym mimo, że w mieście, w którym obecnie mieszkam nie znam praktycznie nikogo. Chodzi tylko i wyłącznie o wewnętrzne zasady. U nas nadal panuje społeczne przekonanie, że kobieta powinna sypiać tylko z mężem i tylko w celu prokreacji. To takie hodowanie człowieka pod kloszem. Uwalnia się spod niego i robi to, czego nigdy nie miała okazji zrobić. Dotyczy to alkoholu, narkotyków, seksu, imprez, praktycznie wszystkiego. Na zachodzie panuje troszkę lżejszy rygor co do seksualności kobiet więc nie muszą one wyjeżdżać by się chwilę zabawić. Jednak mimo wszystko - zasady opisane przeze mnie dotyczą jednostek. Większość ma je własne, niezależne od społeczeństwa. Taka osoba nie zacznie 'korzystać' z wolności. Nie upijam się nie dlatego, że dostanę ochrzan od mamy lecz dlatego, że nie chcę. Nie sypiam z pierwszym lepszym dlatego, że zostanę uznana za dziwkę lecz dlatego, że mi to nie odpowiada. I tak dalej... W przypadku polskich panów 'problem' ten nie jest tak widoczny ponieważ w mniejszy sposób jesteście ograniczani seksualnie. Przecież w powszechnym przekonaniu kobieta, która miała więcej niż x partnerów jest dziwką, a mężczyzna w identycznej sytuacji- ogierem i samcem alfa.
Odpowiedz@Armagedon: Jak dla Ciebie piętnastu facetów w trzy dni to żaden problem to gratulacje i powodzenia w zyciu:D Tylko czemu to zawsze jest 15 Mohamedów i Ali a nie Tomków i Krzyśków...
Odpowiedz@Drill_Sergeant:Borze szumiący, co za głupota. Stereotyp i tyle. To tak samo jak każdy Polak to złodziej i pijak. Ostatnio czytałam artykuł o mieszanych małżeństwach i odpowiedzi kobiet (chodziło o śluby i otrzymanie dokumentów). Chciały, by artykuł został sprostowany, ale się nie doczekały. I tak naprawdę guzik Ci do tego, kto z kim śpi. Masz kompleksy?
Odpowiedz@sla: Jedna twierdzi, że 15 facetów w 3 dni to żaden problem, druga, że sypianie tylko z własnym mężem to tylko absurdalne wymagania ograniczonych seksualnie mężczyzn... A potem wielkie zdziwienie, że kobiety są traktowane jak dziwki. Coż za hipokryzja w przepięknym wydaniu...
Odpowiedz@chamnieromantyk: a co, nie ma takich Polek, które z Polakami sypiają i codziennie inny? Błagam Cię, chyba do klubów nie chodzisz...
Odpowiedz@chamnieromantyk: każdy ma swój rozum i swoje sumienie. A co powiesz o tych facetach, którzy są czarujący, a jak "zaliczą" to kopnął w d... i szukają następnej? Kobieta to dziwka, ale facet to "macho".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 20:01
@chamnieromantyk: Przepraszam bardzo. Mój tyłek, moja sprawa. Jeśli wynikiem seksu nie jest ciąża co roku i nikogo się tym nie krzywdzi to co niby jest w tym złego? Jeśli kobieta ma ochotę na seks to ma do niego święte prawo i nie powinna być z tego powodu nazywana dziwką - przecież nie bierze za seks pieniędzy. No i - dlaczego wy, panowie, macie społeczne prawo zaliczania każdej panny a kobietom tego samego odmawiacie? @chamnieromantyk: Ponieważ taki Mohamed nie zacznie się chwalić znajomym dziewczyny 'patrzcie, jaka to z tej Kasi dziwka, zaliczyłem ją po pierwszym piwie' i nie zacznie jej tego wypominać na każdym spotkaniu. Pomijam już oczywisty fakt, że skoro po jednej nocy ona jest dziwką to on także. Mohamed jest daleko, widział ją tylko raz i tyle. To samo będzie miało miejsce z Krzyśkiem na drugim krańcu Polski. Poza tym, czemu wam tak przeszkadza to, że kobiety (wg was) tak chętnie sypiają z obcokrajowcami? Brzmi to jak szczenięca zazdrość...
Odpowiedz@sla: pięknie to napisałaś! To się ładnie nazywa "popęd seksualny" i to jest jedna z potrzeb człowieka.
Odpowiedz@sla: Jeśli twierdzisz, że Mohamed nikomu sie nie chwali to chyba mało wiesz o życiu, godzinę po wie już pół kurortu. Myślisz, że czemu Polki za granicą uchodzą za łatwe dla obcokrajowców. Napewno nie dlatego, że Mohamed całą przygodę zachował sobie tylko dla siebie głęboko w sercu... Druga sprawa: nam nie przeszkadza, że kobiety tak chętnie spią z obcokrajowcami/obcymi tylko zastanawia dlaczego. Żadna zazrość, po prostu jestem strasznie zaciekawiony tym społecznym fenomenem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 20:11
@Endlessly: Bez przesady. Istnieje też coś takiego jak potrzeba jedzenia, ale to nie znaczy, że kazdy ma ważyć po 200 kg i udawać, że jest się normalnym i szczupłym. I obrażać się za okreslenie otyły. Tak samo kiedy kobieta spi z kim popadnie to nie jest łatwa tylko wyzwolona seksualnie.
Odpowiedz@chamnieromantyk: ale z facetami jest tak samo i nie rozumiem dlaczego ich nie nazwiesz "męska dziwką"? Niech się nazywa jak chce i śpi z kim chce. Powiedz mi, co Ci do tego?
OdpowiedzI żeby nie było, że jestem jakiś zacofany i nietolerancyjny. Mi na prawde nie przeszkadza kto z kim i dlaczego śpi i w jakich ilościach. Ja jestem otwarty też na nowe znajomości, przygody itp. Mnie zastanawia tylko jedna rzecz o której była nowa na początku tej całej gównoburzy: Dlaczego Polki traktują Polaków jak mężczyzn drugiej kategorii. Czemu zagranicą wystarczy być po prostu obcokrajowcem a w Polsce mężczyzna musi spełnić milion wymagań kobiet. Pomijam tu kobiety, które ten sport zaczynają traktować bardziej zawodowo ;)
Odpowiedz@chamnieromantyk: Chwalić się może. Tylko nie pochwali się otoczeniu tej dziewczyny bo nie ma jak. Nie będzie jej tego wypominał, nie będzie nazywał jej dziwką. I tylko o to chodzi. Przejmujemy się (no dobra, większość) opinią znanych nam osób, to, co myśli o nas ktoś na drugim końcu świata raczej ważne nie jest. Dlaczego? Chyba wyjaśniłam. Po prostu inaczej to zabrzmiało. Milion wymagań? Już nie przesadzaj. Mąż nie sprowadził mi różowego jednorożca bym zgodziła się przyjąć oświadczyny.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 20:28
@sla: Ja rozumiem, ale trochę przesadzasz. Wychodzenie z założenia, że z tym śię nie przespie bo mieszka za blisko a tamtemu dam bo mnieszka daleko jest troche dziwne. Nie każdy facet 15 min po obdzwania wszystkich znajomych i zmienia status na fejsie. W Polsce też można fajnych ludzi spotkać:) I może Polki to w końcu zrozumieją.
Odpowiedz@chamnieromantyk: no proszę, Ty przeżywasz przygody, ale kobieta z obcokrajowcem nie może :) i Sla ma rację.
Odpowiedz@chamnieromantyk: No można, nie neguję tego, ja spotkałam. Coś takiego ma miejsce głównie w mniejszych, bardziej konserwatywnych społecznościach. Zgodzę się też z tym, że są i normalni panowie, którzy nie trąbią o tym wszem i wobec ale zawsze jest to jakieś ryzyko. W przypadku Mohameda takie ryzyko jest minimalne - mieszka daleko, polskiego nie zna, często prawdziwych danych dziewczyny także. Poza tym, tego typu zachowania to margines... Głośny jak każdy margines, ale tylko margines.
Odpowiedz@chamnieromantyk: ale facet jak juz dostanie to, czego chce, gada, że ta i ta jest łatwa, ale nie wspomni ile się namęczył, by ją "zdobyć". Ja nie twierdzę, że Polacy są źli. Tylko chcę Ci pokazać, że nie wszystko jest albo czarne albo białe.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: A ja tam lubię i białych i czarnoskórych. I kobiety też lubię, bo jestem biseksualna. A żadnemu/żadnej dupy w bramie nie dałam. Nie dla egzotyki, nie dla lansu, seksualnej swobody nie traktuje na równi z k*rwieniem się. Mam już zakładać sznur na szyję?
Odpowiedz@Endlessly: No ale ja własnie cały czas do tego dążę, żeby właśnie to Wam uświadomić:D Ach te baby...;)
Odpowiedz@chamnieromantyk: nie, Ty cały cały czas twierdzisz, że Polki "dają d*py" obcokrajowcom, a do Polaków mają wymagania.
Odpowiedz@Endlessly: skoro TY wiesz lepiej niż JA co miałem na myśli to chyba nie widzę sensu dalszej konwersacji. Raz piszesz tak, raz inaczej, sama sobie zaprzeczasz. Raz piszesz, że lepiej dać dupy obcemu bo się nie wygada(a nawet jak to i tak się nikt nie dowie i wszystko gra) a Polak na bank się pochwali a teraz piszesz, że nie wszyscy Polacy są źli i chcesz mi to uświadomić i pokazać. Masz rozdwojenie jaźni?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 21:27
@chamnieromantyk: masz rację, dyskusja z Tobą nie ma sensu. Nie wiem, co masz na myśli, bo w Twojej głowie nie siedzę. Dostales odpowiedź, dlaczego Polki wybierają obcokrajowców. To nie moja wina, że faceci lubią się przechwalac zdobyczmi, nawet jak są w ich towarzystwie. Znam też takich, którzy są w porządku. Żeby się przekonać, czy facet jest ok, czy ch*.., trzeba zaryzykować. A z obcokrajowcem ryzyka nie ma - znajomi czy rodzina się nie dowie i "czeski film".
Odpowiedz@chamnieromantyk: Chyba pomyliłeś osoby :). To ja przecież napisałam, że 'lepiej' dać dupy obcemu, bo nie ma szansy wygadać. Nie chodzi mi o to, że każdy polak jest zły, niedobry i nazywa każdą dziewczynę, z którą się przespał dziwką. I w naszym kraju jest wiele wartościowych mężczyzn traktujących kobietę z szacunkiem nawet, gdy ze współżyciem nie czekaja do ślubu. Po prostu, jeśli żyjemy w zamkniętej, małej społeczności to szansa, że o jednorazowej nocy dowie się ktoś, kto nie powinien jest o niebo większa niż w przypadku, gdy seks odbywa się z kimś na drugim końcu świata, z kimś, kto zna maksymalnie imię dziewczyny. Do tego efekt 'klosza' - w domu mi zakazują, w domu mnie pilnują, to jak tylko się wyrwę to zrobię im na złość.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 22:01
@Endlessly: Liczyłem na jakąś ciekawą i merytoryczną dyskusję, ale widzę, że skończyło się na jakiś próbach daunokłótni z Twojej strony i klasycznym zakończeniem czyli: "może i nie mam racji, ale musi być po mojejmu. Albo takie zakończenie albo foch".
Odpowiedz@sla: ale ja się z Tobą zgodziłam :) @chamnieromantyk: odpowiem Ci prościej, bo ogólnikowo nie rozumiesz. Nigdy na swej drodze nie spotkałam mężczyzny, który byłby na tyle wartościowy i potrafił uszanować kobietę (z wzajemnością oczywiście). Nie twierdzę jednak, że takich mężczyzn nie ma. Natomiast spotkałam obcokrajowca, który i przed ślubem traktował mnie jak księżniczkę i po nadal tak traktuje. Czy teraz zrozumiałeś?
Odpowiedz@sla: właśnie miałem pisać, że Endlessly się z Tobą zgodziła:)
Odpowiedz@chamnieromantyk: i oferowałam ja za nas obie :P
Odpowiedz@Endlessly: Wybacz, ale nie wszyscy są Twoimi oddanymi fanami i wiedzą, że masz męża obcokrajowca. To po pierwsze. Po drugie - widocznie żaden parszywy Polak nie potrafił docenić Twojej Księżniczkowatości, ale jak dobrze, że przybył rycerz z dalekiego kraju i nie musisz się więcej męczyć z tą hołotą. Także więc życzę jak najbardziej szczerze zdrowia i powodzenia. Podpisano - bezwartościowy Polak.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 22:37
@chamnieromantyk: och wybacz, że Cię uraziłam, wychodząc za "rycerza z dalekiego kraju", biję się w pierś i błagam o wybaczenie! :D Podpisiano - Księżniczka.
Odpowiedz@chamnieromantyk: Może tak bez złośliwości? Tylko coś w tym jest, co ona napisała. Pierwszy mężczyzna, z którym stworzyłam prawdziwy, partnerki związek nie wychował się w Polsce (ale polakiem jest). Wcześniej byłam traktowana jako darmowa posługaczka albo jak cudza własność. Jak piesek na smyczy. Sądzę, że jest to spowodowane różnicami w wychowaniu - panowie mający teraz 20/30/40 lat najczęściej dorastali w typowo patriarchalnym układzie, który nie wszystkim kobietom pasuje. No i nie zapominam o fakcie, że mnie naprawdę ciężko znieść. I w ten sposób przeszliśmy od przygodnego seksu do związków, jak miło!
Odpowiedz@sla: obserwiesz teraz Ty :D
Odpowiedz@Endlessly: ale w niczym mnie nie uraziłaś. Bardziej rozśmieszyłaś swoim tłumaczeniem dlaczego to zrobiłaś - "bo nikt w Polsce nie traktował mnie jak księżniczkę" Po prostu zachowałem absurd Twojej wypowiedzi i w podobnym tonie odpisałem. Nie doszukuj się jakiś filozofii w tym.
Odpowiedz@chamnieromantyk: przeczytaj jeszcze raz! Błagam, gdzie napisałam, że nikt nie traktował mnie jak księżniczkę?? Nikt nie traktował mnie z szacunkiem, takim, z jakim ja traktowałam ich. A mąż traktuje mnie jak księżniczkę. Dwa różne zdania, a Ty i tak po swojemu. Zresztą, nie będę kopać się z koniem...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 22:58
@sla: Ale ja naprawdę nie znam Waszych biografii i szczegółów kto z kim i dlaczego. Ułożyło jej się z osobą z zagranicy to chwała jej za to, ale wygłaszanie opinii(albo nawet dogmatów), że nikt w Polsce na nią nie zasługiwał to już przesada. A życzenia zdrowia i powodzenia pisałem bez złośliwości. Niech się jej powodzi i niech będzie szcześliwa, czy to z Polakiem czy nie. Nie moja sprawa, ja tylko sobie pogadałem w internecie...
Odpowiedz@Endlessly: Skończ już tą zabawę w łapanie za słówka. Powodzenia. To naprawdę tylko internet...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2014 o 23:02
@chamnieromantyk: Akurat tego, że nikt na nią nie zasługiwał, nie znalazłam. Ani tak tego nie zrozumiałam. Było napisane tylko, że nikt jej nie szanował, a to jednak robi różnicę.
Odpowiedz@sla: jeżeli ktoś by mnie nie szanował to dla mnie byłoby równoznaczne z tym, że ktoś nie zasługuje na moją miłość/przyjaźń czy znajomość. Trudno utrzymywać z kimś znajomość jak mnie nie szanuje. Proste. Nie wiem o jakiej Ty różnicy piszesz. Zresztą pisałem już wcześniej, że ta rozmowa skończy się "nie mam racji ale musi być po mojemu".
Odpowiedz@chamnieromantyk: Nie rozumiem... Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy brakiem szacunku do partnera / partnerki a uważaniu siebie za chodzące bóstwo? Chyba podyskutować można :). No i sama jestem ciekawa - gdzie nie mam racji? Opisałam tutaj tylko swoje doświadczenia i obserwacje, chętnie bym się dowiedziała, które z nich różnią się od tych 'jedynych prawdziwych'.
Odpowiedz@sla: sama napisała, że traktował i traktuje ją jak księżniczkę. Czyli tego oczekiwała w Polsce, ale się nie doczekała. Jakie"jedyne prawdziwe"? Każdy ma swoje zdanie i tyle. Nie ma co komuś go narzucać. Ja przedstawiłem swoje, Wy swoje. Wkurzyło mnie jedynie te Wasze łapanie za słówka kiedy próbowałem prowadzić normalną rozmowę. I tyle.
Odpowiedz@chamnieromantyk: O tym, że oczekiwała traktowania jak księżniczkę słowa nie ma. Wg jej wypowiedzi chciała tylko szacunku. A to, że dostała więcej, niż wymagała - gratulacje :). Jedyne prawdziwe dlatego, że ani psychologiem, ani socjologiem nie jestem. Nie badałam tego zjawiska. Przez to moje wnioski, a wnioski osób, które wiedzą na ten temat więcej mogą się różnić. Do każdego swojego postu powinnam była dodać 'wydaje mi się'. To wszystko, co pisałam (no może prócz osobistych doświadczeń) to tylko moja, własna, prywatna teoria i tyle. Czepianie za słówka... Ostrzegałam, że ciężko jest mnie znieść ;]. Wyobraź sobie więc, co mój mąż musi znosić na co dzień.
Odpowiedz@sla: z całym szacunkiem, ale pierwszego akapitu nie będe nawet komentował bo możemy tak do rana rozkładać każde słowo na czynniki pierwsze i analizować pod względem sensu, znaczenia, zamysłu itp Każda normalna rozmowa w necie służyć ma jedynie wymianie poglądów, ew. przekazywaniu informacji. Pisanie za każdym razem "wydaje mi się" jest zbędne.
Odpowiedz@chamnieromantyk: wrrr, zejdź ze mnie, bo mi duszno! Jak nie umiesz czytać, to wracaj do podstawówki. Oczekiwałam, że będę partnerką, a nie odskocznią od kolegów, alkoholu, sprzataczką po imprezach, kucharką i opiekunką. Będąc traktowana jak księżniczka, miałam n myśli np. śniadanie do łóżka od czasu do czasu, szczególnie, gdy źle się czułam, troskę, sprawienie, że się uśmiecham.
Odpowiedz@Endlessly:"Będąc traktowana jak księżniczka, miałam n myśli np. śniadanie do łóżka od czasu do czasu, szczególnie, gdy źle się czułam, troskę, sprawienie, że się uśmiecham." - dla mnie to normalne traktowanie kobiety. Pisałaś, że osobiście nie trafiłaś na takiego w Polsce. Przecież to nie są jakieś nie wiadomo jakie wymagania. Musiałaś naprawdę źle trafiać wcześniej.
Odpowiedz@chamnieromantyk: Także ja nie trafiłam na takiego mężczyznę (prócz mojego, ale to dziwny osobnik) zwłaszcza, jak dodamy do tego nietraktowanie kobiety jak swojej służącej. Co więcej, nigdy nawet takiego osobiście nie spotkałam...
Odpowiedz@chamnieromantyk: tak, na alkoholików, damskich bokserów albo maminsynkówn . Widzisz, dla Ciebie to normalne - brawo! (szczerze).
Odpowiedz@sla: Trudno. Tak to w życiu bywa. Good night and good luck.
OdpowiedzW skali 1-10 piekielność oceniam na 0, ale i tak dałem + :)
OdpowiedzNie wiem czemu nazywać go piekielnym. Jeśli nie miałyście się czego wstydzić, to nie miałyście, i w czym problem? Jeśli miałyście, to piekielne jesteście wy.
Odpowiedz@bloodcarver i @Morfeusz: No cóż, ludzie dzielą się różnymi historiami. Jedne są mniej, inne bardziej piekielne. Wesoło-piekielne, smutno-piekielne czy też takie przykre-piekielne, że po przeczytaniu aż się człowiek wku*wi, za przeproszeniem. Bardzo często by dodać piekielności historia jest mocno podkoloryzowana. Ja tego nie robię, bo wydaje mi się, że nie o to tu chodzi, by na siłę kogoś zszokować. Według mnie jedyne naprawdę piekielne historie to te związane z czyimś cierpieniem, niesprawiedliwością, z czymś złym. Jednak z czasem admini i użytkownicy tego portalu zaakceptowali również te "lajtowe" historie, które również znajdują swoich zwolenników. Dlatego podzieliłam się historią o mojej gafie i piekielnym Murzynie ukrywającą swoją Polskość, by robić sobie z ludzi jaja. Cieszy mnie natomiast, że pod taką stosunkowo "słabą" historią potrafią wywiązać się ciekawe rozmowy - w tym wypadku bardziej piekielne niż sama historia ;)
Odpowiedz@guineaPig: Ale co jest piekielnego w tym, że nie afiszował się ze swoim pochodzeniem niepytany?
Odpowiedz@bloodcarver: To nie o pochodzenie chodziło, a raczej o fakt, że ktoś zataił przed nami język i swoją polskość. Postaw się w podobnej sytuacji: Dwoisz się i troisz łamiąc po drodze język (wówczas nie władałyśmy angielskim zbyt swobodnie), a ktoś po roku znajomości mówi Ci, że zna polski, ale nie chciał się tym chwalić bo dzięki temu miał z nas niezły ubaw.
Odpowiedz@bloodcarver: A powiedz mi, bloodcarver, czy jak jakiś twój znajomy przez rok udawałby głuchoniemego, by móc swobodnie podsłuchiwać, co mówisz na jego temat - to uznałbyś go za piekielnego, czy nie?
Odpowiedz@guineaPig: Ktoś wkładął własny wysiłek w to, byście chcąc czy nie chcąc ćwiczyły język, który potrzebujecie wyćwiczyć, o jej... @Armagedon: Sytuacja o tyle niemożliwa, że po max tygodniu zorientowałby się, że nie mówię nic, czego bym mu nie powiedział po prostu. Albo nie napisał. No chyba że byłby zbyt głupi, by się zorientować, ale wtedy szybko przestałby się zaliczać do grona moich znajomych.
OdpowiedzNie dostrzegam żadnej piekielności ze strony klienta. Całkiem zabawna sytuacja. Piekielność widzę po Waszej stronie - również mieszkam w Anglii. I staram się nie rozmawiać po Polsku przy klientach czy znajomych bo to po prostu niegrzeczne, bo klienci nie wiedzą co mówię podczas obsługiwania ich (pracuję na kasie w Tesco). A już kompletnie głupio bym się czuła chichotając i obgadując klienta po polsku gdy jest on w zasięgu słuchu. Łatwo się wtedy domyślić że ktoś o Tobie mówi (zerknięcia itd.), do tego w obcym języku. Bardzo łatwo wtedy o nieporozumienia. Historia zabawna, ale oskarżanie tego pana o piekielność... No proszę Was. I taka mała wskazówka... Polki nie bez powodu mają sławę kobiet lecących na murzynów. Pełno jest takich związków. Wiadome jest chyba, że murzyn, który nie ma ciemnych oczów ani typowego afro jest ze związku mieszanego. No ale czemu by go nie obgadywać po polsku, skoro i tak nie zrozumie..
OdpowiedzNo ale nawet po dodaniu PS. nie ma tu piekielności. Pracowałyście w anglojęzycznym kraju, nikt tam nie ma obowiązku ułatwiania wam pracy i zwracania się do was po Polsku, bo wam łatwej.
OdpowiedzMogłabyś jednak pisać na początku historii, że rzecz dzieje się za granicą, to chyba by dużo wniosło
Odpowiedz