Będzie o szukaniu sensacji na ludzkiej tragedii.
Zapewne większość z Was słyszała o okrutnym mordzie na rodzicach.
(Dla tych co nie słyszeli wklejam link:
http://www.fakt.pl/wydarzenia/dziewczyna-namowila-chlopaka-do-mordu-zabojstwo-w-bialej-podlaskiej,artykuly,510695.html)
Ale nie będę pisać o tej tragedii tylko o zachowaniu ludzi.
Tak się składa, że mieszkam w niedalekiej okolicy miejsca zbrodni.
Jest to bardzo spokojna okolica. To znaczy była do soboty. Teraz ciągle coś się dzieje najbardziej denerwujący są ludzie którzy w niedziele po kościele wybrali się całą rodziną na spacer podziwiać dom zamordowanych. I to nie chodzi o jednostkę, tam po prostu były tłumy.
Może to ze mną jest coś nie tak bo nie rozumiem takiego zachowania co jest w tym ciekawego? Że stała się taka tragedia?
ludzie
Bo ludzie sa ciekawscy, a czy morderstwo, czy tsunami, czy wypadek, czy trzesienie ziemi, to im wszystko jedno, byle moc pofilowac i potem poopowiadac, jak tam bylo, dodajac jeszcze sensacyjne wymysly, poniewaz oni tam byli!
OdpowiedzCiekawe jest w tym to że gawiedź zawsze tak ma i żadne normy kulturowe tego nie przewalczą bo jest to wpisane w naturę i kondycję ludzką. Tłum żąda krwi i żądał będzie inaczej na egzekucje na gilotynie podczas rewolucji francuskiej nie przychodziłyby dzikie tłumy. Od wiek wieków nic się nie sprzedaje tak jak seks i krew, a jeśli ktoś napisze utwór o prawdzie, dobrze i pięknie to nikt go nie czyta. Nasz ukochany papież popełnił był utwór o miłości małżeńskiej i narzeczeńskiej pt. "Przed sklepem jubilera" i zna go tylko garstka członków dyskusyjnych klubów twórczości Wojtyły. Za to zło, występek lub perwersyjny seks na przykład w wydaniu Greya sprzedają się na pniu. Ponieważ człowiek to bydlę. Czy widzieliście zbiegowisko motłochu podczas pięknego aktu sadzenia kwiatów lub wylęgu jętek jednodniówek? No właśnie. Mord, śmierć, kres cudu życia to jest to co napędza ten świat, odwieczny kierat przemocy i seksu, krwi i nasienia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 22:54
@Drill_Sergeant: ot, nic dodać, nic ująć.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: ostatnie zdanie chyba sobie oprawię.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: "Leży Marian, leży sobie koło szyny Przyszła już policja gapią się dziewczyny. Tramwaj mu przejechał poprzez obie nogi Ach, cóż cię spotkało mój Marianie drogi? Leży Marian, leży i wije się w bólach Od jutra na spacer no to już o kulach. Twardy bruk, a jeszcze ludzi coraz więcej Marian się ogania, wszak ma jeszcze ręce. Idą dwie sąsiadki, mają pełne siatki. Patrzcie jaki młody, przecudnej urody! Pani, droga pani, czyja to jest wina? Takiemu młodemu nogi się ucina. Nogi jak to nogi bez nich też żyć może. Ale wie sąsiadka, jutro ma coś zdrożeć. W płaszczu z ortalionu stoi Karol z POM-u Patrzy na tę jatkę i wcina kanapkę. Tramwaj ruszył dalej, nie zbrudzony prawie Krwi trochę zostało, ale bardzo mało. Marian jeszcze leży, rozgląda się w tłumie Nogi leżą obok, on nic nie rozumie. Coraz więcej ludzi i nikt się nie nudzi, Widokiem przybici stoją emeryci Panie, jak okropnie patrzeć na te rany, Ale dobrze mu tak, pewnie był pijany Przyszły także dzieci, patrzą bez obawy Mały Kazio chciałby nóżkę do zabawy. Próżno rzecz tłumaczy babcia Kazia biedna Widzisz, Kaziu, nóżka może być potrzebna. Obok idzie Heniek, teczkę trzyma w dłoni Spieszy się do biura, nikt go nie dogoni Nareszcie ekipa na biało ubrana Dwóch poniosło nogi, jeden niósł Mariana. Wszyscy się rozchodzą, każdy w swoją stronę. Znów nic się nie dzieje, znów miny znudzone."
Odpowiedz@Drill_Sergeant: „Ponieważ człowiek to bydlę.” Chcę tylko dodać, że w przynajmniej jednym przypadku działa to również w drugą stronę.
Odpowiedz@Bydle: http://thebuildnetwork.com/wp-content/uploads/2012/07/nYdog.gif
OdpowiedzTak się składa, że pochodzę z tej okolicy, a ś.p. matkę znałam osobiście, uczyła mnie, gdy jeszcze mieszkała po drugiej stronie obwodnicy. Po pierwsze - w Rakowiskach nie ma kościoła ani parafii, ludzie jeżdżą do Białej Podlaskiej. Po drugie, większość tych "tłumów gapiów", która po kościele odwiedziła Rakowiska była tam... zapalić tam znicz. Zachęcona przez proboszcza z kościoła św. Honorata. Pozdrawiam.
Odpowiedz@Skarpetka: I w tak oto piękny sposób potwierdziła się moja teoria, że większość opowieści tutaj jest mocno podkoloryzowana:)Tylko trzeba uważać, bo jak widać można trafić na kogoś, kto zna prawdziwą wersje wydarzeń:)))
Odpowiedz@Katka_43: Jakieś ziarno prawdy w tym jest - przez pierwsze dni sąsiedzi musieli powyłączać dzwonki albo przenieść się do rodziny, bo podobno non stop ktoś coś chciał, najczęściej rożni przedstawiciele mediów lub podający się za nich (moja ciotka mieszka dwa domy dalej, po drugiej stronie ulicy). Ale teraz już się uspokoiło, tylko przychodzą ludzie z kwiatami i zniczami. Na pewno jest trochę ciekawskich, ale nie dzikie tłumy. Ludzie po prostu się wstydzą, co sąsiad powie, jak okaże się, że poszli zwiedzać miejsce zbrodni. To małe miasto.
Odpowiedz@Skarpetka: Jeżeli chodzi o hieny z mediów to normalka, muszą coś napisać, taka ich parszywa robota.
Odpowiedz@Skarpetka: Nie opisywałam tu ludzi , którzy zapali znicze. Tylko tych którzy ze zwyklej ciekawości przejeżdżali tylko zobaczyć dom.A było ich dużo, bardzo dużo. I nigdzie w tekście nie napisałam , że w Rakowiskach jest kościół.
Odpowiedz@LiMa: Twoja historia została tak napisana, że wygląda to tak, jakby po drodze z kościoła całe rodziny szły na lody, a potem oglądać policyjne taśmy na drzwiach. O, tu cytat: "najbardziej denerwujący są ludzie którzy w niedziele po kościele wybrali się całą rodziną na spacer podziwiać dom zamordowanych.I to nie chodzi o jednostkę, tam po prostu były tłumy." Osoby, które nie znają okolicy, na pewno uznają, że tak było, bo nikt nie wie, że z kościoła do domu państwa N. jest jakieś 1,5-2 km., na dodatek nie po drodze nikomu z Białej. O tłumach po pierwszej fali tuż po odkryciu zbrodni (karetki, policja itp. oczywiście przyciągnęły ludzi) nic mi nie wiadomo. W tym momencie albo baaaardzo koloryzujesz, albo zmyślasz, albo obrażasz tych, którzy przyszli z intencją modlitwy, zapalenia lampki czy złożenia kwiatów. Serio, nie znam w Białej żadnej rodziny, która stwierdza "Słuchaj, pomodliliśmy się, to dawaj, pojedziemy zobaczyć ten dom, co zarżnęli N. Akurat jest godzinka do Familiady". Na najprostszym poziomie - ludzie po prostu wstydzą się, że sąsiad zobaczy i wyśmieje.
OdpowiedzTa dziewczyna to karaczanerka. Tak się kończy nieszanowanie papieża.
OdpowiedzMacie rację,mordy i całe zło napędza tłumy.Niedawno na jednym z portali społecznościowych znajomi żegnali koleżankę.Dziewczyna popełniła samobójstwo,bo jakiś sk...kupił od niej telefon,z którego zapomniała wykasować filmików i oczywiście puścił je do sieci.I tu drugi napęd - wrzucając to swoiste "epitafium",autor opublikował ponownie ten filmik.Sku....po raz drugi,godzące w rodzinę i pamięć dziewczyny.I te lajki.Nie pojmuję ludzkiej podłości.
Odpowiedz