Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z powodu silnych bólów głowy dostałam skierowanie do neurologa. Pierwszą wizytę miałam…

Z powodu silnych bólów głowy dostałam skierowanie do neurologa. Pierwszą wizytę miałam we wrześniu tego roku. Od lekarza dostałam skierowanie na EEG i rezonans magnetyczny. Badania wykonane, czas umówić się na kontrolę. W rejestracji otrzymałam informację, że zapisy do neurologa na rok 2015 będą od 1 grudnia.

Pierwszego udałam się do rejestracji, odczekałam półtorej godziny w kolejce i dostałam się do okienka. Przedstawiłam moją sytuację i poprosiłam miłą Panią o wyznaczenie terminu wizyty, oraz sprawdzenie czy wyniki badań zostały dostarczone do mojej karty u neurologa. Rejestratorka powiedziała, że wyniki dotarły i mam szczęście bo właśnie zwolnił się termin na 15 grudnia.
W dniu wczorajszym udałam się na wyznaczoną wizytę. Na miejscu okazało się, że Pani w rejestracji nie zapisała mnie do neurologa tylko do ortopedy. Rejestratorka widząc moją minę powiedziała, że koleżanka, która mnie zapisywała, będzie jutro.

Dzisiaj rano ponownie udałam się do przychodni. W skrócie:
- Co z tego, że 99% pacjentów tego dnia zapisywało się do neurologa Pani mnie pamięta i jest pewna, że ja chciałam wizytę u ortopedy.
- Pani wie że słowo neurolog i ortopeda nie brzmią podobnie, proszę nie robić z niej idiotki.
- Pani myślała, że tylko z ciekawości pytam czy badania zlecone przez neurologa dotarły.
- Pani nie ma obowiązku sprawdzać czy pacjent przychodząc na kontrolę ma skierowanie do danego specjalisty (odpowiedź na pytanie czy ma moje skierowanie do ortopedy).
- Łaskawie może mi wyznaczyć termin na styczeń, o ile Pani doktor się zgodzi przyjąć dodatkowego pacjenta.

Awanturę, którą zrobiłam po usłyszeniu ostatniego zdania, słyszała cała przychodnia włącznie z dyrekcją. Magicznie znalazł się "normalny" termin na styczeń. Żadnego przepraszam nie usłyszałam. Dyrektor i rejestratorka nie widzą problemu, w końcu termin mam wyznaczony. Co z tego, że musiałam wziąć dzień wolny i dwa razy jechać na drugi koniec miasta. Skarga do NFZ pójdzie.

przychodnia

by aika
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mesiash
7 15

Dopilnuj też, żeby do "twojego konta" w NFZ nie dopisali wizyty u specjalisty, bo to będzie oznaczało że szpital jeszcze dostanie kasę za niefrasobliwość rejestratorki. A tak na marginesie - boli Cię głowa na tyle, by iść do neurologa, i nie szukasz jakiegoś miejsca, gdzie przyjmą Cię szybciej niż "być może" w styczniu przyszłego roku?

Odpowiedz
avatar aika
7 13

@mesiash: Zależy mi na wizycie u tej lekarki. Od kilkunastu lat leczy moją babcię na chorobę Parkinsona. Wszystko dokładnie i szczegółowo sprawdza w razie wątpliwości kieruje na dodatkowe badania. Niestety właśnie w tej przychodni jest do niej najszybszy termin. Na wizytę prywatną (200 zł) aktualnie mnie nie stać więc pozostaje czekać.

Odpowiedz
avatar GoshC
4 8

A może pani chciała skierować Cię do ortopedy bo uznała, że masz wadę postawy, czy coś? ;-)

Odpowiedz
avatar aika
9 9

@GoshC: Pewnie moja lekko wystająca łopatka dała jej do myślenia i postanowiła zadbać o moje zdrowie ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2014 o 11:44

avatar aika
11 15

@the: Właśnie przez te tłumaczenia. Gdyby przyznała się do winy i przeprosiła nie byłoby problemu, ale przez chamskie zachowanie, zwalanie całej winy na mnie i łaskę z wyznaczeniem terminy wizyty nie odpuszczę.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 9

@aika: Jeśli chodzi ci o to, jak zostałaś potraktowana, to NFZ nie jest właściwym adresatem skargi. Od tego jest dyrektor lub właściciel placówki. Za to fakt, że przez takie błędy tracone są terminy, na pewno zmieści się w polu zainteresowania Funduszu. Zwłaszcza, że wcale bym się nie zdziwił, gdyby przychodnia wystąpiła o zapłatę za tę wizytę u ortopedy.

Odpowiedz
avatar aika
4 8

@Jorn: Podejście dyrektora było dokładnie takie samo jak rejestratorki, więc tu nic nie zdziałam. Dodatkowo NFZ może zainteresować fakt na jakiej podstawie Pani zarejestrowała mnie do ortopedy nie mając skierowania, ani nawet założonej karty.

Odpowiedz
avatar Bastet
4 4

@aika: Zarejestrować mogła, różnie przychodnie to rozwiązują. Nie mogą cię przyjąć bez skierowania. Co do reszty, to nie za bardzo widzę o co NFZ będzie mógł się przyczepić, twoje słowo przeciwko jej słowu. Trochę mogą im krwi napsuć i tyle.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@aika: Dlatego napisałem też o właścicielu przychodni.

Odpowiedz
avatar Mon
3 3

Dostałaś termin u neurologa na styczeń 2015? Szczęściara. Mój szwagier ze skierowaniem ostatnio miał propozycję terminu w drugiej połowie 2016 roku, a prywatnie w kwietniu ;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
3 3

@Mon: Ech... Czyli jednak tylko prywatnie da się przeżyć. Ja neurologa prywatnego miałam na tydzień później po umówieniu wizyty u genialnej babki. Rezonans w szpitalu załatwiła na NFZ na 2 tygodnie później. No, ale 150 trzeba wyłożyć za takie "przyjemności".

Odpowiedz
Udostępnij