Historia może nie jest piekielna, ale doskonale pokazująca jak niewiele trzeba by…
Historia może nie jest piekielna, ale doskonale pokazująca jak niewiele trzeba by uratować komuś życie.
Wieczór, godzina 19. Dostajemy zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie. Jedziemy pod wskazany adres. Na miejscu widzę młodego chłopaka reanimującego poszkodowanego. Gdy podchodzę bliżej słyszę, jak chłopak reanimuję mężczyznę w takt piosenki Bee Gees – Stayin Alive.
Dla niewtajemniczonych:
Tak mało potrzeba by pomóc, a spoty tego typu zostają w pamięci na długo.
Taka umiejętność jest potrzebna, wiadomo. Ale w Polsce jeśli komuś w wyniku naszej pomocy choćby lekko pęknie żebro to jeśli nas oskarży o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu nikogo nie będzie interesować, że gdyby nie my to ten człowiek by nie przeżył...
@Morfeusz: Nie masz racji. Zgodnie z prawem za uszkodzenie pacjenta podczas próby ratowania nikt nie może nas pociągnąć do odpowiedzialności. Karane jest za to nieudzielenie pomocy/
@Morfeusz:
artykuł 162 Kodeksu karnego:
„Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”
@piekola: Mój drogi 162 KK swoje a praktyka orzecznicza swoje. Sądy u nas uznają, że jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu na skutek pierwszej pomocy karzą z 156 i 157 KK zwłaszcza gdy pomocy udzielał lekarz/pielęgniarka. Wyrok można otrzymać nawet za brak rękawiczek jednorazowych. I nie ma znaczenia, że tu stosuje się kontratyp wartości dóbr. Znam przypadek gdy GOPRowiec, z zaprzyjaźnionej jednostki został skazany za wywołanie uszczerbku na zdrowiu poprzez powiększenie urazu kręgosłupa. A miał wybór - albo pomoc miejscu tu i teraz ale ranny umrze z wychłodzenia albo natychmiastowy transport z ryzykiem uszkodzenia ale pewne ocalenie życia.
@konto: Słyszałam o kilku sytuacjach w której poszkodowany pozywa ratującego za uszczerbek na zdrowiu czy zniszczoną odzież. Ale zawsze sprawa kończyła się oddaleniem skargi. No i jeszcze jest kwestia- kto udziela pomocy- amator czy zawodowiec. Jeżeli amator to jest kryty niemal na 100%. Jeżeli zawodowiec to sąd rozstrzyga, czy nie popełnił błędu w sztuce medycznej. Słowo klucz- błędu. Czyli jak podczas reanimacji połamiesz poszkodowanemu żebra to nic ci nie grozi. Bo to nie jest błąd tylko normalna konsekwencja działania. Art.156 i 157 nie mają zastosowania w przypadku ratowania zdrowia lub życia. Nie nam przypadku skazania kogoś z tego artykułu. A w temacie pierwszej pomocy siedziałam kiedyś głęboko.
Po pierwsze - ładna historyjka, ale to nie jest strona z ładnymi historyjkami.
Po drugie - ciężko mi sobie to wyobrazić - gość zauważył, że ktoś nie oddycha i przed przystąpieniem do masażu serca wszedł sobie na youtube, znalazł potrzebny kawałek, zapuścił i dopiero zabrał się do rzeczy? Czy może uciskając energicznie klatkę piersiową w tempie 100 na minutę (kto ćwiczył, ten wie jakie to męczące) przez x minut potrzebnych na przyjazd pogotowia, miał jeszcze siłę i oddech, żeby sobie podśpiewywać?
@kasiunda: dokładnie. Brzmi trochę jakby autor chciał się podzielić tym filmikiem, ale potrzebował zgrabnej historyjki, by historia nie znikła i była ciekawsza...
@kasiunda: podśpiewywanie tej konkretnej melodii (lub np. "A wszystko to, bo Ciebie kocham" - jak to napisał ejbisidii) jest po to, żeby zachować rytm i nie pomylić się przy liczeniu uciśnięć - mówią o tym nawet w telewizji.
To, że czegoś nie wiesz, nie znaczy że jest to nieprawdą.
@namiocik: a skąd wniosek, że nie wiem? Słyszałam o tym, ponadto kilka razy odbyłam kurs pomocy przedmedycznej. Ale to jest raczej do śpiewania "w głowie". Spróbuj prowadzić efektywny masaż serca przez 10 minut i śpiewać przy tym tak, aby osoba postronna zrozumiała, co śpiewasz.
Dzięki. Pewnie inaczej nie trafiłabym na ten filmik. A co do niezbędnej dawki piekielności - to zapewniają ją - jak to zwykle ostatnio bywa - sami komentujący, więc jest ok.
Przystępując do pierwszej pomocy automatycznie stajemy się urzędnikiem państwowym. Jeżeli podczas jej udzielania, poszkodowanej osobie stanie się krzywda, odpowiada za to Państwo. Takich podstaw uczą na każdym kursie udzielania pierwszej pomocy.
Ale trzeba uwazac: https://www.youtube.com/watch?v=rEqOC-vEseY
Odpowiedzwww.wspaniali.pl - tego typu historie tutaj poproszę :)
OdpowiedzFilmik swietny!
OdpowiedzTaka umiejętność jest potrzebna, wiadomo. Ale w Polsce jeśli komuś w wyniku naszej pomocy choćby lekko pęknie żebro to jeśli nas oskarży o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu nikogo nie będzie interesować, że gdyby nie my to ten człowiek by nie przeżył...
Odpowiedz@Morfeusz: Nie masz racji. Zgodnie z prawem za uszkodzenie pacjenta podczas próby ratowania nikt nie może nas pociągnąć do odpowiedzialności. Karane jest za to nieudzielenie pomocy/
Odpowiedz@Morfeusz: Tu nie Ameryka, jakichś bzdur się naczytałeś i powtarzasz bez refleksji.
Odpowiedz@Morfeusz: Po co powtarzasz takie idiotyczne i w dodatku potencjalnie szkodliwe bzdury?
Odpowiedz@Morfeusz: artykuł 162 Kodeksu karnego: „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”
Odpowiedz@piekola: Mój drogi 162 KK swoje a praktyka orzecznicza swoje. Sądy u nas uznają, że jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu na skutek pierwszej pomocy karzą z 156 i 157 KK zwłaszcza gdy pomocy udzielał lekarz/pielęgniarka. Wyrok można otrzymać nawet za brak rękawiczek jednorazowych. I nie ma znaczenia, że tu stosuje się kontratyp wartości dóbr. Znam przypadek gdy GOPRowiec, z zaprzyjaźnionej jednostki został skazany za wywołanie uszczerbku na zdrowiu poprzez powiększenie urazu kręgosłupa. A miał wybór - albo pomoc miejscu tu i teraz ale ranny umrze z wychłodzenia albo natychmiastowy transport z ryzykiem uszkodzenia ale pewne ocalenie życia.
Odpowiedz@konto: Słyszałam o kilku sytuacjach w której poszkodowany pozywa ratującego za uszczerbek na zdrowiu czy zniszczoną odzież. Ale zawsze sprawa kończyła się oddaleniem skargi. No i jeszcze jest kwestia- kto udziela pomocy- amator czy zawodowiec. Jeżeli amator to jest kryty niemal na 100%. Jeżeli zawodowiec to sąd rozstrzyga, czy nie popełnił błędu w sztuce medycznej. Słowo klucz- błędu. Czyli jak podczas reanimacji połamiesz poszkodowanemu żebra to nic ci nie grozi. Bo to nie jest błąd tylko normalna konsekwencja działania. Art.156 i 157 nie mają zastosowania w przypadku ratowania zdrowia lub życia. Nie nam przypadku skazania kogoś z tego artykułu. A w temacie pierwszej pomocy siedziałam kiedyś głęboko.
OdpowiedzWg ciebie piekielne jest to, że ktoś reanimował kogoś? Spróbujesz wytłumaczyć, dlaczego tak ci się wydaje?
OdpowiedzPo pierwsze - ładna historyjka, ale to nie jest strona z ładnymi historyjkami. Po drugie - ciężko mi sobie to wyobrazić - gość zauważył, że ktoś nie oddycha i przed przystąpieniem do masażu serca wszedł sobie na youtube, znalazł potrzebny kawałek, zapuścił i dopiero zabrał się do rzeczy? Czy może uciskając energicznie klatkę piersiową w tempie 100 na minutę (kto ćwiczył, ten wie jakie to męczące) przez x minut potrzebnych na przyjazd pogotowia, miał jeszcze siłę i oddech, żeby sobie podśpiewywać?
Odpowiedz@kasiunda: dokładnie. Brzmi trochę jakby autor chciał się podzielić tym filmikiem, ale potrzebował zgrabnej historyjki, by historia nie znikła i była ciekawsza...
Odpowiedz@kasiunda: podśpiewywanie tej konkretnej melodii (lub np. "A wszystko to, bo Ciebie kocham" - jak to napisał ejbisidii) jest po to, żeby zachować rytm i nie pomylić się przy liczeniu uciśnięć - mówią o tym nawet w telewizji. To, że czegoś nie wiesz, nie znaczy że jest to nieprawdą.
Odpowiedz@namiocik: a skąd wniosek, że nie wiem? Słyszałam o tym, ponadto kilka razy odbyłam kurs pomocy przedmedycznej. Ale to jest raczej do śpiewania "w głowie". Spróbuj prowadzić efektywny masaż serca przez 10 minut i śpiewać przy tym tak, aby osoba postronna zrozumiała, co śpiewasz.
Odpowiedz@namiocik: a liczenie uciśnięć już nie jest potrzebne, jak najwyraźniej nie wiesz
OdpowiedzDzięki. Pewnie inaczej nie trafiłabym na ten filmik. A co do niezbędnej dawki piekielności - to zapewniają ją - jak to zwykle ostatnio bywa - sami komentujący, więc jest ok.
Odpowiedz@Jenota: No tak, komentujący powinni być zachwyceni, w końcu wchodzą tu, żeby poczytać właśnie takie umoralniające przypowiastki.
OdpowiedzPrzystępując do pierwszej pomocy automatycznie stajemy się urzędnikiem państwowym. Jeżeli podczas jej udzielania, poszkodowanej osobie stanie się krzywda, odpowiada za to Państwo. Takich podstaw uczą na każdym kursie udzielania pierwszej pomocy.
OdpowiedzA ja słyszałam, że można śpiewać: "Bo wszystko to, bo Ciebie kocham". Rytm dobry, a przy okazji wychodzi równe 30 uciśnięć :)
Odpowiedz