Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O dodatkowych źródłach zarobku. Jestem uczulona na wszelkie firmy działające na zasadzie…

O dodatkowych źródłach zarobku.
Jestem uczulona na wszelkie firmy działające na zasadzie sprzedaży bezpośredniej poprzez konsultantów (nazwy nie pamiętam, jak dla mnie to ugłaszczona "piramida finansowa"), w sensie avony, oriflame, mona vie, ubezpieczenia, fundusze itd.

Mamy w rodzinie ciocię, która jest przedstawicielką chyba wszystkich firm nastawionych na sprzedaż prowizyjną, czy jak to się nazywa. Mieszka ona dość daleko od nas, widujemy się w zasadzie od pogrzebu do pogrzebu kogoś z rodziny, albo jak próbuje wciągać moich rodziców w siatkę takich firm jak wymienione.

Kilka miesięcy temu zadzwoniła do moich rodziców, że będzie w okolicy, bo ma spotkanie w hotelu i czy nie napiliby się z nią kawy przed jej spotkaniem, a i żeby koniecznie mnie zabrali, bo przyjechała też kuzynka, której lata nie widziałam, a zawsze się lubiłyśmy, więc dlaczego się nie spotkać. Przyjechaliśmy, okazało się, ze na kawę nie ma czasu, kuzynka nie dojechała, a z tym jej spotkaniem się przesunęło, ale możemy z nią iść. Już wiedziałam czym o pachnie - namawianie do wstąpienia rzeszy wciskaczy kitu na rzecz kolejnej firmy "kogucik" - ani ja, ani rodzice byśmy się wołami nie dali zaciągnąć. Już mieliśmy zrobić strategiczny odwrót, ciocia zaczęła prosić, żebyśmy zostali, bo każdy z przedstawicieli miał kogoś przyprowadzić, a mnie z racji zawodu powinno to spotkanie zainteresować. Zostałam, ale postanowiłam być piekielna na tyle, że nigdy więcej do niczego takiego nie będzie mnie namawiać.
Rodzicom udało się odwrotu dokonać.

Pan z firmy, którą ciocia postanowiła wspomóc, a mnie namówić do działalności na ich rzecz, zaczął pieprzyć o wspaniałym soczku, będącym panaceum na wszystkie choroby świata. Opowiadał o jego cudownych właściwościach, unikalnym składzie, metodzie produkcji. Niby wszystko grało, ale zaczęłam wchodzić w szczegóły - jak te właściwości zostały przebadane, dlaczego taka a nie inna metoda produkcji, o publikacje na temat badań in vitro i in vivo, o certyfikaty, czy są zgodne z codex alimentarius i ich uaktualnienia. Z racji ego, że Pan powoływał się jedną jedyną na dodatek bardzo ogólną metodę badania tego specyfiku, to podważyłam jego przekonanie o jego wiarygodności. Ciocia była purpurowa. Pan przerwał prelekcję i mnie wyprosił, niestety (dla pana i cioci) wyszło sporo innych osób. Nie było braw, ani nic, ale wielokrotnie mówiłam cioci, że takie dorabianie mnie nie interesuje, a branie mnie na takie pranie mózgu podstępem, uważam za przynajmniej bezczelne.

Jednak to nie jedyna osoba, która w ostatnich miesiącach chciała mnie wkręcić w coś takiego. Jakoś w maju zadzwonił kolega, z którym pisałam pracę magisterską, a z tego co wiem, to kontynuował przygodę z tematem w ramach doktoratu. Kiedyś wspominał, że chciałby coś więcej w tym zakresie robić i na tym zarobić. Kolega proponował pracę, upewniłam się, czy chodzi o ten temat z magisterki - wszystkiego dowiem się na miejscu. Przybyłam - kolega w garniaku, z teczuszką - no istny biznesmen. Zaczął zagadywać jak tam, życie płynie, jak finanse, że takie mamy teraz niepewne czasy, że emerytury pewnie nie dostaniemy, ale ja taka rezolutna wygadana dziewczyna na pewno dam sobie radę, wystarczy dać mi odpowiednie narzędzia i on właśnie ma dla mnie propozycje! Bo ona zaczął współprace z taką i taką firmą i taaaaak dobrze na tym wychodzi... Krótko pisząc chodziło o wejście w jakiś fundusz emerytalny i namawianie innych do ich zakładania. Szkoda, że nie pamiętał, że kolegę ze studiów, co jego w to wciągnął, objechałam kiedy próbował to zrobić ze mną. Powiedziałam co o tym temacie i fatygowaniu mnie w taki sposób i w takich sprawach myślę, no i nie mam już kolegi.

Jak się komuś taka praca podoba, to na zdrowie, ja do tych ludzi nie należę i naprawdę nie lubię jak ktoś mnie robi w "bambuko" i podstępem ściąga na takie spotkania.

...

by DuzaMi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mortycja
11 13

Niestety, cholera, co nieco o tym wiem. Moja babcia, będąca jeszcze przed 60, jakiś czas temu zaczęła rozumieć do czego służy komputer i chcąc dorobić, wciągnęła się w mlm, sprzedaż prowizyjną czy jak ja to mówię wciskanie ludziom kitu. Zaczęło się od FM Group, i oczywiście odezwała się do mnie że ja taka młoda (wtedy chodziłam jeszcze do liceum) i mam tyle znajomych więc mogę przynieść katalogi do szkoły i pokazać znajomym. Babcię złapała chyba chwilowa amnezja, bo zapomniała że w czasie w którym o to mnie prosiła zadawałam się raczej z "szemranym" towarzystwem (jak często mi wypominała) które każde drobne zarobione na graniu na gitarze wolało przeznaczyć na tanie wino niż na kosmetyki, tym bardziej w takich cenach. Sprawa ucichła do czasu gdy poszłam do pracy bo "teraz masz takie normalne znajome i one na pewno będą chciały!". No jasne, jakby miały tyle kasy na kupowanie kosmetyków, to raczej by ze mną nie pracowały... FM Group, Ubezpieczenia zdrowotne, i jakaś totalna piramida w której wpłacasz bodajże 5 euro, a po paru miesiącach masz dostać parę tysięcy z których połowę masz wpłacać dalej i dostawać coraz więcej... Oczywiście, założyła tam chyba z 10 kont, wpłaciła o wiele więcej niż 5 euro a od pół roku nie słyszałam by się na tym wzbogaciła, chyba że siedzi na wyspach kanaryjskich i nic o tym nie wiem...

Odpowiedz
avatar DuzaMi
10 14

@Mortycja: FM Grup też przerabiałam na studiach, koleżanka sie wkręciła i próbowała mnie namawiać, na szczęście nie kręciła, tylko pytanie-odpowiedź. A z tymi ubezpieczeniami to masakra jakaś :/ Raz sprzedawałam coś na allegro, koleś koniecznie chciał odebrać osobiście. Na spotkaniu, niby miły przejmy, a po 5 minutach small-talku też wypalił, czy bym się ubezpieczyć nie chciała.... Nosz ludzie złoci!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@Mortycja: Mnie znajoma wkręciła w FM ale korzystam tylko na własne potrzeby. Ich podróby perfum są dobrej jakości, nie takie typowe "perfumy" ze straganu walące spirytusem. Czasami współlokatorka zamówi jakiś cień do powiek albo perfumy, mama często bierze chemię (niektóre środki do czyszczenia mają naprawdę dobre). Nie jaram się tym, nie uczestniczę w tych ich śmiesznych szkoleniach i budowaniu grupy. Zarabiać też nie zarabiam, cudem jest jak na jednym zamówieniu mam 30zł ;)

Odpowiedz
avatar Mortycja
-2 12

@thefinalaction: Też korzystam z FM Group "na własny użytek" i także jestem zadowolona z ich produktów, znajomi także czasem skorzystają, ale to czasem - a nie tak jak wymagają dystrybutorzy, w tym moja babcia - co miesiąc, i to jeszcze za kwotę przynajmniej 100 zł. Zresztą dystrybutorów pojawiło się jak grzybów po deszczu i ciężko znaleźć już jakiś "kącik" dla siebie. No cóż, jak nawet spytałam kogoś ze szkoły czy chciałby katalog zobaczyć, to odpowiedź była zawsze ta sama "już znajomy mi kupuje". A jakość, za tą cenę, bardzo dobra.

Odpowiedz
avatar Wilczyca58
6 10

@Mortycja: Bez obrazy, ale te siki z FM obok "udawanych" oryginałów nawet nie stały. Raz przyniosłam znajomej na studiach (będącej konsultantką tej firmy) oryginał jednego z zapachów z jej teczuszki. Sama przyznała, że pachnie zupełnie inaczej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@Wilczyca58: Bo to w założeniu nie są podróby oryginalnych perfum, tylko ich odpowiedniki. Czyli ze zmienionym jakimś składnikiem zapachu (nie wiem, nie znam się na tym). I wcale nie są to siki, zaperfumowanie mają wysokie i są to prawdziwe perfumy a nie perfumowane dezodoranty, które można kupić w podobnej cenie w drogeriach.

Odpowiedz
avatar Mortycja
-5 9

@Wilczyca58: Nigdzie nie jest napisane, że mają pachnąć tak samo. Zresztą to jest tylko wskazówka dla dystrybutorów, że dany zapach jest podobny do danego "oryginału" dzięki czemu można polecić tańszy odpowiednik komuś "przy kasie". Ale @thefinalaction ma racje, są to prawdziwe perfumy, i są całkiem niezłej jakości, może akurat dany zapach ci się nie podobał, ale wiele moich znajomych je lubi (ja osobiście za perfumami nie przepadam).

Odpowiedz
avatar Devotchka
-5 9

Moim zdaniem ludzie, którzy używają perfum tańszych zwyczajnie nie mieli okazji spróbować tych lepszych lub ich na lepsze nie stać i próbują się trochę pocieszyć. Wiem, że brzmi to okrutnie, ale perfumy są jedynymi kosmetykami na których nie zamierzam oszczędzać. Mam w domu akurat "perfumy" z FM i swoje własne wody perfumowane oraz wody toaletowe, które zakupiłam na strefie wolnocłowej za powiedzmy trzy razy więcej. Tu pojawia się pierwszy problem bo na mojej buteleczce nie ma nawet napisane czym jest ten produkt (może się starło, ale to tylko świadczy o jakości nadruku). I teraz porównajcie sobie jakość FM biorąc pod uwagę, że wg. ich własnego stwierdzenia sprzedają PERFUMY i chcą za 30 mililitrów 60 zł, gdzie dobra WODA TOALETOWA (najmniejsze stężenie samych perfum w cieczy) kosztuje ok. 120 za tę samą ilość. Pierwszym problemem jest zapach ogólnie. Perfumy tańszych marek spryskane w powietrzu mają zupełnie inny zapach niż na ciele. Dobry perfum zmienia raczej natężenie zapachu. Oczywiście każdy specyfik zmienia się troszeczkę w kontakcie ze skórą, ale te z FM tworzą inną symfonię zapachową. Woda toaletowa, za którą zapłaciłam ze swoich zapachów najmniej (marki MEXX) trzyma się wiele godzin na skórze, a jeszcze więcej na ubraniach. Perfumy z FM, które w teorii mają największe możliwe stężenie ekstraktów trzymają się przez ok 1,5 godziny. No i ostatnia rzecz, którą efemowcy podają jako przyczynę niskiej ceny końcowej dla klienta to niska cena produkcji buteleczek. I w tym, zdaje mi się tkwi największy problem. Bo perfum to dość delikatna substancja, zdaje mi się, że trzymany w niskiej jakości szkle szybko zmienia swoje właściwości. To dlatego właśnie próbki pachną inaczej niż "oryginał" bo są trzymane w różnych warunkach i w szkle różnej grubości. Tak na dobrą sprawę to pomysł z próbkami w piórniku jest totalnym debilizmem. Perfum nie powinno się bowiem otwierać bo naraża je to na wietrzenie. Ktoś, kto wymyślił wygląd startera FM group zdecydowanie inspirował się próbkami perfum, które dostajemy w lepszych drogeriach przy zakupie kosmetyków. Bo istotnie są to PRÓBKI i są jednorazowe, ew. dwurazowe. A w celu pokazania komuś gamy zapachowej swoich perfum taką próbkę trzeba otworzyć naprawdę wiele razy...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2014 o 16:44

avatar figgin
6 6

@Devotchka: Błagam, nie perfum, perfumy!

Odpowiedz
avatar Shineoff
-1 1

@Devotchka: Też używam normalnych, oryginalnych perfum i do głowy by mi nie przyszło aby korzystać z zamienników. Wydatek 200 zł na rok czy 2 lata to nie jest jakoś szczególnie dużo. Ale jeśli chodzi o jakość opakowań - bardzo się zawiodłam na moich ulubionych perfumach - po pół roku noszenia w torebce (ok, może powinny stać na półce, ale zazwyczaj nosiłam je przy sobie) flakon wyglądał jak po wojnie, wszędzie odłaziły zdobienia, a korek zmienił barwę z błękitnej na "brudną ścierę". Niby fakt, że perfumy mają ładnie pachnieć, a nie wyglądać, ale jednak. Za 200 zł mogliby zrobić jakieś kulturalne opakowanie.

Odpowiedz
avatar Tiramisu
1 1

@Devotchka: 'Perfumy tańszych marek spryskane w powietrzu mają zupełnie inny zapach niż na ciele. Dobry perfum zmienia raczej natężenie zapachu.' A myślisz, że czemu w większości perfumeriach pryskają Ci nadgarstek czy inną część ciała? Bo perfumy pachną na każdym inaczej. Serio, nawet te dobre. Odpowiada za to skład chemiczny naszej skóry. I nawet te drogie perfumy po paru minutach na skórze zmieniają zapach. Swego czasu poszukiwałam perfum 'idealnych' i nawet te za duże pieniądze na mojej skórze pachniały inaczej niż na papierku.

Odpowiedz
avatar Viper1984
0 0

@Wilczyca58: a kto powiedział że to są podruby po prostu są to produkty pod własną marką produkowane w Polsce. Kiedyś ktoś kto szukał podrób bo chciał w ten sposób handlować puścił taką liste i się zaczeło. Idea jest taka że nie są to podruby a rzecz jasna że zapachy ( składniki perfum) się będa powtarzać. Nie ma nieskońocznej ilości kombinacji

Odpowiedz
avatar Viper1984
0 0

@Mortycja: FM Group to nie żaden łańuszek jak sama piszesz kilka postów niżej kupuje i jesteś zadowolona. Bo to sa dobre perfumy jakościowo w stosunku do ceny i nic więcej. Nie można ich porównywać do nie wiadomo jakich markowych perfum. Jestem konsultantem i mam dużo klientów ( może się wstrzeliłem w rynek). Od konsultantów też zależy jak ta firma będzie postrzegana. Mozna budować swoją sieć sprzedaży i czerpie się z tego realne zyski. Jednak trzeba to robić umiejętnie ( umiejetnie dobierac osoby do wspolpracy). NIektórzy sie po prostu do tego nie nadaja i na siłe próbują coś wsciskać itp.

Odpowiedz
avatar esthle
1 5

Niech zgadnę: te soczki z pierwszej historii to MonaVie?

Odpowiedz
avatar DuzaMi
1 5

@esthle: a jakżeby inaczej ;] Wcześniej była próba z Alveo

Odpowiedz
avatar A_W
-2 2

@DuzaMi: MonaVie, znam niestety :) Możesz napisać, w PW lub w komentarzu, jaki był ten "ostateczny argument", którego użyłaś? Kuzyn namawia mnie do znudzenia, nie reaguje na odmowy. W tematach okołomedycznych jestem zielona - w przeciwieństwie do niego. Na forach zwolennicy soczków robią straszny szum, ciężko tam znaleźć jakiś sensowny kontrargument.

Odpowiedz
avatar DuzaMi
0 0

@A_W: Chodziło o to, że jagody Acai, które sprowadzają do produkcji Mona Vie są suszone, zapytałam jaką metodą i jak długo są przechowywane przed produkcją.Pan powiedział, że "normlanie suszone". Cóż normalnie suszone, czyli w założeniu konwekcyjne, produkty tracą podczas suszenia prawie wszystkie właściwości antyoksydacyjne, czyli t czym mona vie się szczyci. Jeśli zzastosowali by suszenie sublimacyjne, to straty byłyby DO 60%. O czasie przechowywania nie był mi w stanie nic powiedzieć. Zapytałam o profil polifenolowy, bo to właśnie o nie w mona vie chodzi i robienie samego ORACu i wciskanie kitu, że skala ORAC powstała specjalnie dla jagody Acai to ściema, bo ORAC nie jest metodą referencyjną. Na temat certyfikatów i ich audytów też nie był w stanie nic powiedzieć.

Odpowiedz
avatar Devotchka
5 9

Ale to nie jest jeszcze aż taka zła sytuacja. Pozwolę sobie opowiedzieć moją przygodę z MLM ("WCALE" nie piramidką). Ten cudowny sposób zarobku poznałam kiedy kolega próbował mnie zaciągnąć do najlepszej na świecie firmy znanej FM. Spędziłam godzinę tłumacząc mu, że prędzej wygra w totka niż się na tym dorobi, ale on nie chciał słuchać. Dałam sobie spokój, urwałam kontakty. Rok później przeniosłam się z powodów osobistych do szkoły wieczorowej. Tam nauczycielka od PP oznajmiła nam, że na następnej lekcji przyjdzie Pani, jej koleżanka, która opowie nam o jednoosobowej firmie jaką prowadzi. Wraz z moją przyjaciółką z klasy bardzo się ucieszyłyśmy bo planowałyśmy wtedy założyć własny biznes, a obeznanie w ZUS'ach i innych bardzo się do tego przydaje. Pani przyszła i z początku oględnie mówiła coś o kosmetykach. W końcu niemrawo przyznała się, że WSPÓŁPRACUJE z jakąś firmą. Nie mówiła w żadnych konkretach. Tak naprawdę nie przekazała nam ŻADNYCH informacji. Z koleżanką bardzo się zawiodłyśmy, obie wiedziałyśmy bowiem czym to śmierdzi. Odczekałyśmy więc na kolej pytań. Jedyne o co Panią zapytałam było "A co Pani robi tak właściwie w tej swojej jednoosobowej firmie?". I wtedy się zaczęło. Kobieta zaczęła tłumaczyć, że tego jest bardzo dużo i nie ma teraz czasu nam o tym tłumaczyć, ale jeśli jestem bardzo ciekawa to zaprasza na jakieś spotkanie, które odbędzie się dnia następnego o godzinie 13. Oczywiście już dobrze wiedziałam, że Pani ta jest nikim innym jak naganiaczką co mnie bardzo zdenerwowało. Postanowiłam drążyć temat i zapytałam "No tak, ale jak wygląda typowy dzień Pani pracy?". Odpowiedzi nie uzyskałam więc bez ogródek nazwałam ją po imieniu i przekazałam jej w dość dosadnych słowach co myślę o takim procederze. Dla mnie zostaliśmy zwyczajnie OSZUKANI bo powiedziano nam, że mamy na jakiś konkretny temat lekcję a w rzeczywistości przyszliśmy na 45 minut prania mózgu. Pechowo dla tej Pani nasz kolega z klasy prowadził własną firmę organizującą wypady integrujące dla różnych firm i dodał swoje trzy grosze uwypuklając, że użyła wobec nas paru technik perswazji (dodatkowo je nawet wymienił). Lekcja skończyła się tak, że pani zaczęła na nas krzyczeć. Uznała, że ją atakujemy bo nie rozumiemy sytuacji. Przyznała się też czym się w firmie zajmuje. My jesteśmy natomiast głupi bo marnujemy TAKĄ SZANSĘ. Dla mnie bezczelne są dwie rzeczy. Po pierwsze, że nauczycielka się na to zgodziła (cała lekcję stała zupełnie cicho). W szkole wieczorowej trzeba mieć co najmniej 50% obecności, żeby szkołę w ogóle zdać. Inaczej mówiąc - lekcja była bardziej niż obowiązkowa. Po drugie, że ta firma tak bardzo niszczy ludziom życia. Za wstęp (starter) trzeba zapłacić od 100 do 300 zł. Ludzie którzy się już na to zdecydowali i nie chcą się z tym pie*rzyć stają się bardzo emocjonalni. Stracili przecież wiele czasu na to, to samo z pieniędzmi, a w końcu odchodzą z niczym.

Odpowiedz
avatar DuzaMi
20 20

@PiekielnaBiznesmenka: Dlaczego hejt? Wkurza mnie to, że wielu przedstawicieli takich firm nie rozumieją słowa NIE i na siłę chcą wciągać w swoje struktury. A tak na marginesie napisałaś dokładnie to co na takim spotkaniu pieprzą przedstawiciele. Gratuluję , gratuluję, sukcesu jeśli go osiągnęłaś, ale nie każdy chce wchodzić w takie struktury i nie wierzę w coś takiego jak łatwy zarobek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2014 o 15:36

avatar Mortycja
9 15

@PiekielnaBiznesmenka: Już to gdzieś słyszałam. Znam bardzo dobrze. Jestem "dystrybutorką" w sensie, zarejestrowana jako dystrybutorka, ale kupuje tylko na własny użytek. Znam wszystkie zasady, wiem ile inni muszą kupić, żebym ja dostała z tego procent, a w szafce mam jeszcze gdzieś schowany plan biznesowy. Więc nie gadaj, że wypowiadam się o czymś czego nie znam. Ceny w FM Group są za wysokie dla zwykłych "szaraków", a to dlatego że zwykli "szaracy" na rzeczy które są sprzedawane przez FM Group wydają, owszem, 100 zł. Tylko raz na kwartał, a nie tak chcą tego dystrybutorzy, raz na miesiąc. Nie napisałam że produkty są złe, bo nie są. Nie napisałam nic złego na temat FM Group. Napisałam jedno - dystrybutorzy, tak jak ci od piramidy, ci od ubezpieczeń, ci od garnków, ci od wciskania różnych pierdół przez telefon itd. potrafią być (oczywiście nie wszyscy) ogromnie upierdliwi, grają nie fair, bo jeśli ktoś do mnie dzwoni i mówi - słuchaj, chcesz dojść do tego biznesu? to lepiej brzmi niż jak ktoś mnie fatyguje przez pół miasta "bo mam dla ciebie świetną pracę" a na miejscu zastaje taką sytuacje.

Odpowiedz
avatar bizarrotron
10 10

@PiekielnaBiznesmenka: Brzmisz jak po wypraniu- tego typu teksty słyszałem juz od kilku osób które po szkoleniu uwierzyły że świat stoi otworem akurat przed nimi, bo są na nim jedynymi sprytnymi i zaradnymi. Ostatnia znana mi osoba która wkręcała innych w MLM regularnie przyjmuje wizyty od wierzycieli i komornika- a równocześnie w rozmowie zachowuje się jak biznesmen z milionami na koncie. Jakoś tego nie kupuję. P.S. Ortografia do poprawki

Odpowiedz
avatar Devotchka
1 3

@bizarrotron: Z ciekawości poprosiłam kolegę, żeby mnie zapisał do swojej grupy na facebooku związanej z FM. Powiedziałam, że jak popatrzę na to to się zastanowię. I wiecie co? Po roku napisałam od tej grupy 20 osób "I co, ktoś już jeździ mercem?"... Nikt.

Odpowiedz
avatar Shineoff
0 0

@PiekielnaBiznesmenka: Dziewczyno, ależ Ci mózg wyprało. Płacą Ci za te komentarze?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

1.Ja jestem w Avon już parę lat, ale ostatnio się tym nie zajmuję, bo pierwsze wyjechałam za granicę, a po drugie z roku na rok zaczęłam się buntować przeciwko temu praniu mózgu. Np. ile to mogę sprzedać kremów czy perfum, ale jeśli się ma np. określoną ilość klientek to nie ma bata, żeby co 3 tygodnie sprzedawać krem lub inną nowość, bo nikt tak często tego nie potrzebuje. A na szkoleniach sprzedażowych czułam się okropnie, kosmetyczka przewróciła oczami jak jej powiedziałam, że lubię swój kolor włosów i nie zamierzam ich farbować. Dodatkowo jeśli ktoś nas uczy jak wykonywać makijaż powinien krok po kroku obserwować każdą z uczestniczek, a nie jak to było, że dobierałyśmy się w pary i róbta co chceta. w tym momencie zamawiamy tylko kosmetyki dla siebie i dla paru znajomych, ale rzadziej niż kiedyś. I uważam, że nie tylko Avon ma dobre kosmetyki, a niektórych po prostu nie da się zastąpić jeśli ktoś używa tylko tych aptecznych. 2. Miałam też krótki epizod z Ori, ale zrezygnowałam. Warunki były gorsze niż w Avon i traciłam zamówienia z A. na rzecz Ori. Zostałam zwerbowana za pomocą darmowej maseczki itd. Ciekawostką jest, że do zapisania się namawiał mnie kierownik regionu, który przebierał się w miejscu gdzie konsultantka robiła mi zabieg oczyszczający i nic nie robił sobie z faktu, że chodzi w koszuli i bokserkach... 3. Ciotka namawiała mnie kiedyś do FM, ile to można na tym zarobić itd. Nie docierało do niej, że już raz ktoś mi to proponował i mi się nie podobało i wcale się nie zarabia 3 tys. miesięcznie... Kolega mnie zwabił na piwo i zamiast przejść do sedna zaczął nawijać, lać wodę itd. Straciłam 2 godziny na bzdury, bo nie mówił wprost, zupełnie jak politycy. Zgadzam się w zupełności, że te wszystkie firmy to pranie mózgu.

Odpowiedz
avatar Mikaz
2 6

@powidla: Też się bawię w Avon, ale tylko na własne potrzeby. Nie chciałoby mi się ganiać za ludźmi z katalogami, zwłaszcza, że konsultantki można spotkać na każdym kroku.

Odpowiedz
avatar Viper1984
-2 2

@powidla: a ja zarabiam na fm oczywiscie tylko na wlasne potrzeby( dorobienie do pensji). Są niezle prowizje i nie ma jakis minimum a starter ktory kosztuje 150 zl sie zwrocil przy pierwszym zamowieniu. Są minisy, musisz kupowac probki, katalogi itp Plusy to lepsza cena dla siebie na ich kosmetyki oraz daja fajne promocje dorzucaja cos za free itp.

Odpowiedz
avatar inga
-2 6

Ok, historia piekielna, ale skąd "piramida finansowa"? Czy naprawdę wiesz, co to znaczy? Piramidy finansowe są w Polsce nielegalne.

Odpowiedz
avatar DuzaMi
0 6

@inga: Przepraszam za błąd, ale nie pamiętam ugłaszczonej nazwy tego czegoś, co i tak w strukturze przypomina piramidę.

Odpowiedz
avatar esthle
0 2

@DuzaMi: Sformułowanie, którego szukamy to... ''firma krzak''! (tak mi się wydaje) ;)

Odpowiedz
avatar Mikaz
10 10

FM odstręcza mnie właśnie przez takich "nachalnych liderów", którzy na siłę chcą Cię przekonać, że to jest to o czym marzyłeś całe życie. Mam jednego kolegę, który kreuje się na wielkiego biznesmena, chodzi na co dzień w garniturze i opowiada o swojej firmie, ale bez szczegółów. I przypadkiem dowiedziałam się, że działa właśnie w FM i jego zarobki w tej firmie tylko czasem są trzycyfrowe. A zachowuje się jakby zarabiał miliony... Mam wrażenie, że robią im tam pranie mózgu totalne. A odnośnie kosmetyków FM, uważam, że są ok. Ale spróbujcie zamówić u kogoś jeden kosmetyk bez wysłuchiwania litanii jak to wspaniałe życie będziecie wieść jak podpiszecie z nimi umowę.

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@Mikaz: I w sumie wygląda to tak jak napisałeś. Jestem w FM-ie od czerwca i (och, naprawdę?) milionów nie zgarnęłam. :D Ale produkty są w porządku, co miesiąc dostaję jakąś malutką prowizję, traktując to po prostu jako rodzaj systemu partnerskiego. Kupię tabletki do zmywarki, płyn do prania, płukania, dezodorant i to w sumie wystarczy by jakieś dwa złote mi się zwróciło. Problemem są jednak "nawiedzeni". Jest ich sporo - kiedy człowiek jest naiwny lub po prostu nie wie, dlaczego w życiu mu nie wychodzi, nakręca się i zaczyna być nieco oderwany od rzeczywistości, MLM przedstawiając jako jedyna słuszną opcję, która doprowadzi do BOGACTWA. Żeby nie było - widziałam osoby które naprawdę dorobiły się na FM-ie wielkich pieniędzy. Jest to możliwe, ale... Nie sądzę, aby dla każdego. :P W swoim wypadku nie przewiduję :P Znam jednak takich zapaleńców, że słowa zwątpienia nie da rady szepnąć, bo zaraz będzie potok pochwał... Podsumowując - moje zdanie jest takie, że MLM jest w porządku, o ile nie jest komuś wciskany na siłę, czy za pomocą oszustwa. Można zaoszczędzić, a nawet trochę zarobić, o ile nie stara się człowiek uszczęśliwiać innych na silę - wtedy tylko straci się znajomych. :P

Odpowiedz
avatar EleganciQQ
0 4

MLM mówimy nie!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Możecie mnie wyśmiać, ale nawet nie wiem co to jest MLM czy FM Group. Z Avonem i Ori się oczywiście spotkałam. Miałam 4 konsultantki w klasie,ale żadna nie miała wypranego mózgu

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@osvinoswald: Ogólnie powiedziawszy MLM to rodzaj system partnerskiego, w którym od polecenia sklepu (ewentualnie sprzedaży, to już zależy od firmy) otrzymujesz prowizję. Firmy MLM nie wydają pieniędzy na reklamę - jest to "marketing bezpośredni" lub "marketing szeptany". Avon i Oriflame też należą do systemów MLM, FM również, choć działa trochę inaczej (nie sprzedajesz produktów). Systemy nie są złe, wszystko zależy od człowieka który w tym działa - fanatyk do wszystkiego zniechęci ;) A! Ludzie czasem mylą to ze sprzedażą garnków-cudów, to nie to :D

Odpowiedz
avatar krusty4
9 11

Nieśmiertelna beka z FM :D Ci ludzie bredzą coś w kółko o tym, że nie trzeba pracować i się męczyć, a sami za psie grosze harują od rana do wieczora. Moich trzech kumpli rzuciło przez to studia i od 7 do 24 nawijaja telefony i jakiś rozwój osobisty. Tylko po to żeby dostać max. 3 tysiące. Po tym co studiowali taka płacą to minimum na etacie. Na studiach zaocznych na zarządzaniu trafił mi się FMowiec który wystrzelił do prowadzącego, że MLM to najlepszy sposób na budowę kapitału pasywnego :D Miał potem problem z zaliczeniem :D

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

@krusty4: No bo prawda jest taka, że fanatyków i hurra-optymistów jest masa :D Ale sam FM nie jest taki zły, o ile ktoś do tego odpowiednio podchodzi (a nie rzuca studia, pracę i idzie zarabiać miliony xD).

Odpowiedz
avatar Przemek77
4 4

Mój jeden kolega opowiadał mi historię - zadzwonił doń kumpel i prosił o spotkanie w ważnych sprawach biznesowych, ogólnie robił tajemnicze wrażenie itp. Kolega mój spękał, zaczął myśleć że ten mu zaproponuje jakąś robotę dla mafii czy coś. Za parę dni go pytam - no i co z tą pracą - zaśmiał się pogardliwie mówiąc "Bałem się jak cholera a to tylko ten głupi amway, ten baran chciał mnie wprowadzić do firmy".

Odpowiedz
avatar Curly
-2 2

Dla niewtajemniczonych. Nie taki MLM straszny jak go malują. Ludzie boją się tego, czego nie znają a tymczasem w Gliwickiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości uruchomiono taką oto specjalność http://gwsp.gliwice.pl/www/?q=node/1544. Umiar jest wskazany zawsze i we wszystkim. Fanatykom i naciągaczom mówimy NIE. Sama branża jest spoko i daje możliwości rozwoju. Do MLM może przyłączyć się każdy. Nie każdy natomiast rozumie na czym polega ten biznes. Proponuję najpierw poznać to co się krytykuje.

Odpowiedz
Udostępnij