Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem,czy to piekielne, czy nie, czy mam się śmiać czy płakać.…

Nie wiem,czy to piekielne, czy nie, czy mam się śmiać czy płakać. Będzie o Poczcie Polskiej i reklamacjach.

Piekielności część pierwsza.
Zamówiłam przesyłkę, kurier powinien ją dowieźć pod drzwi. Był jednak cwany. Puścił głuchego (akurat karmiłam dziecko, więc oddzwoniłam po ok. pół godzinie) i dał długą pozostawiając awizo, a co tam, niechaj klientka popycha na pocztę. Był też, i to mnie tak wściekło, chamski. Oddzwoniłam grzecznie pytając czemu nie wszedł, czemu puścił tylko sygnał i co dalej. Jaśnie szanowny na to, że mi się wydaje i on do mnie nie dzwonił, nie puszczał krótkiego i czego ja od niego chcę, poza tym - cytuję: "awizo ma? MA!, to won na pocztę". Zagotowało się we mnie, ale ostatkiem cierpliwości pytam, skoro on do mnie nie dzwonił, to skąd mam do niego numer na komórkę, rozłączył się.

Druga część piekielności.
Po takim potraktowaniu oddzwoniłam z innego numeru, życzyłam niemiłego dnia i łaskawie poinformowałam, że składam na Pana Kuriera skargę. Jak powiedziałam, tak zrobiłam, przy okazji złożyłam reklamację na niewykonanie usługi i poprosiłam o zwrot pieniędzy za przesyłkę. Było to 4 listopada. Dziś mamy 11 grudnia. Dzwonię więc na pocztę, żeby dopytać co z tą reklamacją. Pani zagląda do systemu i rozmowa wygląda tak:

Pani z Poczty(PP): No tak, reklamacja była, odpowiedź powinna wyjść 5 grudnia... ale nie wyszła.

Ja: Ale dlaczego?

PP: Nie wiadomo dlaczego.

J: A jest jakaś decyzja?

PP: Jest.

J: Jaka?

PP:Nie mogę powiedzieć, jest w piśmie, które jeszcze nie wyszło.

J: A chociaż wiadomo, kiedy wyjdzie?

PP: System nie podaje mi takiej informacji.

J: To co ja mam zrobić, żeby się dowiedzieć, czy została rozpatrzona i zostaną mi zwrócone pieniądze za przesyłkę?

PP: Napisać reklamację.

J: Na co?

PP: Na reklamację.

Boże... Widzisz i nie grzmisz....

poczta

by mamaOli
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mamaOli
0 6

@Xirdus: ta...:)

Odpowiedz
avatar mamaOli
0 6

@Xirdus: no ta..;)

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
34 42

Sygnałki... ich puszczanie wywołuje we mnie rumieniec nostalgii kiedy to we wczesnych latach dwutysięcznych puszczało się strzałeczkę ulubionej sympatii czekając z drżeniem serca i prącia czy odpuści sygnałka czy nie? A jakaż radość jak sygnałki były dwa albo trzy! Był to nokiowy odpowiednik żaby w piórniku, ciągnięcia za warkocze oraz wydrapywania serca z inicjałami na korze topoli. Kiedy jeszcze tak-taka symbolizowały pocieszne pingwiny a plus gsm przybywał w reklamie z turoniem i promocją. Kiedy SMS kosztował 50 groszy tylko sygnałek był wyrazicielem słodkich uczuć żywionych do Jolanty albo Andżeliki. Cóż się z wami stało drogie sygnałki? Dlaczego zostałyście zepchnięte do tak banalnej roli kurierskich powiadomień? Gdzie cała romantyczna otoczka która się za wami kryła? Gdzie młodość durna i chmurna? Gdzie wąż, kompozytor dzwonków i obudowa w cętki jaguara?

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
15 17

@Drill_Sergeant: Gdzieście się podziewali, Sierżancie? Miło widzieć po takiej przerwie.

Odpowiedz
avatar santiraf
9 9

W świetle prawa konsumenckiego, jeśli na twoją reklamację (nie skargę) nie udzielono odpowiedzi do 30 dni, to przyjmuje się ją jako uznaną (rozpatrzoną pozytywnie). Czas liczy się od dostarczenia reklamacji do usługodawcy(nie wiem jak wysyłałaś, jeśli listem to nie data nadania, a data odbioru) do nadania odpowiedzi przez firmę jej udzielającą. Jeśli kombinują, to może wizyta/kontakt z lokalnym rzecznikiem praw konsumenta pomoże?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2014 o 12:23

avatar bloodcarver
14 14

@mamaOli: "... to chyba już donkiszoteria:)" pomyślało pięć tysięcy klientów, pozwalając poczcie zgarnąć kilkadziesiąt tysięcy za źle wykonane usługi. Miesięcznie. Oczywiście z tą liczbą to tylko zgadywanie, ale zastanów się jeszcze raz.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
5 5

@santiraf: Nie 30 a 14 dni :) i kalendarzowych a nie roboczych jak twierdzą niektóre firmy :) Kodeks cywilny, art. 112 i 115 :)

Odpowiedz
avatar santiraf
2 2

@Morfeusz: Ha! Masz rację. W przypadku autorki jest to 14 dni kalendarzowych. "Reklamacja powinna zostać rozpatrzona w terminie 14 dni od dnia otrzymania. W wyjątkowych jednak przypadkach, o czym musimy zostać poinformowani, termin rozpatrzenia reklamacji może zostać przesunięty, jednak nie dłużej niż do 30 dni. Przedłużenie terminu dotyczy przypadków, gdy niezbędne jest przeprowadzenie dodatkowego postępowania wyjaśniającego, (...)". Informacja o 30 dniach, o których pisałem wcześniej, tyczy się reklamacji usług telekomunikacyjnych. Myślałem, że w usługach pocztowych jest tak samo. Zainteresowanych kieruję tu: www.uokik.gov.pl/download.php?plik=2154%20

Odpowiedz
avatar Agulencja
0 6

@podworkowy_chuligan: telefonu nie musiała mieć przy sobie lub mogła mieć wyciszony co się często zdarza przy małych dzieciach w domu, a dzwonek do drzwi by usłyszała i zawsze mogła zawołać przez drzwi: momencik, lub chwileczkę po czym ubrać się i otworzyć. Dla mnie proste, jak widać nie dla wszystkich...

Odpowiedz
avatar mamaOli
0 4

@bloodcarver: No i chyba dlatego nie odpuszczę:) Myślę dziś o tym i im dalej od tej rozmowy tym witki idą wyżej i jednak chyba się do tego rzecznika przejdę. Dla zasady. @podworkowy_chuligan: Nie zrozumiałeś dlaczego ta skarga. Gdyby facet powiedział, że nie wiem...nie wyrobi się, czy może przyjechać jutro,czy byałabym tak miła i poszła na pocztę bo on nie da rady, nawet Pani nie chce mi się... to bym odpuściła. Jakby zadzwonił umówiłabym się inaczej, na następny dzień, na za godzinę, cokolwiek.Ale tu chodzi o chamstwo. Won na pocztę? No ciekawa jestem czy w takiej sytuacji byś odpuścił.

Odpowiedz
avatar mamaOli
0 4

@Agulencja: dziękuję;) tak właśnie bym zrobiła. Specjalnie nie wyciszałam telefonu tego dnia bo czekałam na tą przesyłkę, tak była dla mnie ważna.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
-4 8

@Xirdus: Skoro bym czekał na kuriera i zobaczył nawet sygnał z obcego numeru najpewniej bym pomyślał, że to może kurier i bym oddzwonił. I czy wzięcie telefonu do reki oznacza automatycznie przerwanie karmienia? Nawet jeśli to niewygodne to przecież zawsze jest tryb głośnomówiący. Jak się chce to się szuka sposobu a jak się nie chce to się szuka powodu, Proste.

Odpowiedz
avatar mamaOli
-2 6

@podworkowy_chuligan: zwłaszcza jak telefon leży na stole a ty siedzisz z dzieckiem na kanapie. Dziecko oczywiście przy cycku:)Pewnie niech odpadnie po drodze do telefonu:0 najlpiej na podłogę. bo się nie chce i szuka się powodu. Uprzejmie Cię informuję, że oddzwoniłam natychmiast jak przestałam karmić i schowałam "sprzęt" na miejsce:) ps. Czy Ty jesteś kurierem może?:)

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
-4 6

@mamaOli: Nie jestem kurierem ale szwagier jest i wiem co nie co o tej pracy. Problem jest taki, że Ty uważasz, że kurier ma same obowiązki a Ty jako klient same przywileje a to nie prawda. Oczywiście doręczyciel ma obowiązek doręczyć paczkę ale Ty masz obowiązek mu to umożliwić. Nie jesteś jedyna na świecie i oprócz Ciebie często jest jeszcze 50 innych stopów i nikogo nie obchodzi, że akurat karmisz dziecko. Na to wszystko jest tylko parę godzin a nie cały dzień bo pól dnia się paczki rozwozi a pół dnia się zbiera. Ale kto by się tym przejmował prawda? Masz małe dziecko i uważasz, że to dobre alibi na wszystko. Nie napisałaś gdzie mieszkasz. Być może w domku i poza telefonem kurier nie mógł inaczej dać znać, że się pojawił. O tym już nie piszesz. I moim zdaniem raczej dzwonił niż puścił sygnał bo to już norma, że kurierzy mają abonamenty z darmowymi rozmowami do wszystkich bo to się po prostu najbardziej opłaca... Kurier może był piekielny jeśli faktycznie był opryskliwy. Ale Ty również byłaś przez swoją roszczeniową postawę wynikającą zapewne z przekonania, że jako młoda matka powinnaś być specjalnie traktowana.

Odpowiedz
avatar mamaOli
1 3

@podworkowy_chuligan: I tutaj w naszej dyskusji dochodzimy do sedna i robi się poważnie. Koniec z uśmieszkami i już wyjaśniam Ci zdanie po zdaniu co jak i dlaczego. Nie dlatego, żeby Cię na siłę przekonać, ale po prostu wyprowadzić z błędu. "Nie jestem kurierem ale szwagier jest i wiem co nie co o tej pracy. Problem jest taki, że Ty uważasz, że kurier ma same obowiązki a Ty jako klient same przywileje a to nie prawda. " Absolutnie tak nie uważam i wiem, że to ciężka praca - jak każda, gdzie jeździ się na czas, tyle, że dlatego oddzwoniłam i zapytałam dlaczego puścił krótkiego bo był to tylko jeden sygnał - żaden problem umówić się na następny dzień na przykład albo pod innym adresem, z niejednym kurierem już to przerabiałam. "Oczywiście doręczyciel ma obowiązek doręczyć paczkę ale Ty masz obowiązek mu to umożliwić." I po to klincowałam w domu i miałam włączony dźwięk w telefonie, więc jestem w stanie odróżnić krótkiego od dźwięku telefonu. "Nie jesteś jedyna na świecie i oprócz Ciebie często jest jeszcze 50 innych stopów i nikogo nie obchodzi, że akurat karmisz dziecko" Tego też jestem świadoma a informację o karmieniu dodałam, aby wyjaśnić, dlaczego nie dopadłam telefonu po jednym sygnale a nie dlatego, że uważam jak nienormalna Matka Polka, że mi się należy - a najlepiej niech jeszcze kurier będzie duchem świętym i się sam domyśli, że właśnie karmię - człowieku wyluzuj. "Masz małe dziecko i uważasz, że to dobre alibi na wszystko." A o jakim "wszystko" jeszcze pisałam?:) - komentarz jak wyżej - wyluzuj - małe dziecko oznacza utrudnienia w odbieraniu telefonów, wyjściach na zakupy itp, ale nie oznacza, że będę się po chamsku wpychać w kolejki czy domagać się czegokolwiek "bo tak". "Nie napisałaś gdzie mieszkasz. Być może w domku i poza telefonem kurier nie mógł inaczej dać znać, że się pojawił" Akurat paczka była dostarczana do bloku z domofonem. Też mógł zostawić u sąsiada albo co, ja nie mam w zwyczaju czepiać się o zostawianie przesyłek bo wychodzę z założenia, że jeśli korespondencja nie jest z sądu albo nie są to pieniądze, to i sąsiadom coś odbiorę jeśli jest taka potrzeba. Układy z sąsiadami mam dobre, ale wiem, że nie każdemu takie coś pasuje. "I moim zdaniem raczej dzwonił niż puścił sygnał bo to już norma, że kurierzy mają abonamenty z darmowymi rozmowami do wszystkich bo to się po prostu najbardziej opłaca..." Masz prawo mieć takie zdanie, ale podkreślę jeszcze raz. Grzecznie zapytałam dlaczego puścił krótkiego ...bo puścił krótkiego. Może nie miał takiego abonamentu o jakim piszesz, ale wyjaśnię też, bo mi się przypomniało, że jak poszłam na pocztę, to okazało się, że tego dnia właściwego kuriera zastępował inny i na pocztę dotarło około 30 przesyłek więcej niż zazwyczaj - moje zdanie jest takie, że facet po prostu nie ruszył d**** z samochodu, ktoś wrzepił mu dodatkową robotę a on z tych czy innych powodów olał sprawę. "Kurier może był piekielny jeśli faktycznie był opryskliwy." Stwierdzenie won do obcego człowieka faktycznie, informuję Cię, jest opryskliwe:P. A poważnie, powiedziałbyś tak do kogokolwiek? Wszystko jedno, czy klient, petent, czy przypadkowa osoba na ulicy - chamstwo należy tępić."Ale Ty również byłaś przez swoją roszczeniową postawę wynikającą zapewne z przekonania, że jako młoda matka powinnaś być specjalnie traktowana. " W tym zdaniu zarzucasz mi piekielność bo jestem roszczeniowa - tutaj jest to sedno. Ty zwróciłeś w opowieści uwagę na moją piekielność względem kuriera, ale to było lekkie preludium do opowieści właściwej - chodziło mi o piekielność sytuacji reklamowania reklamacji, ale ok. Natomiast małe wyjaśnienie dlaczego nie dopadam telefonu już, teraz, natychmiast jest przez Ciebie traktowane jak postawa roszczeniowa. Powtórzę jeszcze raz - nie jestem Matką Polką zapatrzoną w swoje macierzyństwo, jedyny przywilej, jaki uważam, słusznie mi się należy to 2 dni urlopu więcej, tzw dzień dla matki z dzieckiem - bo na przykład trzeba by się na szczepienie z dzieckiem wybrać czy po prostu u

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
-4 6

@mamaOli: "Absolutnie tak nie uważam i wiem, że to ciężka praca - jak każda, gdzie jeździ się na czas, tyle, że dlatego oddzwoniłam i zapytałam dlaczego puścił krótkiego bo był to tylko jeden sygnał - żaden problem umówić się na następny dzień na przykład albo pod innym adresem, z niejednym kurierem już to przerabiałam." - no oddzwoniłaś ale po pół h i wtedy kurier jest już na drugim końcu miasta albo w ogóle w innym mieście. Umawianie się na następny dzień nie ma sensu bo on nie potraktuje Cię specjalnie i nie przyjedzie na umówioną godzinę tylko w określonych godzinach. A to czy w ogóle przyjedzie zależy od usługi jaką zamówiłaś. Albo ma obowiązek ponownej próby dostarczenia albo nie ma i musisz z awizo iść na pocztę. "I po to klincowałam w domu i miałam włączony dźwięk w telefonie, więc jestem w stanie odróżnić krótkiego od dźwięku telefonu." - i mimo, że jesteś w stanie usłyszeć telefon i go usłyszałaś nie odebrałaś go ani nie oddzwoniłaś w rozsądnym czasie. "Tego też jestem świadoma a informację o karmieniu dodałam, aby wyjaśnić, dlaczego nie dopadłam telefonu po jednym sygnale a nie dlatego, że uważam jak nienormalna Matka Polka, że mi się należy - a najlepiej niech jeszcze kurier będzie duchem świętym i się sam domyśli, że właśnie karmię - " - A po co wogóle dodawałś taką informację? Bo liczyłaś na zrozumienie prawda? Należne Ci zrozumienie. A ja CI tłumaczę, że nikogo nie obchodzi, że akurat karmiłaś, siedziałaś na tronie czy wbijałaś level w LOLa. Nie odebrałaś ani nie oddzwoniłaś w rozsądnym czasie. I tylko to tu jest ważne. "Akurat paczka była dostarczana do bloku z domofonem. Też mógł zostawić u sąsiada albo co, ja nie mam w zwyczaju czepiać się o zostawianie przesyłek bo wychodzę z założenia, że jeśli korespondencja nie jest z sądu albo nie są to pieniądze, to i sąsiadom coś odbiorę jeśli jest taka potrzeba. Układy z sąsiadami mam dobre, ale wiem, że nie każdemu takie coś pasuje." - Nie kurier nie może zostawić paczki u sąsiada. To, że tak robią nie znaczy, że to jest zgodne z procedurami czy nawet standardami firmy. Ma być dostarczone pod adres bo klient za to płaci. Jest tu od groma historii jak to kurier gdzies paczkę zostawił i jakie to piekielne. Ty z kolei byś chciała żeby zostawił bo akurat tak Ci wygodnie. I teraz postaw się na miejscu takiego kuriera. Jeden chce tak a inny odwrotnie. Jakbys nie zrobiła będzie źle i jeszcze skargi polecą... I na koniec jeśli faktycznie był opryskliwy czy chamski to składasz skargę na jego zachowanie a nie reklamację na doręczenie. Bo w tym, że paczki Ci nie doręczona jest też Twoja wina. Rozmowa w sprawie reklamacji jest absurdalna bo i absurdalna jest sama reklamacja. Co Ci mają odpisać? "Przepraszamy, że kurier nie czekał pod drzwiami aż pani skończy karmić" czy może "Przepraszamy, że kurier nie zawrócił z trasy specjalnie dla pani"?

Odpowiedz
avatar mamaOli
0 6

@podworkowy_chuligan: No cóż, myślałam, że coś do Ciebie dotrze, przykro mi,że nie do końca. Każde z nas zostaje przy swoim zdaniu, a ostatnie co mogę CI powiedzieć, to że nie zrozumiałeś co miałam na myśli, ale cóż "Jak się chce to się szuka sposobu a jak się nie chce to się szuka powodu, Proste." Pozdrawiam i myślę, że czas zakończyć tę wymianę zdań.

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

zastanawia mnie od kiedy Poczta Polska ma kurierów? Chyba, że chodzi o tę całą szopkę "pocztex", ale to głupota korzystać z ich usług, moim zdaniem. Czemu? Mogę podać taki przykład - w niedzielę zamówiłam 2 paczki, jedną z Warszawy i drugą z okolic Częstochowy. Obie paczki zamówiłam jako priorytet, bo do środy codziennie jestem w domu do południa i mogę odebrać. Sprzedawca z Wa-wy wysłał w poniedziałek swoją paczkę korzystając ze „starej” Poczty Polskiej, a sprzedawca z Częstochowy pocztex'em. Jak łatwo się domyśleć przesyłkę z Warszawy otrzymałam następnego dnia po wysłaniu (we wtorek), a na paczkę z Częstochowy sobie poczekam do jutra, bo dzisiaj znalazłam awizo w skrzynce. Chyba nie muszę mówić, że cały dzień byłam w domu (wyjątkowo) i nikt nie dzwonił ani do drzwi ani do mnie na telefon (a sms'a wysłać umieli). Za to dodam, że Częstochowa jest w połowie drogi ode mnie do Warszawy. W skrócie – usługi pocztex'u można sobie o kant rzyci roztłuc ;) Gdybym wiedziała, że sprzedawca będzie korzystał z pocztex'u w życiu bym u niego nie zamówiła.

Odpowiedz
avatar iks
2 2

Skargi na poczcie się składa pod ten adres: skargi@centrala.poczta-polska.pl Złożone gdziekolwiek indziej mogą znikać lub być "ignorowane" jak twoja teraz.

Odpowiedz
Udostępnij