Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro już o piesłach i sąsiadach mowa. Miałam kiedyś pieska bardzo odważnego.…

Skoro już o piesłach i sąsiadach mowa.

Miałam kiedyś pieska bardzo odważnego. Nie był duży, raczej nie przekraczał wzrostem któregoś z tych małych sznaucerów, ale dokładnie też już go nie pamiętam - dość dawno to było.

Tak się złożyło, że codziennie przyjeżdżała do mnie babcia, bo rodzice długo pracowali, a ja byłam w pierwszej klasie podstawówki i nie chcieli mnie samej zostawiać. Początkowo babcia z pieskiem wychodziła dwa razy dziennie: raz około 10.00, kiedy przyjeżdżała, a drugi raz około 13.00, kiedy ja wracałam ze szkoły i chciałam pójść na spacer z czworonogiem, ale nikt nie chciał mnie samej puścić. Tak wyglądało wszystko około roku.

Któregoś dnia wróciłam ze szkoły i już od wejścia proszę babcię, żeby spacer był dłuższy, bo ładna pogoda i chcę się pobawić z psem na dworze. Na to babcia mówi, że psa nie ma. Dopytywałam co się stało, babcia powiedziała mi, że uciekł. Szukałyśmy najpierw same, później szukali też moi rodzice. W ciągu kilku dni porozklejaliśmy wszędzie ogłoszenia ze zdjęciem psa, odwiedziliśmy schronisko... Na nic. Psa nie znaleźliśmy.

Za to znalazł go starszy pan, mieszkający w tej samej małej wiosce co my. Przyniósł nam karton z naszym zagryzionym kundelkiem.

Pomyśleliśmy: cholercia, byliśmy bardzo zżyci, będzie brakowało, no ale trudno, czasu nie cofniemy - zdarza się, że psy uciekają z sobie tylko znanych powodów.

Po miesiącu jednak mama dowiedziała się od sąsiadki, jak było naprawdę: sąsiadka powiedziała mojej babci, że co się będzie męczyć, żeby puściła luzem, jak mądry to wróci. Babcia posłuchała.

sąsiedzi

by Shademith
Dodaj nowy komentarz
avatar Shademith
8 14

@Zmora: Z tego, co babcia powiedziała, ona nawet tej smyczy nie wzięła. Ona po prostu wyszła z nim na dwór i wróciła do domu, zamykając drzwi. Stwierdziła, że jak będzie chciał wrócić, to na pewno zaszczeka. Chyba trochę za dużo od niego oczekiwała.

Odpowiedz
avatar naukaBE
18 20

@Zmora: Oj zwiewa. Tylko, że wraca. Moj akoleżanka miała takiego pieska. Znalazł dziure w bramie i sobie wychodził. Ona nic poradzić na to nie mogła, bo nawet jak dziura załatała to pies znalazł inne ujście. Po prostu wybiegał się, obwąchał obcy teren i wracał. Nie wiem na czym to polega, nie znam się na pieskach, ale na pewno wiem, ze nie postępują jak ludzie.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
13 21

Piekielna babcia, a nie sąsiadka- bo swój rozum trzeba mieć.

Odpowiedz
avatar Shademith
10 18

@TruskawkowyMuss: Obie w pewien sposób piekielne. Babcia, że posłuchała, sąsiadka, że dokładnie to samo robiła ze swoim psem.

Odpowiedz
avatar ewilek
3 13

@TruskawkowyMuss: dokładnie to samo przyszło mi do głowy po przeczytaniu tej historii. Nie sąsiadka ale babcia piekielna. Ciekawe czy wnuczkę też by tak puściła samopas na sugestię sąsiadki...

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
15 15

@Shademith: Babcia piekielna, i krótko mówiąc, naiwna. Sąsiadka perfidna (złośliwa?) albo nie miała zielonego pojęcia o psach. @ewilek: Być może, gdyby ktoś mądry doradził, to wnuczkę też by puściła- w końcu człowiek o ile mądrzejszy od psa! Puszczać samopas to można siebie a psa na swoją działkę. O.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

@TruskawkowyMuss: perfidna, naiwna, albo po prostu jak dotąd jej psy wracały.

Odpowiedz
Udostępnij