Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako że za niedługo zmieniam status społeczny z bezrobotnego na osobę pracującą,…

Jako że za niedługo zmieniam status społeczny z bezrobotnego na osobę pracującą, muszę przedstawić wam jak są robione statystyki w Powiatowych Urzędach Pracy (nie wiem czy we wszystkich, ale w moim miejscowym tak się robi).

Ogólnie jestem świeżo upieczonym inżynierem górnictwa, lecz na pracę w tym zawodzie muszę poczekać do nowego roku (kopalnie nie przyjmują, a firmy podwykonawcze czekają na przetargi, a aktualnie stanowiska wszystkie obsadzone). Zatem szukam pracy w zawodzie wyuczonym wcześniej a mianowicie, jako technik informatyk. A jak wiadomo, jeść coś trzeba (mimo że jestem na garnuszku matuli – ciężko się żyje mając mieszkanie i auto na utrzymaniu, opłacając wszystko z jednej matczynej renty i drobnych zleceń).

Zatem szukając pracy czy to w zawodzie związanym z skończeniem studiów jak i ukończenia technikum niczego nie ukrywałem. W CV wpisane studia jak i dwie jednomiesięczne praktyki, które robiłem podczas swojego kształcenia. O sytuacjach związanych z górnictwem pisać tutaj nie będę. Lecz chodzi głównie o pracę w zawodzie Informatyka. Wożąc/wysyłając swój życiorys zostałem zaproszony na niejedną rozmowę, lecz większość kończyła się słowami: „Pan górnicze studia skończył a pracy szuka w zawodzie informatyka? Pewnie jak kopalnie zadzwonią to od razu Pan ucieknie od nas” – co pewnie i tak by było.

Po kolejnych tygodniach szukania, chociaż pracy w jakimkolwiek zawodzie, uznałem, że zataję praktyki jak i studia. Kilka CV rozniesionych, w końcu znalazłem jedno ogłoszenie, które było już kilka razy odgrzewane na większości portali internetowych – informacje w ogłoszeniu, że kontakt poprzez e-mail. Mail z CV wysłany, po kilku dniach telefon czy jestem zainteresowany pracą, oczywiście potwierdziłem, przez co zostałem poinformowany, że na mailu mam wiadomość z testem w celu sprawdzenia moich umiejętności. Test zrobiony, wysłany, w odpowiedzi otrzymałem zaproszenie na rozmowę na dzień następny. Rozmowa przebiegła pomyślnie, wędruję z uśmiechem do domu i otrzymuje maila (Internet w telefonie itp.), w którym przyszły Pracodawca prosi jeszcze o wykonanie jednego zadania.

Wróciwszy do domu zadanie wykonałem "rzetelnie i fachowo" i dostałem instrukcje, aby zjawić się za 2 dni po skierowanie na badania i aby dostarczyć swoje dokumenty. Lecz dzień przed owym terminem, musiałem zgłosić się do Państwowego Urzędu Pracy w celu złożenia podpisu, aby nie stracić ubezpieczenia (jak bym miał pozostać dalej bezrobotnym).
Wizyta w PUP’ie – o dziwo brak kolejek, wchodzę od razu do pokoju, do którego przypisane jest moje nazwisko. Wywiązuje się dialog z panią [U] urzędniczką.

[Ja]: Dzień dobry, miałem się dzisiaj stawić na wizytę w celu złożenia podpisu.
[U]: Nazwisko poproszę.
[Ja]: MuniTalp

/chwilę szukania, wyciągnięcie mojej teczki/.

[U]: Czy przeglądał pan oferty pracy?
[Ja]: Przeglądam już od kilku miesięcy, ale już może nie będzie potrzeby, ponieważ za kilka dni będę już zatrudniony. Chciałbym się zapytać, co będę musiał zrobić po podpisaniu umowy z przyszłym pracodawcą?
[U]: Do 7 dni po podpisaniu umowy musi pan zgłosić się z umową do nas, wtedy wyrejestrujemy pana itp.. A mogę zapytać, kto Pana planuje zatrudnić?
[Ja]: Firma „zxc”, nawet jest tutaj na liście ofert pracy.

/Wskazuję na listę aktualnych ofert, która leży przede mną, Urzędniczka sprawdza i widzi, że ogłoszenie jeszcze wisi w ich systemie i zaczyna dalszy dialog/.

[U]: To ja Panu dam skierowanie i pracodawca Panu je wypisze i przyniesie je razem z umową.
[Ja]: Że co? To ja szukam, jeżdżę, roznoszę i bóg wie, co robię, aby chwycić się jakiejkolwiek roboty związanej z moim wykształceniem. Oferty na Państwa stronie nie widziałem, i jeszcze znalezienie dla mnie pracy przypiszą sobie Państwo? Nie, nie wezmę tego skierowania, ponieważ mając ofertę dla osoby, która spełnia wszystkie warunki, których oczekuje pracodawca to powinniście taką osobę poinformować i automatycznie skierować do tego pracodawcy lub skierować pracodawcę do potencjalnego pracownika. A tu /zerkając w listę ofert/ widzę, że ogłoszenie wisi już półtora miesiąca i nic o nim nie wiem, a wizytę mam co miesiąc? O nie tak się bawić nie będziemy. Proszę dać tą listę do podpisu i wskazać następny termin, na który mam się zgłosić.
/Urzędniczka wypisała termin na „za tydzień”, podpisałem się i wyszedłem/.

Piekielny może byłem ja, ale nienawidzę jak ktoś próbuje moje starania przypisać sobie.

W komentarzach napiszecie, że taki ze mnie informatyk, co sobie prywatnych zleceń nie weźmie, akurat biorę, co się da, od re-instalacji systemów, tworzenie drobnych stron (bardziej wizytówek), odzysk danych, po składanie/modernizowanie zestawów komputerowych. Ale na zleceniach emerytury nie zrobię, a własnej firmy trochę boję się otworzyć. A po to zrobiłem studia, ponieważ po części mój zapał w informatyce się wypalił i nie chcę wiązać się na stałe z tym zawodem.

Piekielny Urząd Pracy - PUP

by munitalp
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Olena
10 10

Wiadomo, Urząd Pracy podniesie sobie statystyki, kilku takich i może nawet jakaś premia trzaśnie kierownikowi działu... :D Poza tym nie wiem jak to wygląda teraz, ale kiedy kilka lat temu szukałam zatrudnienia jeśli znalazłeś sobie sam pracę to UP wypłacał przez kila miesięcy dodatkową kasę "na dojazdy"... Ponoć namiętnie lokalny PUP próbował petentów wycyckać na to kilkadziesiąt złotych miesięcznie namawiając żeby dali sobie wypisać skierowanie do pracy, którą bezrobotny sam znalazł.

Odpowiedz
avatar munitalp
4 4

@Olena: O tym nie słyszałem, poszukam, ale i tak odpada bo praca praktycznie na miejscu.

Odpowiedz
avatar munitalp
4 4

@Olena: Dla mojej sytuacji nie ma przewidzianych jakichkolwiek form dofinansowań.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2014 o 22:47

avatar FikMikfeegiel
7 7

@munitalp: oj tam praca na miejscu. Nie pamiętasz, że mieszkasz w innym mieszkaniu, niż jesteś zameldowany?

Odpowiedz
avatar munitalp
4 4

@FikMikfeegiel: O tym nie pomyślałem. Ale "W związku z wykorzystaniem środków przeznaczonych na finansowanie kosztów przejazdu do miejsca odbywania stażu i powrotu do miejsca zamieszkania Powiatowy Urząd Pracy w Żorach informuje, iż z dniem 01.06.2014 r. wstrzymany został nabór wniosków o zawarcie umowy o zwrot kosztów przejazdu" ^^

Odpowiedz
avatar Adriana
7 7

Koleżanka za to, że sama znalazła pracę będąc zarejestrowaną w PUP dostawała przez 3 miesiące "dodatek aktywizacyjny" czy jakoś tak się nazywało. Coś mi tłumaczyła, że była uprawniona do zasiłku, ale przez to że sama pracę znalazła, to wypłacają jej jakąś część (50%?)tej kwoty którą wzięła by gdyby pracy nie znalazła i pobierała zasiłek. Popytaj, poszukaj o co chodzi z tym dodatkiem aktywizacyjnym, jeśli byłeś uprawniony do zasiłku, dodatkowy pieniądz zawsze się przyda.

Odpowiedz
avatar munitalp
3 3

@Adriana: Tak jest możliwość, ale w moim przypadku jest to niemożliwe ponieważ: - nie miałem prawa do zasiłku (jak bym miał 2 miesiące praktyk w jednym roku to mógł bym mieć zasiłek) - i jeżeli przyjął bym pracę podczas zasiłku to dostawał bym dodatek, - zarabiać będę ponad minimalną krajową - PUP wypłaca dodatki gdy ktoś zarabia poniżej tej kwoty a dokładniej różnicę - aby zarabiać minimalną. - dodatek za dojazd również by mi się należał jeżeli miał bym do pracy dojeżdżać poza granicę miasta. Już przeczytałem wszytko co jest o dodatkach, zasiłkach, zapomogach - jak to mówią nie można mieć wszystkiego :)

Odpowiedz
avatar Zmora
3 3

@munitalp: "PUP wypłaca dodatki gdy ktoś zarabia poniżej tej kwoty a dokładniej różnicę - aby zarabiać minimalną." Czekaj, co? Sugerujesz, ze pracodawca może legalnie zatrudnić kogoś za kwotę poniżej minimalnej krajowej, a resztę od tak dopłaci państwo? Jeśli to prawda, to mam jedno pytanie: Czy ten świat stanął na głowie?

Odpowiedz
avatar munitalp
2 2

@Zmora: chodzi o pracę na niepełny etat i tylko jak ktoś miał prawo do zasiłku: "W wyniku skierowania przez powiatowy urząd pracy podjął zatrudnienie w niepełnym wymiarze czasu pracy obowiązującym w danym zawodzie lub służbie i otrzymuje wynagrodzenie niższe od minimalnego wynagrodzenia za pracę - dodatek aktywizacyjny przysługuje w wysokości stanowiącej różnicę między minimalnym wynagrodzeniem za pracę a otrzymywanym wynagrodzeniem, nie większej jednak niż 50 % zasiłku, o którym mowa w art. 72 ust. 1 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Tekst jednolity Dz.U. z 2008 r. nr 69 poz. 415 z późn. zm.), przez okres, w jakim przysługiwałby bezrobotnemu zasiłek."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2014 o 22:32

avatar MrSpook
3 3

Ja też bym nie zatrudniał informatyka po inż. górnictwa. Szkolenia trochę kosztują, i jak pracodawca chce kogoś szkolić za 10-20 tys. to raczej oczekuje, że taka osoba przepracuje u niego jeszcze 1-2 co najmniej... w szczególności jeśli chodzi o programowanie...

Odpowiedz
avatar munitalp
9 9

@MrSpook: Jeżeli chodzi o informatykę, to nie szukam pracy w dziedzinach na których się nie znam, programista ze mnie taki że może w C++ kalkulator napiszę, nie więcej... zatem szukałem pracy głównie w lokalnych firmach które posiadają sklepy, udostępniają internet, a nie firmy które trzaskają projekty na całą Polskę i zagranicę.

Odpowiedz
avatar andzia_
-3 3

Lubie to Makaron :P

Odpowiedz
avatar JasniePanQrdupel
-1 1

Wiele razy słyszałem, że PUPy tak właśnie działają... niestety... Ale w historii uderzyło mnie co innego. Facet bez pracy, matka na rencie - ale SAMOCHÓD, to musi mieć, bo pieszo chodzić czy rowerem jeździć to nie honor, a ludzie w autobusach zapewne panu hrabiemu śmierdzą. I nie wiem, czy to nie większa piekielność.

Odpowiedz
avatar munitalp
-1 1

@JasniePanQrdupel: Auto jeszcze za czasów kiedy Ojciec żył, sprzedać się nie opłaca, a roczne ubezpieczenie i przegląd nie obciąża budżetu na tyle. 2 sprawa szukając pracy bycie "mobilnym" pomaga. 3 sprawa praca już jest za minimalną to za minimalną ale już odzywają się inni potencjalni pracodawcy. Co do autobusów większość potencjalnych pracodawców (jeżeli chodzi o mój zawód) biura ma umiejscowione daleko od jakichkolwiek przystanków, tam gdzie się dało dojechać autobusem to dojechałem. Co do roweru owszem, mam jeszcze za czasów komunii tylko ciężko się jedzie mając 180cm wzrostu na rowerze z kołami 24" (które zostawiają 2 ślady jadąc prosto) zamocowanych na jednej z mniejszych wtedy dostępnych ram. Wybacz ale Jeżeli chodzi o koszt tankowania to wystarczają właśnie zlecenia które biorę nawet i teraz. A raz na rok ścisnąć poślady aby zapłacić aż 600zł można, a nawet nie trzeba ponieważ można raz czynszu za mieszkanie nie zapłacić i w następnych miesiącach wpłacać po 50zł więcej... Jak masz się czepiać to czep się lepiej ludzi którzy żyją na koszt "Państwa" i posiadają samochód (oby jeden), darmowe socjalne mieszkanie, zasiłków kupa i miesiąc w miesiąc chodzą do PUP'y byle parafkę klepnąć i wrócić po zasiłek.

Odpowiedz
Udostępnij