Dzisiaj nawiedzili mnie w domu ciekawi Panowie, podający się za pracowników gazowni, chcieli porozmawiać z właścicielem na temat rachunków i nowego sposobu rozliczania zużytego gazu.
Na moją uwagę, że mają nieczytelne identyfikatory i brak na nich loga PGNiG, stwierdzili, że są ze spółki dostarczającej gaz PGNiG.
Na moje pytanie jakiej, odpowiedzieli, że z GAZ SYSTEMU i tu się chłopcy wkopali, bo mam wiele gadżetów z tej firmy, w tym kubek, który akurat dzierżyłam w dłoni, a logo nijak nie przypominało tego jakie ma ta firma (co ważniejsze absolutnie się ona nie zajmuje rachunkami klientów indywidualnych). Pokazałam Panom i zapytałam, czy zmiatają z osiedla sami, czy mam wzywać policję na okoliczność podejrzenia próby oszustwa.
Panowie spieprzali, że struś pędziwiatr by ich nie dogonił.
dom
Niby oszuści byli zawsze...jednak to co się dzieje teraz to ludzkie pojęcie przechodzi
OdpowiedzTrzeba było ich wpuścić i dzwonić po policję. Tak, to pójdą oszukiwać innych ludzi.
Odpowiedz@Niamh: z przyjemnością spędziłabym czas w prawie 9 miesiącu ciąży, sama z nieznajomymi facetami oczekując nie wiadomo ile czasu na policję
Odpowiedz@DuzaMi: Każdy ma jakiś powód, żeby tego nie zrobić, i dlatego są bezkarni.
Odpowiedz@bloodcarver: Łatwo Ci mówić. Ja też nie zdecydowałabym się ryzykować zdrowia (w tym przypadku także i dziecka) tylko dlatego, by nikogo innego nie próbowali oszukać. Mój tyłek jest ważniejszy dla mnie niż pieniądze całkiem obcych mi osób. Chcesz być bohaterem? Powodzenia, ale nie zmuszaj do tego innych.
Odpowiedz@sla: Do jasnej... czy ja niby mówię, że jej powód był zły, co? Gdzie ty to wyczytałaś niby? Czy ja piszę, że nie miała racji? Jeśli dasz radę, to może odpisz na to, co NAPRAWDĘ napisałem, a nie na to, co ci się ubzdurało że miałem na myśli, dobra?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2014 o 14:25
@bloodcarver: Napisałeś swą poprzednią wypowiedź jakbyś miał pretensje, stąd mój komentarz.
OdpowiedzCzasy się zmieniły. Kiedyś bandzior pukał; "przez drzwi" oświadczał gromko ELEKTROWNIA, albo GAZOWNIA, w mieszkaniu dawał lokatorowi w łeb gazrurką i plądrował chałupę. Ewentualnie przedtem "rozmiękczał" gorącym żelazkiem nazbyt przywiązanych do swoich dóbr, by zdradzili schowek. Teraz metody są bardziej wyrafinowane. Rzadko kto trzyma dużą kasę w domu, ze skradzionymi "fantami" zbyt wiele zachodu i łatwo wpaść. No to mnożą się oszuści, że tak powiem "firmowi", którzy "pracują" głową, nie rękami. Swoją drogą gratuluję brawury, bo w łeb i tak mogłaś zaliczyć.
Odpowiedz@Armagedon: eeeetam brawury, to zwykli domokrążcy byli :)
Odpowiedzzuch dziewczyna :P
Odpowiedzja bym zadzwonil i wezwal
OdpowiedzTrafiłem na rozmowę kwalifikacyjną do podobnej firmy, tylko zajmującej się branżą elektryczną. W ofercie było napisane "praca biurowa". Biuro widziałem przez 5 minut, po krótkiej rozmowie zabrano mnie na "szkolenie w terenie". Szkolenie polegało na chodzeniu od mieszkania do mieszkania i ściemniania. Oczywiście, na początku byłem przekonany, że robimy to na zlecenie Energi czy innego operatora i wszystko gra. Jednak zaraz zdałem sobie sprawę z tego, że de facto jest to po pozorem "nowego sposobu rozliczania" przejmowanie klientów przez konkurencyjną firmę, w sposób taki, że można nawet się nie zorientować. Podziękowałem za szkolenie jeszcze w jego trakcie.
Odpowiedz