Swego czasu robiłem kurs na prawo jazdy. W mojej szkółce były dwa samochody i dwóch instruktorów. Z jednym z nich pojechałem na plac ćwiczyć łuk, obsługę i inne duperele. Na tym samym placu był drugi kierowca ze swoją kursantką (naturalna brunetka). Przyszedł czas na obsługę auta. Ja z moim instruktorem zrobiliśmy sobie przerwę i przyglądamy się sytuacji. Pod maską poszło jej sprawnie, teraz kolej na światła. Długie, krótkie, kierunki. Wreszcie światła stopu. Pani wciska pedał hamulca, po czym wychodzi (!) z samochodu, idzie na tył i mówi, że światła stopu są niesprawne (rzecz jasna nie świeciły się). Instruktor wyjaśnił jej, że sprawność tych świateł trzeba sprawdzić inaczej. Więc ona wraca do auta, wciska hamulec, patrzy się w lusterka, wykręca głowę, ale nie jest w stanie dojrzeć świateł. Prosi instruktora o poradę. Ten, w ramach żartu, powiedział, że trzeba nacisnąć hamulec, a potem szybko biec na tył auta zanim światła stopu zgasną. Kiedy ta pani, w pełni przygotowana do biegu, wcisnęła hamulec i prawie zabiła się biegnąc na tył samochodu, odwróciliśmy wszyscy wzrok i udawaliśmy, że nic się nie stało.
Kurs prawa jazdy
takie zabawne? Ciekawe, mądralo, jak radzisz sobie z zagadnieniami, w których ona jest dobra
OdpowiedzLaska trochę dziwna (no niech będzie - głupawa), ale ten instruktor to jeszcze większy idiota, skoro zamiast powiedzieć jej, jak ma sprawdzić czy światła działają robi sobie z niej jaja ku uciesze dwóch kretynów. Dziewczyna płaci za kurs po to, żeby nauczyć się jeździć samochodem, nawet jeśli jest mało sprytna, nie daje to instruktorowi prawa do marnowania jej czasu i pieniędzy na durne żarty i robienie z niej idiotki. Osobiście chyba zmieniłabym tego instruktora i poinformowała jego pracodawcę, czym ów pan zajmuje się w pracy.
OdpowiedzLudzie, spokojnie. Instruktor uznał, z resztą słusznie, ze żaden idiota nie uwierzy w coś takiego. Czy to jego wina, że przeliczył się jeśli chodzi o kursantkę? Z resztą, też bym się śmiał, nawet jeśli w dziedzinie fizyki kwantowej ta dziewczyna jest gigantem, to tam zrobiła z siebie idiotkę. Jeśli wedle was nie należy się śmiać z cudzych wpadek, to co u licha robicie na tym portalu?
OdpowiedzFaktycznie, poszła tam, aby się nauczyć wszystkiego. Nie zmienia to faktu, że się uśmiałam czytając historyjkę. :D
Odpowiedzuczyłam ludzi podstaw obsługi komputera - i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby robić z nich idiotów, bo podstawowych spraw nie znali i bzdury czasem mówili. A panienka poszła się uczyć od podstaw - może rodzice ani znajomi samochodu nie mieli, więc skąd miała wiedzieć, jak się sprawdza światła, jeśli ten baran instruktor jej nie powiedział ?
OdpowiedzInstruktor moze smieszny we wlasnym mniemaniu, ale po takim żarcie powinna zarzadac zwrotu kasy... jakby chciala kiepskiego komika...no cóż, mogla za darmo wejść na mistrzów :/
OdpowiedzNie znoszę takich ludzi, myślą, że pozjadali wszystkie rozumy! Każdy ma prawa czegoś nie wiedzieć i po to przyszła, żeby się nauczyć. Cham, a nie nauczyciel.
OdpowiedzPrzestańcie się tak oburzać..przeciez nie jest powiedziane ze potem nie obrócił tego w żart na rozluźnienie spiętej kursantki i jej nie powiedział jak się robi naprawdę. A może dzięki temu dziewczynie łatwiej było zapamiętać i jak dostała na egzaminie takie zadanie to sobie przypomniała i dzięki temu zdała. Owszem chamskie żarty są niesmieszne, ale jesli jej potem wytłumaczył jak jest naprawde to ten żart do takich się nie zalicza.
OdpowiedzJasne, na pewno bardzo ją rozluźniło, że zrobiła z siebie kretynkę.
OdpowiedzNie dziwi mnie ta historia. Z własnego doświadczenia wiem, że instruktorzy prawa jazdy to ludzie z doskonałą techniką jazdy, za to pozbawieni wszelkiej kultury osobistej jak i umiejętności pedagogicznych. Ja sam przeszedłem przez 4 instruktorów (podczas kursu i jazd dodatkowych), z czego 3 to były totalne chamy (płci obojga), dopiero czwarty wykazywał się jako-taką kulturą. Nie dziwię się więc tej sytuacji, ale to bardziej tragiczne niż śmieszne.
Odpowiedz@yabol428, rozumiem Cię w pełni. Mój instruktor był nie dość, że chamem, to prostakiem i zamiast na drogę, patrzył, za przeproszeniem, na cycki - oczywiście komentując. Aczkolwiek jeździł świetnie i zdałam za drugim razem bez problemów. Niestety zmienić kretyna nie mogłam, bo był jedynym instruktorem zatrudnionym w firmie, w której robiłam prawo jazdy - firma była nowa.
Odpowiedz