Dziś jak zapewne każdy z Was wie, obchodzimy święto narodowe, a co się z tym wiąże, sporo sklepów/placówek jest zamkniętych.
Udało mi się znaleźć otwarty spożywczak, więc z zakupami skierowałam się do kasy. Tam stanęło za mną dwóch mało atrakcyjnie pachnących mężczyzn, którzy wykrzykiwali swoje przemyślenia na pół lokalu. Z ich wrzasków dało się zrozumieć, jak głęboko ubolewają nad tym, że jadłodajnia dla bezdomnych jest dziś zamknięta, i że przez to cały dzień "nic w gębie nie mieli".
Już zbierałam swoje zakupy gdy Panowie podeszli akurat do kasy, i wypalili:
-To pół litra czystej prosimy.
Jak widać są rzeczy ważne, i ważniejsze.
bezdomni
No i? Co w tym piekielnego, ja się pytam? Może potrzebowali wódki bardziej od jedzenia? Ich sprawa.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: To byłaby ich sprawa, gdyby sami zarabiali na swoje utrzymanie. Jeśli mają na alkohol, to z jakiej racji społeczeństwo ma im fundować jedzenie? Jeśli nie potrafią sami zdecydować, co ważniejsze, albo wódka jest dla nich ważniejsza od żywości, niech zdychają.
Odpowiedz@Jorn: może faktycznie nie potrafią, bo są alkoholikami? To jeszcze nie powód do tego, by ich kompletnie ignorować. Miarą rozwoju społeczeństwa jest podobno jego stosunek do wykluczonych.
Odpowiedz@chozjor: Do wykluczonych, nie do samowykluczających się.
Odpowiedz@Jorn: Nie wiesz z jakiego powodu znaleźli się w tej sytuacji, więc nie kozakuj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2014 o 15:16
@Jorn: czyli właściwie najpierw należałoby ustalić, dlaczego ktoś znajduje się w kłopotach, a potem - gdyby stwierdzić ich własną winę - rzucić "niech zdychają" i odmówić pomocy. Takie podejście wobec palaczy rozumiem, ale dlaczego zaraz odmawiać leczenia tym, którzy zimą chodzą bez czapki?
Odpowiedz@chozjor: Ale to już zostało ustalone. Nie ma na chleb, bo wydał na gorzałę. Jak jesteś taki "postępowy", to sam weź okolicznych żuli na utrzymanie, bo nieswoje pieniądze bardzo łatwo się wydaje.
Odpowiedz@poincare_duality: Ależ oczywiście. Toż to wielki kapitał i zaplute karły reakcji im wódę do gardeł wlewają. Mała podpowiedź: gdy wpadniesz na kolejny pomysł dotyczący naprawiania świata, zanim go temu światu ogłosisz, zadaj sobie jedno pytanie: kto za to zapłaci?
OdpowiedzNiestety dla człowieka uzależnionego nałóg jest najważniejszy i nie ma co się z tego nabijać. Niby kto ma im pomóc wyjść?
Odpowiedz@poincare_duality: A kto im kazał zaczynać?
Odpowiedz@poincare_duality: Sami muszą z tego wyjść. Nikogo nie da się wyciągnąć z nałogu za uszy. Ale nie każ nam się nad nimi litować.
OdpowiedzNo i? Wszyscy uzależnieni tacy są. Dziecku od ust odejmą, ale na alkohol czy papierosy zawsze znajdą. Zawsze.
Odpowiedz@Bydle: No i według Ciebie to nie jest piekielne?
Odpowiedz@Bydle: gdzie nasza dyżurna świętobliwa altruistka, broniąca pokrzywdzonych Armagedon? Czyżby znowu się napiła, ale tym razem uznała za stosowne nie wchodzić na Piekielnych?
Odpowiedz@R1910R: To, że uzależnieni to jednostki prymitywne? Tak, jest to piekielne. Jednak ludzkość uznała, że uzależniony od nikotyny, to całkiem fajny gość, mimo że śmierdzi, smrodzi i brudzi, uzależnieni od alkoholu mogą budzić wstręt, ale dopiero poniżej pewnego progu dochodów lub pozycji społecznej (Himilsbachowi przywołanemu wyżej nikt nie wypominał, a bohaterom historii już tak ;>), uzależnieni od koki, hery, amfy itp. mogą być pogardzani, ale tylko jeśli nie są piosenkarzem rockowym czy poetą śpiewającym itd. A ci panowie ze sklepu całkiem rozsądnie uznali, że jedzenie dostaną za darmo, więc pieniądze mogą przeznaczyć na rozrywkę. Teraz pomyśl - jak oceniłbyś dwóch studentów, którzy wiedząc, że następnego dnia dostaną jedzenie, a poprzedniego dnia jadli, kupują sobie piwo w sklepie, gardząc jedzeniem? Powiedziałbyś, że piekielni, czy że mają prawo się zabawić i użyć substancji będącej w legalnym obrocie, opodatkowanej i stanowiącej w tej sposób ważny wkład w budrżet RP? :-))) A całkiem serio - nie uważam za dorosłe ekscytowanie się faktem, że ludzie uzależnieni są uzależnieni. No bo są. Patologią jest w tej historii karmienie ich za darmo*, a nie to, że piją za własne pieniądze. Bo przecież pili za własne, nie ukradzione? @wwwxxxy: „gdzie nasza dyżurna świętobliwa altruistka, broniąca pokrzywdzonych Armagedon?” Zaszło chyba jakieś nieporozumienie - to, że czasem mamy takie samo zdanie na dany temat nie oznacza, że mieszkamy razem, i że Armagedon musi mi meldować gdzie jest i co robi. Tak samo nie mam pojęcia gdzie są inni użītkownicy serwisu. Piszę w swoim imieniu - jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to albo tu, albo przez prywatną wiadomość. Na prywatną odpowiem niezwłocznie, a na zamieszczoną w komentarzach wtedy, jeśli nie przeoczę. :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2014 o 21:50
@Bydle: przepraszam pomyłka - to miało oczywiście iść na stronę główną, nie pod Twój post. Więc nie ma problemu z tą "panią" w związku z Tobą :).
Odpowiedz@Bydle: ale piosenkarz zaćpuje się za swoje, i za jedzenie tez sam płaci, a nie żąda od spoleczeństwa, żeby im fundowało żarcie, bo oni muszą kasę na alko czy dragi wydać
Odpowiedz