Piekielne to nie jest. Skończyło się szczęśliwie ale początkowo thriller i palpitacje serducha były.
Żona wróciła wieczorkiem do domu i poinformowała mnie, że w baku posucha. Sama jeśli tylko może nie tankuje bo zamykanie wlewu jej nie wychodzi.
Zdecydowałem, że pojadę jeszcze na stację którą mamy niedaleko. Taka samoobsługowa.
Podjechałem, wsunąłem banknoty, położyłem (jak nigdy tego nie robię tak teraz zrobiłem) portfel na dachu auta i wlewam paliwo. Skończyłem tankować, wsiadłem i odjechałem.
Pod domem zamierzam wyjść z samochodu ale orientuję się, że portfela brak a tam dowód, prawko, dowód rejestracyjny, karty bankowe, i różne inne ważne rzeczy.
Tak szybko i z piskiem opon jeszcze nigdy nie wracałem na stację.
Podjeżdżam, patrzę... JEST!! Leży nieco przed dystrybutorem.
Ludzie którzy tankowali obok mnie najwidoczniej nie zauważyli, że coś mi z dachu spadło (nie twierdzę, że by ukradli ale różnie bywa) a zanim wróciłem na stację nikt inny nie tankował.
Więcej szczęścia niż rozumu.
I taka przestroga dla Was drodzy koledzy i koleżanki. Nie bierzcie ze mnie przykładu.
więcej szczęścia niż rozumu
Cool story bro. Ale nie na ten portal.
OdpowiedzPo co wyciągać portfel do tankowania? Na benzynę działa czy jak?
Odpowiedz@MrRIP: na niektórych stacjach w porach nocnych płaci się w automacie - zasilasz gotówką i dystrybutor dawkuje nie więcej niż wpłaciłeś.
Odpowiedz@MrRIP: A tankowałeś kiedykolwiek na stacji bezobsługowej. Jak sam nazwa mówi jest stacja bez obsługi. Podchodzisz do automatu, wkładasz kartę lub banknoty i tankujesz za zadeklarowaną kwotę.
Odpowiedz"Piekielne to nie jest." No właśnie. Na zamotani.pl albo coś takiego, to historia zacna... Chociaż...? Żona, która nie radzi sobie z wlewem paliwa (co w tym trudnego?!?), mąż, który potencjalnego znalazcę traktuje jak złodzieja (jakim prawem, znalezione - nie kradzione, nikt ci tego portfela z kieszeni nie pociągnął?!?)...To może i jest piekielne.
Odpowiedz@PooH77: a w którym miejscu traktuję "potencjalnego znalazcę" jak złodzieja? Napisałem że NIE TWIERDZĘ żeby ukradli ale RÓŻNIE BYWA. Żona profesjonalnie radzi sobie z tyloma rzeczami, że może nie radzić sobie z wlewem paliwa. Nie wszystkie samochody mają to w typie "pociągnij za dźwigienkę i otwarte".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2014 o 11:22
@Iceman1973: "w którym miejscu traktuję "potencjalnego znalazcę" jak złodzieja?" w tym: "(nie twierdzę, że by ukradli ale różnie bywa)" Określanie czynności, nawet potencjalnej, jako złą, powoduje że tak właśnie się odbiera to, co napisałeś.
Odpowiedz@PooH77: To Twoje przemyślenia i tylko tyle.
Odpowiedz