Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O poszukiwaniu pracy. W zeszłym tygodniu, po porzuceniu swojej poprzedniej pracy, zaczęłam…

O poszukiwaniu pracy.
W zeszłym tygodniu, po porzuceniu swojej poprzedniej pracy, zaczęłam rozglądać się za inną, lepszą. Wysłałam mało CV, ale odpowiedzieli, a właściwie odpowiedziała firma marketingowa poszukująca młodych, ambitnych etc. Zadzwonili, abym w następnym dniu pojawiła się na rozmowie wstępnej, mającej zająć mi nie więcej niż 15 min czasu. Na rozmowę poszłam.

Biuro w centrum, rodzinna atmosfera, dużo oczekujących, super. Po wejściu pytają się mnie czy rozmowa może być po angielsku, troszkę mnie to zaskoczyło, ale ok, nie kłamałam w CV. Sama rozmowa odbyła się z Anglikiem, który ponoć otworzył już szereg swoich biur i teraz szkoli kolejnych pracowników, aby firma się rozwijała. Przez 10 min rozmowy dowiedziałam się, że rozszerzają swoją działalność na kilka kolejnych miast w Polsce i szukają osób, które mogłyby się tym zająć, dlatego należy odbyć tzw. szkolenie "managerskie", które trwa około 6 msc. Wszystko wyglądało pięknie, aż za pięknie chce się rzec.

Na drugi dzień otrzymałam telefon, iż jestem zaproszona na dzień próbny. Pojechałam.

Przyszłam do biura, gdzie siedziało około 10 osób, każdy z nas dostał przydział do danego "lidera" i mieliśmy jechać w "teren", powinnam była już uciekać, prawda?
No, ale z ciekawości pojechałam, do Miechowa. Około godziny drogi od biura, na moje pytanie dlaczego tak daleko, "lider", a właściwie "liderka" odpowiedziała mi, że Kraków już jej się znudził i ona tak wybrała, dziwne, że poprzedniego dnia też, co dało się wywnioskować z rozmowy między "liderami", więc takie szkolenie miało miejsce co najmniej przez kilka dni wcześniej, dla innych podobnych do mnie leszczy.

Co spotkało mnie w Miechowie?
Akwizycja i to nie byle jaka. Czytaliście już historie o tym jak starszym osobom wciska się prąd/gaz/telefon po tańszych cenach? Opowiem Wam zatem jak to działa.

"Liderzy" mają przydzielone ulice i bloki, do których mają się udać w danym dniu, bloki są dobrane tak, aby mieszkały w nich osoby starsze, w pierwszej kolejności spisywane są nazwiska z domofonów, aby wiedzieć z kim się rozmawia, a rozmowa jest tu kluczem:
- "Witam! Jestem z energetyki, na początku roku wysyłaliśmy do Pani/Pana formularz, na który Pan/Pani nie odpowiedziała, przypomnienia są też na fakturach, czy posiada Pan/Pani może ostatnią fakturę na prąd?
W tym momencie człek szuka faktury, na której o dziwo jest informacja o zmianie stawek od nowego roku, ale nic więcej. Jeżeli "liderowi" uda się odpowiednio poprowadzić rozmowę, dostaje zaproszenie do mieszkania takiej osoby. Teraz opowiem jak dokładnie to wyglądało.

Byłyśmy we 3 - "liderka", ja i jeszcze jakaś dziewczyna, po całej klatce starszych ludzi, których albo nie było albo nie mieli czasu, trafiłyśmy do ostatniego mieszkania. Starszy Pan zaprosił nas do środka, "liderka" kazała nam cały czas pisać coś na kartkach np. 10 mocnych/słabych swoich cech etc. Wiedziałam już gdzie jestem i co się dzieje, więc nie robiłam tego, za to dokładnie przyjrzałam się temu co daje do podpisania starszemu Panu, była to umowa sprzedaży i dostarczania prądu z firmą "Energy Mach", bez wypowiedzenia umowy z PGE, a dla zmyłki na jej identyfikatorze był numer identyfikacyjny z początkiem "PDE", co ma zmylić starsze niedowidzące osoby, rozmowę przeprowadziła bardzo profesjonalnie np. na pytanie "A po co Pani mój pesel, skoro to tylko zmiana taryfy?" odpowiadała "Ach, ta biurokracja, ale ma Pan dużo książek, to hobby czy praca?" etc.

Po podpisaniu przez Pana umowy wyszłyśmy z mieszkania, powiedziałam wtedy, że wracam do domu.

Jako ciekawostkę dodam, iż Pan dał nam na koniec książkę, co ciekawe napisaną przez siebie, ponieważ był księdzem, mieszkającym w skromnym mieszkaniu i ufającym ludziom, który pisze książki edukacyjne dla młodzieży, ta była o Powstaniu Styczniowym. Zaraz po powrocie do domu, zadzwoniłam do niego (zapisałam jego numer, kiedy podawał tej dziewczynie) i powiedziałam mu o tym, że jest to przekrętem, podziękował mi.
Zmarnowałam 12 zł. na bilety w obie strony, ale zyskałam sporą wiedzę o manipulacji.

Ps. Ksiądz cały czas myślał, iż podpisuje "formularz" zmieniający stawki prądu na mniejsze.

inne

by Trotzig
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Trotzig
-4 22

@dodolinka: Poza tym nie jestem pewna czemu, z tego co się orientuje nie jeden ksiądz nie mieszka w parafii, więc nie wiem co w tym, aż tak dziwnego. Większość owszem, ale nie każdy. Może miał swoje mieszkanie np. po rodzicach i po ich śmierci się tam wprowadził? Nie interesuje mnie to.

Odpowiedz
avatar butterice
9 9

@dodolinka: "Czemu ksiądz mieszkal w bloku?" A czemu nie?

Odpowiedz
avatar Bydle
2 60

„W zeszłym tygodniu, po porzuceniu swojej poprzedniej pracy,” Porzucenie pracy to ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. „Czytaliście już historie o tym jak starszym osobom wciska się prąd/gaz/telefon po tańszych cenach?” Nie. Ile kosztowały te ceny? ;> „Zmarnowałam 12 zł. na bilety w obie strony” I dlatego, że sama płaciłaś za przejazd, to postanowiłaś siedzieć cicho, gdy byłaś świadkiem popełniania przestępstwa? === Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. === Prokuraturze też nie zgłosiłaś tego? ;>>>

Odpowiedz
avatar qaro
11 23

@Trotzig: Zwykle nie czepiam się autorów, ale... Skoro juz wiedziałaś, że nie podejmiesz tej pracy, to dlaczego pozwoliłaś, żeby facet podpisał tę umowę? Czy ostrzeżenie go po fakcie dało mu cokolwiek? Chyba że była to umowa, z której mozna zrezygnowac w ciągu iluś tam dni, ale jeśli to takie takie sępy, to wątpię. Sąsiadów pewnie ostrzeże, ale sam juz wpadł, a Ty widziałaś to i nic nie zrobiłaś?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2014 o 23:32

avatar konto usunięte
16 26

@Trotzig: "nie chciałam robić afery i zobaczyć do końca co się stanie" - a zdjęcia na FB porobiłaś? No przepraszam, sama napisałaś, że był to pan na emeryturze. Z unieważnieniem takiej umowy na pewno jest mnóstwo zachodu, a przede wszystkim nerwów dla starszego człowieka. Powiedzenie "Niech Pan tego nie podpisuje, to oszustwo" to nie robienie afery. Do domu i tak wracałaś autobusem.

Odpowiedz
avatar Bydle
16 32

@Trotzig: „Niech będzie rzuciłam” To źle. To się potem czkawką odbić może. „Na fakturze miał 25 gr.” W przypadku tego przestępstwa kwota nie ma znaczenia. Czyli i tak trzeba byłi i przerwać akcję, i powiadomić prokuraturę, by móc złożyć tam zeznania w sprawie. (oczywiście to tylko droga dla uczciwych) „a co miałam zrobić?” To, co zrobiłby człowiek uczciwy - odezwal się na miejscu i ostrzegł osobę oszukiwaną. Wezwanie policji też byłoby na miejscu. Ale - jak wspomniałem - ty tylko ścieżka prawych... ;>

Odpowiedz
avatar anatolia
7 11

@Trotzig: I co, ten opis manipulacji był wart oszukania starszego człowieka? Wiedziałaś co się święci, pozwoliłaś na to oszustwo, sorry, dla mnie to Ty też jesteś piekielna w tej sytuacji. "Nierobienie afery" i "zobaczenie do końca co się stanie" było ważniejsze niż etyczne zachowanie. O tempora...

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

ja bym poszla dalej i poleciala po innych klatkach i ostrzegla sasiadow, i coby do innych zatelefonowali z sasiednich blokow, ze sie cos takieog odstawia :)

Odpowiedz
avatar inmymind
1 1

@bazienka: Ja po słowach: "Po podpisaniu przez Pana umowy wyszłyśmy z mieszkania, powiedziałam wtedy, że wracam do domu" byłam pewna, że wróciła od razu do mieszkania faceta i mu to powiedziała...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

Ja też byłam w tej firmie na rozmowie. Domyśliłam się, o co chodzi i na dzień próbny po prostu nie przyszłam. Moja znajoma jednak wytrzymałą tam miesiąc. Pracując tam nie można było powiedzieć ani jednego negatywnego słowa podczas np. wspólnych lunchów. Żadnego narzekania, że coś się nie udało. W takim przypadku było się branym na stronę i dostawało opiernicz od lidera, że demotywuje się grupę. Podobno liderzy jawnie mówili, żeby kłamać ludziom, którym próbuję się sprzedać energię np. "Przecież nie musisz mówić całej prawdy, podkoloryzuj trochę". Praca po około 12h dziennie. Czy muszę dodawać, że tylko system prowizyjny bez żadnej podstawy?

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@dzem1990: no tak, tlumaczony tym, ze jakby byla podstawa, to by sie ludzie nie starali

Odpowiedz
avatar kalulumpa
8 12

Przecież takie oferty śmierdzą kupą na kilometr... A większość firm jest tak obsmarowana w google, że nie trzeba się specjalnie wysilać, by znaleźć opinie...

Odpowiedz
avatar Jorn
15 17

"Przyszłam do biura, gdzie siedziało około 10 osób, każdy z nas dostał przydział do danego "lidera" i mieliśmy jechać w "teren", powinnam była już uciekać, prawda?" Nie. Powinnaś uciekać, kiedy zostałaś zaproszona na dzień darmowej roboty zwany "dniem próbnym".

Odpowiedz
avatar ljubomora
-1 23

Nie wiem droga Autorko, dlaczego wszyscy mają do Ciebie pretensje. Wydaje mi się, że i ja podobnie bym się zachowała, po prostu zabrakło by mi odwagi, żeby na miejscu oświadczyć panu, że coś jest nie halo. Tak to niestety jest, że do krytykowania, szczególnie w internecie to wszyscy pierwsi, ale jak sami znajdą się w podobnej sytuacji, to spieprzają aż dym idzie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

@ljubomora: Tu chyba się mylisz - większość z nas szukała pracy. I prawie każdy trafiał na oferty "akwizycji", ubierane w różne piórka. Po prostu nie daliśmy się w to wkręcić. Ja na przykład nie mogę zrozumieć, jak można się zgodzić "próbnie" żeby cię wywieźli za miasto. Serio, może komuś aż tak brakować poczucia własnej wartości, godności, uczciwości, żeby oświadczyć "nie, nie na to się umawialiśmy"? Większość ludzi zwija się zanim w ogóle dojdzie do tego etapu i nie mają okazji przekonać się, co by było "na miejscu", bo są na to zbyt inteligentni (lub zbyt mało zdesperowani), to fakt. Ale to nie świadczy o nich źle, wręcz przeciwnie.

Odpowiedz
avatar anatolia
0 12

@ljubomora: Może mów o sobie, hm? "Nie wiem droga Autorko..." no doprawdy, faktycznie, wzięła udział w oszukaniu starszego pana, ciekawe bardzo czemu nikt jej nie klaszcze uszami. To, że Ty czy Autorka nie macie własnej woli i charakteru nie znaczy, że nikt inny też tych cech nie posiada. Dlatego jeszcze raz proszę, mów o sobie.

Odpowiedz
avatar Shapster
0 0

@bloodcarver: Rzecz w tym, że jeśli jesteś "świeżakiem" i akurat zdarzy się tak, że to twoja pierwsza praca a nie masz wielkiego doświadczenia, dodatkowo mieszkasz w małym mieście gdzie o pracę ciężko, to na rozmowie kwalifikacyjnej zostaniesz tak zamotana, że nawet nie do końca wiesz o co chodzi. Nie wiem jak jest teraz, ale moja pierwsza "praca" ponad 10 lat temu, to była własnie akwizycja. Co prawda bez takich grubych oszustw, bo reklamowałam wówczas tele2 i była to normalna zmiana operatora o której klient był informowany, ale wcale wiele się to nie różniło od opisywanej przez koleżankę sytuacji, bo klienta miałyśmy namawiać wszelkimi możliwymi sposobami (cokolwiek to miało znaczyć) i chodziłyśmy pojedyńczo. Poza tym zero rozmów o negatywach przy lunchu, 12h łażenia po blokach najczęściej bez windy - wytrzymałam 3 dni i zrezygnowałam, bo źle się czułam wciskając ludziom coś, co uważałam, że jest gorsze od ówczesnej TP-sy. Oczywiście za moje przepracowane 3 dni i podpisane umowy nie zobaczyłam nawet grosza. Odnośnie gadania, że każdy powinien mieć odwagę w takiej sytuacji i przerwać rozmowę mówiąc, że to oszustwo - to prawda. Każdy POWINIEN mieć, ale niestety nie każdy ma. Fajne jest to, że autorka opisała przynajmniej sytuację dość szczegółowo, bo dzięki temu każdy z nas może ostrzec naszych, starszych bliskich czy sąsiadów jak wygląda taka procedura i do czego oni jako klienci później mają prawo. (10 dni do odstąpienia od umowy).

Odpowiedz
avatar MyCha
2 4

@thebill: Jak taniej zapłaci skoro zapłaci podwójnie? Umowy z PGE przecież nie zerwano.

Odpowiedz
avatar dorota64
-4 6

Mnie raczej dziwi jedno.Ksiądz, czyli osoba z wyższym wykształceniem (nawet książkę napisał).Mieszka sam a nie przy kosciele czyli dmencji czy Alzhaimera brak. I tak się idiotycznie dał nabrać??!!

Odpowiedz
avatar VinoTintoRojo
6 6

A ja omijam szerokim łukiem ogłoszenia o pracę o mniej więcej takiej treści: Prężnie rozwijająca się firma zatrudni młodych ambitnych, wysokie zarobki . No sorry ale na kilometr śmierdzi ściemą. Ani nazwy, ani adresu, nic. Niech zgadnę, tak mniej więcej to wyglądało?

Odpowiedz
avatar butterice
2 2

@dorota64: Poczytaj o tym jak Rubika nabrano. ;) Niestety oszuści zawsze są o krok do przodu a nie każdy ma czas i możliwości śledzić wszystko co się dzieje. Jak widzisz ogłoszenie, że przyjdą sprawdzać gaz, prąd, wentylację czy grzejniki to też za każdym razem sprawdzasz to w spółdzielni? Starsi ludzi są teraz jeszcze bardziej bezbronni i wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy. Starszym ludziom zwyczajnie trudno jest uwierzyć, że tak oszukańcze firmy działają legalnie i obecne państwo im na to pozwala. Kiedyś był jeden dostawca gazu, jeden dostawca prądu, jeden dostawca tv. Nie wymagaj od starszych ludzi, by byli ze wszystkim na bieżąco "obcykani"... Chcesz zwyczajnie przenieść winę ze złodziei na ofiary.

Odpowiedz
avatar nipman
1 1

Takich firm niestety jest dużo... Sam miałem do czynienia z podobną (nawet dwiema), tylko polegało to na wciskaniu cyfrowego Polsatu pod pretekstem wyłączenia analogowej telewizji naziemnej. Też godzina drogi dojazdu, by nie można było się zwinąć we właściwym momencie.

Odpowiedz
avatar butterice
0 0

@nipman: To chyba nie tylko chodzi o to, byś miał trudniejszy odwrót ale im dalej od aglomeracji, im większa dziura tym ludzie mogą być naiwniejsi i mniej obcykani z tego typu przekrętami...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

taaaak, dokladnie tak to dziala w krk wyjscie w teren dziala tak, ze na poczatku myslisz, ze jedziesz podpisac jakas rozmowe z kontrahentem ( w jakims banku czy innej firmie), a dopiero potem jak wysiadasz miedzy blokami, sie zaczyna ;) na dole mowi sie ze jest sie z energetyki i zasuw po blokach, kazdemu mowisz "dzien dobry, energetyka" i tlumaczysz jak to bedzie mial taniej az o 4 grosze! mowisz tez, ze od nowego roku zniesli monopol na dostarczenie uslug energetycznych, a akurat twoja firma ( ciekawe, ze te firmy sie zmieniaja, raz sprzedajesz prad z energetycznego centrum, raz a innej firmy, ale ona zawsze jest najtansza i najlepsza) ma najtaniej, blabla podpisujesz umowe i lecisz dalej po mieszkaniach, 3 takie wycieczki sie robi, bo przeciez moze kogos nie byc do tego mowia jak to szybko sie w tej firmie awansuje, bo np. twoja liderka zostala liderem po 8 dniach pracy!... tylko ze chodzi sie po domach do poziomu jakiegos tam asystenta, ktory to awans nastepuje po pol roku... oczywiscie w ogloszeniu jest "pomoc biurowa", "praca biurowa" albo "czlowiek-orkiestra do agencji marketingowej", w wymaganiach np. obsluga komputera i urzadzen biurowych firma nazywa sie Promo Stars, jest na ulicy bodajze Lubicz, chyba 50cos, UWAZAJCIE

Odpowiedz
avatar Rejwen
1 1

Błagam, powiedz, że ta firma NIE JEST z Miechowa, błagam! Bo mnie patriotyzm lokalny rusza i jeśli taka jest w Miechowie, to mnie szlag trafi x.X

Odpowiedz
avatar Jachim208
1 1

Wpadłem tak samo, z tym że w Poznaniu ;) Lider podwoził nas do bloku i najpierw z kimś doświadczonym, a potem sami mieliśmy chodzić i wciskać kit. Zrezygnowałem po pierwszym dniu w terenie. Dodam, że w ogłoszeniu było: "Praca biurowa, kontakt z klientem, również telefoniczny." Dopiero w pierwszy dzień szkolenia dowiedziałem się co w rzeczywistości będę robił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2014 o 11:03

Udostępnij