Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam! Historia z wczorajszego popołudnia. Celem wstępu: popieram rowerzystów, sam sporo jeżdżę…

Witam!

Historia z wczorajszego popołudnia. Celem wstępu: popieram rowerzystów, sam sporo jeżdżę ale tylko po ścieżkach i ulicy - jeśli wyjątkowo chodnikiem, to uważam na wszystkich pieszych, a kiedy nie mam miejsca, schodzę z roweru.

Godzina 17.00, szarówka, idę z synem chodnikiem szerokim na jakieś 1.5 m. Przed nami idzie nasz pies - mały kundelek. Nagle z zza naszych pleców wypada rozpędzony chłopak, około 20 lat ze słuchawkami na uszach i próbując nie wpaść w kobietę idącą na przeciw nas, omal nie przejeżdża mojego psa! Krzyczę za kolesiem, że jest idiotą, ale co tam - muza wali ze słuchawek tak, że sam słyszałem basy i młodzian pędzi dalej. Ale o dziwo skręca w wąska uliczkę, gdzie i my podążamy do prywatnej szkoły językowej.
Syn i ja jesteśmy zdenerwowani tym co zaszło, że nasz pies o mało nie został przejechany na chodniku na naszych oczach i rozważamy, co zrobimy typkowi jeśli go spotkamy.
Tu mała uwaga - z czasów, kiedy przymierzałem się dopiero do kupienia nowego roweru, został mi nawyk spoglądania na markę i kształt ramy mijanych jednośladów. Dlatego zauważyłem dokładnie markę i kolor oraz typ roweru kolesia - czarny góral na kołach 28'' ze znanej firmy.

Po kilku minutach wchodzimy na podwórze szkoły językowej, a naszym oczom ukazuje się rower ,,chodnikowego bikera,, przypięty do stojaka. Wiedziałem więc, że koleś za 1.5 godziny wyjdzie z tej szkoły, akurat wtedy co mój syn i sobie z nim porozmawiam.
Jednak mając doświadczenie w bezowocnych rozmowach z tępymi kierowcami parkującymi na trawniku koło mojego bloku, jeżdżącymi trawnikiem na skróty, ba! jeżdżącymi po chodniku, bo to bliżej, tudzież rowerzystami o podobnym stopniu skretynienia, postanowiłem przymusić kolesia by jednak mnie wysłuchał!

Poszedłem więc do domu i z piwnicy wziąłem prostą acz bardzo solidną linkę na zamek szyfrowy zakupioną onegdaj u Rosjan na bazarku. Jej jedyna wada, powodująca że jej nie używałem, to długość - 30 cm, co powodowało że nie dało się przypiąć roweru za ramę, ew. tylko spiąć koło. Pięciocyfrowy szyfr wpisałem kiedyś w komórkę.
Przyszedłem po syna 10 minut przed czasem, spiąłem linką kolesiowi przednią obręcz do rany i usiadłem na ławce stojącej obok w oczekiwaniu na rozwój wypadków.

Koleś mnie nie zawiódł - wybiegł w słuchawkach jak burza, odpiął rower i - konsternacja - rower nie jedzie! Kiedy on z głupią miną oglądał nową linkę na swoim rowerze, podszedłem i zapytałem, czy zawsze jeździ jak kretyn po chodniku. Koleś udał że nie słyszy, więc ponowiłem pytanie, dodając, że jadąc na zajęcia o mało nie przejechał mojego psa. Znowu zero reakcji.
Już miałem sobie odpuścić i powiedzieć mu jaka kombinacja otwiera linkę, bo sądząc po jego wyrazie twarzy, to typowy muł, kiedy koleś przetrawił nagle to co mówiłem i odburknął:

- A h** z psem!

Więc podszedłem, korzystając z tego że byłem 2 razy większy wepchnąłem kolesia w cień, zrzuciłem mu z głowy słuchawki
i wytłumaczyłem, że jeśli jeszcze raz tak zrobi, to go lekarze będą oddzielać od roweru operacyjnie. I poszedłem.

Nie wiem czy w szkole mieli brzeszczot do metalu lub kątówkę, mało mnie to interesuje ...
Nasz pies to członek rodziny i nie pozwolę zrobić mu krzywdy.

Edit:

z ostatniej chwili - idę chodnikiem miedzy blokiem, w którym mieszkam a ulicą i rozmawiam z napotkanym sąsiadem z klatki. Chodnik szeroki na 2 m ale pełen młodzieży (obok szkoła), matki z dziećmi w wózkach itd. A tu z parkingu osiedlowego wjeżdża na chodnik Pan Kurier z DPD i wio naprzód, do ulicy!
Że nie przejedzie tędy zrozumiał dopiero, kiedy zamiast ,,Panie, co pan wyprawia,, poszły w ruch wyrazy ,,mięsne,,. Ot i życie!

kretyn pędzący rowerem po chodniku

by arturion37
Dodaj nowy komentarz
avatar arturion37
1 33

Czyżby minusowali fani jeżdżenia chodnikiem?

Odpowiedz
avatar arturion37
9 23

@bloodcarver: Nie sądzę. Raczej tacy którzy uciekali z chodnika, bo pędził na nich oszołom na rowerze, ci, którym inny oszołom potrącił dziecko i uciekł lub rozjechał psa! Nie zyczę nikomu takich przeżyć, ale to potem diametralnie zmienia podejście do takich kolesi. mój syn dwa lata temu był prawie wepchnięty pod samochód na jezdnie, bo baba na rowerze jadąc chodnikiem do uderzyła - ledwo co złapałem go za rękaw, bo by doszło do tragedii! I co - miałem szukać Straży Miejskiej by ewentualnie wydukali mandacik za 50 zł? To znając ich tempo, musiałbym kolesia ,,zatrzymać obywatelsko,, na jakąś godzinkę.

Odpowiedz
avatar Devotchka
5 11

@bloodcarver: Ja plusa dałam za inteligencję autora. Nie był wulgarny, a do tego sprawę załatwił nie niszcząc roweru w żaden sposób. Po męsku :D

Odpowiedz
avatar arturion37
15 37

@bloodcarver Nie dzieciaka, koleś miał ze 20 lat. Jak cię ktoś przejedzie na chodniku lub twoje dziecko czy psa, to zmienisz zdanie. Chyba że boisz się reagować na chamstwo na ulicy? Typowy internetowy ratlerek.

Odpowiedz
avatar arturion37
10 28

@bloodcarver: Wiesz, w sumie to bym chciał, żeby wpadł w ciebie koleś na góralu pędzący chodnikiem 30 km/godz. Może tego ci potrzeba, byś ochłonął? Natomiast twój mentorsko - moralizatorski ton jest słaby. Ratlerkami nazywam właśnie takich internetowych moralizatorów.

Odpowiedz
avatar izmrygo
15 23

@bloodcarver: nie bądź taki prawnik-legalista. Jeżeli to co gość opisuje wydarzyło się naprawdę, to w sumie rowerzyście nic się nie stało. Natomiast dostał nauczkę, że czasem na swojej drodze może trafić na człowieka, z którym lepiej nie lecieć w... kulki. Co ty byś zrobił w takiej sytuacji? Pogroził mu kodeksem? Dzwonił na policję? Lekkie postraszenie gnoja, bez powodowania uszczerbku na zdrowiu, moim zdaniem da lepsze 'wyniki wychowawcze'.

Odpowiedz
avatar mru
10 12

@bloodcarver: ja tam wychodzę z założenia że jeśli ja nie wychowam dziecka to zrobi to za mnie ulica. I nie będzie wtedy matczynej litości. Jeśli kolo nie ma wpojonych zasad bezpieczeństwa to dostał należną mu nauczkę. I tak w formie delikatnej sugestii.

Odpowiedz
avatar Draco
2 14

@bloodcarver: Posłac do pierdla? Dostać odszkodowanie? Za co?! To nie USA gdzie dostaje się kasę za to, że komuś nie wyrosły skrzydła po wypiciu RedBulla. Tutaj sprawa jest czysta. Facet na rowerze jest pełnoletni. Łamał co najmniej kilka przepisów prawa jeżdżąc rowerem po chodniku, stwarzając niebezpieczeństwo dla pieszych, no i omal nie rozjechał psa. To wszystko wywołało uzasadnione wzburzenie u arturion37, który i tak powstrzymał się od działań drastycznych. Rower nie został uszkodzony, został tylko unieruchomiony po to by sprawca nie mógł uciec. Rowerzysta nie został pobity, nie zostały też wobec niego zastosowane groźby karalne. Stwierdzenie "że jeśli jeszcze raz tak zrobi, to go lekarze będą oddzielać od roweru operacyjnie" nie jest mało konkretne. To może być różnie dobrze ostrzeżenie, że jak będzie jeździł dalej tam niebezpiecznie i nieuważnie to może mieć ciężki wypadek. A jakby wyglądało zgłoszenie sprawy na policję? Powiedziałby, że pędził chodnikiem stwarzając zagrożenie dla pieszych i omal nie rozjechał psa i za to jakiś facet założył mu blokadę na koło? Że poinformował go, że może mieć ciężki wypadek?

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
3 5

@arturion37: nie obrażaj ratlerków, to, wbrew pozorom, bardzo odważne psy! A że szczekają głośno? to druga sprawa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

Ch_uj a nie h**. Co prawda mi się też ostatnio ortograf zdarzył ale... Góral na 28?? To jakaś ciekawostka jak dla mnie. Pies oczywiście był na smyczy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@zmywarkaBosch: podejrzewam, że twenty niner, obręcz 28 w połączeniu z oponą terenową.

Odpowiedz
avatar lukin123
0 4

@zmywarkaBosch: Jeszcze jakieś 5 lat temu i całe moje życie wstecz pisało się h*j właśnie przez samo ,,h". Nie bez niczego wziął się skrót HWDP...

Odpowiedz
avatar Bydle
2 40

„odburknął: - A h** z psem!” Historia niewiarygodna. Dlaczego? Bo w praktyce się nie zdarza, by spotkał się człowiek potrafiący wymówić dźwięczne h z człowiekiem potrafiącym to odnotować. Może na Ukrainie. Tam uwierzyłbym, ale w Polsce?

Odpowiedz
avatar kalulumpa
4 8

@Bydle: w Polsce też, w Gorlicach wśród Łemków na przykład ;)

Odpowiedz
avatar kasiunda
5 7

@Bydle: Mój tata wymawia dźwięczne, i ja zawsze to odnotowuję ;-)

Odpowiedz
avatar Bydle
11 19

@kalulumpa: @kasiunda: No dobra - mogę przyznać, że trochę mnie poniosło z tym brakiem h dźwięcznego w ojczyźnie. Ale praktycznie nie zdarza mi się słyszeć, choć słuch mam dobry, a gdy ostatnio konwersowalem z Ukrainką przydzieloną mi do pracy, to lała mi ona miód na uszy swoją... już nie mową, a wręcz śpiewem i słyszałem, więc wiem, że rozpoznaję. :-)

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

@Bydle: mój tata jest spod wschodniej granicy, to dlatego :-)

Odpowiedz
avatar Bydle
13 15

@kasiunda: To męcz go, by mówił jak najwięcej. To (IMHO) naprawdę brzmi jak muzyka. Dobra muzyka. :-)

Odpowiedz
avatar Draco
1 15

@kasiunda: To był właśnie bardzo dobry przykład. Dał kolesiowi nauczkę nie robiąc mu krzywdy. Wezwanie policji nie miało sensu, bo zanim by przyjechali to by sporo czasu minęło no i koleś dostał by co najwyżej pouczenie bo te wszystkie rzeczy które rowerzysta robił nie zostały zarejestrowane w żaden sposób.

Odpowiedz
avatar arturion37
6 14

@kasiunda: Syn był obecny. A co do dawania przykładów - zawsze powtarzam w domu głośno i wyraźnie: jeśli ktokolwiek podniesie rękę na kogoś z mojej rodziny, to mu ją złamię w trzech miejscach. I zawsze dotrzymuje danego słowa. A kolesia rowerzystę postraszyłem, bo nie będzie mi gnojek odburkiwał ,, A *** z psem!'''

Odpowiedz
avatar kasiunda
-4 8

@Draco: Uważasz groźby karalne za dobry przykład dla dziecka?

Odpowiedz
avatar Draco
0 8

@kasiunda: Jakie groźby karalne? Groźbą karalną to jest np "Zabiję twoją matkę!", "Jak cię jeszcze raz zobaczę to połamie ci nogi!" itp. W każdym razie musi być jakaś groźba czynu który jest prawnie zabroniony. W sensie, że "coś ci zrobię jeżeli..." To co powiedział autor nie jest groźbą karalną. "jeśli jeszcze raz tak zrobi, to go lekarze będą oddzielać od roweru operacyjnie" Co zrobi? Będzie szybko i nieuważnie jechał? To była raczej dosadna informacja. A dziecko nich się lepiej uczy jak trzeba sobie radzić w życiu. Tak to jest, że o nasze nikt nie będzie walczył, jeżeli my nie walczymy. Dzięki temu co zrobił arturion może do faceta dotarła informacja, że trzeba jeździć ostrożnie i nie po chodniku. Może dzięki temu nie przejedzie jakiegoś zwierzaka, albo nie potrąci dziecka.

Odpowiedz
avatar Przemek77
-2 14

Popieram, trzeba uczyć co bardziej nieopierzonych "pedalaków" rozumu. Nie tak to inaczej.

Odpowiedz
avatar arturion37
0 10

@Kudlik: Jak można słyszeć cokolwiek, jeśli słuchawka zakrywa szczelnie całe ucho, a muza idzie z taka mocą, że stojąc koło kolesia mogę nucić jego piosenkę?!

Odpowiedz
avatar reinevan
6 8

@Kudlik: są ludzie (m. in. ja) którzy jeżdżą w słuchawkach dla ochrony przed wiatrem, a muzykę mają wyłączoną, w takiej sytuacji na prawdę dobrze słychać odgłosy otoczenia, z tego co zrozumiałem w historii przypadek był cokolwiek inny. Ps. Do autora. Brawo!!! Moje psisko, mimo że do najmniejszych nie należy, po spotkaniu z rowerzystą dochodziło do siebie blisko pół roku. Debili i kretynów należy tępić wszelkimi dostępnymi sposobami i środkami. Pewnie mnie zaraz obrońcy rowerzystów zjedzą, ale gdyby to mnie spotkało, koleś wracałby do domu na piechotę i zastanawiał się skąd wziąć kasę na nowe opony.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
1 3

@Kudlik: Jest różnica między słuchaniem audiobooka albo cichej muzyki "w tle", a słuchaniem muzyki na cały regulator, tak, że ludzie "z zewnątrz" słyszą czego słuchasz. Twój komentarz jest kompletnie bez sensu (nie wiem co on wnosi), strasznie uogólniasz. Istnieje coś takiego jak regulacja głośności, masz w słuchawkach więcej opcji niż "cisza" i "napier*alanie". Ciągle chodzę (pieszo, bo na rowerze nie jeżdżę) w słuchawkach i słyszę świat wokół- jak widać da się.

Odpowiedz
avatar Agness92
3 3

@Kudlik: osobiście słucham muzyki zawsze jak gdzieś idę/jadę autobusem (rowerem jeżdżę sporadycznie). Ale nie zdarzyło mi się włączyć głośniej niż na 1/4-1/3 skali. To jest taki poziom, że normalnie słyszę wszystko co się wokół mnie dzieje. Na prawdę można ustawić głośność pomiędzy "cisza" a "tynk odpada z pobliskich ścian".

Odpowiedz
avatar Bydle
10 14

@Agness92: „sobiście słucham muzyki” Opiszesz, jak słuchasz muzyki nieosobiście? ;>>>

Odpowiedz
Udostępnij