Witam, jest to moja pierwsza historia, więc proszę o wyrozumiałość.
Opiszę Wam historię, kiedy to jeszcze odbywałem praktykę zawodową.
Ponieważ uczyłem w technikum na profilu Architekta Krajobrazu, moje praktyki odbywały się właśnie w firmie, która zajmowała się projektami tego typu oraz pochodnymi.
Podstawowe możliwości dla klienta były 3.
1.Wykonanie projektu, załatwianie wszelkich formalności, oraz zlecenia firmie wykonania projektu.
2.Wykonanie projektu, załatwienie wszelkich formalności.
3.Wykonanie samego projektu.
Dodatkowo pomagaliśmy jedynie w załatwieniu formalności dotyczących np.ścięcia drzewa.
Co ważne dla historii, połowę płaci się przy podpisaniu umowy, drugą połowę po wykonaniu pracy podczas gdy klient, podpisuje, iż wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem.
Historia właściwa.
Klient prosi o opcję 1. Pomiary zrobione, wstępny projekt również. Klient prosi o kilka poprawek (w innym miejscu kwiaty, ścieżka inaczej itd. - standard). Poprawki zrobione, klient zadowolony, z firmą koszta roboty uzgodnione. Klient prosi czy może wziąć umowę do prawnika i jeszcze posprawdzać, bierze, przyjeżdża na drugi dzień, umowa podpisana, połowa pieniędzy wpłacona.
Firma skończyła pracę, czas na oddanie efektów pracy.
Sielanka? Cóż...
Klient nie był u prawnika, umowę przeczytał chyba przelotnie, ponieważ uznał, iż kwota, która opisana w umowie jako "zaliczka" jest kwotą całkowitą, i wywiązał się taki oto dialog.
(K)-Klient
(S)-Szef
(Ja)
(K): Za co ja mam jeszcze płacić?
(S): Za pracę, która została wykonana, oraz zatwierdzona przez Pana na piśmie.
(K): Ale ja płaciłem przy podpisaniu umowy!
(S): Płacił Pan zaliczkę w wysokości połowy kosztów potrzebnych do zrealizowania projektu, drugą połowę zgodnie z umową, płaci Pan po realizacji projektu.
(K): Ale Pana pracownik mnie o tym nie powiadomił!
(Ja): Proszę Pana, tłumaczyłem Panu jak to wygląda, czytał Pan umowę a nawet wziął ją do konsultacji prawniczej, podpisał ją Pan znając dokładne warunki umowy.
(K): Ale ten projekt mi się nie podoba, spartaczyliście robotę! Nie będę płacić za takie g*wno.
(S): Przecież zatwierdził Pan zrealizowany projekt, jeszcze kilka minut temu zachwalał Pan, a teraz zmienia zdanie?
(K): Bo mi się już nie podoba! Zmieniłem zdanie! Ja rozwiązuje z wami umowę!
(S): Jak chce Pan rozwiązać umowę, która już się zakończyła? Projekt został zrealizowany, a Pan to potwierdził swoim podpisem.
Żeby nie rozpisywać się za dużo, napiszę tylko, że opłatę uiściła żona klienta, przepraszając i tłumacząc, że mąż jest takim skąpcem, że do prawnika nie poszedł,umowę przeczytał dokładnie dopiero po powrocie do domu od momentu podpisania przez niego odbioru, a zdecydował się zapłacić, kiedy przeczytał na umowie klauzulę o odsetkach, za niedotrzymanie terminu zapłaty, lecz wysłał żonę, bo mu było głupio. (słowa jego żony).
Historia działa się już lat temu kilka, ale sens zachowany.
Ps. pomimo wezwania do zapłaty, uregulowane zostało dopiero po 2tyg, od upłynięcia terminu wpłaty widniejącego na wezwaniu.
Jeżeli się spodoba, zamieszczę więcej historii z praktyk zawodowych oraz przepraszam za wszelkie błędy.
Praktyki
Witam kolegę, tudzież koleżankę po fachu ;)
Odpowiedz@czydredy: Niestety z przyczyn prywatnych, nie ukończyłem kierunku, ale również witam.
Odpowiedz@czydredy: Tudzież?
Odpowiedz@czydredy: "tudzież" synonimy: i; (a) także; też; również, oraz. "Witam kolegę i koleżankę po fachu ;)" - czyżby DotykAnioła był/a w dwóch osobach?
OdpowiedzKara umowna za opóźnienie w zapłacie? Ale jaja :) Dla wyjaśnienia: nie można tego zastrzec w umowie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2014 o 22:17
@Meena: Czytaj uważnie, kara umowna za niedokonanie wpłaty w określonym terminie, dokładnie to źle do napisałem, odsetki, kara jest za zerwanie umowy. Tak jak napisałem, za błędy przepraszam. I zaraz to poprawię.
Odpowiedz@DotykAniola: To czytaj uważnie czy źle napisałaś? Komentarz napisałam bez złośliwości, a dla celów edukacyjnych. Kare umowną zastrzega się na wypadek niewykonania świadczenia niepieniężnego.
Odpowiedz@Meena: Tak, popełniłem błąd do czego się przyznaje, który zresztą już poprawiłem. Wiem czym się różni kara umowna, od odsetek itd. Chyba zmęczenie już robi swoje, w przyszłości staram się nie popełniać takich błędów, i czytać historię przed wysłaniem.
OdpowiedzW jakiej kwestii prosisz o wyrozumiałość?
Odpowiedz@Kudlik: Proszę o wyrozumiałość, z racji tego, iż jestem nowym użytkownikiem, nie opisywałem wcześniej historii z mojego życia, i mogą pojawić się w niej liczne błędy, nie tylko ortograficzne, ale również i pomyłki, takie jak choćby ta, która opisywana jest w komentarzach powyżej.
Odpowiedz@DotykAniola: To, że jesteś nowym użytkownikiem portalu wcale nie zwalnia z dbania o poprawność języka, którego używasz ok 20 (?) lat, więc zamiast prosić o wyrozumiałość, zwyczajnie pilnuj się, gdy piszesz, a nikt się nie przyczepi, a i ty będziesz spokojny.
Odpowiedz@DotykAniola: Co ty, w pierwszej podstawówki jesteś, że opisywanie twego życia to dla ciebie nowość?
Odpowiedz@KsiazeCzarnychSal: Czym jest dla Ciebie poprawność języka? Widziałeś u mnie jakiś błąd ortograficzny? Chodziło mi o błąd taki jak pominięcie jakiegoś słowa, który zresztą jak się okazało zrobiłem. Pod wpływem zmęczenia, księgowy może zrobić błąd, tylko w moim wypadku, to głównie złośliwe komentarze skierowane do mojej osoby, w przypadku księgowego jeżeli nie zostanie zauważone na czas, spowiadanie się właściciela przed US/ZUS.
Odpowiedz@KsiazeCzarnychSal: Marco, nie czepiaj się :) Po prostu jak to przerabiali w szkole, to DotykAnioła był chory :)
Odpowiedz@DotykAniola: „Widziałeś u mnie jakiś błąd ortograficzny?” W historii? Tak, i są to to rażące błędy (wg Rady Języka Polskiego). Ale - co odnotowane - w swej historii przepraszasz za nie, co __trochę__ łagodzi sytuację.
Odpowiedz@DotykAniola: Nie, nie mogą. A raczej - nie powinny się pojawiać błędy. Kajanie się i proszenie o wyrozumiałość najczęściej kończy żywot historii w archiwum. Niczego, absolutnie niczego, nie wnosi to do opowiadania...
Odpowiedz@DotykAniola: Złośliwe komentarze?!? Gdzie...? Nie bądź CR7 i nie strzelaj fochów.
OdpowiedzPodoba się, tylko nie zaczynaj następnej historii od słów: "to dopiero moja druga historia, więc nadal proszę o wyrozumiałość";)
Odpowiedz@qaro: Oczywiście, z tą wyrozumiałością to raczej powinienem po prostu napisać "za błędy przepraszam, poprawię jak odeśpię ciężki dzień w pracy". Dzięki, jesteś chyba jedyną osobą, która na siłę nie stara się zmieszać mnie z błotem. :)
Odpowiedz@DotykAniola: nie przejmuj się. Jeśli czytałeś już trochę piekielnych, to na pewno wiesz, że komentujący czasami lubią sobie po kimś pojeździć jak, nie przymierzając, po łysej kobyle. A to nieszczęsne pierwsze zdanie ściągnęło tu na Ciebie gromy. Żeby nie zeżarto Cię w komentarzach, powinieneś: 1. Broń Boże nie pisać takiego wstępu jak napisałeś;) 2. Nie okazywać żadnych słabości w postaci przepraszania z góry za błędy. 3. Nie okazywać żalu, że ktoś Cię minusuje. 4. Jeśli ktoś wytknie Ci błąd, to przyznać się do niego i poprawić, ale nie kajać się zanadto (bo to okazywanie słabości), najlepiej skomentować uwagę odpowiednio luzackim tekstem. 5. Nigdy, ale to nigdy nie plątać się w odpowiedziach na zaczepki. Normalni ludzie wiedzą, że człowiek może się pomylić, a nawet zaplątac we własnych motywach działania, ale Piekielni tego nie wiedzą;) 6. I najważniejsze - jeżeli nie jesteś absolutnie i na 100% pewien, że zrobiłeś w opisywanej sytuacji wszystko, co było w Twojej mocy i że nie masz sobie nic do zarzucenia - nie pisz historii. Inaczej natychmiast to Ty staniesz się piekielny i "sam sobie winien". A teraz zobaczysz ile ja dostanę minusów za to co właśnie napisałam, hihi;-)
Odpowiedz@qaro: Niestety to prawda. Wrzućcie też na luz, nowi użytkownicy mają prawo nie wiedzieć, jak bardzo denerwuje czytanie o karpikach, kurtynach, wyrozumiałościach, mamcijach w co drugiej historii. Trochę kulawo autorowi wyszło opisanie historii, ale moim zdaniem wystarczy mu napisać raz, z czym czytelnicy mają problem, a nie, żeby mu cisnęło 10 osób.
Odpowiedz@rahell: Może po prostu dziesiąta, jedenasta i dwunasta osoba zwracająca mu uwagę na ten sam błąd mają nadzieję, że go wreszcie poprawi? ;)
Odpowiedz@inga: Pewnie tak jest, ale ja wychodzę z założenia, że jak ktoś chce się poprawić, to zrobi to jak mu się raz powie. Jeśli nie chce - cóż, zweryfikuje to następna ewentualna historia. Nie rozmawiajmy ze sobą jak z dziećmi, którym trzeba powtarzać ciągle to samo, żeby dotarło (mam tu na myśli powtarzające się komentarze o tej samej treści)
Odpowiedz@qaro: Pewnie masz rację. Słabości jakieś ma każdy, ja ich nie ukrywam a ludzie na "poziomie", i tak nie będą zachowywać się tak jak poszczególne osoby tutaj. Dziękuję Ci za rady, z pewnością się do nich dostosuję.
Odpowiedz@DotykAniola: oczywiście nie traktuj ich zbyt serio... Ja też sobie lubię poszydzić z Piekielnych;) Ale najsmutniejsze jest to, że potem nawet za komentarze, w których przyznajesz się do błędów dostajesz minusy. Niestety najwyraźniej gimbaza ma tutaj spore przedstawicielstwo.
OdpowiedzCzytam, czytam i coś mi nie pasuje. Dlaczego nauczyciel w technikum musiał odbywać praktyki? ;) "Ponieważ UCZYŁEM W TECHNIKUM na profilu Architekta Krajobrazu, moje praktyki odbywały się właśnie w firmie..."
Odpowiedz@inga: Szukasz dziury w całym, wcięło mi "się". Siłą dedukcji chyba każdy zrozumiał to o co chodziło. Znalazł się błąd, nie zauważyłem, spróbuj pisać historię po 24godzinach pracy, kiedy dosłownie padasz na twarz...
Odpowiedz@DotykAniola: Czy od opublikowania tej historii właśnie wczoraj zależało Twoje być albo nie być? Czy musiałeś ostrzec nas przed groźnym oszustem i opóźnienie publikacji choćby o dzień naraziłoby nas na wielkie ryzyko? Nie. Więc lepiej było odespać i napisać następnego dnia, już bez błędów. Oczywiście, po przeczytaniu zdania trzeci raz zrozumiałam o co chodzi. Ale to nie czytelnik siłą dedukcji ma się domyślać co autor miał na myśli, to autor powinien zadbać o to, żeby jego historia była zrozumiała. W komentarzach oskarżasz czytelników o złośliwe wychwytywanie błędów. Nie idź tą drogą. Nie zwalaj winy na czytelników, że zauważyli i skomentowali Twoje błędy. To Twoja wina, że je popełniłeś. Pisze się: dzięki, przepraszam za błąd, już poprawiłem.
Odpowiedz@DotykAniola: PS. A może zamiast marudzić w komentarzach, poprawiłbyś ten błąd?
OdpowiedzWyznam szczerze, że w historii najbardziej zainteresowało mnie jedno zdanie. "Dodatkowo pomagaliśmy jedynie w załatwieniu formalności dotyczących np.ścięcia drzewa." Możesz nieco rozwinąć temat? Bo chciałabym wiedzieć, czy można sobie dla kaprysu "załatwić" wycięcie pięknej, zdrowej, starej brzozy tylko dlatego, że mi "zaburza krajobraz" w ogrodzie?
Odpowiedz@Armagedon: Kiedy np. Musisz wyciąć drzewo, chociażby z powodu, że jest to potrzebne do realizacji projektu. Bądź drzewo Ci się złamie, psuje Ci wygląd lub setki innych powodów. Nie wolno ściąć Ci drzewa bez zgody odpowiednich instytucji. Kary za taki proceder sięgają tysięcy złotych, w zależności od rodzaju i średnicy drzewa.
Odpowiedz@DotykAniola: Z twojej wypowiedzi, i z ilości minusów pod moją wnioskuję, że większość, nie boję się tego słowa, GÓWNIARZERII sądzi, że drzewa, szczególnie zaś starodrzew, do niczego człowiekowi potrzebne nie są, wiec należy je wycinać dla zachcianki. Drzewo rośnie sobie lat sto, albo i dłużej, ale wystarczy zapłacić tu i ówdzie, umotywować niedopasowaniem do krajobrazu i już można się go pozbyć w ciągu jednego dnia. Bo przecież nie produkuje tlenu, nie daje cienia i azylu dla ptaków. Lepiej w to miejsce posadzić oleandry, tujki, albo zrobić skalniaczek. DRZEWO psuje mi wygląd!!! Tfu! "Nie wolno ściąć Ci drzewa bez zgody odpowiednich instytucji. Kary za taki proceder sięgają tysięcy złotych..." Doskonale o tym wiem. Właśnie. BEZ ZGODY!. Ale za waszym pośrednictwem taką zgodę można było łatwo uzyskać, jak sądzę. Za dodatkową opłatą, ale zapewne duuuużo niższą, niż kara za samowolkę.
Odpowiedz@Armagedon: uważam, że jeśli drzewo rośnie na działce, która jest MOJĄ własnością to powinnam móc sobie je ściąć kiedy chce i jak chce, a nie latać po urzędach. Do tego drewno przyda się na rozpałkę do pieca na zimę.
Odpowiedz@Armagedon: Ilość minusów wynika raczej nie z samej treści, a z formy (która wskazuje na to, że wpadasz w furię).
Odpowiedz@Armagedon: Nie chodzi jedynie o widzimisię, kiedy drzewo Ci się złamie, i wisi niebezpiecznie nad domem czy linią wysokiego napięcia, trzeba się tego drzewa pozbyć, ponieważ zagraża bezpośrednio Twojemu bezpieczeństwu. Nie muszę chyba wspominać, że nawet w takiej sytuacji jest Ci potrzebne pozwolenie, możesz to drzewo wyciąć przed uzyskaniem zgody, potrzebujesz jednak niezbitych dowodów dla potwierdzenia, iż było to konieczne i zagrażało Twojemu zdrowiu a nawet życiu. Dodam od siebie, że koszt 50zł w porównaniu z 5 tysiącami złotych (kwota przykładowa), jest kwotą naprawdę niską. Jeżeli nie chcesz, nie musisz korzystać usług takiego biura, i napisać wniosek samemu.
Odpowiedz@rahell: Święta racja. Wpadam w furię, jak ktoś nie pojmuje jakim błogosławieństwem jest dla ludzi roślinność w ogóle, a drzewa w szczególności. Rozumiem, że drewno jest potrzebne i toleruję jakąś planową, rozsądną wycinkę. Ale nie! U nas, jak ktoś kupił kawałek lasu - to JEGO las. Uważa, że sam może go wygolić do łysego. Ciekawe tylko czy sam go sadził i sam pielęgnował? Drzewa są potrzebne WSZĘDZIE. Produkują tlen, żeby niedouczone matołki miały czym oddychać. Pochłaniają dwutlenek węgla. Osłaniają przed wiatrem, zatrzymują pył i zanieczyszczenia, chronią przed nadmiarem słońca, dają cień. Ptaki mają gdzie gniazdować, dzięki czemu się rozmnażają. Z dziupli korzystają małe zwierzęta, dzięcioły mają co jeść... wymieniać dalej? Tak, wpadam w furię, gdy mam do czynienia z kimś, dla kogo drzewo - to tylko drewno do kominka, albo przeszkoda w projektowaniu ogrodu, bo akurat w tym miejscu wymyślił sobie egzotyczne kaktusy. A także, kiedy uświadamiam sobie z jaką łatwością można uzyskać zgodę na wycięcie drzewa. Wystarczy zapłacić i wynaleźć dobry powód. Bo jest chore, bo jest kruche, słabo ukorzenione, złamało się, stwarza zagrożenie... nikt tego nie sprawdza. A nawet jeśli - wystarczy "posmarować" i sprawa załatwiona. I uwierz mi, że wiem, co mówię.
Odpowiedz@DotykAniola: Chyba się nie rozumiemy. Wycięcie drzewa stwarzającego jakiekolwiek zagrożenie jest oczywistą oczywistością. Tyle, że do tego nie jest potrzebna "pomoc" firm takich jak wasza. Ale tu chodzi o likwidowanie ZDROWYCH, starych, pięknych drzew wyłącznie z egoistycznych pobudek. "Nie chodzi JEDYNIE o widzimisię..." No właśnie, CZASAMI chodzi również o coś innego. Ale pewnie rzadko.
OdpowiedzNa podstawie fragmentu I tomu powieści Władysława S. Reymonta Chłopi scharakteryzuj Bylicę i jego relacje z córkami. Co mówi los Bylicy o losie starych ludzi w społeczności lipieckiej? To moja pierwsza matura, proszę więc o wyrozumiałość.
Odpowiedz@babubabu89: O kurde. Czyli, że jakbym poprosiła o wyrozumiałość, to bym miała lepsze stopnie z polskiego, bo nauczyciele by nie brali pod uwagę moich błędów? Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduję? A co gdybym chciała być humanistką, a przez stopnie nie mogłam, bo nikt mnie nie poinformował? Hę? Świecie, jestem tobą rozczarowana. O.o
Odpowiedz@Zmora: Wydaje mi się, że wiele użytkowników piekielnych, jest piekielna. Nie proszę o wyrozumiałość ze względu na błędy ortograficzne, ale mogę strzelić gafę i tak jak zostało to już wytykane, nie napisałem jakiegoś słowa, coś napisałem inaczej. Nie wiem skąd wzięłaś taki dziwny przykład, więc przytocz mi gdzie napisałem o błędach ortograficznych.
Odpowiedz@DotykAniola: Jezuuu, czego Ty, człowieku, chcesz? Rozumiem, że "Piekielni.pl" to portal na którym ludzie wylewają swoje żale, ale bez przesady... Wrzuć na luz i przestań płakać, że Ci któryś z użytkowników wady w tekście wytyka.
Odpowiedz@DotykAniola: „więc przytocz mi gdzie napisałem o błędach ortograficznych.” Tu: === oraz przepraszam za wszelkie błędy. === Chyba że Architekci Krajobrazu (!) inaczej definiują wyraz __wszelkie__.
Odpowiedz@DotykAniola: "Wydaje mi się, że wiele użytkowników" - a tu masz błąd stylistyczny. Jak wytykać, to na maksa, a co :p.
Odpowiedz@PooH77: mogłeś zacytować całe zdanie, bo druga połowa też błąd zawiera. Nie uważałem na polskim, więc nie wiem jak się taki błąd nazywa, ale wygląda bardzo głupio.
Odpowiedz@Xirdus: Pleonazm?
Odpowiedz@PooH77: mnie pytasz!?
Odpowiedz@babubabu89: Takie komentarze wcale nie są ani zabawne ani mądre. Są żałosne, więc albo oceniajcie historię samą w sobie, albo załóżcie konta na stronach o ortografi itp. i tam wylewajcie swoje żale.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2014 o 16:23
@TheJoker: Nie są zabawne, bo zabawne być nie mają. Mądre? Ależ owszem. Niemądre są takie postaci, jak ty, które wielce obruszone wyganiają wszystkich orto nazi grammar kommando, czy jak wy sobie ich zwiecie, na forum ortograficzne. A pocałuj ty mnie w rzopę. Nie umiesz używać polskiego języka prawidłowo na polskim portalu i to ty mnie wyganiasz?!? Sam sobie załóż konto, na przykład na zal.pl, i tam wylewaj swoje żale.
Odpowiedz@Bydle: @DotykAniola: I jeszcze kilka komentarzy wyżej pisałeś: "Proszę o wyrozumiałość, z racji tego, iż jestem nowym użytkownikiem, nie opisywałem wcześniej historii z mojego życia, i mogą pojawić się w niej liczne błędy, nie tylko ortograficzne, ale również i pomyłki, takie jak choćby ta, która opisywana jest w komentarzach powyżej."
Odpowiedz@mailme3: 1. Nie wylewam żali, opisuję historię. Gdzie widać żebym wylewał żale? 2. Nie chodzi mi o to, że ktoś wytknął mi błąd, tylko o to, że 20osób pisze to samo, zrozumiałem za pierwszym, w jakim celu drążyć dalej temat?
Odpowiedz@DotykAniola: Bo wszyscy mamy na pewne zwroty alergię, która objawia się powtarzaniem tego samego do skutku. Taka nasza nieszczęsna przypadłość. :D
Odpowiedz@Zmora: Inni z kolei mają alergię na powtarzanie tego samego do skutku...
Odpowiedz@qaro: Właśnie. DO SKUTKU...
Odpowiedz@PooH77: Orłem z polskiego nie jestem, ale pisać poprawnie umiem. Co nie znaczy, że mam od razu zjechać każdego kto małe błędy robi. Twój komentarz jest chamski i nie na miejscu. Chyba nie zrozumiałeś co napisałam, wiec radzę przeczytać kilka razy. :) A żalu do nikogo nie mam (nie wiem gdzie w moich wypowiedziach widzisz żal) tylko irytują mnie takie osoby, które nic istotnego do powiedzenia nie mają, tylko czepiają się najmniejszego błędu. Po co? Żeby zrobić wrażenie na swoich kolegach z klasy?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2014 o 16:42
A można wiedzieć, kogo uczyłeś? ;) "Ponieważ uczyłem w technikum na profilu Architekta Krajobrazu, moje praktyki odbywały się właśnie w firmie, która zajmowała się projektami tego typu oraz pochodnymi."
OdpowiedzSzkoda, że ja na maturze z polskiego nie poprosilam o wyrozumiałość. Na pewno miałabym 6!
OdpowiedzWitamy w świecie usług około-budowlanych :)
OdpowiedzJa chcę więcej historii :)
OdpowiedzTo zabawne. Każdy, nawet świeży użytkownik piekielnych, wie, że za "wyrozumiałość", otrzymuje się minusy. Mimo tego z uporem maniaka, wielu użytkowników używa tego wstępu. Poprzedzone tym słynnym zwrotem opowieści, prawie nigdy, nie są górnych lotów.
Odpowiedz@Rammaq: Może to tacy użytkownicy, co ledwo stronę znaleźli, dwie historie przeczytali i już, już muszą pisać własne, bo co to oni nie przeżyli. I może dlatego jeszcze nie znają listy "zakazanych zwrotów". :D
Odpowiedz@Rammaq: No tak, teraz już to wiem.
Odpowiedz@Zmora: A tak z ciekawości - to uważasz, że własną historię można dodać dopiero po przeczytaniu wszystkich stron głównej i co najmniej połowy poczekalni? Dopiero wtedy mozna mówić, ze cos się przeżyło?
Odpowiedz