Karolka93 (
http://piekielni.pl/62497) przypomniała mi niedawną historyjkę z moją koleżanką w roli głównej.
Julka zbliża się do trzydziechy, jest pianistką, żyje z muzyki i dla muzyki i niewiele poza swoim światem artystycznym widzi. Jest przemiłą osóbką, ale totalnie oderwaną od rzeczywistości. Jestem w stanie zrozumieć to, że Julka nie ma pojęcia np. jak używać komputera (nie każdy ma potrzebę i chęci pracy z komputerem), zupełnie nie orientuje się w polityce czy ekonomii (nic a nic, nawet podstaw żadnych), o tematach naukowych już nie wspomnę, nie potrafi wielu rzeczy, które dla innych są oczywistą oczywistością. No bywa. Nie każdy jest ogarnięty. Ale naszą Julkę co i rusz coś zadziwia, takie zwykłe rzeczy. I gdy już nam (paczce znajomych) wydaje się, że Julka niczym nas nie zaskoczy, to jej jednak zawsze udaje się coś znaleźć. Ostatnio na domówce:
[J]ulka: Oooo, nie ma tego pysznego masełka czosnkowego. A ja tak na nie liczyłam.
[M]y: No nie ma, bo tym razem jest sos czosnkowy.
[J]: A jak takie masełko zrobić?
[M]: Bierzesz masło, solisz odrobinę, wyciskasz dwa ząbki czosnku do niego i gotowe. Nic więcej.
[J]: Ale jak to?
[M]: Co jak to?
[J]: No jak to wmieszać w masło?
[M]: Normalnie, widelcem.
[J]: Ale jak? Stopić najpierw masło czy co?
Zaczęliśmy się po sobie patrzeć, bo nie wiedzieliśmy, czy Julka sobie robi z nas jaja, czy ona tak na serio.
[M]: Nie no, jak wyjmiesz masło z lodówki i zostawisz na godzinkę, to zmięknie...
[J]: Jak to zmięknie? Rozpłynie się?
[M]: Nie no, nie rozpłynie, zrobi się miękkie, taka masa, że je spokojnie wymieszasz widelcem.
[J] z OGROMNYM zdziwieniem: Naprawdę???
I wiecie co jest najlepsze? Że Julka czasem opowiada nam o swoich znajomych z kręgu artystów (muzykach, malarzach), że oni to są odjechani w kosmos, zupełnie z innego świata i że ona na ich tle to jeszcze zupełnie twardo stoi nogami na ziemi. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić... No nie jestem...
domówka
"Zaczęliśmy się po sobie patrzeć," Polska język, trudna język.
Odpowiedz@camander: http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/spojrzec-po-sobie;11606.html
OdpowiedzE tam. Koloryzuje. Artyści to w większości normalni (no prawie;) ludzie, zwłaszcza jak już minie czas studenckich szaleństw i trzeba zacząć jakoś się utrzymywać. Albo rzeczywiście zna akurat ten niewielki procent artystów faktycznie oderwanych od rzeczywistości, albo celowo przesadza. Mój kolega pianista - facet od lat zakochany w fortepianie, wydawałoby sie, że świata poza muzyką nie widzi. Da się z nim pogadać na wiele tematów, zarabia na siebie i generalnie potrafi trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość;) Tak z ciekawości - ona utrzymuje się z muzyki?
Odpowiedz@qaro: Zgadzam się z Tobą. Może ta koleżanka lubi taką aurę niezwykłości wokół siebie kreować ;) Jestem muzykiem, pracuję z muzykami, nikt się nie zachowuje jakoś specjalnie inaczej niż reszta społeczeństwa ;)
Odpowiedz@qaro: Nie wiem, czy koloryzuje, bo nie poznałam jej znajomych. Koleżanka tak - utrzymuje się z muzyki. Jest pianistką klasyczną, uczy w szkole muzycznej i prywatnie, gra koncerty, grywa w filharmonii, itp.
OdpowiedzA Ty nie masz większych problemów jak czepianie się tego typu błędów itd. Czytasz Piekielnych nie dla historii a po to by wyławiać takie błędy, na które 90% nie zwraca uwagi bo wiadomo o co chodziło autorce. Zresztą pełno tu takich literackich i stylistycznych filozofów i znawców.
OdpowiedzDo swojej historii zapomniałam dodać, że Natalia jest wiolenczelistka. Może faktycznie artyści tak mają? A tymczasem kolejna anegdota z naszego wspólnego mieszkania: Natalia nie mogła się nadziwić, że można kupić kurczaka w całości i go potem upiec.
Odpowiedz@karolka93: "artyści tak mają"? Brawo, twórzmy kolejny, idiotyczny i nie mający nic wspólnego z rzeczywistością stereotyp. To po prostu Twoja znajoma tak ma, i tyle.
OdpowiedzW zasadzie to pomysł ze stopieniem nie jest taki głupi, klarowane (albo po prostu topione) masło doprawione czosnkiem jest smaczne i ma wiele zastosowań. A to, co można teraz kupić w sklepie, postawione na półce opisanej "masło", faktycznie może w pokojowej temperaturze nie mięknąć... A że z "Masło Extra" na opakowaniu został tylko napis "Extra", to ludziom łatwo przegapić - tak jak chcieli spece od marketingu.
OdpowiedzCzy jej nieogarnięcie jest źródłem jakiejś piekielności? Może wszyscy ludzie powinni być jednakowi? Bez przesady, sama znam takich nieogarniętych ludzi i pewnie jest multum dziedzin, w których sama jestem nieogarnięta, ale to nie znaczy, że jestem od kogoś lepsza czy gorsza. Miarą człowieka nie jest to czy wie w jakich stanach skupienia występuje masło...
Odpowiedz@SillyRabbit: Nieogarnięcie nie jest źródłem piekielności. Pisząc tę historię, sama się zastanawiałm, czy w sumie ma tutaj rację bytu. Ale wysłałam - z marnym skutkiem, jak widać, bo mnie zarchiwizowano ;) Jula nie jest od nas ani gorsza, ani lepsza. Przecież napisałam, że bardzo ją lubię. I już od lat jest moją koleżanką. Jest po prostu nieogarnięta i wynikają z tego często zadziwiające lub zabawne sytuacje. Co do masła: chodziło tylko o to, że jak można przez 30 lat, jedząc masło codziennie, nie zauważyć, że ono mięknie wyjęte z lodówki??? Ot, tyle.
Odpowiedz„[J]: A jak takie masełko zrobić? [M]: Bierzesz masło, solisz odrobinę, wyciskasz dwa ząbki czosnku do niego i gotowe. Nic więcej.” Przepis podawała osoba sprawna umysłowo inaczej? Podkreślam - „i gotowe. Nic więcej.” ;>
Odpowiedz@Bydle: Wymieszanie składników jest tak oczywiste, że trzeba być "sprawnym umysłowo inaczej", żeby na to NIE wpaść. Jadła to masło milion razy u nas - chyba tyle zapamiętała, że czosnek był wmieszany, a nie usypana górka na wierzchu. To tak, jakbym ja Ci musiała wytłumaczyć, że najpierw musisz nauczyć się pisać, żeby wysmarować takiego bzdurnego posta... ;>
OdpowiedzPowoli portal z historiami o "piekielnych" zmienia się w portal z dowolną historią o byle czym. Albo też historie zaczynają przytaczać ludzie, dla których najmniejsze odstępstwo od normy jest "piekielne".
Odpowiedz@chozjor: Nie jest to piekielne, zgadzam się :) Pewnie dlatego zostałam zarchiwizowana ;)
OdpowiedzWypraszam sobie, jestem zawodowym muzykiem, i zdecydowana większość moich koleżanek i kolegów to trzeźwo stąpający po ziemi ludzie, zorientowani we wszystkich normalnych tematach na takim samym poziomie, co przeciętna osoba. Fakt, zawód muzyka jest niezwykły, ale to jednak tylko zawód, a nie znak jakiejś ułomności umysłowej. Nie wszyscy artyści są pojechani - zdarzają się tacy, ale to naprawdę wyjątki. A co do koleżanki, to że nie wiedziała że masło się topi, to jeszcze nie jest piekielne. Skoro jest takim freakiem, to pewnie masz pod ręką bardziej spektakularne przykłady?
Odpowiedz@basso: Witam koleżankę po fachu:-) Mam takie same odczucia odnośnie moich kolegów z pracy - normalni ludzie mający rodziny, kredyty i inne zainteresowania. P.S. Umieram z ciekawości na czym i gdzie, ale ponieważ sama wolę zachować resztki anonimowości, to taktownie nie spytam;) Pozdrawiam!
Odpowiedz@qaro: Poszło na priv ;)
Odpowiedz