Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zawsze twierdziłem, że to straż miejska jest bezużyteczna i istnieje byleby tylko…

Zawsze twierdziłem, że to straż miejska jest bezużyteczna i istnieje byleby tylko ugrać mandat. Po wczorajszym stwierdzam dla niektórych oczywiste, że policja w niektórych przypadkach jest niestety taka sama.

Godzina około 00:00. Stoimy z kolegą z pustymi butelkami (bardzo ważne) pod sklepem nocnym i czekamy na kolejnego, który skończył robotę i do nas jedzie. Butelki mamy na wymianę rzecz jasna.

Rozmawiamy sobie z kolegą i nagle zauważam radiowóz niedaleko nas, nie robimy nic złego, więc zbytnio się tym nie przejąłem i stoimy rozmawiając dalej. Radiowóz podjeżdża obok nas i standardowe "podejdźcie no tutaj panowie, z tymi butelkami i ta deska też (kolega miał longboarda ze sobą)". Podchodzimy od strony kierowcy do radiowozu.
[p1] - policjant pierwszy, kierowca
[p2] - policjant drugi
[k]- kolega
[j] - ja

[j] - Te butelki to puste, na wymianę.
[p1] - No jasne, już zdążyliście opróżnić na szybko.
[k] - No nie, pijemy u kolegi w domu i przyszliśmy tu do sklepu wymienić na nowe i wracamy do domu. Ja już kiedyś mandat za picie 50 złotych dostałem i się nauczyłem.
[p1] - U kolegi... mhmmm na pewno, mam tu (wskazuje na czoło) napisane idiota?
[j] - A gdzie niby mielibyśmy być, o takiej godzinie przy takiej temperaturze, na dworze mielibyśmy siedzieć?
[p2] - Dwanaście stopni jest.
[j] - No dla mnie za zimno...
[p1] - Przyszliście kupić piwo i stoicie 20 metrów od sklepu? Piwo się tam przy okienku kupuje, a nie stoi.
[k] - Czekamy na kolegę.
[p1] - Na kolegę czekacie? Haha. No jasne, na pewno. I co gdzie ten wasz kolega jest w takim razie?
[k] - No jeszcze nie przyszedł, ale nie rozumiem o co chodzi? Nie można stać z pustymi butelkami? To jakaś zbrodnia?
[p1] - Dowodziki macie?

Podajemy dowody, policjant zapisuje nasze adresy w swoim notesiku i nasze dane. Mówi do kolegi.

[p1] - A ciebie to aż z piekielnej przywiało, co? Gdzie niby piliście to piwo?
[k] - No u kolegi, u inkeri.
[p1] - Taaaak, na pewno u niego żeście byli. Dobra panowie, będzie mandacik 100zł i pokrycie kosztów sądowych w takim razie.

Wielkie zdziwienie na naszej twarzy, powoli rosnąca irytacja, bo gdybyśmy faktycznie pili to piwo pod tym sklepem to byśmy się tak nie tłumaczyli, tylko przyjęli ten mandat i mieli to z głowy.

[k] - Ja żadnego mandatu nie mam zamiaru przyjmować, nic złego nie zrobiliśmy.
[j] - To rozumiem, że nie można posiadać pustych butelek?
[p1] - No pustych, ale były pełne. Pewnie wychlaliście gdzieś w jakichś krzakach i teraz nam tu ściemniacie.
Podaję teraz jako przykład, który mi przyszedł do głowy.
[j] - To rozumiem, że jak niektórzy ludzie zbierają butelki żeby zarobić to tez popełniają zbrodnie?
[p1] - Taaak, na pewno zbieraliście te butelki żeby zarobić. Ja też lubię sobie po pracy pochodzić i butelki pozbierać.
[j] - Nie o to mi chodzi.. Co złego jest w trzymaniu pustych butelek na wymianę do sklepu?

I taka dyskusja jeszcze przez jakiś czas, teraz sobie myślę, że nie było co z nimi dyskutować, ale pierwszy raz się spotkałem z takimi bezpodstawnymi oskarżeniami i robieniem ze mnie nie wiadomo jakiego kryminalisty.

[p1] - Czyli nie przyjmujecie mandatów?
[k] - Nie.
[j] - Nie.
[p1] - No to świetnie zatem! (Pokazuje, że jest mocno tym faktem zadowolony) Widzimy się w takim razie w sądzie, do zobaczenia.

Podjeżdża pod sklep i jeszcze do nas z sarkazmem:
[p1] - Ej! Tutaj też macie jeszcze jakieś butelki, weźcie je może sobie też na sprzedanie!

Ja dalej mocno poirytowany z wyrazem twarzy 'co tu się do jasnej cholery właśnie stało'. Trochę się wystraszyłem tym, że będę musiał faktycznie jeszcze coś płacić, a pieniędzy nie mam, żeby na jakieś bezpodstawne i fałszywe oskarżenia policji płacić.

[j] - Pan chyba nie zrozumiał co ja do pana mówię, nie powiedziałem, że pan albo my te butelki zbiera. Powiedziałem, że to nic złego je mieć na wymianę!
[k] - Dobra stary (kolega podobnie wk... jak ja), nie ma co z tym czymś dyskutować.
[p1] - Udam, że tego nie słyszałem... bo bym musiał wyjść z tego samochodu.

My już cicho, zadzwoniliśmy dzwonkiem, by pani ze sklepu podeszła do okienka. Radiowóz odjeżdża, mają otwarte okno i jadą 3km/h w nadziei, że jeszcze się jakoś będziemy rzucać. Skręcili i podjechali.

Moje pytanie do Was. Czy policja może sobie tak prowokować ludzi? Zmuszać ich praktycznie do przyjęcia mandatu za rzecz, którą nie zrobili i straszyć kosztami sądowymi i samą sprawą sądową? Może teraz faktycznie mogę się spodziewać wezwania, bo kto ich tam wie co sobie w swoim jakimś protokole nie wpisali, że może ich obrażaliśmy czy sam już nie wiem co... Ale niczego nie podpisywaliśmy, żadnej odmowy mandatu ani niczego innego, cała sytuacja była z przynajmniej naszej strony tylko słowna.
Jak nożownicy albo kibole grasują po osiedlu, babcie z torebek okradają czy napadają na punkty bankowe to ich nigdzie nie ma (autentycznie historie).
Nie robisz NIC, to cie straszą mandatami.

policja

by inkeri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kalulumpa
1 11

Miałam kiedyś podobną sytuację, ale na "upomnieniu" się skończyło... A ja nauczyłam się nieść butelki w torbie, lub w ręku szyjką do dołu ;)

Odpowiedz
avatar lan
3 5

Historia piekielna, ale ... ... autor albo wymyślił tą historię, albo policjanci faktycznie chcieli go postraszyć. Czyli chciał Ci wlepić mandat 100zł + koszty sądowe? Koszty sądowe się płaci, jeżeli się nie przyjmie mandatu (lub w innych przypadkach). Za picie w miejscu publicznym płaci się mandat i tyle. Nie wiem, czemu autorowi przyszło coś takiego do głowy...

Odpowiedz
avatar piwarium
32 36

Jeśli faktycznie sprawa trafi do sądu, to szedłbym w zaparte, że mieliście wrażenie, że policjant chciał wymusić na was zapłatę na miejscu. Niech on też się trochę potłumaczy z oskarżeń, które mają takie same podstawy jak to, że piliście w miejscu publicznym. (a może faktycznie myślał, że będziecie próbowali się "dogadać"?) Wasze odczucia są kwestią subiektywną i nikt Wam nie zarzuci oszczerstwa, jeśli nie będziecie zmieniać faktów, które zaistniały. Sugestie łapownictwa mogą być niewerbalne (i zazwyczaj takie są).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2014 o 15:06

avatar inkeri
9 11

@piwarium: według mnie jest to ich słowo przeciwko naszemu słowu, bo ani oni nie mogą nam nic ewentualnie udowodnić, ani my nie możemy im udowodnić, że kłamią.. mieli nadzieję, że młodych postraszą to mandat za darmo przyjmiemy. Myślałem, że to straż miejska tylko robi takie zagrywki, myślałem... :/

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 12

@inkeri: W przypadkach dyskusyjnych wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść oskarżonego. Innymi słowy: to oni muszą wam udowodnić popełnienie wykroczenia, a nie wy im, że tylko sobie nieśliście puste butelki.

Odpowiedz
avatar Gbursson
6 6

@inkeri: właśnie coś takiego trzeba zasugerować, że tak to odebraliście.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
5 5

@Fomalhaut: Powinny nie znaczy, że są. Mój brat miał sprawę za przeklinanie - miał 8 świadków, że nie przeklinał oraz dwóch policjantów, którzy "widzieli i słyszeli, że przeklinał" - sprawa przegrana. Mnie wraz z grupą kilkunastu znajomych skazali za rzekome deptanie zieleńca o godzinie 00:32, odstępując od wymierzenia kary... A żaden z nas się nie przyznał do deptania...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
14 16

Cóż, informować że jeśli sąd przyzna im rację, to jeszcze wam koszty sądowe dojdą, ma prawo, bo to i prawda. Tak samo jak wy macie prawo ich poinformować, że picie to trzeba jeszcze udowodnić, jakby do sądu szło. Jeśli w okolicy jest monitoring, jesteście na wygranej pozycji. Jeśli nie ma, to zależy od sędziego pierwszej instancji, możecie się trochę w sądach pobujać.

Odpowiedz
avatar Devotchka
-2 22

Nie, żebym była po stronie policjantów, ale historyjka jest dość tendencyjna. Na ogół taka sytuacja jest dość jednoznaczna. Uważam, że to co się stało przemawia na waszą korzyść, ale wydaje mi się bardzo bardzo dziwne. Teoretycznie to za każdym razem można odmówić przyjęcia mandatu bo tak długo, jak cieczy w butelce nie zbadają laboratoryjnie to nie ma żadnego dowodu przeciwko wam. A oni o ile rozumiem szkła od was nie zabrali (są na nim jakieś resztki zawsze)? Nie sprawdzili waszej trzeźwości alkomatem? Tak naprawdę zadziałali przeciwko sobie ponieważ nie dołożyli żadnych starań, żeby wam przestępstwo udowodnić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2014 o 15:08

avatar Izura
15 19

@Devotchka: A jak wyskakuje z bloku z butelkami po Perle żeby je wwalić do kontenera to też mam dostać mandat?

Odpowiedz
avatar Yummvi
7 9

@Devotchka: Badanie alkomatem jest bezsensu, bo oni nie byli trzeźwi skoro pili u kolegi :)

Odpowiedz
avatar Przemek77
1 1

@Devotchka: w takim razie prawo jest interpretowane jak się komu podoba i należy to prawo zmienić. Czym jest "spożywanie"? Piciem z butelki? Na pewno. Trzymaniem pustej butelki w ręce? I tu już można interpretować na całego jak się chce.

Odpowiedz
avatar Devotchka
3 5

@Izura: Nie, oczywiście, że nie. Mówię, że sytuacja jest dziwna bo brzmi jakby Ci chłopacy wyszli oboje z jedną butelką do oddania. Ja chcąc oddać butelki biorę je w torbę foliową. No a oni poszli AKURAT trzymając po jednej butelce piwa. Ciekawe. @Przemek77: No i po to kolego istnieje sąd. Po to istnieją luki prawne. Przecież każda sytuacja jest trochę inna i można ją zbadać. Ja rozumiem, że ludzie mają złe doświadczenia z ciąganiem się po sądach, ale jeśli sytuacja nie jest jednoznaczna to chyba trzeba ją rozwiązać.

Odpowiedz
avatar h4linka
13 17

Spoko, mi kiedyś próbowali wlepić mandat za usiłowanie spożycia. Niosłam butelkę dębowego (czarny kapsel) wieczorem w jednorazówce. :D

Odpowiedz
avatar Devotchka
21 21

@h4linka: Zawsze mnie to fascynowało. Wiele ludzi opowiada historie o tym jak było złapanych kiedy niosło piwo w reklamówce. Mój kolega przeszedł całe miasto z dwoma Okocimami w rękach, a policja tylko pytała czy zamknięte są i po naszym przytakiwaniu odchodziła.

Odpowiedz
avatar Vege
30 30

@h4linka: Idąc tym tokiem myślenia każdego przedstawiciela płci męskiej można oskarżyć o usiłowanie gwałtu ;)

Odpowiedz
avatar h4linka
5 9

@Devotchka: Też bym nie uwierzyła, gdyby ktoś mi opowiedział. Sama nie wiem co kierowało tym osłem. Prawdopodobnie naprawdę bardzo mu zależało na wyrobieniu normy albo dostaniu w łapę, może myślał, że znalazł naiwną czy coś.. Bo też mnie wypytywał gdzie i po co idę z tym piwem.

Odpowiedz
avatar Shi
11 11

@h4linka: tak samo jak wśród ludzi są idioci i normalni tak i wśród policji. Raz pokazałam "dzielnym panom policjantom", że kierunkowskazu nie wrzucili zjeżdżając z ronda, to potem przez pół miasta za mną jechali i czekali aż coś zrobię ;) jak zaparkowałam to wyskoczyli zadowoleni z radiowozu, sprawdzili dokumenty, alkomatem "przebadali", a że nie meli się do czego przyczepić to niezadowoleni poszli. Najczęściej tak się zachowują żółtodzioby i ci bez matury, co awansować nie mogą. Takich "cwaniaczków" to nawet inni policjanci nie lubią.

Odpowiedz
avatar nemo333
1 3

Ja kiedyś wyszedłem z Biedronki, przykutwiłem te 7 groszy na reklamówkę i niosłem 4 butelki w rękach, kawałek dalej szła grupka policjantów (nie pamiętam, 4 albo 5 ich było) i popatrzyli tylko na mnie i poszli do żula co w śmietniku Biedronki grzebał. Nie raz niosłem zamknięte piwo w rękach przez pół miasta i nikt się nigdy do tego nie przyczepił.

Odpowiedz
avatar Przemek77
4 4

@Vege: Nie zdziw się, ale w takim dokładnie kierunku zmierzają nasze przepisy... "Domniemanie niewinności" już niedługo będzie wspomnieniem. Przepisy fiskalne zaś od dawna bazują na tym, że to Ty przed urzędowym majestatem masz udowodnić, że nie chciałeś oszukać Państwa na setki milionów zł...

Odpowiedz
avatar Armagedon
23 27

Rozumiem, że butelki trzymaliście w ręku? Każdy po jednej? I do tego jakieś 20 metrów od sklepu? No to co się dziwisz? Też bym sobie dała łeb uciąć, że piwko dopiero co skonsumowane. I też by mi było ciężko uwierzyć, że latasz z kolegą po jedno piwo z jedną butelką na wymianę. Nie przyłapali was na konsumpcji, butelki były puste, więc i mandatu nie dostaniecie. Chcieli was tylko postraszyć, spisali na wszelki wypadek - takie procedury. Śpij spokojnie.

Odpowiedz
avatar Rak77
3 13

@Armagedon: Normalny policjant nie straszy tylko upomina lub przypomina konsekwencje łamania przepisów. Może nasi policjanci zaczęliby brać przykład z policjantów w Holandii lub w Londynie. Tam byłem i widziałem jak zachowują się posterunkowi i o dziwo cieszą się nie tylko szacunkiem ale i sympatią.

Odpowiedz
avatar Shi
6 6

@Rak77: nie uogólniajmy. Znam wielu miłych policjantów. Jeden mnie "złapał" na rutynową kontrolę, pierwszą w życiu, i tak się zestresowałam, że potem wycofać i wyjechać na ulicę nie mogłam. Pan policjant wyszedł z radiowozu i pokierował mnie tylko uśmiechając się pod nosem. Na odchodne życzył mi szerokiej drogi i bezpiecznego powrotu do domu.

Odpowiedz
avatar Rak77
9 15

Historia ta pokazuje pewien bezsens prawny i niepotrzebne komplikowanie przepisów. Kiedy powstała ustawa na podstawie której próbowano(?) was ukarać? Jest to ustawa z 1982 r która była potrzebna ówczesnej milicji, by zgodnie z prawem, można było ukarać dowolną osobę. Oczywiście, do tej ustawy podpięły się grupy społeczne które "od zawsze" walczą z alkoholizmem. Intencją tej ustawy jest, podobno, chęć wychowania w trzeźwości. Śmiechu warte. Obrazek dorosłego pijącego, w miejscu publicznym, piwo jest bardziej demoralizujące niż upodlony rodzic w domu. Sprawy porządkowe są już od dawna unormowane w kodeksie karnym lub wykroczę. Policja powinna pilnować porządku a nie moralności lub sposobu prowadzenia się obywatela. Nie, nie lubię pić piwa z butelki. Wolę wypić zimne piwo z cienkiego szkła . Mierzi mnie tylko ta hipokryzja przepisów gdzie wypicie piwa na Piotrkowskiej 132 jest prawie że zbrodnią ale już jeden numer dalej jest ogródek piwny i tam już spożycie nie ma wpływu na moralność rodaków. A co do policjantów. Są dwie przyczyny takiego zachowania. Przełożeni, do których nie dociera, że rejon patrolowany, w którym nie ma żadnych zdarzeń, jest właśnie tym lepszym rejonem niż ten w którym trzeba wystawić 25 mandatów dziennie. A drugi to niestety czynnik ludzki. Zdarza się że wieczna ofiara losu trafia do policji i dostaje władzę. Koniecznie musi się dowartościować okazując ją wszem i wobec.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2014 o 15:23

avatar chozjor
9 9

@Rak77: w ustawie z 1982 roku nie było zakazu spożywania alkoholu w tzw. miejscu publicznym, a jedynie na terenach jednostek oświatowych, w zakładach pracy, w pojazdach komunikacji miejskiej, jak i w czasie zgromadzeń. Tu akurat był konkretny problem do rozwiązania: sympatia narodu do spożywania alkoholu w dowolnych ilościach, w dowolnym miejscu i czasie.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@chozjor: Nadal nie ma zakazu spożywania alkoholu w miejscu publicznym.

Odpowiedz
avatar tick
2 2

@zendra: Nie ma zakazu, ponieważ nie ma definicji "miejsca publicznego" :D A w ustawie są "ściśle" określone miejsca. Nie ma słowa o "miejscu publicznym" 2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.

Odpowiedz
avatar Devotchka
-2 2

@tick: W Poznaniu łapią ludzi za picie nad Wartą w mieście. Teoretycznie nie ma tam nawet chodnika, taki z tego park. Ulica na pewno nie, plac raczej też. No ale co zrobisz przeciwko policji, która wystawia tam każdego lata tysiące mandatów. Najgorsze, że ludzie nie do końca znają swoje prawa i te mandaty przyjmują. Chłopak podsunął mi wczoraj pomysł jak to obejść. Wydrukować sobie karteczkę z tym paragrafem i oświadczeniem, że według prawa wolno Ci się nie odzywać. Jedyne co robisz w takiej sytuacji to dajesz jeszcze dokument tożsamości, pytasz "czy jestem aresztowany?", a oni mogą tylko odpowiedzieć, że nie i w końcu sobie iść.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@tick: właśnie.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@Devotchka: Obawiam się, że to tak nie działa. Policja w Polsce nikogo nie aresztuje, chyba, że na polecenie sądu. Na mandaty wystawiane bezprawnie jest dużo prostszy sposób, zgodny z polskim prawem: odmowa przyjęcia mandatu. Po takiej odmowie policja może skierować sprawę do sądu, a tam łatwo udowodnicie, że miejsce w którym spożywano alkohol nie jest zakazane przez ustawę. Drugim rozwiązaniem jest przyjęcie mandatu, a następnie złożenie odwołania, uzasadniając to nałożeniem mandatu za czyn nie będący wykroczeniem. Oczywiście trzeba mieć świadków na okoliczność miejsca zdarzenia. Jednak przedtem trzeba się upewnić, czy dany rejon nie jest objęty zakazem spożywania alkoholu z powodów innych niż ustawowe - bo tak też może się zdarzyć. Takim przypadkiem jest np. uchwała rady gminy, która może wprowadzić taki zakaz na dowolnym obszarze gminy.

Odpowiedz
avatar pasia251
4 6

A ja zapytam - czy oni sprawdzili waszą trzeźwość? Bo przecież skoro spożyliście to piwo pod tym sklepem to powinniście coś wydmuchać? Jeżeli badania nie było to ja bym przed sądem szła w zaparte, że byliście trzeźwi - bo niby dlaczego policjant nie przeprowadził badania?

Odpowiedz
avatar inkeri
2 2

@pasia251: nie sprawdzali, butelek też nie sprawdzili.. pewnie tak jak ktoś wyżej napisał chcieli tylko postraszyć i mieli nadzieje, że jednak ten mandat przyjmiemy..

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 10

@pasia251: "Bo przecież skoro spożyliście to piwo pod tym sklepem to powinniście coś wydmuchać?" Jak by spożyli je w domu, to też powinni coś wydmuchać, nie uważasz? Przecież nie twierdzili, że W OGÓLE nie pili piwa, a butelki wyciągnęli spod stołu, gdzie stały od tygodnia.

Odpowiedz
avatar chozjor
8 10

"Czy policja może sobie tak prowokować ludzi?" Narażając się na gniew opinii publicznej, ujmę to w ten sposób. Policjant ma prawo Ci nie uwierzyć. Postaraj się na to spojrzeć z drugiej strony - stoją goście niedaleko sklepu monopolowego, ze świeżo opróżnionymi butelkami po piwie i zapewniają, że nie pili na ulicy. W ten sposób chyba tłumaczy się każdy, kto pił. Dziwisz się ostrożności policjanta? Czy ma prawo Cię straszyć sądem i kosztami? Jeżeli faktycznie chce Ci wystawić mandat, to ma wręcz obowiązek poinformować Cię o prawie do odmowy przyjęcia mandatu i o możliwych konsekwencjach tego. To nie jest straszenie, choć opisany przez Ciebie sposób pozostawia z pewnością wiele do życzenia. Co do wezwania - raczej się go nie spodziewaj. Sprawa, o ile w ogóle, będzie zapewne rozstrzygana w trybie nakazowym, a wtedy - o ile się nie mylę - dostajesz tylko wyrok, od którego możesz złożyć (w terminie 7 dni) sprzeciw, po którym będzie rozprawa na zasadach ogólnych.

Odpowiedz
avatar frems
-1 1

@chozjor: Ok, podejrzenia są bo mają butelki blisko sklepu ale autor napisał ze nie sprawdzali ich trzeźwości wiec skąd podejrzenia są wypili po pustych butelkach? Trochę to żałosne i słabe

Odpowiedz
avatar pasia251
1 3

@chozjor: a przypadkiem nie jest w naszym kraju tak, że winę trzeba udowodnić?

Odpowiedz
avatar chozjor
4 4

@frems: dla porządku - sprawdzanie trzeźwości jest w takim przypadku niecelowe, bo kwestią nie jest czy spożywali, ale gdzie spożywali ten alkohol, a na to badanie trzeźwości nie odpowie. Pytanie o podejrzenia jest chyba niezbyt precyzyjne. Nie jest chyba takie nieprawdopodobne, że ktoś - w takiej sytuacji, jak autor - spożył to piwo na ulicy? @pasia251: tak jest, winę trzeba udowodnić.

Odpowiedz
avatar pasia251
0 2

@chozjor: jak to badanie trzeźwości jest niecelowe? jakby tak wyszło w badaniu, ze są trzeźwi to chyba upada wtedy kwestia tego gdzie spożywali?

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@pasia251: Ale autor sam powiedział, że pili u kolegi, więc wtedy wykaże że są "pod wpływem", lub "w stanie nietrzeźwości".

Odpowiedz
avatar midnight_shadow
4 4

Spokojnie żadnej sprawy w sądzie nie będzie. Wiem to, że tak powiem z własnego doświadczenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2014 o 16:38

avatar sunnyI89I
0 0

@midnight_shadow: zależy na kogo trafisz, ja miałam ;)

Odpowiedz
avatar Asiekman29
8 8

Proste pytanie: widział Pan, jak pije? Nie. Czy jak ktoś na przystanku ma pustą paczkę fajek to dostanie mandat za palenie w niedozwolonym miejscu? Policjant nie może Ci wlepić mandatu za swoje własne przypuszczenia i chęć wyrobienia planu..

Odpowiedz
avatar Agness92
-1 9

Tak mi się skojarzyło z ostatnio głośną sprawą "podpisujesz czy gaz?"

Odpowiedz
avatar nati09909
9 13

Jestem policjantką i powiem Wam, moi drodzy, że w każdym zawodzie pracuje część osób, które robić tego nie powinny. Często się zdarza, że ktoś na widok radiowozu chowa otwarte piwko pod kurtkę ;) Wtedy co najwyżej otwieram okno i mówię, żeby dopić w domu albo pić tak, żeby nie dać się złapać. Ale mam w pracy kolegę, który dla mandatu zrobi wszystko! Potrafi pół godziny czekać, aż nieszczęśnik otworzy browar, żeby wypisać mu stówkę za "usiłowanie". Jeśli chcieliby skierować sprawę do sądu to musieliby Was pouczyć o Waszych prawach i obowiązkach. Podejrzewam, ze chcieli wymusić podpisanie mandatu, a że się nie udało to chcieli wybrnąć z sytuacji. Niestety w sądzie słowo funkcjonariusza jest bardziej znaczące niż słowo domniemanego sprawcy wykroczenia. Mogli w notatce ująć np. że byliście agresywni co bardziej skomplikowałoby sprawę. Proponuję napisać pismo do kierownika lub komendanta z typową skargą na zachowanie funkcjonariuszy, w którym ujmijcie, że chcieli na Was nałożyć mandat, za wykroczenie, którego nie byli świadkami.

Odpowiedz
avatar chozjor
-2 2

@nati09909: "chcieli na Was nałożyć mandat, za wykroczenie, którego nie byli świadkami" I Twój szef w takiej sytuacji wytargałby za uszy policjanta, który chciał wystawić mandat za wykroczenie, którego nie był świadkiem? Jak w takim razie wyglądają mandaty za zakłócanie ciszy nocnej albo za kradzież w sklepie? Wasi policjanci je wystawiają, czy boją się skargi?

Odpowiedz
avatar Asiekman29
1 1

@chozjor: domyślam się, że dla nati09909 chodziło o to, że policjanci nie mogli mieć pewności, że wykroczenie miało miejsce, bo pusta butelka o niczym nie świadczy

Odpowiedz
avatar nati09909
3 3

@chozjor: Zawsze musi być dowód popełnienia danego wykroczenia czy to zeznania świadka czy nagranie z monitoringu. Tak jak mówi Asiekman29 policjanci nie mogli mieć pewności, że panowie opróżnili butelki przed ich przyjazdem bądź, że zrobili to w miejscu zabronionym. Oczywiście można wciskać mandaty bez dowodów i bez świadków, ale jest to moim zdaniem niedopuszczalne. Gdyby panowie chcieli skierować sprawę do sądu to pierwsze co by zrobili w tej sytuacji to badanie alkomatem - czyli to po prosta była próba wyrobienia dziennej normy :/

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 6

Na naszych oczach Polska staje się państwem policyjnych represji. Nawet podobałoby mi się takie podejście do litery prawa - zero tolerancji dla każdego występku bez względu na jego ciężar gatunkowy, gdyby policja stosowała takie podejście zawsze i konsekwentnie. Tymczasem praktyka pokazuje, że gorliwość stróżów prawa w ściganiu je łamiących jest odwrotnie proporcjonalna do powagi popełnionych czynów. Dlatego bezwzględnie ścigane są takie zbrodnie jak: picie piwa "pod chmurką", przechodzenie przez ulicę w miejscu nieoznaczonym zebrą (lub, o zgrozo, na czerwonym świetle przy pustej jezdni), ewentualnie prewencyjne zatrzymania z intencją "zawsze się coś znajdzie". Przy czym ofiarami gorliwych policjantów i strażników miejskich są prawie zawsze staruszki, studenci (koniecznie w grupie mniej liczebnej od interweniującego patrolu) ludzie podchmieleni, ale w żaden sposób nie zakłócający porządku publicznego. Jednym z kilku, ale chyba najważniejszym powodem takiego stanu rzeczy jest nacisk na "wyniki". Innymi słowy zadaniem policjanta patrolującego ulice nie jest pilnowanie porządku, ale liczba interwencji, której miarą jest kwota zarobiona na wystawionych mandatach. Bo w statystykach dobrze wygląda 95% do końca doprowadzonych spraw, nawet jeśli to jest 19 mandatów wystawionych nastolatkom i jedno niewyjaśnione morderstwo.

Odpowiedz
avatar frems
3 3

@Fomalhaut: Łatwiej policjantom wypisać mandacik takim osobom niż łapać prawdziwych przestępców. Wiem ze dochodzenie itp. ale jak czasem się słyszy ze ktoś kogoś okradł na sporą kase i zostało to zgłoszone policji a po jjakimś czasie zostaje to umorzone z braku sprawców to coś jest nie halo.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 2

@frems: Bo są różne wydziały itp w Policji. Jedni zajmują się przestępstwami, inni wykroczeniami, jeszcze inni jeżdżą w patrolu a inni siedzą za biurkiem i dwoją się i troją a z papierów wyjść nie mogą. Jak czytam takie pierdoły, że łatwiej wypisać mandat niż łapać "prawdziwych" przestępców, to mnie śmiać się chce. Ludzie chyba myślą, że policjanci, to powinni czaić się, mieć szósty, siódmy i setny zmysł, niczym wróżbita Maciej i ustawiać się tam, gdzie ma mieć miejsce napad?

Odpowiedz
avatar sunnyI89I
0 0

@Fomalhaut: Święta racja

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
-1 5

Ja mam tylko pytanie co to za nowe przepisy " mandacik 100zł i pokrycie kosztów sądowych w takim razie.". Albo mandat albo sad i wtedy grzywna i pokrycie kosztów sądowych

Odpowiedz
avatar hated
-3 15

Na wstępie dziękuję za minusy, jednak to, że fakty nie są komuś na rękę nic nie zmieni. Jak TY będąc policjantem zareagował byś widząc podpitych facetów z butelkami w ręce? Czy byś uwierzył, że na pewno nic nie pili a na 100% nie na dworze? Lub inaczej czy jeśli nawet przed chwilą byście skończyli pić to czy byście się przyznali? Ci goście w radiowozie wykonują patrol PREWENCYJNY i dla tego muszą "postraszyć", zapisać dane itd. na tym polega ich praca czy się to komuś podoba czy nie. Gdyby gdzieś w okolicy doszło w tym czasie np. do pobicia przez dwóch facetów, a opis był by zbliżony do bohaterów historii to pewnie by się musieli "spowiadać".

Odpowiedz
avatar frems
0 0

@hated: Nie jestem pewien czy autor i kolega juz byli pod wpływem skoro czekali na kolegę, który wracał z pracy

Odpowiedz
avatar frems
-1 1

@hated: Wtf?!

Odpowiedz
avatar inkeri
2 2

@hated: nie mam nic przeciwko spisywaniu, dopytywaniu się, w przeszlosci juz mi sie takie sytuacje zdarzaly, ze policja mnie legitymowala, ale jeszcze mi sie nie zdarzyło zeby mi ktos wmawial to, czego nie zrobilem i probowal wymusic na mnie mandat.. to jest piekielne, bo sluzby prewencyjne sa potrzebne i nigdy mi to nie przeszkadzalo i przeszkadzac nie bedzie

Odpowiedz
avatar hated
-4 8

@frems: pytasz czy autor i kolega byli "pod wpływem", cytowany fragment sugeruje, że tak

Odpowiedz
avatar krecius
0 0

@hated: Zgadzam się, że policjanci mogą w takim wypadku spisać dane i dopytać o kilka interesujących ich szczegółów. Nie mają natomiast prawa wlepiać mandatu za fakt, że ktoś trzyma w ręku puste butelki, jeśli nie widzieli, żeby ktoś alkohol wypijał w niedozwolonym miejscu. Jeśli idę sobie kupić piwo i niosę w reklamówce puste butelki na wymianę, to dlaczego mam dostać mandat za spożywanie? Jeśli już to piwo kupię i niosę je do domu, to dlaczego mam dostać mandat za usiłowanie? Bez sensu.

Odpowiedz
avatar sunnyI89I
0 0

@hated: owszem na tym polega spisanie danych, ale w tym wypadku policjanci wypisali mandat, który nie został przyjęty i poinformowali, że sprawa trafia do sądu. Być może straszyli być może mówili prawdę. Mamy domniemanie niewinności, a nie wiarę bądź jej brak policji. Albo widzą wykroczenie albo nie. To tak jakby powiedzieć: widziałem, że się pan spieszy panie kierowco, być może przejechał pan wcześniej na pomarańczowym. Mandacik.

Odpowiedz
avatar Przemek77
3 3

Mogło być tak, że policjanci z miejscowej komendy dostali wytyczne od szefa, że "....nie wyobrażam sobie, że każdy policjant co miesiąc nie wystawi tylu i tylu mandatów..." (cytat autentyczny) - i po prostu zmuszeni do wyrobienia normy jeździli i szukali "jeleni".

Odpowiedz
avatar jeery22
4 10

A skąd mamy mieć pewność że mówisz prawdę?

Odpowiedz
avatar GoHada
-2 6

Pytałam kiedyś znajomego policjanta jak to jest z ich zachowaniami, co im wolno, a co nie, jakie mają prawa, kiedy dostają nakazy na wykonanie jakiejś czynności. Odpowiedział mi "papier przyjmie wszystko", tłumacząc potem, że jeśli nie masz świadków (albo w niektórych sytuacjach nawet i masz), to często policja ma rację, nawet jeśli jej nie ma, a robiąc coś czego nie powinni w danej chwili robić, na kolejny dzień dostaną papier z odpowiednimi podpisami, że jednak tak zrobić mogli. Udowodnienie im, że oni byli w błędzie, a obywatel zachowywał się poprawnie jest praktycznie równe zeru.

Odpowiedz
avatar Bydle
16 22

„Stoimy z kolegą z pustymi butelkami (bardzo ważne) pod sklepem nocnym i czekamy na kolejnego, który skończył robotę i do nas jedzie. Butelki mamy na wymianę rzecz jasna.” Butelki na wymianę? Brzmi jak robota dla trzech facetów.

Odpowiedz
avatar Bydle
11 21

@krecius: „Ależ ludzie są czepliwi” Inteligentni. Około północy, dwaj młodzieńcy, pijący wcześniej piwo w mieszkaniu jednego z nich, wyszli do sklepu, wzięli ze sobą longboarda, itrzymając w rękach puste butelki na wymianę, stali pod tym sklepem, bo to normalne, że we dwóch nie kupuje się piwa, tylko czeka z pustymi butelkami w rękach na kolegę wracającego z pracy. Idioci pewnie weszliby do sklepu i kupili piwo, ale wtedy całe osiedle by się z nich śmiało, że zrobili to we dwójkę, a nie we trójkę, jak nakazuje osiedlowy rytuał. Zauważ, że nie spotkali się pod sklepem, tylko pili razem i z butelkami poszli do sklepu. Ale wejść nie mogli, gdyż byli we dwójkę... Wierzysz w takie historyjki? Serio? ;>>>

Odpowiedz
avatar Hachimaro
5 7

Moja śp. babcia poleciała kiedyś do Londynu. Krewny, u którego miała się zatrzymać, z przyczyn losowych nie zjawił się na lotnisku. Zakłopotanie starszej kobiety zostało szybko zauważone przez policjanta. Babcia nie mówiła po angielsku, znała za to świetnie niemiecki i w tym języku jakoś się z nim dogadała, wytłumaczyła, w czym problem. Została podwieziona radiowozem do mieszkania krewnego. W normalnych państwach policja służy ludziom pomocą i zapewnia im poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli widok policjanta wywołuje niepokój (Polska, USA), to coś jest nie tak.

Odpowiedz
avatar PrincePolo
3 3

A ja narażę się na minusy i powiem, trochę w oderwaniu od historii, że sam przepis zakazujący spożywania alkoholu na ulicach, w parkach i tak dalej jest moim zdaniem idiotyczny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@PrincePolo: Towar legalnie można kupić, ale nie można go na ławce w parku spożyć, można się za to nawalić w domu jak Messerschhmitt i potem rozrabiać na ulicy. Chore.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

jesli wczesniej nie piliscie tylko mieliscie zamiar z kolega, to wystarczylo badanie alkomatem

Odpowiedz
avatar sunnyI89I
0 0

Ja niestety też miałam podobną sytuację. Miałam piwo zamknięte schowane w kieszeni wewnętrznej kurtki tak samo kolega. Podjechał patrol i wstawił mandat mi i kumplowi po stówie za usiłowanie spożycia. Tłumaczyłam pytałam dlaczego to dowiedziałam się, że policjant "ma taki kaprys". Byłam też straszona opłatą sądową, pracami społecznym (WTF?, kolega jeszcze zatrzymaniem na 48h i policjanci powiedzieli mi wprost, że z nimi w sądzie nie mam szans. Straszyli mandatem 500zł za usiłowanie spożycia alkoholu. Nie przyjęłam mandatu - wtedy się nie podpisuje niczego (przy przyjęciu trzeba podpisać). Po jakimś czasie zostałam wezwana na komendę opisałam sytuację innemu funkcjonariuszowi podpisałam zeznania i czekałam na wezwanie na sprawę. Od tego pana z komisariatu dowiedziałam się, że tamci napisali że przykładałam butelkę do ust, została też poinstruowana, żeby w takich sytuacjach nagrywać i spisać nr służbowy funkcjonariusza, bo u nich jak w każdej innej firmie mogę zdarzyć się osoby nieodpowiednie. Koniec końców sąd nie wezwał mnie na rozprawę (nie ma obowiązku mnie informować, kiedy jest rozprawa, chyba, że na zeznaniu przeze mnie podpisanym zgłoszę świadka zdarzenia, wtedy chyba będzie wzywany więc dowiem się o terminie)dostałam tylko pocztą wyrok, oczywiście niekorzystny. Sąd zmniejszył mi mandat do 50 zł + koszty sadowe 80zł razem zapłaciłam 130 zł więc i tak warto było nie dać się zastraszyć gnojowi - przepłaciłam tylko 30zł. Mogłam się odwołać, ale jakoś straciłam wiarę w sprawiedliwość i bałam się kolejnych kosztów sądowych.

Odpowiedz
avatar OcoChodzi
0 0

Witam, sam kiedyś, za namową kolegi, nie przyjąłem mandatu (który się należał, bo rzeczywiście spożywaliśmy złocistą ciecz w miejscu publicznym). Żadnej rozprawy jako takiej nie było. Po jakichś dwóch miesiącach przyszło zawiadomienie z sądu, że po rozpatrzeniu sprawy sąd rozpoznał, że doszło do złamania jakiegoś tam artykułu i wlepił mi mandat 100 złotych. Koszty sądowe zostały zasądzone na rzecz skarbu państwa. Podsumowując: 1. Nie ma żadnego wyroku (nie będziemy figurować jako skazani). 2. Żadnych dodatkowych kosztów.

Odpowiedz
Udostępnij