Pracuję w dużej sieci AGD/RTV.
Podchodzi do mnie Piekielna w stanie trudnym do opisania. Nie do końca złość, odrobina przejęcia, ze szczyptą ignorancji.
Piekielna [P]: Dobry! Zepsuła mi się płyta od kuchenki!
Ja [J]: Przykro mi, zdarza się. Możemy umówić technika za Panią. Natomiast polecam bezpośrednio telefon na infolinię ponieważ dogada się Pani co do terminu przyjazdu. Czy karta gwarancyjna jest podbita?
[P]: Tak.
[J]: Pieczątka instalatora?
[P]: Co?
[J]: Pieczątka osoby, która podłączała sprzęt.
[P]: Ale mój mąż nie ma pieczątki!
[J]: Czyli rozumiem, że kuchenka elektryczna podłączana pod standardowe gniazdko 230V?
[P]: Nie, gazowa. Taka pod rurę w bloku.
[J]: Przepraszam, że zapytam... ale jak mąż sprawdził szczelność po podłączeniu węża?
[P]: Normalnie. Zapalniczką.
A niech Piekielna mieszka w swoim domu na odludziu i zabije tylko siebie jak gaz wybuchnie. Ale żeby w bloku takie kwiatki?
sklepy
Jakaś szansa na zgłoszenie tego jak debilizm i zagrożenie dla bezpieczeństwa lokatorów?
Odpowiedz@SlimSkinhead: Zgłaszać to niby można, ale jest tylko słowo autorki kontra słowo właścicieli. A kar za "zgubienie papierka" czy "oj już nie pamiętam, ale fachowiec" w praktyce nie ma.
OdpowiedzNo tak sie sprawdza!!! A czy jest napięcie to językiem najlepiej!!!
OdpowiedzPierwsza myśl: O ja pie*dolę... Ludzka głupota nie przestaje mnie zadziwiać.
OdpowiedzIgnorancji tu nie szczypta, ale ogrom niepomierny. Arogancji zaś może i niewiele.
OdpowiedzPierwsza gazownia na terenie Polski została zbudowana w 1846 r (Szczecin). Od tamtej pory monterzy właśnie w ten sposób sprawdzali szczelność nowo zbudowanych instalacji.Nie było innych sposobów. Nie ma przy tym żadnego zagrożenia. Ciśnienie w sieci miejskiej wynosi ok 10kPa co daje pewność że w rurach znajduje się tylko gaz a on sam nie jest palny a tym bardziej wybuchowy. Czym innym jest wejście z otwartym płomieniem do pomieszczenia, gdzie nagromadziło się odpowiednio dużo gazu. Oczywiście, w dniu dzisiejszym mamy elektroniczne indykatory gazu a ponadto gaz jest specjalnie nawaniany (sam jest praktycznie bez zapachu)
Odpowiedz@Rak77: Tak sprawdzało się dawniej bo nie było innej opcji. Teraz są różnego typu mierniki elektroniczne. Jeżeli fachowiec sprawdza tak szczelność instalacji to spoko, najwyżej mu brwi opali ;) Jednak on zachowuje pewne środki bezpieczeństwa. Wyobraź sobie jak ktoś podłącza sobie gaz na własną rękę, po jakimś czasie czuje, ze śmierdzi gazem i postanawia zajrzeć do szafki gdzie jest podłączenie i sprawdzić to zapalniczką.
Odpowiedz@Rak77: BYŁY INNE SPOSOBY i są do dzisiaj. Mydliny, rozrobić odrobinę mydła z wodą i zatrzeć miejsce podłączenia, jak idą bąbelki to znaczy, że ucieka.
Odpowiedz@Draco: To akurat jest już selekcja naturalna ;)
OdpowiedzTak się sprawdzało, sprawdza i sprawdzać będzie.
OdpowiedzTylko kolega/koleżanka Rak77 wykazał się tu przytomnością umysłu i wiedzą na temat. Reszta to niestety ignoranci kojarzący gaz albo z wybuchami made by Hollygniot, bądź z komorami gazowymi. Nie wiem co gorsze. Dziesiątki lat gazownicy sprawdzali szczelność instalacji za pomocą świeczki. I o ilu wypadkach przy tym słyszeliście? Palnijcie się w te swoje niedouczone puste czerepki...
Odpowiedz@tatapsychopata: Co nie zmienia faktu, ze podlaczenia kuchenki powinien dokonac fachowiec, a nie "maz bez pieczatki".
Odpowiedz@poincare_duality: A w czym ten "fachowiec" jest lepszy od zwykłego faceta który ogarnia temat? W punktach poproszę. Czy do wymiany butli gazowej u siebie w domu też mam wołać "fachowca"? W końcu to też instalacja. Weź przestań...
Odpowiedz@tatapsychopata: właśnie tak kojarzę, myślicie że jak wymienia się butle z gazem? Ludzie robią to sami, a wątpię żeby za każdym razem korzystali z usługi lub mieli mierniki elektroniczne w domach. Inna sprawa że gaz z sieci to metan który leci w górę i można łatwo go wywietrzyć, a gaz butli jest cięższy niż powietrze i "gnieździ" się przy podłodze.
OdpowiedzOjej, dopiero dziwne, że facet sam sprawdzała zapalniczką. Do mnie do montażu nowej kuchenki przyszedł SPECJALISTA z dużej sieci RTV-AGD na literę "N" i też sprawdzał gaz zapalniczką. I to na dodatek dopiero wtedy, kiedy mu powiedziałam, że śmierdzi gazem- sam nie poczuł i mnie też nie uwierzył. Jak zobaczył, że koło rurki z gazem jest płomień, to trochę się przestraszył. Po usłudze pani zadzwoniła z obsługi i zapytała, jak przebiegał montaż- po usłyszeniu o zapalniczce zaniemówiła. Tak to jest z fachowcami... :)
Odpowiedz@MMR: Często jest tak, że pracownik dostaje przymus zrobienia kursu (za który płaci jego pracodawca) i podpisanie "lojalki". U nas w branży jest to często uprawnienie na zakładanie instalacji. Delikwent odbębnia kurs, a sam w domu ma problem posługiwać się śrubokrętem.
OdpowiedzNo i co w tym nadzwyczajnego? Każdy dobry instalator tak sprawdza. Gaz w rurach nie wybucha! Najwyżej się zapali jak na kuchence. Poza tym podpis instalatora jest wymagany jedynie przy terminach i piecach. Palników kuchennych nie dotyczy, bo inaczej zmiana np.butli z gazem wymagałaby interwencji gazownika.
Odpowiedz@unitral: mówimy o płycie gazowej, a nie tzw. "turystycznej" na butlę.
Odpowiedz@Cichy_Sprzedawca: a jaka jest różnica w podłączeniu według Ciebie? Ciśnienie inne? Może w butli jest mniejsze? :) W sieci gazowej jest raptem 250miliBar, to naprawdę niewiele. Podłączenie jest prostsze niż w przypadku wody.
Odpowiedz@Cichy_Sprzedawca: ja tam mam płytę gazową do butli podłączoną przecież to jest jedno i to samo podłączenie..
Odpowiedz@unitral: Nie 250 milibar...tylko DO 25 milibar, czyli do 2,5 kPa, faktycznie przed kuchenką zazwyczaj jest pomiędzy 1,9 a 2,1 kPa. A różnica faktycznie jest, gdyż nieszczelność przy butli oznacza opróżnienie wyłącznie butli (zazwyczaj 11 kg Propan-Butan), nieszczelność na na gazie z sieci oznacza ciągły wypływ gazu co skutkować może wytworzeniem się atmosfery wybuchowej. Kolejną sprawą jest to, że propan pełza po ziemi, a metan jest lżejszy od powietrza i o, przez co dużo bardziej niebezpieczny Pozdrawiam - Gazownik :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2014 o 22:49
a posmarowac naokolo "rurki" plynem do mycia naczyn i spr czy sa babelki to nie laska?
Odpowiedz@jjedrek17: nie zawsze się pojawiają, a jak rurka jest za blisko ściany, to nie będzie widać przy sporej nieszczelności.
OdpowiedzSzczyptą ignorancji bym tego nie nazwała, a całą garścią - mam na myśli oczywiście autorkę, a nie babkę w sklepie.
OdpowiedzAgnieszka Block-Janik - normalnie, detektorem. Po to zamawiasz fachowca do podłączenia, żeby takie urządzenie miał, jak wyciąga zapalniczkę, to kopa w dupę za drzwi bez zapłaty. https://www.trotec24.pl/urzadzenia-pomiarowe/emisja/detektor-gazu-bg30.html?utm_source=google_shopping&utm_medium=portale&utm_campaign=google_shopping_pl&gclid=CjwKEAjwwo2iBRCurdSQy9y8xWcSJABrrLiSJnjGGYUbDdkwiiYkqcrCUxtQC10DofRdyjusZQh4DhoCTJTw_wcB
Odpowiedz@Caron: Uważasz, że elektronika jest niezawodna? Obyś kiedyś się nie zawiodła... Zapalniczka i zapałki nie przepuszczą żadnej nieszczelności.
Odpowiedza to ciekawe. Bo w tefałenowskiej "usterce" panowie faHowcy sprawdzali zapalniczkami, mówili, że szczelne jak ta lala, a potem przychodził ekspert z detektorem, sprawdzał te ich instalacje i jednak wykazywały, że nieszczelne.
Odpowiedz@Caron: Taka duża i w TVN wierzy;-)
Odpowiedz@Caron: o ile pamiętam, to sprawdzali przyłącze, a wyciek był pod palnikami...
Odpowiedz@unitral: źle pamiętasz. Mieli uszczelnic właśnie przyłącze. W palnikach były za to podmienione dysze i mieli je tylko wsadzic na właściwe miejsca.
Odpowiedz@Caron: możliwe, pisałem "że o ile pamiętam" :) Co nie zmienia faktu co do jakości treści nadawanych w tvn...
Odpowiedz@unitral: grubo przesadzasz swoim hejcie na treści w jakiejkolwiek telewizji. Jeśli faktycznie uważasz, że lepiej sprawdzac zapalniczką niż atestowanym detektorem, to poproś kiedyś w szpitalu, żeby wymyli przy Tobie narzędzia szczoteczką i mydłem, bo nie ufasz,że sterylizator naprawdę działał prawidłowo.
OdpowiedzOd czasu jak odkryłam że mój mądry ojciec próbował uruchomić kuchenkę ELEKTRYCZNĄ zapalniczką to mnie niewiele rzeczy już zdziwi. I był święcie przekonany że to kuchenka jest zepsuta.
OdpowiedzAż się pofatygowałam, żeby konto założyć... Otóż tak się sprawdza gaz, butle gazowe!!! Dla nie douczonych gaz musi mieć styczność z tlenem, żeby się zapalił, co za tym idzie sprawdzając zapałką/zapalniczką czy korek jest szczelni jest jak najbardziej bezpieczna, ponieważ nawet jeśli gaz się ulatnia i pojawi się ogień to nie ma szans na wybuch, ponieważ do butli się nie dostanie tlen!! No chyba, że ktoś chciałby zobaczyć co będzie się działo dalej i nie zakręci instalacji to wtedy możemy liczyć na wielkie BUUMMM!!!
Odpowiedz@paskuda28: Ale debile i tak będą pisać "co za idiotka, jak można być tak głupim." I jeszcze Cię zminusują... Ignorancja, ot co... Dla ludzi gaz + ogień = wybuch Ale czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć, jaka jest różnica między właściwym ulatnianiem się gazu (wtedy gdy butla jest dobrze podłączona i gaz ucieka przewodami), od ulatniania się przez jakąś nadprogramową szczelinę? I tu i tu po dodaniu iskry otrzymujemy płomień i tyle.
Odpowiedz@kranczips: I jeszcze jedno: gaz jest pod wyższym (dużo wyższym)ciśnieniem, niż atmosferyczne. Jakim cudem mogłoby płomień "wciągnąć" do rury?
OdpowiedzOd zawsze zapalniczka/zapałki były lepsze od wszelkiej maści czujników (w zapałkach bateria nie wyczerpuje się, i elektronika nie siądzie). Ale niestety przy reklamacjach pieczątka musi być.
OdpowiedzEee... Jakoś nie widzę w tym nic dziwnego... Od zawsze się sprawdzało szczelność w ten sposób, który wbrew pozorom jest bezpieczny pod warunkiem małej ilości gazu. Jeżeli jest nieszczelność gaz zapali się i będzie tylko mały płomyk jak od lampy naftowej.
Odpowiedzod dziś podłączając butlę do kuchenki będę wołać "fachowca". Zaraza zaraz. Butla koszt coś koło 60 zł. Ciekawe ile zażyczy sobie fachura za przyjechanie na moje zadupie. Myślę, że w 50zł się nie zamknie. Chyba pozostaje mi rozpalić ognisko na środku kuchni, bo może nie być mnie stać na gotowanie na gazie :D Ot, znak czasów. Zwykły chłop nie może sobie podłubać śrubokrętem w swoim własnym domu, bo musi mieć uprawnienia. Niedługo nie da się wbić gwoździa albo przykręcić śrubki bez licencji. Już widzę oprawione w ramki, opatrzone ministerialną pieczęcią, powieszone w salonie pozwolenie na osobistą wymianę żarówek :D Podaj podstawę prawną, która mówi, że kuchenkę do gazu musi podłączyć ktoś z uprawnieniami. Bo cała moja wieś co najmniej raz w miesiącu łamie te "przepisy". A niektórych nie lubię :D Albo zrobię "papiery" i będę przykręcał wszystkim dookoła za symboliczne 2 dychy. O sprawdzaniu już pisali. Tak się robiło, robi i będzie robić. Wystarczy odrobina (z naciskiem na odrobina) zdrowego rozsądku i podstawowej wiedzy fizyczno/chemicznej, żeby było bezpiecznie. Zapominam tylko, że właśnie dorasta pokolenie, które wiedzę czerpało/czerpie głównie z wikipedii youtuba i fb. I to bardzo wybiórczo. Więc może faktycznie w ich rękach butla z gazem+zapaliczka może równać się wielkie bum.
OdpowiedzCzy ktoś słyszał kiedykolwiek o jakimkolwiek wybuchu z powodu instalacji kuchenki przez kogoś bez papierka?
Odpowiedz