Ja - Halo? Straż miejska?
SM - Tak, słucham.
Ja - Od 3 dni stacjonują u mnie pod bramą 3 psy, nie są z naszej wsi, już sprawdziłam, z każdym dniem stają się coraz bardziej agresywne, mogli byście Państwo coś z tym zrobić?
SM - Jest wśród nich biszkoptowy labrador?
Ja - Nie.
SM - To dziękuję, do widzenia.
Trzask słuchawką.
Ja - ??????????????
...
Ja - Witam, przed chwilą dzwoniłam w sprawie tych bezpańskich psów pod moją bramą, Pan nawet nie wziął adresu, żeby wiedzieć gdzie hycli podesłać.
SM - To proszę adres.
Dyktuję.
Minęły 3 dni, nikt się nie pojawił, psy ujadają jak szalone.
Wchodzę na Google i szukam kontaktu do jakiegoś hycla albo do schroniska.
Nie mogę znaleźć. Wchodzę na na naszą wiejską stronę internetową i co widzę?
W skrócie:
Zaginął "Fafik", biszkoptowy labrador, nagroda za informację gdzie się znajduje - 1000 zł.
policja
Dobra historia. Tylko ten brak wielkich liter jakby irytujący.
Odpowiedz@guineaPig: To może podrzucę te brakujące? HSTOpANTTHWpTD :-)
Odpowiedz@Bydle: Na samym początku nie było ani jednej wielkiej litery (włączając w to "sm"), ale autorka poprawiła ;)
Odpowiedz@kalulumpa: tak poprawiłam, bardzo przepraszam
Odpowiedz@kalulumpa: Nic z tego - dalej nie ma wielkich liter tam, gdzie być powinny: „halo? straż miejska?” HS „tak słucham” T I tak dalej. :-)))
Odpowiedz@Bydle: Zupełnie nic mnie nie usprawiedliwia. Dziękuję za wypunktowanie ;)
Odpowiedz@wesoly_baczek: Ubawiło mnie to podawanie brakujących guineaPig liter. Naprawdę ubawiło. :-)))
OdpowiedzJeśli masz znajomego weterynarza, albo ze cztery tysiące na zbyciu, możesz wyciąć straży miejskiej / gminnej numer: Uśpić te psy z wiatrówki, nabojami usypiającymi, i zawieźć strażnikom do ich siedziby. Z innej beczki, jeśli czujesz się zagrożony, to śrut z legalnej, szesnastodżulowej wiatrówki jest w stanie psa zranić, albo i zabić. Nie mówię, żeby zabijać za sam fakt że są, ale nie może też być tak, że człowiek boi się wyjść z domu. Zwłaszcza, jeśli w najbliższej okolicy są też dzieci, a gmina która ma obowiązek rozwiązać problem się na sprawę wypina. A psy głupie nie są, załapią że w tą okolicę się nie łazi, bo można dostać rany nie wiadomo skąd.
Odpowiedz@bloodcarver: Nie uważam tego za dobre wyjście. Psy nie są niczemu winne, wszystko to przez zaniedbanie ludzi. Rozumiem że są zagrożeniem, ale uśmiercanie ich powinno być opcją ostateczną.
Odpowiedz@Devotchka: Jeśli uważasz (przykład oparty na faktach) że dziewczynka oszpecona na całe życie i na dokładkę z niedowładem prawej ręki to lepsza sytuacja niż kilka kawałków śrutu w dupie agresywnego psa (z pewnym ryzykiem, że ten pies zginie), to jesteś okrutna, bezduszna, nieludzka i tyle. Nie rozumiem jak można być człowiekiem aż tak pozbawionym współczucia i empatii, jak ty.
Odpowiedz@bloodcarver: gratulacje bycia kretynem. Polowanie, na każde zwierzę, nie ważne jak paskudne i jak nas wkurza, poza rygorami łowieckimi jest kłusownictwem. Kłusownictwo jest przestępstwem. Za kłusownictwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 5 (art. 53 ustawy Prawo łowieckie). Żadna wiatrówka, ani FAC (pow. 17J), ani tym bardziej limitowa (dostępna bez zezwolenia), nie spełnia nawet ułamka minimalnych norm, jakie musi spełniać broń myśliwska. Czyli, nawet jeśli jesteś myśliwym i masz 10 000 pozwoleń, dopuszczeń i pokwitowań, nawet polując na wróbla - jeśli używasz do tego wiatrówki, popełniasz kłusownictwo. Aspekt moralny - broń myśliwska musi spełniać pewne normy - bardzo proste. Pocisk wystrzelony z takiej broni, MUSI posiadać określoną energię trafiając w zwierzę. Chodzi o szybką śmierć, przy minimalnym cierpieniu zwierzęcia. Wiatrówka, może co najwyżej mocno zwierzę pokaleczyć i skazać na wielogodzinne cierpienia i długą agonię. Zwierzę sobie śrutu nie wyjmie - albo padnie po długim cierpieniu, albo zostanie kaleką. Z wiatrówką NIE MOŻNA polować, ani zabijać ŻADNYCH zwierząt - w tym także szczurów i myszy. Tym samym, dopuszczając się takiego czynu, podlegasz dodatkowo karze z tytułu popełnienia przestępstwa złamania praw zwierząt i podlegasz dodatkowo karom określonym w art. 35 wspomnianej ustawy, ust. 1 i 2. czyli także karze pozbawienia wolności do lat 2. Za strzelanie do zwierząt, wraz z popełnieniem przestępstwa kłusownictwa i złamania praw zwierząt, grozi ci kara pozbawienie wolności do lat 7!
Odpowiedz@bloodcarver: Niestety, ale żyjemy w Polsce. Za zastrzelenie psa możesz pójść na długie lata do więzienia. Jeśli pod Twoim domem zadomowił się agresywny pies, możesz tylko się modlić, żeby Cię nie udziabał. Albo nie dostał się na Twoją posesję. A jak już Cię ugryzie, to możesz... Nic nie możesz! Ostatnio "obrońcy zwierząt" (piszę w cudzysłowie, bo mam na myśli tych obrońców zwierząt, dla których pod pojęciem zwierząt mieszczą sie tylko pies i kot, ew. koń; sarny zagonionej na śmierć przez bezpańskie psy już tak energicznie nie bronią...) rozdęli prawa zwierząt do absurdu. O prawach ludzi jakoś zapomniano i teraz są w kraju drogi, którymi pieszo po prostu przejść nie możesz.
Odpowiedz@ugluck: A to nie jest przypadkiem tak, że jak masz wyrok za coś tam - 5 lat pozbawienia wolności i drugi wyrok za coś innego - 2 lata pozbawienia wolności to kara łączna wynosi 5 lat pozbawienia wolności? W Polsce wyroki się nie sumują (proszę mnie oświecić jeśli się mylę).
OdpowiedzA można tak: - Dzień dobry, przed moją posesją ujadają cztery psy, wilczur, biszkoptowy labrador, doberman... - Już jedziemy! -... No i gdzie labrador? - A biega gdzieś tutaj... Panowie zapakują te trzy i w międzyczasie poszukają labradora...
Odpowiedz@mailme3: Genialne!
Odpowiedz@kasan1512: dzięki
OdpowiedzW moim rejonie sprawę zgłasza się do urzędu gminy, mają/mieli obowiązek się tym zająć. Przynajmniej było tak półtora roku temu jak byłam na praktykach. Osoba dzwoniła, mówiła o co chodzi i to właśnie urzędasy miały zorganizować hycla.
OdpowiedzNie jesteś przypadkiem z Rzeszowa? Widziałem ogłoszenie że w Rzeszowie zaginął dokładnie taki Biszkoptowy Labrador z jakąś brązową plamką pod lewym okiem czy prawym.
Odpowiedz