Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem, jak to się dzieje, ale za każdym razem się sprawdza.…

Nie wiem, jak to się dzieje, ale za każdym razem się sprawdza. Po prostu zawsze. Natchnęło mnie po ostatniej wizycie w drogerii.

Dość często odwiedzam drogerie Rossmann, głównie dlatego, że jest ich dużo i mają kosmetyki, które lubię. Jedyną irytującą rzeczą w tej sieciówce są... ochroniarze.

Zastanawiacie się czemu?
Otóż, nie ważne w jakim mieście w Polsce miałoby to miejsce, nie ważne ilu ludzi było by na sklepie, ochroniarze zawsze chodzą za mną krok w krok. Mając do wyboru: rozchichotane stadko nastolatek szturmujących stoiska z kolczykami, matki karmiące na sklepie swoje dzieciaczki niewiadomego pochodzenia batonikami, lub babcie ze swoimi zawadzającymi o wszystko siatkami na kółkach, najbardziej podejrzaną osobą staję się ja. Co lepsi ochroniarze w trakcie szukania przeze mnie produktów zaglądają mi do koszyka. Szczyt wszystkiego pobił pewien ogolony na łyso Pan Ochroniarz z Rossmanna w Częstochowie przy ulicy Dekabrystów, który nie dość, że łaził za mną krok w krok, to jeszcze bez słowa "przepraszam" potrącał mnie za każdym razem gdy przechodził obok, oczywiście wcześniej sprawdzając co mam w koszyku i czy odłożyłam produkty, które oglądałam na miejsce. I to nie jeden raz...
Gdyby nie to, że po prostu nie cierpię robić zakupów, to zaczęłabym wszczynać awantury.

I w tym miejscu chciałam zasięgnąć wiedzy u znawców tematu, czyli aktywnych na tej stronie Ochroniarzy - czy dostajecie jakieś wytyczne odnośnie tego kogo bardziej podejrzewać o kradzież? Metr sześćdziesiąt wzrostu i niechęć wypisana na twarzy wystarczą, czy trzeba spełniać jeszcze jakieś warunki?

sklepy rossmann

by Christinaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SzynSzylka
13 23

Mam podobnie - czy sprzedawczynię nie przekraczającą 165cm i o młodzieńczym wyglądzie trzeba z góry traktować jak gówniarę, która na pewno jest pierwszy dzień w pracy i nie ma o niczym pojęcia? Dodam, że kolega (niewiele starszy ale o wiele wyższy i umięśniony) nie ma takich problemów.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2014 o 12:00

avatar munitalp
9 9

@SzynSzylka: Również tak mam, lecz tyczy się to tylko jednej biedronki, tylko jak już widzę że jestem pod ciągłą obserwacją, zaczynam się z nim bawić, przyśpieszam kroku i latam od regału do regału tak aby on się nabiegał :) Grunt to aktywność :)

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
28 28

Sam jakiś czas pracowałem w ochronie - przez co wiem co z takimi - umówmy się - niedorajdami życiowymi zrobić.Jak mnie jeden obserwuje to podchodzę do niego i się pytam: "Jakiś masz pan problem?" lub patrzę się mu w oczy. Od razu skutkuje.

Odpowiedz
avatar kudlata111
12 16

To mnie denerwuje praktycznie we wszystkich sklepach w Polsce. Takiej ilości zaglądających w koszyki/wózki pseudo ochroniarzy nie spotykam w innych krajach. A tu? wygląda jakby każdy był podejrzanym. Kiedyś taki plątał się za mną, to patrząc prost w oczy zapytałam "Czy w czymś mogę pomóc? bo wygląda że się pan zgubił i łazi za mną."

Odpowiedz
avatar Marcinek_55
-2 2

@kudlata111: Mieszkam w Irlandii i może Cię zaskoczę, ale tu też są sklepy, w których ochroniarze chodzą za mną jak cień. Najciekawsze, że też są to drogerie. Za każdym razem kiedy tam pójdę widzę, że już się kręcą i nie patrzą na nikogo innego tylko na mnie. Najciekawsze, że te same spostrzeżenia ma moja mama, która pracuje w restauracji na przeciwko sklepu więc ochroniarze ją znają, a i tak obserwują i chodzą za nią krok w krok. Za to z drugiej strony, ochroniarze w moim sklepie nie chodzą za nikim, nie obserwują nikogo. Jedyne co robią to stoją przy drzwiach wyjściowych zasypiając na stojąco co jednemu już się przydarzyło ;)

Odpowiedz
avatar Dominek
11 13

Ja jako ochroniarz nie miałem żadnych wytycznych dotyczących "kogo mam obserwować". Mój kolega pracuje w ochronie w Rossmann'ie też takich wytycznych nie dostawał. Nawet nie chodzi się za nikim, od tego są dużo lepsze/sprytniejsze sposoby ;) Za mną też ochrona chodzi wszędzie, ale jedno głośniejsze zdanie do samego siebie "Nigdzie ku*wa człowiek normalnie nie wejdzie, bo od razu za złodzieja padalce Cię biorą" i sprawa z głowy, obrót na pięcie i chodzisz bez ogona ;)

Odpowiedz
avatar bobylon89
21 23

Następnym razem powiedz "Przepraszam, ale mam już chłopaka"

Odpowiedz
avatar butterice
3 7

Ochroniarz jest od tego by pilnować ale o dziwo na ochroniarz w Rossmannie też zwróciłam uwagę... Niemal zaglądają do koszyków. Może mają potrącane za kradzieże i zwyczajnie pilnują swoich pieniędzy? Nie przeszkadza mi, bo kraść nie zamierzam ale fakt, że są bardziej zauważalni niż w innych sklepach.

Odpowiedz
avatar ChezVeZ
0 0

@butterice: Lepiej- Mają premie za złapanie złodzieja :)

Odpowiedz
avatar chozjor
0 8

Następnym razem nie patrz nerwowo w stronę ochroniarza, jak gdybyś zamierzała coś zwinąć;) A serio, za mną ochroniarz w Rossmannie nigdy nie łaził, choć w sumie rzadko tam chodzę, więc może mam szczęście?

Odpowiedz
avatar Christinaa
6 6

@chozjor: Jedyne za czym się rozglądam w tej sieciówce, to lokalizacja produktów, po które przyszłam ;) Ewentualnie rozglądam się, czy jakaś pracownica jest w pobliżu i może mi coś doradzić. Może to wygląda tak podejrzliwie? D:

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
21 23

Hmm... Ja również doświadczyłem tego samego, zwłaszcza w jednym z punktów sieci. Ochroniarz dosłownie dyszał mi w kark i kilkukrotnie zderzył się ze mną kiedy nie zdążył się odsunąć. Kiedy zwracałem mu uwagę, tylko coś burczał pod nosem i udawał, że nie wie o co mi chodzi. Powtarzało się to za każdym razem w tym sklepie, aż pewnego razu postanowiłem być wredny i kiedy przykucnąłem przed regałem z perfumami i kiedy wyczułem, że się nade mną pochylił, gwałtownie wstałem. Ochroniarz dostał w nos czubkiem mojej głowy.Nie przeczę, mnie również zabolało, ale było warto! Mój "stalker" trzymając się za nos uciekł na zaplecze. Od tej pory miałem spokój, bo kiedy mnie tylko rozpoznawał, przenosił się na przeciwny kraniec sklepu. P.S. Ja również nie cierpię robić zakupów, zwłaszcza gdy jest tłok, więc może coś jest na rzeczy w temacie "wyrazu niechęci wypisanego na twarzy".

Odpowiedz
avatar Christinaa
10 10

@WilliamFoster: Uśmiałam się czytając Twój komentarz! :D szkoda, że osobiście większości ludzi sięgam co najwyżej do poziomu klatki piersiowej... Może powinnam atakować czołem, czy coś, jak uważasz? ;)

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
5 5

@Christinaa: Czołem? Nigdy! Wtedy może to zostać uznane za celową napaść, a tak... Jak to mówią kierowcy: za tył się nie odpowiada! >=)

Odpowiedz
avatar Christinaa
0 0

@WilliamFoster: Dobrze gadasz ;)

Odpowiedz
avatar ChezVeZ
0 0

@WilliamFoster: Jako ochroniarz powiem tylko tyle- że takie zachowanie jest nieodpowiednie i '' niezgodne z procedurami '' Ochroniarze są mniej lub bardziej dyskretni - ale to już przegiecie :) A może po prostu mu Twój perfum sie spodobał, haha, kto wie :D

Odpowiedz
avatar Armageddonis
6 8

Mam podobnie w supermarketach. Taki Real na przymorzu na przykład. 40 kas, z czego 20 otwartych, przy każdej od 2 do 5 osób, ale gdzie pojawia się ochroniarz? Zgadliście, przy kasie do której podszedłem. Choćby miał zapier**lać ze swojego stanowiska przy wejściu do sklepu na drugi jego koniec, nie odpuści. Rozumiem że 200cm wzrostu i postura wodza "Rycerzy Ortalionu" nie pachnie przyjaźnie, ale są pewne granice.

Odpowiedz
avatar dziabong
4 4

Zdziwiłeś mnie. Często tam kupuje i jeszcze nigdy żaden za mną nie łaził, a też jestem dość 'duży'. Jedyny, który się snuje przy kasach to 160cm mikrus udający BOR swoim zachowaniem... Ale ten to chyba bałby się do ciebie odezwać :D

Odpowiedz
avatar archeoziele
6 6

Napiszcie do centrali co o tym myślicie. Możliwe że się połapią i przeszkolą dodatkowo ochroniarzy.

Odpowiedz
avatar fondenate
0 0

@archeoziele: ja mam lepszy pomysł. Jest może na sali ktoś zajmujący się zawodowo Social Media? Zaproponujcie im swoje usługi, z tą radą w gratisie, może wtedy pozbędą się (anty)fanpage'a dotyczącego Rossmannowych cieci :D

Odpowiedz
avatar ChezVeZ
0 0

@archeoziele: Zszokuje Cie - ale takie szkolenia są robione z góry :) jednak jak widać nie każdy bierze je sobie do serduszka, lub nie słucha. A obecnie do pracy w ochronie może się zaciągnać własciwie każdy.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
3 3

Wiesz, może to miejsce jest jakieś szczególne, bo kiedyś podczas imprezy w akademiku zabrakło nam browara i poszliśmy do "stokrotki" obok. Ochroniarz może nie łaził za nami, ale jak tylko mijaliśmy jakiś regał to on robił to samo na drugim końcu. W końcu stwierdziliśmy, że rozdzielimy się na 2 grupy w składzie 2 i 3 osoby. Starszy pan nie wiedział kogo ma obserwować i odpuścił :) celowo nie użyłem sformułowania "kolega po fachu", bo co w razie kradzieży może zrobić 70 letni emeryt, który ledwo chodzi... a co do pytania, to cóż, nie wiem jak to wygląda w takich mniejszych punktach handlowych, ale na Auchan nigdy nie mieliśmy wytycznych kto jest typem "podwyższonego ryzyka" ;) może mu się spodobałaś? :)

Odpowiedz
avatar Christinaa
0 0

@Morfeusz: Ochroniarze z tamtejszej stokrotni to też niezłe kwiatki ;). Pamiętam, że jak tam wchodziłam z koleżankami, to zawsze tylko mnie prosili o "zabezpieczenie" plecaka jakąś ich naklejką, mimo tego że znajome wchodziły z wielkimi torebkami... Obawiam się, że jednak nie wpadłam łysemu ochroniarzowi w oko, bo wiele osób się na niego skarżyło i z tego co kojarzę, to długo tam nie popracował. Albo idealnie udawało mu się być na zmianach wtedy, kiedy ja do Rossmanna nie zachodziłam. A tak z ciekawości - który akademik? :)

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

Raczej jesteś przeczulona, ochroniarz pewnie patrzy po trochę na wszystkich, a tobie się wydaje, że głównie na ciebie. Ja jestem w Rossmannie często, ale na ochroniarzy zupełnie nie zwracam uwagi, więc wcale mi nie przeszkadzają, choć prawdopodobnie pilnują mnie tak samo jak ciebie. Po prostu wrzuć na luz, bo chyba popadasz w fobię.

Odpowiedz
avatar Christinaa
0 0

@kasiunda: Może być i tak jak mówisz, nie przeczę. Jestem nieco przeczulona na punkcie przestrzeni osobistej, jednak poznaję jeszcze różnicę między rutynowym obchodem, a baczną obserwacją (a przynajmniej taką mam nadzieję). :)

Odpowiedz
avatar Christinaa
0 0

@Fahren: Uniżenie proszę o wybaczenie - źle sie wyraziłam, ale chyba nie musze tłumaczyć o co dokładnie mi chodziło?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 0

Dobry złodziej to właśnie taki, który nie rzuca się w oczy. Może z twarzy podobna jesteś do nikogo, a ochroniarze już się poznali na takich cwaniakach i nie w (łyse) ciemię bici nie dają się zwieść pozorom.

Odpowiedz
avatar Sumiru
2 2

@archeoziele: ja pracuję w Rossmannie. Ochroniarze zatrudniani są przez firmę zewnętrzną i to ona odpowiada za szkolenia. Jedyne na co, tak na prawdę ochroniarz ma zwracać szczególną uwagę to ludzie, którzy oglądają perfumy (szczególnie te drogie) raz asortyment z tzw kolorówki, czyli wszelkiego typu kosmetyki do makijażu. I u nas żaden z chłopaków z ochrony nie łazi za klientami o.O od tego jest monitoring i te wszechobecne lustra nad półkami, żeby można było obserwować sytuację, np. dwie alejki dalej.

Odpowiedz
avatar yannika
7 7

Już to pisałam w innym miejscu ale też odnośnie ochroniarzy tej sieci - podejdź do półki z podpaskami i z niewinną minką spytaj pana czy ci doradzi skoro już tak za tobą chodzi. Kurcgalopek na drugi koniec sklepu gwarantowany.

Odpowiedz
avatar kathy988
5 5

Jakiś użytkownik opisywał historię z podobnym problemem. W końcu, gdy pałka się przegła, ów klient sam zaczął chodzić jak cień za ochroniarzem i było po problemie. Może warto spróbować. ;)

Odpowiedz
avatar Bydle
3 9

„Nie wiem, jak to się dzieje, ale za każdym razem się sprawdza. Po prostu zawsze. (...) Metr sześćdziesiąt wzrostu i niechęć wypisana na twarzy wystarczą, czy trzeba spełniać jeszcze jakieś warunki?” MSPANC: nie odpowiemy rzetelnie bez zobaczenia zdjęcia... ;-)))

Odpowiedz
avatar Wolontariusz
-2 2

Jeśli chodzi o ochroniarza na dekabrystów w Częstochowie to nic nowego. Widziałem już parę jego popisowych numerów. Jeden z najlepszych odstawił gdy wszedłem do drogerii osobno Ja i osobno Moja Mama (o dość specyficznym wyglądzie: niska,dready,wygolone boki głowy oraz tatuaż na czole),był do tego stopnia bezczelny że potrafił przyczepić się do sprawdzania testerów perfum. Oczywiście gdy podszedłem do Mamy podczas gdy ochroniarz juz się nakręcał nagle znalazł sobie inne ciekawe zajęcie i odszedł bez słowa..

Odpowiedz
avatar 0303
6 6

Kiedyś, jak w Rossmannie przyczepił się taki ogon do mnie, to przy ktorejś z półek, powiedziałam ochroniarzowi, że to miło, że mam prywatną ochronę, ale może by się na coś przydał i wziął ode mnie ten ciężki koszyk i mu go podałam. On zdezorientowany odruchowo koszyk wziął, ale jak się zorientował co powiedziałąm i co zrobił, to szybko mi go oddał, przeprosił i poszedł sobie :) Do dziś, jak wchodzę do drogerii to się uśmiecha na powitanie ;)

Odpowiedz
avatar lordmakos
3 3

Gdy Pracowałem a właściwie dorabiałem mieliśmy proste wytyczne. Siedzieć 12 godzin na kamerach, bo na monitorze i włączonych kilkunastu kamerach łatwiej wylookać złodzieja. Jakość tych kamer pozostawiała wiele do życzenia. Podejrzaną osobę śledziło się do momentu wyjścia. I tu istotne, trzeba było mieć 100% pewności, że zatrzymana osoba ukradła coś. Pomyłka groziła wyrzuceniem z obiektu. Wszystko to za 9zł na rękę

Odpowiedz
avatar nightstaff
3 3

ja kiedys pracowalam zaraz obok rossmanna. Moja szefowa zawsze miala ten sam problem. Ochroniarz lazil za nia za kazdym razem gdy byla w sklepie. Kiedy jednak pojawil sie zlodziej co zrobil pan ochroniarz? NIC! za zlodziejem wybiegla drobna kasjerka. Zlodziej sie mimo wszystko przestraszyl i rzucil fanty. My z szefowa tylko obserwowalysmy. Szefowa natychmiast po calej akcji poszla do rossmanna nawymyslac Szanownemu Panu Ochroniarzowi, ze ja, dobrze zarabiajaca, normalnie wygladajaca kobiete pona wrecz sledzi, a zlodzieja wypuszcza bez problemu. Przynajmniej miala satysfakcje :) (wybaczcie brak polskich znakow, nie posiadam odpowiedniej klawiatury)

Odpowiedz
avatar jass
1 1

Polecam drogerie internetowe ;) Sama regularnie robiłam zakupy w Rossmannie dopóki przypadkiem nie trafiłam na StrefęUrody - asortyment podobny, ceny zdecydowanie niższe (a dochodzą jeszcze rozmaite rabaty na całość zakupów), wysyłka błyskawiczna i póki co (odpukać ;) ) bezproblemowa

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2014 o 20:42

avatar fondenate
2 2

@jass: poza tym są drogerie "niezależne" i mniejsze sieciówki (np. Jasmin, Pigment). W nich też przeważnie ceny są niższe, a do tego można dostać produkty niedostępne w sieciówkach. Krakowiankom proponuję spacer ul. Długą, drogeria Jasmin ma ciężej dostępne kosmetyki bez kosmicznej marży, a Firlit te ogólnodostępne w sensownych cenach. ;)

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@fondenate: O, nie słyszałam o nich. Sama jestem wielką fanką zakupów internetowych, więc jeśli w jakiejś dziedzinie mam taką możliwość, to z radością z niej korzystam ;) Tak czy inaczej jest trochę tych alternatyw, wystarczy poszukać :)

Odpowiedz
avatar lashandviagra
1 1

Przyznam Ci rację... Za mną też czasem chodzą krok w krok... A szczyt był kiedy w Rossmanie koło dworca we Wrocławiu stałam sobie przy półeczce z płynami do higieny intymnej itd. a ochroniarz stanął tuż obok i z uśmiechem zaczął się przyglądać, co wybieram.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@lashandviagra: bylo spytac- interesuje sie pan mna, bo chce mi doradzic?

Odpowiedz
avatar lashandviagra
0 0

@bazienka: Ja nie jestem niestety na tyle śmiała, żeby to powiedzieć, szczególnie, że pomyślałam, że to jakiś zboczeniec i nie chciałam mieć problemów potem :D

Odpowiedz
avatar Sharifa
1 1

W Rossmanie mialam ogon zawsze gdy szlam z dzieckiem czy to w wozku czy bez. Szczyt wszystkiego byl gdy szukalam pewnego toniku ziaji, czyli na najnizszej polce, stal taki nade mna i zwial dopiero wtedy, gdy powiedzialam przepraszam, bo mi polke zaslanial. Potem przy kasie gapil dopoki torebki nie otworzylam zeby portfel wyciagnac. Strasznie niemile uczucie.

Odpowiedz
avatar nunuX
4 4

Też kiedyś za mną taki chodził w Rossmanie, dosłownie krok w krok i non stop się na mnie gapił. Na szczęście przypomniała mi się scena z jakiegoś serialu, wyciągnąłem karteczkę, zapisałem byle jaki numer telefonu i przy wszystkich ludziach wręczyłem go ochroniarzowi ze słowami "Chyba ci się spodobałem bo cały czas na mnie patrzysz, zadzwoń" i puściłem oko. Fajnie to wyglądało jak kolega ochroniarz uciekał na zaplecze :)

Odpowiedz
avatar Mulder
2 2

Podobnie u mnie jest. Niedawno otworzyli u nas w galerii Rossmana. W galerii pracuję w salonie jubilerskim, więc ubiór raczej mam dosyć niecodzienny, w przerwie wyskoczyłem do rossmana(bez torby, jedynie ubrany w garnitur) po nową szczoteczkę do żebów, jakaś promka była więc szczoteczki po 10-15 zł były. Sprawdzałem sobie je tak, by dopasować do gustu... Oczywiście ochroniarz stał i przeszywał mnie swoim wzrokiem, serio nie odczuwam nic złego w tym, że jest ochroniarz, który od czasu do czasu sobie przejdzie obok mnie, ale żeby bezczelnie stać nad człowiekiem i "zjadać" go wzrokiem? Są pewne granice, a ochroniarz wywierając presje na kliencie skazuje sklep na straty!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Doskonale rozumiem, w częstochowskim rossmanie nie bywam za często, ale niedaleko niego jest stokrotka. Przez 2 lata, była tam jedna pani ochroniarz, która za każdym razem śledziła mnie i pytała o zostawienie swojego plecaka w szafkach. 1. Nie mam zamiaru zostawiać swoich rzeczy (prywatnych i czasami dość kosztownych) w szafce za kasami. 2. Nie zawsze mam 2zł, żeby zamknąć te szafki. 3. Jeżeli wchodzą kobiety z torebkami na ramię więkzymi od mojej torby, faceci po treningu z torbami sportowymi, babcie z wielkimi siatami na zakupy to jeden plecak nie robi wcale różnicy. Tak, owa pani łaziła za mną po alejkach, nawet zatrzymywała się koło mnie kilka metrów i patrzyła co robię, pytała tylko mnie (raz zanim wszedłem do sklepu jeszcze), żebym zostawił torbę. Jak byłem tam ostatnio, to już jej nie widziałem, chyba tam już nie pracuje. I dobrze.

Odpowiedz
avatar jass
1 1

@tkboing: co do punktu 2. to nigdy nie zrozumiem sensu zakładania w sklepach szafek na pieniądze (zwłaszcza, jeśli to tylko jakaś jedna konkretna moneta). To sklepowi powinno zależeć, żeby klient zostawiał swoje rzeczy w szafkach, więc po co mu to utrudniają?

Odpowiedz
avatar takeeasy
0 0

@jass: nie płaci się za korzystanie z szafki, tylko przy zamykaniu szafki wrzuca 2zł, przy otwieraniu szafki wyjmuje. Kaucja za kluczyk, w innym przypadku szybko by poznikały, a to w wypadku takich szafek kończy się nie koniecznością dorobienia kluczyka, tylko wymiany całej wkładki (dla bezpieczeństwa, by ktoś zabranym wcześniej kluczykiem nie dostał się później do szafki z czyjąś własnością)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Albo was identyfikują w swych oczach jako potencjalnych klientów albo ktoś im kazał, za mną też łaził jeden w rossmannie ale teraz maja kamery i siedzą przy kasie i gapią się w kamery

Odpowiedz
avatar brass
0 0

Pisownia "nie" z przymiotnikami to w której klasie szkoły podstawowej teraz jest? Zastanawia mnie to, bo zaczyna się to robić powszechne - roznosi się jak zaraza, bo ludzie więcej czytają w internecie z błędami, niż poza poprawnie i w rezultacie sami zaczynają pisać z błędami. Ja dziękuję, ale po "nie ważne" x2 przestaję czytać.

Odpowiedz
avatar Christinaa
0 0

@brass: W moim przypadku to wina nadmiaru internetu, przyznaję. Ale dziękuję za zwrócenie uwagi! Na przyszłość będę pamiętać! :)

Odpowiedz
avatar sharpy
1 1

Wysokie obcasy i od czasu do czasu krok w tył! :) "Oj, przepraszam, nic się panu nie stało?"

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

taaaak bo jakbys chciala ukrasc, to bys odlozyla do KOSZYKA a nie do swojej torebki, genialne powiedzialabym mu wprost 'prosze za mna nie chodzic' i tyle, albo porozmawialabym z kierownikiem sklepu

Odpowiedz
avatar niki1990
0 0

Szczerze mówiąc, tylko kilka razy w życiu miałam taką sytuację i tylko za gówniarza, mniej więcej w gimnazjum. Może dlatego, że mam jakieś 180 cm wzrostu i taki wyraz twarzy, że się mnie ludzie trochę boją (zauważyłam, że schodzą mi z drogi). Mam też niezawodną ripostę, jeśli się taka sytuacja trafia. "jak liczysz na randkę, to sorry ale za wysokie progi" i momentalnie ogon znika. Za to jest gorsza sprawa. Panie pracujące w douglasie. No jakby mogły to by wszystkie na raz by mi coś proponowały. Do jasnej anielki, sama wiem, czego szukam, i gdzie to znajdę...dlatego najczęściej chodzę do sephory, gdzie panie podchodzą tylko poproszone i nie są nachalne w stosunku do klientów.

Odpowiedz
avatar niki1990
0 0

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2021 o 13:19

Udostępnij