Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Swego czasu pracowałam w solarium. Do naszych obowiązków należało wszystko: od obsługi…

Swego czasu pracowałam w solarium. Do naszych obowiązków należało wszystko: od obsługi klienta, poprzez sprzedaż kosmetyków i dezynfekcję łóżek (kabin) aż na sprzątaniu całego studia skończywszy.

Historii z solarium mam wiele.
Siedzę wieczorkiem, koło godziny 19, klientów sporo. Staje przede mną młoda babka w kolorze czekoladowym, rzuca mało zrozumiale "Akcja z Facebooka" i prosi na łóżeczko nr 5 (ulubione klientów) na 15 minut.

Podaję jej standardową cenę (1,7zł za minutę), wpisuję do raportu, wklikuję w kasę fis...
Klientka: Ale ja z akcji z Facebooka!
Ja: To znaczy?
K: Była ogłaszana na Facebooku akcja, kto zgłosi się z "akcją z Facebooka" opala się za 1zł za minutę
Zdziwiłam się dość mocno, raz, że o akcji nic mi nie wiadomo, a dwa, że 1zł za minutę, przy naszym niebywale skąpym szefie to jakieś nawrócenie. Przepraszam klientkę, dzwonię do koleżanki z poprzedniej zmiany. Pytam o akcję z Facebooka. Odpowiedź jest jasna: nie, żadnej akcji nie mamy. Nawet częstej promocji na kosmetyki nie ma. W tym czasie do kolejki dołączyły już 3 kolejne osoby.
Tłumaczę klientce, że musiała zajść jakaś pomyłka, bo nasze solarium nie prowadzi żadnej akcji z Facebooka. Ta, niebywale poirytowana, zaczyna opowiadać jak to nie kłamiemy, że nasz szef próbuje naciągnąć klientów i że to niemoralne tak oszukiwać. W końcu pyta na ile minut pójdzie za XXzł, która tam ma. Przedstawiam jej wizję 8-minutowego opalania (jest to ilość odpowiadająca dla mało opalonych osób z serii "drugi raz" - zgodnie z wytycznymi szefa). Klientka oburzyła się jeszcze bardziej, wykrzyczała, że to oszustwo, że po co pisze się o akcji na Facebooku, skoro się jej nie prowadzi, że ona to zgłosi, rozpowie znajomym i nigdy więcej tutaj nie przyjdzie. Grzecznie jej dziękuję, bo pamiętam o następnych klientkach w kolejce.
Mało tego - od nich też słyszę oburzone pomruki, te jednak opalają się za zwykłą cenę.

Po pewnym czasie, kiedy zrobiło się luźniej zajrzałam na Facebooka. Po pierwsze przypomniałam sobie, że my nie prowadzimy nawet fanpage'a na tym portalu. Po drugie: w nazwie solarium mamy słowo Ergoline - jest to znana i kojarzona z profesjonalnością marka produktów, głównie kabin opalających. Stąd też wiele solarium ładuje sobie tę markę w nazwę. W moim mieście można spotkać kilka "Solariów Ergoline".

Najlepszy smaczek tej opowieści.
Klientka postąpiła zgodnie z obietnicą. Zwyzywała nasze solarium, szefa i "lewą promocję"... na fanpage'u obcego solarium. Jej wiadomość szybko spotkała się z odpowiedziami innych klientów, którzy z promocji skorzystali i solarium bronili, przez co uznałam moją interwencję za zbędną. Niemniej opowieść umilała nam później ciężkie dniówki ;).

Solarium

by antkowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kasiunda
31 33

Zadziwiająco często intensywność sztucznej opalenizny jest odwrotnie proporcjonalna do ilorazu inteligencji...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Zadziwiające, jak ludzie dają się niszczyć solariami...

Odpowiedz
avatar cija
15 17

@Shakkaho: dziwią się, bo reszta jakoś trafiła... To pewnie ta rzadka umiejętność czytania. PS tak, "jadą na popularności" sprzętu!! Bez niego trudniej otworzyć biznes w tej branży, potwierdzone info!!!11

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2014 o 14:13

avatar pandora
34 38

No to pewnie wkurzyła się jeszcze bardziej po przeczytaniu odpowiedzi na facebooku - mogła wywnioskować, że wszystkich obsłużyliście po promocyjnej cenie (a tak musiało być skoro bronili salonu) i tylko ją tak skandalicznie potraktowaliście :D chyba że jakimś cudem zauważyła swoją pomyłkę.

Odpowiedz
avatar butterice
0 0

Dobre. :) Aż dziw, że nie straszyła, że opisze Was na swoim blogu. ;)

Odpowiedz
Udostępnij