przyplątała mi się duża choroba i pierwszy raz od wielu lat byłem zmuszony udać się to "państwowego szpitala"
dodam że zrobiłem prywatnie część badań, mam ze sobą wyniki, a także wycinki histopatologiczne do dalszej obróbki
dzwonię, wizyta za kilka dni wygląda dobrze
dziś jadę do szpitala, wizyta na konkretną godzinę, proszę być godzinę wcześniej w celu założenia karty, do rejestracji numerki, wszystko przebiega sprawnie, dziesięć minut już mam kartę.... no i zstępuje do piekła
wąski korytarz wyładowany wyładowany głownie starszymi ludźmi, "kwakającymi" zresztą tak że trudno wytrzymać, czekam, lekarz wywołuje po nazwisku, mija moja godzina, czekam, czekam, po godzinie zaczynam się pytać, panie tu jeszcze z 9 siedzą, na wyniki czekają, jakie godziny, w kolejności, ja tu od rana i takie tam (już byli na mnie źli bo reagowałem komentarzami na ich kwakanie), pytam lekarza, panie "pierwszorazowi" dopiero po 13..... no kur....
nie można było mi tego powiedzieć przez telefon, nie można było tego powiedzieć przy rejestracji, poszedł bym na spacer, tylko siedź człowieku przez cztery godziny w ciasnym korytarzu i patrz jak możesz niedługo wyglądać (świetnie działa na psychikę), bo przecież nie musiałeś się zwolnić z pracy i twój czas nie ma żadnej wartości
słuzba_zdrowia
Jestem w stanie zrozumieć błędy ortograficzne, językowe, przecinki nie tam gdzie trzeba. Widocznie niektórzy nie ogarniają takich rzeczy. Ale brak wielkich liter na początkach zdań to szczyt. A nie, nie ma początków zdań ani końców, wszystko porozdzielane przecinkiem. Nawet nie czytam.
Odpowiedz@8eska88: i tak trzymać
Odpowiedz@8eska88: Ojtam, ojtam, wszyscy wiedzą, bilans musi wyjść na zero. Widocznie panienki wypisujące:"HEJKAAAAAAAAA!!!!!!!!! PsHyJaCieLe, ja LoFFFcIaM Brada Pittq in love A Fy? cO o NiM sOnCIcie? JaQie FiLmIkI s nIm lUpIcIe? jA lUpIeM "Pan i pani Smith"" zużyły cały limit wielkich liter na ten rok ;) Morog, życzę zdrowia :)
Odpowiedz@Eko: Tak tak, a osoby stawiające na końcu zdania dwuznak ".?" lub ".!", wyczerpały limit kropek.
Odpowiedz@8eska88: spójrzcie na dobre strony. Przynajmniej nie ma spacji przed znakami interpunkcyjnymi :)
Odpowiedz@Kalafior: Człowiekowi przyplątała się prawdopodobnie (oby nie) poważna choroba, dołożyli mu przez fatalną organizację. Ale kogo to obchodzi?! Najważniejsze, że "ja" męczyłam się przy czytaniu! Można zwrócić uwagę, ale ważna jest forma. Nie mam zwyczaju kopać leżącego. Odrobinę empatii i świat będzie trochę lepszym miejscem dla wszystkich.
Odpowiedz@Eko: właśnie jestem empatką i poczułam się przygnębiona sposobem potraktowania mnie, jako czytelnika historii. Może autor chciał odreagować stres dopołudniowy?
Odpowiedz@katem: Nie wątpię, że autor chciał odreagować stres - poprzez opisanie wyrzucił go z siebie. Przecież właśnie tak robią wszyscy wrzucający tu historie. MIMO tego, że nie czytało mi się łatwo, właśnie to zobaczyłam - cierpiącego, zestresowanego człowieka. Napisał jak potrafił. Nie przyszło mi do głowy, że celowo napisał tak, aby "zemścić się" na czytających. Nie uważam się za osobę szczególnie empatyczną, ale dla mnie uczucia autora wynikające z tego co go spotkało są istotniejsze niż to co ja "poczułam" czytając. Celowo użyłam cudzysłowu, bo jedynie zarejestrowałam fakt niezgodności z zasadami naszego języka. A nawet gdy coś poczuję to staram się zrozumieć, nie przenosić swoich emocji na drugą osobę i zachować spokój. Ale to moja definicja empatii.
Odpowiedz@Eko: Mówisz o tym, jakby historia opisywała wymordowanie rodziny autora piłą mechaniczną, a nie konieczność czekania w kolejce u lekarza. Takich historii jest wiele, każdy ma prawo odczuwać w tym momencie zdenerwowanie - jak słusznie zauważyłaś. Ale jakoś większa część użytkowników piekielni.pl daje radę, po wielkich trudach, opanować swoje emocje. Przykro mi, na stronach, gdzie umieszczasz swoje komiksy/obrazki wymagana jest dobra jakość wykonania; TUTAJ liczy się umiejetność przekazania informacji w sposób... nadający się do czytania bez większych problemów. Prawo internetów.
Odpowiedz@Kalafior: Pisałam przecież, że mam nic przeciwko krytyce, ale dla mnie liczy się jej forma. W tym przypadku nie chodzi kolejkę do lekarza, bo ma się katar czy kaszel, tylko z innego powodu, a to ma wpływ na mój odbiór historii. Mam prosty sposób oceny historii: dobrze napisana i piekielna w mojej ocenie - plus, piekielna i źle napisana - nic nie daję, źle napisana i niepiekielna - leci minus, bardzo rzadko odnoszę się do niej osobiście. W tym przypadku nie dałam nic, bo rozumiem doświadczoną piekielność. I tyle.
Odpowiedz@8eska88: Podobają sie mnie takie dyskusyje, albowiem, iż nic ciekawego w temacie do dodania nie mają, ludziska chcą i się wypowiadają.
Odpowiedzto niestety nie jest "oby nie" jak pisałem mam wyniki biopsji, zrobione prywatnie
Odpowiedz@Morog: Przykro mi to czytać. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Odpowiedz@Eko: dziękuje, za to Tobie gratuluje normalności, rzadka dziś cecha, niemniej jestem też obciążony psychicznie więc nie wiem czy dam sobie radę w tej instytucji
OdpowiedzTakie pytanie z mojej strony... Czy jeśli mieszkasz przy granicy np. z Niemcami i mam 1.5 godziny do Berlina, to mogę się tam leczyć na NFZ? Czy muszę mieć tam mieszkać bądź pracować? Bo wiem że po wejściu do UE coś takiego działało ale jakoś chcieli to utrudnić żeby NFZ nie padł na ryj.
Odpowiedz