Wakacje w rodzinnym mieście.
Na wstępie chciałabym wspomnieć że przez cały rok mieszkam z rodziną za granicą do Polski przyjeżdżam tylko na wakacje z moimi dziećmi aby mogły spędzić trochę czasu z dziadkami.
W tym roku było tak samo, przyleciałam z dziećmi tesciowie zadowoleni sielanka.
Ale jak to kobieta postanowiłam wybrac się na zakupy do nowo wybudowanej w naszym mieście galerii handlowej. Najmłodsza córeczkę w wózek i ruszamy na autobus.
Po dotarciu na odpowiedni przystanek próbuje wysiąść z pojazdu z wózkiem. I tu zaczyna się piekielnosc, ja wychodzę tylem z autobusu tak aby wozek z dzieckiem nie przechylil sie do przodu, a w tym samym czasie jakaś staruszka próbuje wsiąść do tego samego autobusu. Prosze wiec grzecznie czy mogłaby Pani poczekać az wysiade z dzieckiem?
Odp Pani: jak se żeś zrobiła dzieciaka to teraz na pieszo zapi****laj a nie do autobusu się pchasz.
Szczeka mi opadla
komunikacja_miejska rodzinne miasto
Poland invites you...
OdpowiedzNo, paskudny babsztyl. Ale nie rozumiem, po co ta początkowa informacja. Takie sytuacje zdarzają się wszędzie, to nie tylko specyficzny urok polskich miasteczek. W każdym miejscu można się natknąć albo na ludzi dobrze wychowanych i życzliwych - albo na tych nadętych, nieuprzejmych, chamskich i tak dalej...
Odpowiedz@wumisiak: bo w kraju w którym mieszkam ludzie są zyczliwi i zawsze pomagaja innym z usmiechem. Nigdy nie spotkalam się tam z takim traktowaniem zwlaszcza matki z dzieckiem.
Odpowiedz@Lilianna13: Normalnie Utopia ;) tylko Polska jest siedliskiem wszelkiego zła, braku wychowania, chamstwa i pijaństwa! Idźcie i szerzcie po świecie tę prawdę objawioną!
Odpowiedz@wumisiak: Po to, żeby pokazać, gdzie autorka ma język polski (pewnie za granicą nie używają przecinków), ewentualnie podkreślić, jak bardzo się zapowietrzyła (mi nie udało się przeczytać całości na jednym wdechu).
Odpowiedz@soraja: Mało tego, na początku wydawało mi się, że może chodzić przy tej informacji o to, że nie ma polskich znaków na klawiaturze, ale w połowie miejsc ich normalnego występowania są, a w połowie ich nie ma.
Odpowiedz@Lilianna13: uhmm są mili i uśmiechnięci, po pleckach klepią a jak się odwrócisz to obgadają o wszystko ... :)
Odpowiedz@Lilianna13: Co to za kraj? Atlantyda?
Odpowiedz@wumisiak: Lol - a ja nie rozumiem, dlaczego tak wszyscy jada po autorce kiedy napisala prawde o kraju. Najwiecej zapewne krzycza ci, ktorzy nigdy nosa poza Polske nie wysciubili. Mieszkam w Szwecji i stety czy niestety dla Polski i Polakow, ale pewne sytuacje (m.in. podobna do tej co opisala autorka) po prostu tutaj nie moglyby miec miejsca. Mozecie sie zzymac, pisac jaka to autorka jest piekielna itd., ale podejscie do dzieci jest zupelnie inne (co ma wady i zalety). W kazdej nawet najbardziej zapdlej dzisze i ztechlej knajpie jest np. kilka fotelikow dla dzieci. A w Polsce? Jak plynelismy kiedys polskim promem, to w czasie gdy jedlismy obiad, to kelner 3 razy (!!!) podchodzil i pytal czy juz skonczylismy i czy on moze wziac fotelik bo "inni czekaja". Jego szczescie ze przy stoliku siedziala tylko zona i tesciowa a ja spalem w kabinie, bo bym mu powiedzial pare slow. JEDNO krzeselko dla dzicka na caly prom. LOL.
OdpowiedzZ backhandu trzeba było jej wytłumaczyć że masz prawo jeździć z dzieckiem gdzie i czym chcesz.
OdpowiedzA ty co na odpowiedziałaś tej, jakże uroczej staruszce ??
Odpowiedz@dodolinka: nic nie zdążyłam odp. Zanim się ocknelam z szoku autobus odjechal.
OdpowiedzAle widze ze historia i tak jest minusowana, najwyraźniej ludzie przyzwyczaili się do chamstwa i takie rzeczy nie robia juz na nich wrażenia
Odpowiedz@Lilianna13: Najwyraźniej ludzie tacy jak Ty przyzwyczajają chamskich ludzi do bycia chamskimi bez ponoszenia konsekwencji. Nie zareagowałaś w żaden sposób i jeszcze liczysz, że ktokolwiek Ci przyklaśnie?
Odpowiedz@Lilianna13: Przypuszczam, że minusy są za: a) niepotrzebny wstęp, który zajął aż połowę historii, b) wyrażenie: "Szczeka mi opadla". Staruszka okazała się piekielna i gdyby historia była napisana nieco inaczej, to pewnie miałaby więcej plusów (których brak, jak widać, bardzo cię zabolał).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2014 o 13:34
@Yennefer_: @madleine89: Przesadzacie. Historia nie jest napisana ani gorzej, ani lepiej niż większość tutaj. To po pierwsze. Po drugie - sama byłabym w ciężkim szoku, gdybym nie była NA CO DZIEŃ przyzwyczajona do chamstwa na ulicach, w sklepach, w kolejkach i przychodniach. Ale jestem. Więc pewnie posłałabym babie wiąchę w rewanżu i tyle. Ja rozumiem - patriotyzm, ale może czas spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać ze skruchą, że tego typu scenki to dla nas chleb powszedni. Tak, chamstwo jest wszędzie, tylko u nas jakby go więcej. Bo o wiele trudniej zachować życzliwość do świata, jak się ma pusto w garach, komornika na pensji, właśnie straciło się mieszkanie, albo pracę, znowu zrobili podwyżki, a w portfelu nie przybyło, córka ma cukrzycę i nie stać jej na insulinę, a pani W. dostaje pół miliona odprawy w spółce PKP SA.
Odpowiedz@Armagedon: No ba, takie rzeczy tylko u nas, a autorka w utopijnym kraju mieszka. Żaden ptak nie kala swego gniazda. Chamstwo powinno się zdusić w zarodku, a nie lamentować, że istnieje. Owszem, istnieje, bo nikt nie reaguje. Nie wiem, gdzie mieszkasz, skoro dla Ciebie chamstwo to chleb powszedni, bo dla mnie to margines. Chyba, że wzorce o Polsce czerpiesz z trudnych spraw i innych "paradokumentów".
Odpowiedz@Yennefer_: To opowiedz jeszcze jak stłamsić to chamstwo? Tym samym jej nie odpowie, bo będzie chamstwa pętelka. Wykład do staruszki, wnoszący o zmianę charakteru? No jak? Opowiedz nam o tym...
Odpowiedz@Lilianna13: ależ nie płacz, zminusowana historia to nie koniec świata :)
Odpowiedz@biala: Chamstwem jest takie zachowanie, a że już odpowiesz do chama w jego języku, to już nic nie poradzisz. Każdy jakiś język w końcu zrozumie. Wystarczy pokazać, że nie obejdzie bez konsekwencji takie zachowanie, że ktoś może chama zawstydzić/ obrazić/ wyśmiać. No cokolwiek, co podziała. Nie zadziała za pierwszym razem? Może za dziesiątym już tak. Wystarczy negatywne skojarzenie z własnym zachowaniem, żeby wygasić niepożądane zachowanie. Ale póki co tacy ludzie dostają wzmocnienie, bo coś chamstwem osiągają.
Odpowiedz@Yennefer_: A Ty masz zawsze gotową ciętą ripostę w kieszeni? Bo nawet jesli tak, to nie każdy tak ma. Jeśli ktoś przyjechał na wakacje i w wakacyjnym nastroju jedzie sobie spędzić przyjemnie czas, to nie zastanawia się co powie jak mu wredna staruszka zastąpi drogę. Cała sytuacja mogła trwać ile? 10 - 15 sekund?
Odpowiedz@qaro: Ale kto każe mieć ciętą, błyskotliwą ripostę? Zje^ać kogoś nie potrafisz, jeśli wyjeżdża Ci z tekstami typu: "dzi^ka, k^rwa, dup^dajka"? Nie musisz opisywać takiej sytuacji na piekielnych i chwalić się ripostą. Wystarczy, że postawisz kogoś do pionu. No nie wierzę, że nie można komuś odszczeknąć, jeśli ta osoba obraża np. dziecko, partnerkę/ żonę, itd.
Odpowiedz@Yennefer_: "Zje^ać kogoś nie potrafisz, jeśli wyjeżdża Ci z tekstami typu: "dzi^ka, k^rwa, dup^dajka"?" - po pierwsze jeśli dzieje sie to w ciągu sekund, a ja niczego się nie spodziewam, to nie, nie potrafię. Nazwij to jak chcesz, moze nie mam wystarczająco szybkiego refleksu (czy to czyni mnie bardziej piekielną od tej staruszki???), a może po prostu jestem z natury pokojowo nastawiona do ludzi. Poza tym zje*anie kogoś sprowadza mnie do poziomu tego kogoś i jakoś nie sądzę żeby stawiało do pionu. Wolałabym już właśnie użyć celnej riposty, która niestety zazwyczaj przychodzi do głowy za późno.
Odpowiedz@qaro: Tylko wiesz, istnieje ryzyko, że cham zwyczajnie nie zrozumie celnej riposty. I być może Ty w sposób kulturalny zgasisz chama, ale on tego nie zrozumie, niestety. Wiesz, sarkazm to oręż ludzi inteligentnych :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2014 o 0:28
@Yennefer_: A nie przyszło ci czasem do głowy, że ktoś, kto NIE JEST chamem, zwyczajnie NIE UMIE zachować się po chamsku, bo to po prostu nie leży w jego naturze? Wiesz, do czego nawołujesz? Twoje hasło brzmi tak: UCZMY SIĘ WSZYSCY CHAMSTWA, BY UMIEĆ DLA CHAMA BYĆ CHAMEM! Bardzo ładnie. Tylko głupio i nielogicznie. Bo tak się składa, że chamstwa łatwiej się nauczyć, niż później oduczyć, więc lawinowy wzrost chamstwa gwarantowany. Ale przecież jednocześnie twierdzisz, że przejawy chamstwa - to jednostkowe przypadki, które mają miejsce tylko dlatego, że jeden cham drugiego chama nie nauczył chamstwem kultury. Ja pierdzielę, co ty masz w głowie??? I jeszcze jeden mit, który muszę, z bólem serca, obalić. INTELIGENCJA NIE ŚWIADCZY O KULTURZE! W swoim życiu widziałam zdecydowanie więcej chamów inteligentnych, niż umysłowo ociężałych. A dla ciebie, widzę, chamstwo jest jednoznaczne z brakiem wykształcenia, niską inteligencją, lub zwykłą, wulgarną odzywką.
Odpowiedz@Armagedon: Czemu Ty się tak spinasz? Nawet nie zaczęłam być chamska, a Tobie puls skoczył ;) Ale tak poważnie, przecież ja nie nawołuję do biegania za chamem z maczetą. To ma być edukacyjne z Twojej strony. Kiedy chamy się ujawniają? Kiedy czegoś chcą: miejsce w kolejce, rabat, miejsce w autobusie. I co? Wystarczy odmówić. I to jest chamskie? Bo nie chcesz kogoś wpuścić do kolejki, kiedy masz dwie rzeczy, a ona cały wózek i ładuje Ci kosz w plecy? Wystarczy być stanowczym i konsekwentnym. Nie wpuszczasz kogoś do kolejki nawet jak Ci wózek wbija w plecy, nawet jak na Ciebie klnie, nawet jak wykłada towar. Nie- tam jest koniec i tam się proszę ustawić. To jest szerzenie chamstwa?
Odpowiedz@Yennefer_: Myślę, że gdyby autorka miała więcej czasu na reakcję, to powiedziałaby cokolwiek (czy byłaby to riposta, czy odszczeknięcie, czy po prostu zwykła uwaga), ale przypomnę - rzecz działa się w ciągu sekund, to po pierwsze. Jak autorka napisała, że zanim zdążyła zareagować, autobus odjechał, to dostała ze dwadzieścia minusów (za co???). Jakbyś wysiadała z autobusu, a ktoś by Ci np. chlusnął w twarz szklanką wody, to wyprowadziłabyś mu natychmiast prawy prosty, czy jednak przez chwilę stałabyś oniemiała? Jak się człowiek czegoś nei spodziewa, to trudno jest zareagować. "miejsce w kolejce, rabat, miejsce w autobusie. I co? Wystarczy odmówić. I to jest chamskie? " - nie, to nie jest chamskie. Ale będąc na miejscu autorki, co byś odpowiedziała? Tak bez zastanowienia, natychmiast?
Odpowiedz@qaro: Zgaduję, że niegrzecznie bym jej powiedziała, żeby sama zapier^dalała, jak jej się coś nie podoba. I skoro autorka uważała, by wózek się nie przechylił, to chwilkę to trwało. Na pewno dłużej niż jak się wychodzi bez wózka.
Odpowiedz@Armagedon: "Bo o wiele trudniej zachować życzliwość do świata, jak się ma pusto w garach, komornika na pensji, właśnie straciło się mieszkanie, albo pracę, znowu zrobili podwyżki, a w portfelu nie przybyło, córka ma cukrzycę i nie stać jej na insulinę." I tak w każdej polskiej rodzinie jest. KAŻDEJ, bez wyjątku. Tylko Tusku ma trochę lepiej, ale to nieistotne, bo to folksdojcz i właśnie wyjeżdża. Edycja - tylko cudzysłowy dodałem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2014 o 12:14
Stara raszpla! A później lezie do lekarza (pewnie właśnie do przychodni się wybierała)opowiadać jak to jej źle i ciężko, albo dzwoni do pracowni MRI, RTG lub innej i truje pracownikom godzinę czasu, że JEJ się za darmo i na wczoraj należy... -.-"
OdpowiedzMoże trzeba było powiedzieć chamskiej pani, że Ty już nie mieszkasz w Polsce więc należy Ci się większy szacunek? Uwielbiam wprost historie zaczynające się od "nie mieszkam w Polsce, ale przyjeżdżam tu na wakacje...". Chamstwo występuje wszędzie nie tylko w naszym kraju, w Niemczech jakiś młodzieniec wylał mi na spodnie farbę bo uznał za zabawane zadrwić z Polki, w Anglii uderzono mnie bez pardonu parasolką i nawet nie doczekałam sie przeprosin, w Szwecji mnie okradziono, w Irlandii uszkodzono mój bagaż i jaki wniosek? Chamstwo to zjawisko występujące na całym świecie nie tylko w Twoim rodzinnym kraju droga Lilianno i historie typu "już nie mieszkam w Polsce ale spotykają mnie tu przykre rzeczy" są naprawdę żałosne. Może na następne wakacje zostań w swoim idealnym kraju to Ci oszczędzi wiele przykrości widzę
Odpowiedz@kijek: taki właśnie mam zamiar nie przyjeżdżać do Polski bo same przykre rzeczy mnie tam spotykaja. I to Twój komentarz jest żałosny nie moja historia. Wszyscy skupili sie na tym że napisalam iż nie mieszkam juz w Pl, a nie na tym co jest piekielne w historii, czyli na staruszce którą zachowała sie chamsko, a przecież kiedys tez moze miala male dzieci i ciekawe czya ją też wtedy tak źle traktowali inni.
Odpowiedz@kijek: "w Niemczech jakiś młodzieniec wylał mi na spodnie farbę bo uznał za zabawane zadrwić z Polki, w Anglii uderzono mnie bez pardonu parasolką i nawet nie doczekałam sie przeprosin, w Szwecji mnie okradziono, w Irlandii uszkodzono mój bagaż i jaki wniosek? " Może to w Tobie tkwi przyczyna tego międzynarodowego spisku?
Odpowiedz@Lilianna13: powiem wprost i nie obraź się za to. Nikogo nie obchodzi że mieszkasz za granicą. W każdym kraju zdarzają się piekielności (sam nie mieszkam już w Polsce) a pisanie że "tam gdzie mieszkam ludzie są cudowni ale tutaj w tej niedobrej Polsce..." brzmi jak wynurzenia gówniarza który pojechał do Niemiec na zmywak albo do UK na zasiłek i od razu stał się lepszy od krajan. Ludzie minusują Twoją historię także przez Twoje komentarze w których uparcie brniesz w swoje problemy z niesraniem w rodzinne gniazdo.
Odpowiedz@Lilianna13: Pomine sprawe czy w polsce jest wieksze stezenie piekielnosci niz w innym kraju, chcialbym zapytac Cie o cos odnosnie fragmentu "I to Twój komentarz jest żałosny nie moja historia.". Napisz mi, prosze, co konkretnie zalosnego jest w komentarzu Kijka, bo mam przykre wrazenie ze to brzmi na zasadzie "nie zgadzasz sie ze mna = komentujesz zalosnie". I jeszcze "czyli na staruszce którą zachowała sie chamsko, a przecież kiedys tez moze miala male dzieci i ciekawe czya ją też wtedy tak źle traktowali inni." - a jakie to ma znaczenie? Tj jakby kiedys traktowali po chamsku to teraz "moze" sie tak zachowywac, czy jak? Co mialas na mysli to piszac?
Odpowiedz@kijek, @minus25, zazdrość przez Was przemawia, czy jak? Nie kalać własnego gniazda, dobre, a co autorka jest winna, że właśnei w ojczystym kraju spotkała ją taka przykrość? Z jednej strony piszecie, że trzeba było odpyskować, a z drugiej zeby broń Boże nie wspominać, że to właśnie w Polsce było, a nie w innym kraju. Hipokryzja, czy jak?
Odpowiedz@Lilianna13: no to jeszcze musisz zmienić forum, bo inaczej to będzie hipokryzja
Odpowiedz@Lilianna13: chamstwo jest bo sie go nie zwalcza o czym Twoja postawa najlepiej świadczy bo zamiast ją zbesztać i powiedzieć coś do słuchu to wolisz opisywać tą historię w internecie.
Odpowiedz@le_szek: opisuje tylko naszej biednej i pokrzywdzonej autorce, że świat jest jaki jest, a staruszka wrzeszcząca na biedulkę w autobusie to akurat jest problem, który mozna załatwic słowami " niech sie pani uspokoi i mnie nie obraża bo ja też potrafie pania obrazić", ale jak się jest delikatnym kwiatuszkiem to sie reaguje na to na Piekielnych a nie w zyciu prawda?
Odpowiedz@qaro: autorka z lubością podkresliła, że takie rzeczy tylko w PL, a cytat z komentarza do mnie " taki właśnie mam zamiar nie przyjeżdżać do Polski bo same przykre rzeczy mnie tam spotykaja. " świadczy tylko o tym, że juz dawno się czuje lepsza bo obcy kraj ją utrzymuje...
Odpowiedz@qaro: zazdrość o co? Nie rozumiem? Jaka znowu hipokryzja? Hipokryzja to "opieprzę Anię że pije wóde po czym naleje sobie whisky". Polecam słownik i właśnie hasło "hipokryzja". A autorka nie jest winna że to "chamstwo" stało się w Polsce ale jest winna pisania że tylko w Polsce takie rzeczy i "zagranico" wszyscy tacy mili i wspaniali.
Odpowiedz@kijek: tak takie rzeczy tylko w Pl. Mieszkam za granica 4 lata i nikt nigdy nie powiedzial do mnie nic podobnego. A i kraj w którym mieszkam nie utrzymuje mnie. Sama zarabiam na siebie i moja rodzinę. Nnie jestem od nikogo lepsza dlatego ze mieszkam w innym kraju, raczej czuje smutek ze krajanie sa chamscy i obrazaja mlode dziewczyny z dziećmi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2014 o 21:02
@Lilianna13: Przypadkiem trafiłaś na jedną chamską kobietę akurat w Polsce, a nie za granicą i już twierdzisz, że wszyscy "krajanie są chamscy i obrażają młode dziewczyny z dziećmi", a w obcym kraju to wszyscy mili i słodziaśni. Niech żyją uogólnienia. Cóż, ja się Polką czuję, więc jak do domu na Święta wrócę, to muszę pamiętać, żeby jakąś młodą dziewczynę z dzieckiem obrazić, ot tak patriotycznie.
Odpowiedz@kijek: autorka podkreśla (lubości w tym nie widzę), ze akurat w Polsce ją coś takiego spotkało i to jest przykre, bo akurat w rodzinnym kraju, a gdzie indziej nie. Natomiast zdanie: "taki właśnie mam zamiar nie przyjeżdżać do Polski bo same przykre rzeczy mnie tam spotykaja" ja odebrałam jako wyraz pewnego rozgoryczenia na to jak jej historia została odebrana. A ogólny wydźwięk komentarzy jest taki, że "to ty jesteś piekielna, bo jej nie odpyskowałaś, a już, że ośmieliłaś się napisać, że mieszkasz za granicą, to juz w ogóle oburzające." @minus25: Autorka pisała że akurat tam gdzie mieszka wszyscy byli mili, a akurat w Polsce ja coś takiego spotkało. Nie widzisz różnicy? "zazdrość o co? Nie rozumiem" - Jeśli wszyscy nagle uczepili się zdania, że mieszka na stałe za granicą i odbierają to jako jakieś chwalenie się, to dla mnei to wygląda na zazdrość. A gdzie hipokryzja? Już tłumaczę - "mogłaś jej odpyskować, chamstwo za chamstwo" itd., a z drugiej strony - "jak mozesz pisać, że takie coś spotkało cię w twoim kraju, co za różnica gdzie to się stało?". Czyli z jednej strony propagowanie chamstwa, a z drugiej oskarżanie o "kalanie gniazda" (choć autorka po prostu opisuje fakty). Jeżeli nikogo nie oburza zachowanie staruszki, a wychodzi na to, że najbardziej piekielna jest autorka, bo ośmieliła się zaznaczyć, że miało to miejsce na wakacjach w Polsce, to dla mnie jest to rodzaj hipokryzji. Dlaczego wszyscy nagle poczuli się tym tak strasznie urażeni, zwłaszcza że w samej historii nei ma nawet wzmianki o tym, że w miejscu zamieszkania autorki wszyscy są dla niej mili?
Odpowiedz@qaro: No to źle wygląda. Sam mieszkam za granicą i powodzi mi się na tyle dobrze że nie muszę nikomu zazdrościć. Nadal nie ma hipokryzji. Dbanie o dobre wypowiadanie się o kraju nie ma nic wspólnego z opieprzaniem autorki za to że daje się obrażać i nie reaguje na chamstwo. Oczywiście że to staruszka była piekielna w historii. Ale to autorka wypisuje "tak takie rzeczy tylko w Pl". Bronisz kogoś kto sam sobie strzela w stopę. Nikt się nie czepia tego że autorka W HiSTORII zachowuje anty-patriotycznie. Zachowuje się natomiast jak najgorszy rodzaj emigranta w komentarzach i za to obrywa.
Odpowiedz@minus25: Faktycznie, źle to ujęłam. Spróbuję z innej strony. Gdyby autorka napisała historię po prostu o tym, że wysiadała z autobusu (gdziekolwiek by to nie było) i została tak potraktowana przez staruszkę, to byłaby pewnie sto dwudziesta ósma historia na ten temat, co zostałoby jej wypomniane w komentarzach. Autorka napisała w zasadzie o czymś innym - o kontraście między krajem, w którym mieszka obecnie, a realiami w Polsce, na przykładzie tego jednego zdarzenia. W historii nie pisze, że to tylko w Polsce jest możliwe, dopiero w komentarzach dodaje, że tylko w Polsce ją coś takiego spotkało. Ogólny wydźwięk (w moim odczuciu) jest następujący - jakie to przykre, że akurat w ojczystym kraju spotyka mnie taka przykrość. Więc hipokryzja polega tu na tym, ze historia, mimo że piekielna, nie ma na tym portalu szans, ponieważ: 1. Jeżeli nie zaznaczy, że to było w Polsce, to ją zjadą za to, że nie zareagowała i w ogóle nuda, tysiąc takich historii już było. Wynik - dwieście minusów, wrogość ze strony komentujących. 2. Jeżeli zaznaczy, że było to w Polsce, to oberwie za to, że to zaznacza i kala własne gniazdo. Wynik - taki sam. Bo każdy widzi to, co chce zobaczyć. W jednym z pierwszych komentarzy było - a po co piszesz, że mieszkasz za granicą. Autorka odpowiada, że pisze o tym dlatego, że tylko w Polsce ją coś takiego spotkało (nie, że tylko w Polsce jest to możliwe!), no i się zaczyna!... Dalsze, coraz mniej przyjazne wypowiedzi autorki są ewidentnie sprowokowane coraz mniej przyjaznymi wypowiedziami komentujących. Ja mam na przykład taką historyjkę: Zdarzyło mi się kilka lat temu mieszkać przez pewien czas w uroczym miasteczku na południu Austrii. Chodząc po uliczkach zachwycałam się jak jest tu czysto, porządnie (no bardzo mi przykro, ale inaczej niż w Polsce). Do tego ludzie tez jakby inni - uśmiechnięci, życzliwi, schludni. No ale kraj bogatszy, to i ludzie spokojniejsi, to wiadomo. Ale co mi się szczególnei rzuciło w oczy, to fakt, że jak okiem sięgnąć nie było widać żadnej żulerii. Ani dresiarzyków popalających po bramach, ani zniszczonych życiem, chwiejących się panów z browarem w dłoni i zapasem w torbie. No raj! Ale raz idę uliczką, a tu jest! Jest żul, siedzi na ławeczce z butelczyną i pod nosem jakąś litanię odmawia. Myślę sobie, mam was Austriaki jedne, nie jesteście tacy idealni, tez macie swoich żuli. Przechodzę obok pana żula, a on tę żulerską litanię po polsku odmawia... Niestety jedyny w miasteczku żul był Polakiem. Koniec historii. Gdybym to zamieściła na Piekielnych (oczywiście nie jest to na tyle piekielne by to zamieszczać), to bym została objechana za to, iż zapewne sugeruję, że nie ma w Europie innych żuli niż Polacy (i oczywiście kalam własne gniazdo). A mnie sie wtedy zrobiło po prostu przykro, ze to był Polak i że wyrabia nam taką opinię za granicą. Kurcze, już nie wiem jak to jeszcze wytłumaczyć...
Odpowiedz@Lilianna13: Mieszkam w Polsce 26 lat i też nigdy nikt nie powiedział mi nic podobnego. Jak myślisz, o czym to świadczy?
OdpowiedzCzęsto zdarza się, że chcę wysiąść z autobusu, ale jest to utrudniane przez ludzi, którzy zamiast poczekać te kilka sekund pchają się na chama do środka. Dlatego mam zamiar wziąć przykład z mojej koleżanki, która któregoś dnia się wkurzyła gdy ludzie się pchali, stanęła w drzwiach autobusu blokując wejście i po prostu na ludzi krzyknęła by się opamiętali i wysiąść pozwolili.
Odpowiedz@Chomiczek: Ja stosuje taka metode ze probuje wysiasc bez przeciskania sie, w praktyce zatrzymuje sie w takim polwyjsciu z autobusu z jedna noga w srodku a jedna juz wysunieta zawisnieta w powietrzu na zewnatrz czekajac az osoby sie przesuna i bede mogl normalnie wyladowac na tej nodze. Metoda stosowana glownie zima, w lecie jakos ludzie sie tak nie pchaja, chociaz moze to kwestia lzejszego ubioru i tego ze osoby zajmuja wtedy mniej miejsca. Wada metody - stosowana przez kobiety raczej nie zadziala, za drobna postura [nie to abym ja mial imponujaca].
OdpowiedzKtoś kto nigdy nie wyjechał z kraju zawsze będzie miał takie podejście. I nie ważne czy w Polsce, USA czy UK.
OdpowiedzJak pojadę sobie kiedyś do Polski to zastanowię się dwa razy zanim wsiądę do autobusu. Wszędzie te babcie autobusowe atakujące niewinnych. Albo kupię sobie paralizator!!!
Odpowiedz@osvinoswald: mówię Ci prawdziwa dzicz! I do tego polują akurat na tych co mieszkają za granicą!
Odpowiedz"Na wstępie chciałabym wspomnieć że przez cały rok mieszkam z rodziną za granicą" - nie musisz wspominać, to widać. Jakbyś mieszkała tutaj, to może umiałabyś pisać po polsku.
OdpowiedzOd 10 lat jeżdze dzień w dzień trzema autobusami do pracy. Jeszcze nigdy nic takiego nie widziałam. Zawsze jest sporo ludzi do pomocy z wprowadzeniem i wyprowadzeniem wózka z autobusu. Wiem, że są wyjątki, ale jeszcze nic takiego nie widziałam.
OdpowiedzMnie dziś taka blada, ledwo chodząca staruszka wypchnęła z autobusu, gdy próbowałam wsiąść. Dlaczego? Bo ona musi pierwsza O.o
Odpowiedz@Lilianna13 ,,,,,,,,,,,,,, trochę przecinków dla Ciebie. Szczególnie do pierwszych trzech zdań.
OdpowiedzPóźniej taka Lilianna wraca do swojego cudownego kraju i pewnie przedstawia Polskę jako siedlisko patologii i chamstwa.
Odpowiedz