Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna, a jakże, historia z infolinii. Dzwoni klient w sprawie przeprowadzanej cesji.…

Kolejna, a jakże, historia z infolinii.

Dzwoni klient w sprawie przeprowadzanej cesji. Numer z firmy przenosił na siebie, osobę indywidualną. Jako iż na koncie firmowym pozostała spora nadpłata, zrobił zgłoszenie o jej zwrot na swoje konto bankowe. Gdy spojrzałem na zgłoszenie, wiedziałem że będzie ciekawie. Treść zgłoszenia: "PROSZĘ O PRZEKSIĘGOWANIE PIENIĘDZY NA KONTO: XXX...." Zero numeru klienta, peselu, danych, czyli informacji niezbędnych do rozpatrzenia takiego zgłoszenia pozytywnie.
Cóż, co w tym piekielnego zapytacie? Otóż to że dział finansowy nie zajmuje się domysłami na temat tego, z jakiego konta przelać pieniądze. Mówię więc klientowi że należy na odpowiedni adres mailowy dosłać odpowiednie dane, i zgłoszenie będzie rozwiązane do 2 tygodni. I tu zaczyna się taka oto rozmowa:

[K]: To ja poproszę z pana kierownikiem.
[J]: A to niby dlaczego?
[K]: Bo to co pan mówi to skandal.
[J]: Proszę pana, jeżeli nie poda pan danych potrzebnych do weryfikacji konta, dział finansowy nie będzie w stanie rozwiązać zgłoszenia.
[K]: Tak? A co to oni nie wiedzą kim ja jestem?
[J]: Nie zajmują się domysłami a poprawnymi zgłoszeniami.
[K]: No to zaraz zobaczymy jak mnie pan do kierownika przełączy.
[J]: Niestety nie mam takiej możliwości.
[K]: Pan kłamie, ja wiem że pan ma!
[J]: Niestety nie mam takiej możliwości. A nawet gdybym miał, usłyszałby pan to samo co panu przed chwilą powiedziałem, należy uzupełnić dane.
[K]: Jest pan kłamcą, 3 tygodnie temu mnie przełączono!
[J]: W tej chwili to pan kłamie, myślę że wiem lepiej jakie są moje kompetencje.
[K]: Gówno pan wie, imię i nazwisko pana!
[J]: (podaję dane)
[K]: Składam na pana skargę za chwilę, zobaczymy czy dalej tak będzie pan traktował klienta!
[J]: Proszę bardzo, dowie się pan tego samego co ja panu powiedziałem w tej chwili.
BIP..BIP..BIP

Ciekaw jestem nie samej skargi a odpowiedzi.

call_center klienci cebulactwo

by Armageddonis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Yennefer_
6 6

Może zatrudnijcie wróżbitę Macieja? ;)

Odpowiedz
avatar Kecaw
8 10

"Składam skargę na pracownika Armageddonis bo jakże on śmiał nie wiedzieć KIM JA JESTEM i jeszcze ŻĄDAŁ/A ode mnie danych które pozwoliły by uiścić przelew o który się domagam, z pozdrowieniami buc bucowaty z bucowa"

Odpowiedz
avatar korinogaro
6 6

Jak by oceniać inteligencję społeczeństwa po tym jak rozmawia z różnymi infoliniami to większość by wypadła raczej marnie. Np. od wielu lat nawet rozmowy miejscowe na nr stacjonarny muszą być, numery, poprzedzone kierunkowym. Tak więc jak dzwonisz gdzieś czy jak podajesz komuś swój nr to za każdym razem z kierunkowym bo inaczej się nie dodzwonisz. Co trzeci klient zapytany o nr podaje numer bez kierunkowego. Inny przykład: -"Kto jest właścicielem numeru?" -"Ja."

Odpowiedz
avatar nomaki
1 1

@korinogaro: A co jest złego w tej odpowiedzi "Ja"? Pytam serio, bo sama bym tak odpowiedziała. Bez sensu się przedstawiać, skoro zaczęłam rozmowę op podania danych i mają wyświetlone z kim rozmawiają.

Odpowiedz
avatar katarzyna
3 3

"[J]: A to niby dlaczego?" nie jest zbyt profesjonalną odzywką.

Odpowiedz
avatar Leafonthewind
0 0

Do niedawna również pracowałam na infolinii jednego z naszych operatorów komórkowych. Jednym z lepiej zapamiętanych klientów był starszy pan, który żądał przeprosin za to, że został obrażony przez pracownika firmy remontowej. Ponieważ remontują nasz salon jest jasnym jak słońce w sierpniu, że odpowiedzialność jest po stronie operatora. Co mi tam, przeprosiłam pana bardzo serdecznie, zapewniając przy tym, że dołożymy starań, by osobniki o tak niskiej kulturze osobistej więcej naszych salonów nie remontowały. Moje przeprosiny nawet się panu spodobały, ale po krótkim namyśle uznał, że to nie wystarczy, i żąda aby ktoś wyżej postawiony go przeprosił. Napisałam więc w imieniu klienta reklamację i przekazałam do działu zajmującego się ich rozpatrywaniem. Jeśli ktoś jest ciekaw, wielka obraza, która spotkała klienta polegała na tym, że pracownik firmy remontowej pokazał klientowi kartkę z napisem, że salon nieczynny z powodu remontu i spytał: "Czytać pan nie umie?".

Odpowiedz
Udostępnij