Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

No, nie powiem... Wkurzyłam się. Nie ma to jak dziekanat. Serio. W…

No, nie powiem... Wkurzyłam się.

Nie ma to jak dziekanat. Serio.

W czerwcu dostałam dość niepokojący telefon z dziekanatu, że wystąpił problem, oraz że koniecznie muszę przyjść do dziekanatu. Już teraz, zaraz, natychmiast. Niewiele myśląc pobiegłam do dziekanatu.
Przywitała mnie pani z dziekanatu miną bazyliszka i wywiązał się mniej więcej taki dialog:

- Nie oddała pani karty z drugiego semestru studiów
- Jak nie? Gdybym nie zdała tej karty, to bym nie studiowała na 6 semestrze.
- Ale, karty nie ma.
- Ja jej nie mam.
- A kto ma mieć? (jak Boga kocham co za durne pytanie).
- Z tego co mi wiadomo dziekanat ma akta każdego studenta i tam są karty zaliczeń. Proszę sprawdzić moją teczkę.
- Ale tam nie ma. Jeszcze raz sprawdzę i pani niech sprawdzi u siebie w domu czy nie ma pani tych papierów. A jeśli nie ma to ja wystawię duplikat i zbierze pani podpisy od wszystkich prowadzących.
- Dobrze niech tak będzie.
Wychodząc z dziekanatu usłyszałam, że mam przyjść do nich za tydzień.

Tydzień później śpiewka ta sama z tym, że ona duplikat może wydać dopiero w sesji wrześniowej. Wstępnie byłyśmy umówione na czwartego września. Czwartego września pani z dziekanatu stwierdziła, że ona nie miała czasu tego wydrukować i żebym przyszła dziewiątego, czyli dzisiaj.

Dzisiaj stwierdziła, że ona mi tego duplikatu nie wyda, bo nie ma czasu - załatwia sprawy doktorantów i kartę wyda nie wcześniej jak w okolicach 22 września. Mało tego, zagroziła, że jak nie uzupełnię wpisów do 16 września, to dostanę urlop dziekański albo zostanę skreślona z listy studentów, bo to moja wina, że karty nie ma w mojej teczce w dziekanacie.

Wychodzi na to, że powinnam pilnować własnych dokumentów znajdujących się w tym burdelu dumnie zwanym dziekanatem.

dziekanat

by biotechnologist
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
21 35

Wychodzi na to że powinnaś księżniczko złożyć skargę na dziekanat do czego masz prawo. Dopiero po wygranej batalii opisać to na fb. A tak to sobie tylko ponarzekasz i nic z tym nie zrobisz :)

Odpowiedz
avatar biotechnologist
-2 20

@iks: owszem mam i zapewniam Cię, że z tej możliwości skorzystam. Jednak jest pewien problem. Ta baba jest nie do ruszenia. Co rusz były na nią jakieś skargi, ale że jest żoną jednego z doktorów na uczelni...

Odpowiedz
avatar iks
34 34

@biotechnologist: To problem tego doktora nie twój. Macie o ile mi wiadomo na studiach wyższych jakiś organ kontrolny - postraszcie nim. Dodatkowo postraszcie GIODO za zgubienie papierka z twoimi danymi. I nagle doktor nie będzie nikim istotnym.

Odpowiedz
avatar reinevan
33 33

@iks: Ja bym nawet nie straszył, tylko po prostu zgłosił, bo karta zaliczeń, podobnie jak dziennik lekcyjny w myśl najnowszych przepisów jest dokumentem zawierającym dane wrażliwe i jako taki podlega ścisłej ochronie.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
2 16

@iks: To się tak wydaje... U nas też były skargi na baby z dziekanatu, za gubienie dokumentów, za sianie dezinformacji, za wprowadzanie swoich własnych zasad typu nieprzyjmowanie podań o przedłużenie sesji (ja raz musiałam w tej sprawie umówić się specjalnie na spotkanie z dziekanem, który był bardzo zdziwiony tym, że babka mi tego podania nie przyjęła) ale jak przychodziło co do czego to one się wszystkiego wypierały i winę zwalały na studentów a jedna drugiej broniła... A te wszystkie batalie najczęściej odbywały w trakcie sesji kiedy człowiek naprawdę średnio ma czas latać jeszcze do dziekanatu i się kłócić albo raczej dawać robić z siebie idiotę bo na takiego wychodził jak wszystkie panie w dziekanacie zgodnie twierdziły, że dana sytuacja nie miała miejsca...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2014 o 15:03

avatar iks
5 13

@chiacchierona: Oj nie wiem czemu ale jak dla mnie - czemu do jasnej ciasnej nie zgłosiłyście do tego do MEN? aaa bo się nie chciało :)

Odpowiedz
avatar biotechnologist
0 12

@iks: jeżeli już to do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Fakt, podpytałam znajomych z uczelni i się okazało, że to nie pierwszy numer tej pani a wszyscy są zbywani...

Odpowiedz
avatar iks
3 19

@biotechnologist: Czyli mam rację, dało się a olaliście sprawę. Powodzenia w dalszym życiu z takim podejściem :) Na pewno na piekielnych poklask znajdziesz :)

Odpowiedz
avatar biotechnologist
2 20

@iks: a czy ja powiedziałam gdziekolwiek, że ktokolwiek olał sprawę? Nie. Bardziej to uczelnia olewa studentów. W myśl zasady pani z dziekanatu "bo tak". Ja po prostu pokazałam Ci Twój żenujący błąd w postaci pomylenia ministerstw -.- . Jak nie kojarzysz, które ministerstwo od czego, to sprawdź sobie w google - to nie boli a i się nie będziesz kompromitował wrzucając swoje "mądrości".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2014 o 16:47

avatar skorpionex
0 0

@biotechnologist: idziesz do rektoratu, składasz skargę na babę z dziekanatu, najlepiej grupą, jak was tylu jest, i tyle. Na następy dzień będzie cichutka i potulna, albo w ogóle jej nie będzie.

Odpowiedz
avatar kersi
24 24

Przede wszystkim sprawa powinna od razu być zgłoszona do Dziekana, albo innej instancji, nawet nie w celu skargi, a zgłoszenia problemu. Jak wystąpią jakieś kwiatki to później będzie jej słowo przeciwko Twojemu, wliczając dlaczego tak późno zbierasz podpisy.

Odpowiedz
avatar mesiaste
23 23

Skoro macie karty, zgaduję, że macie i indeks? czy nie? bo jak tak, to masz tam czarno na białym oceny i wystawia się duplikat karty na tej bazie. I przynajmniej na mojej uczelni wystarczy, że oceny wpisze dyrektor instytutu, podbije swoją pieczątką i wszystko jest ok, bez latania po wykładowcach. Ogólnie jednak rzecz biorąc, to problem tej baby, że coś zgubiła, tym mocniej, że jednak jesteś dalej niż na drugim semie i do tej pory problemu nie było, prawda?

Odpowiedz
avatar klara
9 9

U mnie jest tak: nie przyjmują karty bez indeksu, więc jak jest pieczątka w indeksie, to znaczy, że kartę też dałam, a jak jej nie ma w moich dokumentach, to ONI mają problem. Chociaż zdarzają się kwiatki, że ktoś jest na ostatnim semestrze, a nie ma czegoś zaliczonego z III i nawet dziekan się dziwi jak to jest możliwe :) Swoją drogą powinni robić to co np. sądy - przybijać pieczątkę otrzymania dokumentu na kopii. Ale sami robili by sobie pod górkę jakby zgubili jakiś papier. Ty możesz to jednak wymusić na nich, chociażby podpis z datą od osoby przyjmującej dokument.

Odpowiedz
avatar notaras
13 13

Musisz dowiedzieć się kto jest Administratorem Bezpieczeństwa Informacji na Twojej uczelni i zgłosić mu nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych osobowych. Wątpię, żeby każdy wydział miał osobnego ABI, więc pewnie odpowiada on przed rektorem, a nie przed dziekanem. Jak ABI Cię oleje, to wpłacasz 10 zł i składasz skargę do GIODO.

Odpowiedz
avatar Fou
2 8

Ja miałam utarczkę z sekretariatem. Otóż załatwiałam sprawy odnośnie praktyk, a jak wiadomo, to dużo z tym latania. Z instytucji, w której miałam odbywać praktyki dostałam podpisaną umowę, którą to miałam zostawić w sekretariacie, i na jej podstawie moja opiekunka ze strony uczelni miała napisać porozumienie. Pomijając fakt, że jak zostawiałam tą umowę w sekretariacie, to pan mnie o mało nie zjadł, bo dorobiłam mu roboty, to jak już moja pani opiekun drogą mejlową dała mi znać, że mogę odebrać wiedziałam,że to byłaby zbyt piękna perspektywa. Zachodzę więc do tego sekretariatu następnego dnia, a pan oczy jak pięciozłotówki. Bo umowy nie ma. Mówię mu, że z pewnością jest, bo ja specjalnie przyjechałam z daleka, bardzo mi zależy. Widzę na regale jak leżą. No ale przecież nie wstanie i nie zobaczy. Koniec końców odczekałam tydzień, dodając na odchodnym, iż mam nadzieję że się znajdzie ta umowa, a jak rzeczywiście przyszłam następnym razem, pani dyrektor znalazła mi tą umowę od razu. No ale dlaczego pan z sekretariatu miałby się przepracowywać. Co do karty egzaminacyjnej, nam pani doktor poleciła ją sobie skserować, zanim oddamy do dziekanatu, ot tak na wszelki wypadek. Chyba zacznę tak robić.

Odpowiedz
avatar Litterka
0 0

@Fou: naprawdę, widząc umowy, grzecznie pojechałaś do domu, a nie opieprzyłaś faceta za lenistwo i nie wymusiłaś sprawdzenia ich? W takim razie Ci się bardzo dziwię.

Odpowiedz
avatar Fou
0 0

@Litterka: Nie miałam pewności, czy są moje, leżały ich dwie sterty. Pan podszedł, ledwie dwie kartki podniósł z każdej kupki i stwierdził, że "nie ma". Kilkukrotnie ponawiałam pytanie, dodając, że może na tej kupce są, ale, że pan był niezbyt miły, a ja nie chciałam sobie robić kłopotów, kiedy ewentualnie okaże się, że będę musiała coś z nim w przyszłości załatwiać stwierdziłam, że tydzień mnie nie zbawi. A jak wtedy się nie znajdzie, to dopiero rozpętam piekło.

Odpowiedz
avatar laroja
10 12

U nas na wydziale, po którejś kolejnej awanturze pt. nie mam pana indeksu i co mi pan zrobisz, wyrobiliśmy sobie taki sposób, że za każdym razem szliśmy do dziekanatu z gotowym potwierdzeniem: "Dnia tego i tego przyjęłam ideks ten i ten, dokumenty takie i takie - i podpis". I nagle, iście magicznym sposobem, skończyły się problemy.

Odpowiedz
avatar unitral
-1 3

skąd ja to znam;-) czyżby gliwicka polibuda "mit"? :-)

Odpowiedz
avatar biotechnologist
0 2

@unitral: niestety nie. Szczecin...

Odpowiedz
avatar Yoannica
0 0

@biotechnologist: Hmm ale przecież masz indeks w którym są wpisy i na tej podstawie mogą wyrobić duplikat karty... Ale swoją drogą na naszej cudownej uczelni a już szczególnie na tym wydziale wszystko potrafi zaginąć...

Odpowiedz
avatar Yoannica
0 0

@biotechnologist: A jednak zapomniałam, że przecież na karcie są oceny cząstkowe a w indeksie całościowe... eh. Proponuję wybrać się do dziekana...

Odpowiedz
avatar biotechnologist
0 0

@Yoannica: tak na prawdę wszystkie oceny są wklepane w komputer... ale papier jest potrzebny... :(

Odpowiedz
avatar abfab
7 11

Miałem trochę podobną historię nagle pod koniec 4tego roku okazało się, że nie ma mojej karty z semestru zimowego. "Pani" Sekretarka zrobiła mi wielką awanturę, a gdy mówiłem jej , że oddałem powiedziała, że pozwie mnie do sądu o pomówienie bo zarzucam jej KŁAMSTWO :D po kilkuminutowej awanturze zaczęła rzucać papierami na biurku i moja karta wypadła z jednego ze stosów papierów który leżał na jej biurku :D nie przeszkadzało jej to mimo wszystko by i tak obwinić mnie o to, że ma burdel na biurku ;) Nie żartuję zarzuciła mi, że to moja wina, że nie może niczego na nim znaleźć :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2014 o 18:32

avatar biotechnologist
2 4

@abfab: ja obstawiam, że moja karta zniknęła w czeluściach niszczarki... Nie raz widziałam jak ta pani nie patrzy na to jakie papiery tam wrzuca...

Odpowiedz
avatar Karl
-3 5

nie rozumiem Twojego problemu... zrób jej kopie odpowiednich kartek z dzienniczka u cznia (czy tam jak to zwą indeksem) i jej daj i po krzyku

Odpowiedz
avatar biotechnologist
-2 4

@Karl: niestety to tak nie działa. Gdyby tak było to bym tak zrobiła. Do indeksu wpisuje się oceny całościowe z przedmiotu. Natomiast w karty zaliczeń wpisuje się WSZYSTKIE formy jakie były na zajęciach. Masz np. przedmiot x i z niego wykłady, audytoria i laboratoria i każdy z nauczycieli musi wpisać swoją ocenę w kartę i się podpisać

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
3 3

@biotechnologist: Ale że jak? W indeksie jest dokładnie to samo co w karcie, bo w indeksie też wypisujesz wszystkie wykłady i ćwiczenia (choćby były z tego samego przedmiotu) osobno.

Odpowiedz
avatar Karl
1 1

@biotechnologist: jakieś to pokrętne jak dla mnie... a i tak "mam wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończyłem, jak prezydent Kwaśniewski i Jaskiernia stróż prawości" jak śpiewał Kazik :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Nie masz USOSa na swoich studiach? Jak dla mnie ta sytuacja jest absurdalna...

Odpowiedz
avatar biotechnologist
1 1

@powidla: usosa wprowadzą od przyszłego semestru! :)

Odpowiedz
avatar wecka
0 0

@biotechnologist: To jak? jest karta, a nie ma Usosa? To z czego oni te kartę drukują?

Odpowiedz
avatar abfab
0 0

@powidla: u mnie usos nic nie zmieniał, w sekretariacie mówili, że karta ważniejsza, inna sprawa ile to było sytuacji kiedy profesor wpisał się na karcie, ale zapomniał usos uzupełnić

Odpowiedz
avatar pandora
0 0

@abfab: u nas jest dokładnie odwrotnie: karty nie są w ogóle jakimś ważnym dokumentem, taki kwiatek do kożucha, sama mam u siebie w akademiku chyba ze 3 karty z poprzednich semestrów (nawet nie uzupełnione do końca)... Za to USOS to świętość. A indeksów nie mamy w ogóle :)

Odpowiedz
avatar kropla
0 0

@wecka: Z Microsoft Worda. A potem z kserokopiarki. Nigdy nie widziałaś takiej karty egzaminacyjnej, do której samemu wpisuje się przedmioty? ;)

Odpowiedz
avatar kemotekk
1 1

@wecka: A to wydrukować tabelkę można tylko z USOSa? To jak, uważasz, powstawały karty, gdy USOSa nie było na świecie? Ba, gdy komputerów nie było?

Odpowiedz
avatar OlaM
4 4

Dla mnie ta sytuacja też jest absurdalna, bo przecież masz pieczątkę w indeksie. Też studiuję na ZUT-cie i zdaję sobie sprawę, że w indeksie są oceny całościowe, USOS-a nie ma itd, ale ostatecznie masz pieczątkę i podpis dziekana, że semestr II zaliczony. I oczywiste jest, że nie przyjęliby Ci indeksu w dziekanacie do rozliczenia, jeśli byś nie oddała razem z nim karty. Także to jest ich problem, że zgubili Twoją kartę, sprzed 2 lat do tego. Powinnaś jak najszybciej się umówić z tą sprawą do dziekana.

Odpowiedz
avatar krogulec
3 3

Kiedyś była tu historia jak kobieta w dziekanacie podarła dokumenty z egzaminu. Studentka to nagrała i wezwała policję z art bodajże 266KK. "Kto niszczy dokumenty nie będąc do tego uprawniony, grozi do 2 lat więzienia". Dziekan lekko się na kobietę wkurzył. W obecnym przypadku złożyć w dziekanacie pismo (w 2 kopiach) iż w związku z brakiem dokumentów egzaminacyjnych zachodzi podejrzenie przestępstwa z art 266KK. I oczekujesz na rozwiązanie sprawy ciągu 14 dni. A później składasz zawiadomienie do prokuratury.

Odpowiedz
avatar Rukasu
4 4

Tak jak już inni pisali, postaraj się spotkać z dziekanem i bezpośrednio wytłumaczyć problem. Możesz też poprosić o odtworzenie karty na podstawie protokołu - oni to mają i mogą indeksy i inne podobne dokumenty odtworzyć na tej podstawie i trwa to 5 minut, latanie po profesorach może być bardziej kłopotliwe. Możesz wniosek uzasadnić tym, że to dziekanat zgubił kartę.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ciekawe co gdybys mieszkala 500 km od tego miejsca? wysmialabym pania chyba i dobra rada na przyszlosc- mona zrobic skan czy clitfocie takiej karty przed oddaniem...

Odpowiedz
Udostępnij