Historia, która miała nieszczęście zdarzyć się mojej siostrze gdy ostatnio podróżowała pociągiem.
Jak pewnie niektórzy zauważyli, od pewnego czasu coraz częściej bilety PKP mają przypisane miejsce. Ma to swoje plusy i minusy, nie będę wdawał się w szczegóły, bo to nie o tym. Jednak konsekwencją tego jest to, że przedziały są wypełniane ludźmi i ciężko trafić na sytuację, że jedzie się we dwie osoby, albo wręcz w ogóle bez współpasażerów. Zwyczajnie przestała działać funkcjonująca w środkach komunikacji publicznej specyficzna odmiana zakazu Pauliego. Więc siostra jedzie pociągiem, przed nią licząca parę godzin trasa, a oprócz niej i czterech innych osób w przedziale znalazł się pewien starszy pan. Zwykły staruszek w znoszonym swetrze, który postanowił spędzić podróż śpiąc sobie w najlepsze okazał się być tym PIEKIELNYM. Jakim cudem? Otóż, starszy pan całą drogę puszczał głośne, okrutnie śmierdzące bąki. Cały przedział spędził podróż wachlując się i zatykając nosy, zaś pan konsekwentnie psuł powietrze... Oczywiście cały czas śpiąc. Obudził się jedynie, gdy ktoś otworzył, a raczej próbował otworzyć okno... Bo wtedy starszy pan podniósł powieki i domagał się zamknięcia okna, bo mu zimno... Tak więc moja siostra spędziła podróż niczym w komorze gazowej.
PKP
Jasne bo nikt mu nie powiedział żeby przestał pierdzieć jak zimno. Och ci piekielni. Każdą ściemę przygarną ;)
Odpowiedz"Historia, która miała nieszczęście zdarzyć się mojej siostrze gdy ostatnio podróżowała pociągiem. " Jak rozumiem twoja siostra jest aż taką jędzą, że nawet historie nie chcą się jej przydarzać? No cóż, wszyscy bardzo współczujemy im obu(siostrze i historii).
Odpowiedz„. Obudził się jedynie, gdy ktoś otworzył, a raczej próbował otworzyć okno... Bo wtedy starszy pan podniósł powieki i domagał się zamknięcia okna, bo mu zimno...” To przykre, że w przedziale jechały same baby i pierdun. Gdyby jechał mężczyzna, to dziadek wyszedłby i to szybko...
Odpowiedz@Bydle: Mężczyzną nie jestem, a gwarantuję Ci że by wyszedł po tekście że mu zimno...
Odpowiedz@yannika: Czyli jesteś kobietą z cojones! :-)
Odpowiedz@Bydle: Rafalala na "piekielnych"?
Odpowiedz@Morshu: Bynajmniej! To była forma uznania!
Odpowiedz@Bydle: Raczej wredną suką z mocnymi strunami głosowymi :P
OdpowiedzWiną kolei jest to, że Twoja siostra i inni ludzie nie potrafili zwrócić komuś uwagi?
Odpowiedz@no_serious: I co by było po uwadze? Dziadek by sobie korek w dupę wsadził, skoro przez sen pierdział? Poz tym nie wiem, może ktoś uwagę zwracał. Zaznaczyłem, że historię słyszałem od siostry, a jakoś bardzo szczegółowo jej o pierdzacego dziadka nie wypytywałem, bo mam ciekawsze tematy do rozmowy z siostrą, której dawno nie widziałem.
Odpowiedz@Chainsawgutsfucker: Ale na tyle nudne że jednak opisałeś tu tą historię. Po tej uwadze dziadek by się opatulił kurtką i pozwolił otworzyć okno albo wyszedł się wypierdzieć na korytarz chociaż. Ale jak się jest pierdołą (to chyba rodzinne biorąc pod uwagę historię z kaucją) to będzie wąchał cudze bąki.
Odpowiedz@Chainsawgutsfucker: Skoro dziadek spał nie musiał wiedzieć, że puszcza nieprzyjemnie pachnące bąki?
Odpowiedz@Chainsawgutsfucker: wiec gdzie tu wina PKP? kolej pierdziała? czy konduktor z kierownikiem powinni panu pierdzącemu uwagę zwracać, bo to większa filozofia!?
Odpowiedza to nie wiecie, że PKP specjalnie umieszcza w niektórych przedziałach pierdzących dziadków, aby uprzykrzyć pasażerom podróż?
Odpowiedz@panikasy: Kiedyś były przedziały dla palących i dla niepalących. Czas na przedziały dla pierdzących i niepierdzących :D
OdpowiedzBo wiecie... od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a od zimna cała armia...
Odpowiedz@tatapsychopata: Czy ja wiem? Iperyt podobno strasznie śmierdzi, to samo chlor, fosgen jak zgniłe owoce... Całkiem sporo ludzi "od smrodu" umarło.
OdpowiedzA ja bym się chciała dowiedzieć co to ma wspólnego z zasadą Pauliego :>.
Odpowiedz@subway: obstawiam, ze chodzi o to, ze kiedys - o ile nie bylo tloku - w kazdym przedziale siedzialo tylko kilka osob. A teraz ludzie maja przyznane miejscówki, numery system przyznaje po kolei az do zapelnienia przedzialu, a potem przechodzi do kolejnego, az zapelni itd. I ostatecznie majac 16 osob w 4 przedzalach mamy 2 pelne i 2 puste, a wczesniej w kazdym siedzialoby mniej, bo ludzie sami by sie powagonie rozeszli :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2014 o 13:54
@nisza: Domyśliłam się, ale nadal nie wiem co to ma wspólnego z zasadą Pauliego :).
Odpowiedz@subway: zasada Pauliego przecwdziala stloczeniu sie elektronow na orbitalu 1s. Zatem wprowadzenie systemu przyznawania miejcowek niejako zasade te dla pociagu zlamali i wszyscy pasazerowie tlocza sie na mniejszej ilosci miejsc? Dla pociagu zapewne odpowiednikiem zakazu Pauliego byla mozliwosc samodzielnego doboru miejsca i ludzka niechec do scisku. Znaczy tak sobie to ja tlumacze, nie ja jestem autorka porownania, wiec to jedynie moja interprettacja :)
Odpowiedz@nisza: Rozumiem ale jakoś szczerze mówiąc nie do końca to porównanie do mnie przemawia. Może dlatego, że znam "zakaz Pauliego" bardziej z kwantowego punktu widzenia.
Odpowiedz@subway: Chciałam Ci to wytłumaczyć, ale jak zaczęłam pisać, to doszłam do wniosku, że pomyliłam "zakaz Pauliego" z "regułą Hunda".
OdpowiedzPiekielny dziadek sterroryzował cały przedział, wystarczyło, że spał i tylko RAZ podniósł oczy, a siostrzyczka i inni współpasażerowie wąchali potulnie jego gazy... Chciałbym mieć taką charyzmę jak on, bo w jedną niedojdę uwierzę jak siostrzyczka, ale cały przedział?
OdpowiedzA co niby mieli zrobić? Nie ma żadnego przepisu przeciwko puszczaniu bąków, dziadek miał miejsce i mógł sobie pierdzieć i bekać ile dusza zapragnie. Oczywiście większość normalnych ludzi tak nie robi, ale jakby ktoś próbował go wyrzucić z przedziału, to łatwo mogłoby się skończyć na tym, że sam musiałby go opuścić. Taka sytuacja. Ja bym chyba umarł ze śmiechu jakbym w tym przedziale siedział, na chwilę przed tym jak bym z niego wysiadł, bo jechać kilka godzin w cudzym smrodzie to tylko jacyś leniwcy-desperaci albo inwalidzi chyba by się zdecydowali...
OdpowiedzJest przepis, że pasażer utrudniający podróż może zostać wyrzucony - jak mam bilet to myślisz, że mogę załatwić się na środku przedziału albo rzygać na siedzenia obok? I skoro cię śmierdzi pierdzenie, to widzę, że wysoki poziom prezentujesz. Zapomniałeś dopisać, że wyrzuciliby z pociągu skarżącego na dziadka, bo "polskie prawo i biurokracja"
Odpowiedzmiejsca są przyznawane, ale kiedy ich nie ma to bilety nadal są sprzedawane (nie wiem czy we wszystkich pociągach), siadamy na wolnym miejscu, a jak przyjdzie osoba, która ma na nie bilet to ustępujemy więc chyba można było zmienić przedział, tylko niestety licząc się z koniecznością przesiadki w razie pojawienia się osoby z biletem? ja bym wolała przesiadać się niż wąchać pierdy
OdpowiedzWystarczyło wybrać się do konduktora i przedstawić sytuację. Ostatnio jechaliśmy z takim starszym panem - nie był to żaden menel, dość elegancki pan, w garniturze, z neseserkiem. Kojarzycie ten ostry zapach moczu, który można trafić w przejściach podziemnych często służących za toaletę? To była mniej więcej nuta zapachowa tego pana, którą raczył sześć innych osób w przedziale. Konduktor zaczepiony na korytarzu z prośbą o znalezienie nowych miejsc potrafił zareagować i przeniósł tego pana na inne miejsce. Wiem, że zdarzają się różni konduktorzy i niektórzy zignorowaliby może taką prośbę, ale zawsze warto spróbować i ewentualnie dopiero później się skarżyć.
Odpowiedz