Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie rozumiem niektórych "matek". Pewna właśnie "matka" udała się na zakupy do…

Nie rozumiem niektórych "matek".

Pewna właśnie "matka" udała się na zakupy do galerii handlowej ze swoją 3-letnią córeczką.
Jako że zakupy z takim dzieckiem okazały się dla "matki" zbyt męczące postanowiła dziecko zabawić...

...zostawiając na bajce w znanym sklepie obuwniczym. Same. Bez opieki.

Kiedy dziewczynka zorientowała się, że "matki" nigdzie nie ma (po kilkunastu minutach) wybiegła ze sklepu z tak przerażającym krzykiem i płaczem, jakiego naprawdę jeszcze nigdy nie słyszałam.

Biegała po galerii jeszcze przez kilka minut, a potem ucichła (może znalazła "matkę"?)

Galeria znajduje się przy ruchliwej ulicy, a ze sklepu w którym dziewczynka została zostawiona do wyjścia jest bardzo blisko.
A gdyby dziewczynkę ktoś porwał?
A gdyby zrobiła sobie krzywdę (np.: na schodach ruchomych)?
Kto by za to odpowiedział? Panie z obuwniczego, bo nie upilnowały?

Ręce, nogi i cycki opadają...

[EDIT] Nie obserwowałam biernie (chociaż tak można zrozumieć). Przyszłam do sklepu, zauważyłam, że jakaś babka zostawia dziecko na bajce i pomyślałam, że sama przymierzała buty nieopodal. Nie miałam pojęcia, że kobieta wyszła ze sklepu. Dlaczego nie wybiegłam za dziewczynką? Ciężko mi było w jednej chwili rzucić się w pogoń za biegnącym dzieckiem z drugiego końca sklepu w jednym swoim bucie, w drugim przymierzanym i z kilkoma reklamówkami z zakupami...

matki

by ejbisidii
Dodaj nowy komentarz
avatar ziaja
22 24

@osvinoswald: z kąd..

Odpowiedz
avatar I_Human
5 23

@osvinoswald: Hahaha "z kąd". Pisze się "z kont"!!!! W szkole nie nauczyli?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 20

@ziaja: zkąd? Skąd? Przepraszam, nawrót dysleksji, jak jeszcze coś się znajdzie to proszę mnie poprawić

Odpowiedz
avatar sportowiec
6 10

@I_Human: Nie "z kont" tylko "z kątów", np. "Posprzątaj z kątów ten bałagan".

Odpowiedz
avatar Agness92
7 9

@sportowiec: przelej mi kasę z tych kont

Odpowiedz
avatar mitzeh
20 38

Tyle pytań na koniec, że dodam własne: a gdybyś - zamiast biernie obserwować - poinformowała ochronę centrum handlowego o pozostawionym bez opieki dziecku?

Odpowiedz
avatar wumisiak
17 33

Czyli trwało to wszystko dość długo, dziewczynka była wystraszona i biegała z płaczem po galerii, a Ty, autorko, siedziałaś sobie spokojnie i zastanawiałaś się: a może ją kto porwie, a może krzywdę zrobi? - ale nie przyszło Ci do głowy jakoś zareagować, choćby powiadamiając pracowników sklepu, ochronę? Oczywiście to nie był Twój obowiązek, a jednak po osobie tak ostro oceniającej kogoś spodziewałabym się jakiejś ludzkiej reakcji...

Odpowiedz
avatar sportowiec
7 19

@wumisiak: Nie siedziała bezczynnie, o nie, zastanawiała się jak opisać to na piekielnych.

Odpowiedz
avatar naste
7 17

Taki duży to problem podejść do dziecka i zaprowadzić je do ochrony sklepu, lub do informacji? Oczerniasz matkę, ale sama też jakoś nie wykazałaś ludzkich odruchów.

Odpowiedz
avatar inmymind
9 13

Byłam kiedyś w jednym z tych obuwniczych - podszedł do mnie chłopczyk, który szukał mamy. Pochodziliśmyu po samym sklepie - nie ma jej, wypytałam gdzie go zostawiła (przed tym telewizorem właśnie), o czas dziecko trudno zapytać, bo mają inne jego pojęcie. Posiedziałam więc z nim, uspokajałam, że mam się zjawi, na jego obawy, ze go zostawiała odpowiadałam, ze przecież takiego fajnego chłopczyka by nie zostawiła itd. Po kilku minutach matka się zjawiła, zaniepokojona, że siedzę z jej synkiem, po którym widać, że się bał. Obstawiam, że chłopczyk był marudzący (kto ma dzieci potrafi sobie wyobrazić), więc wyjaśniła mu, że chwilę poczeka oglądając bajkę, a ona załatwi raz dwa co musi i wróci. Oczywiście - zostawienie dziecka w obcym bądź co bądź miejscu bez opieki jest złe. Oczywiście - przez te kilka-kilkanaście minut ktoś mógł go porwać/nastraszyć/zrobić mu krzywdę. Że dzieci nie bierze się na tego typu zakupy (chociaż babka jakoś obładowana zakupami nie była, żeby można powiedzieć, że zostawiła dzieciaka ot tak, żeby polatać i poprzebierać w fatałaszkach). Ale są różne sytuacje i nie przykładajmy wszystkich do jednej miary. Chłopczyk postąpił rezolutnie, podszedł do jakiejś pani w sklepie i poprosił o pomoc, wszystko skończyło się dobrze. Ja- może i naiwnie - wciąż wierzę w ludzi i sama postępuję tak, jak chciałabym, żeby inni postępowali.

Odpowiedz
avatar Przemek77
5 9

Nie pojmuję ludzi zostawiających dzieci gdziekolwiek "na jedną chwileczkę".

Odpowiedz
avatar lillith
1 11

A po co porywac wrzeszczaca trzylatke?

Odpowiedz
avatar Zmora
7 13

A autorka, jak rozumiem, obserwowała całą sytuację, podjadając popcorn i z wielką uciechą, no bo przecież "takie rzeczy się dzieją, że na piekielnych opisać będzie co". Serdeczne gratulacje wyboru postępowania. <irony mode off>

Odpowiedz
avatar czarls
-4 16

Czepiacie się autorki a nikt nie pomyślał że autorka wchodząc do sklepu zauważyła to dziecko, ale w tego typu sklepach jest dużo ludzi wiec na prostą logikę pomyślała że matka jest gdzieś obok ogląda buty a dziecko się bawi. A kobieta wchodząc do dużego sklepu z butami potrafi tam spędzić lekko pół godziny oglądając i mierząc buty. Więc jak dziecko wpadło w histerie to nie trudno było skojarzyć fakty że mamuśka dzieciaka zostawiła "zgubiła". Przecież jak widzicie dziecko w sklepie które się kręci po sklepie i zachowuje normalnie to oznacza że rodzic jest gdzieś blisko tego malucha. Przecież nie będziesz takiego dziecka na smyczy prowadził bo zaraz ludzie zlinczują cie że się nad dzieckiem znęcasz ( ale jak widzę niektóre dzieci w sklepach to by im się te smycze przydały ;] )

Odpowiedz
avatar Bydle
7 21

@czarls: „Czepiacie się autorki a nikt nie pomyślał że autorka wchodząc do sklepu zauważyła to dziecko” Bo umiemy czytać: „Kiedy dziewczynka zorientowała się, że "matki" nigdzie nie ma (po kilkunastu minutach) wybiegła ze sklepu” Czyli autorka kilkanaście minut obserwowała to zjawisko. Co działo się potem? „Biegała po galerii jeszcze przez kilka minut, a potem ucichła (może znalazła "matkę"?)” Czyli potem jeszcze przez dodatkowe kilka minut autorka obserwowała to dziecko. Czy jakoś zareagowała? Oczywiście - opadła sobie ręce, nogi i cycki...

Odpowiedz
avatar ejbisidii
-5 9

@Bydle: Przeczytaj EDIT, to się dowiesz wszystkiego :)

Odpowiedz
avatar Bydle
4 10

@ejbisidii: Nie wierzę w zapis __po__ edycji. Zwłaszcza w perfekcyjne obserwowanie tego, co dzieje się na drugim końcu sklepu... ;>

Odpowiedz
avatar Zmora
7 11

@ejbisidii: Jeśli twój edit jest prawdziwy, a nie wymyślony dla ukojenia nerwów protestujących, to nie powinnaś w ogóle była opisywać tej sytuacji, bo nie wiesz, co zaszło. Równie dobrze matka mogła zostawić dziecko na bajce i sama pójść przymierzać buty trzy alejki z butami dalej (w sensie w tym samym sklepie). Bajka się kończy (albo cokolwiek innego się dzieje, nie wiem, inne dziecko pluje lub coś), a dziecko postanawia matkę znaleźć. Po tym jak nie znajduje jej w pierwszych dwóch alejkach, dzieciak panikuje, że matka uciekła i wybiega na zewnątrz w poszukiwaniu jej. A matka mogła cały czasy być w sklepie, więc szybko się orientuje, że to jej dziecko jest na zewnątrz, wkłada buty (no bo przecież w obuwniczym przymierzała sklepowe a z nimi wyjść nie może) i wybiega na zewnątrz, znajduje i uspokaja dzieciaka, co zajmuje jej właśnie te kilka opisanych minut. Tak tez mogło być. Też piekielne, ale już nie tak bardzo, ale widzę, ze dla mocnych można sobie dowolne piekielne przypuszczenia wyciągać na tej stronie...

Odpowiedz
avatar marhef
0 14

A weźcie się odczepcie od autorki, dlaczego ona ma się zajmować nie swoim dzieckiem i latać z nim po centrum handlowym szukając matki\ochroniarzy?

Odpowiedz
avatar Bydle
4 8

@marhef: Nie rozumiesz w ogóle o co chodzi - autorka właśnie zajmowała się przez kilkanaście i kilka minut obserwowaniem tego dziecka. W tym samym czasie była na drugim końcu sklepu i przymierzała buty, cały czas patrząc na to dziecko. No i te siatki z zakupami jeszcze...

Odpowiedz
avatar marhef
-1 5

Myślę, że nie patrzyła cały czas, bo jednak nie da się mierzyć butów gapiąc się na drugi koniec sklepu ;-) Zresztą - patrzenie mało, że nie jest zabronione, to jeszcze z tego co wiem nie zobowiązuje do latania z cudzym bachorem po galerii handlowej w poszukiwaniu nieodpowiedzialnej mamuśki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Daj spokoj jeszcze bys poleciala za dzieckiem, jakims sposobem pomogla znalezc hm mame a potem by Ci sie zebralo, ze dzecko grzeczniutko bajeczke ogladalo a Ty ta zla moze porwac je chcialas? Z tego co piszesz mamusia niespelna rozumu byla, wiec nie wiem czy lepiej takich wlasnie przypadkow nie pozostawiac ochronie...

Odpowiedz
avatar katem
-1 1

A'propos tego, że zostawione dłuższą chwilę bez opieki dziecko może być porwane, zabite, uduszone itd, itp. posiekane na sałatkę przez obcych ludzi - jakoś w mediach mało wiadomości o takich przypadkach - zwykle krzywdę dzieciom robią najbliższe im osoby*. *To tylko taka obserwacja - nie usprawiedliwiam zostawiania tak małych dzieci bez opieki w miejscu publicznym.

Odpowiedz
Udostępnij