Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zupełnie przez przypadek trafiła mi się dorywcza praca na jedną noc przy…

Zupełnie przez przypadek trafiła mi się dorywcza praca na jedną noc przy organizacji otwarcia hali Ptak Expo w Rzgowie w zeszły piątek. Wydawać by się mogło, że tego typu eventy przyciągające uwagę wielu przedsiębiorców i ludzi ze świata mody, którzy kupują sobie torebki wartości minimalnej krajowej, zostanie zorganizowana perfekcyjne pod każdym względem. A jak było? Już piszę:

1. Ogłoszenie, że potrzebują pracowników pojawiło się o 12:00. A pracę zaczynaliśmy od ... 17:00! Na miejscu zjawiło się ok. 25 osób, gdzie okazało się, że pracy jest dla max 10 osób. Jeden z organizatorów, pan D. przy nas dzwonił do pośrednika pracy wystawiającego ogłoszenie, pytając co on ma z nami zrobić.

2. Kilku chłopaków odesłali do układania wykładziny w boxach (takie boxy ok. 3 m x 3 m gdzie każdy z wystawców mógł wyłożyć odzież). Dostali zwykle noże, a na pytanie o taśmę by podkleić wykładzinę, urocza blondyna oddelegowana do kontrolowania zapytała: "A mają panowie możliwość załatwienia sobie tej taśmy?" - bez komentarza.

3. Od godziny 20:30 miał się zacząć pokaz i bankiet. O 20:15 catering dopiero kończył się rozstawiać, dostawiano krzesełka przy wybiegu i w panice szukano nagłośnieniowca, bo gdzieś zaginął.

4. Po 20:30 nie mieliśmy już co robić, mieliśmy się nie rzucać w oczy, więc większość osób udała się do pobliskiego KFC by tam zajadając się frytkami, zarabiać 20 zł/h. To akurat tak mało piekielne - czuliśmy się po prostu jak politycy :).

5. Gdy wróciliśmy z przerwy okazało się, że mamy drugą przerwę do 2:45. A więc trzeba było zagospodarować sobie jakoś 4 h. Z tym nie było problemu - zabrałam 3 znajomych do siebie gdzie znowu za 20 zł/h oglądaliśmy filmiki i raczyliśmy się kawą wyciągnięci na kanapie :)

6. Po powrocie koło 3:00 okazało się, że musimy doprowadzić halę do porządku - nie było nikogo kto powiedziałby dokładnie co gdzie zanieść i co z tym zrobić. Nagłośnienie, zastawa z firmy cateringowej, bar z drogimi alkoholami - wszystko to zostało jak stało i mieliśmy sami zdecydować co z tym zrobić tak by na koniec zmiany pan D. nam zatwierdził, że jest czysto. Na pytanie "Co zrobić z otwartymi butelkami?" odpowiadał "Nie wiem, możesz sobie wypić". Co było oczywiście zwykłym spławieniem, bo doszły mnie słuchy, że kilkoro mężczyzn zostało złapanych na spijaniu drinków dla gości więc ich wyrzucili bez zapłaty.

Osobiście pracuję na stałe na stanowisku gdzie umiejętność organizacji jest niezbędna. Nie wyobrażam sobie, że miałabym zorganizować taką galę, a 5 h przed szukać pracowników. Ot taka głupia cecha by robić coś dobrze :)

by LadyBrown
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Karl
-4 6

artyści... kto ich zrozumie...

Odpowiedz
avatar voytek
5 5

a tak konkretnie to ile na tym zarobiliscie?

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@voytek: Dwanaście godzin x 20 zeta = 240 PLN brutto (chyba).

Odpowiedz
avatar Armagedon
26 30

Ale przecież udało się wam wszystko jakoś ogarnąć? Ja myślę, że organizator ma w tym spore doświadczenie i doskonale wie, że jak coś trzeba robić w tempie, bo "czas goni" - to, najczęściej w ostatniej chwili, ale zostanie to wykonane. Jeśli pracownik ma za dużo czasu - snuje się, marudzi, o wszystko pyta po pięć razy, a i tak za ostrą robotę bierze się na godzinę przed wyznaczonym terminem. Na takich spędach nie jest specjalnie istotne, czy wszystko perfekcyjnie przygotowano, krzesełka równo ustawiono, obrusiki wyprasowano i podłoga lśni. Liczy się ogólne wrażenie, oraz to, by przekąski były smaczne i świeże, a drinki mocne. Mówisz, że przez kilka PŁATNYCH godzin miałaś przerwę. Ale wam płacono również za dyspozycyjność. Czyli za to, żebyście mieli motywację, by wrócić o trzeciej nad ranem na pobojowisko i posprzątać.

Odpowiedz
avatar qaro
15 19

Do cateringu już się od biedy przyzwyczaiłam, ale do takich rdzennie polskich słów jak box i event, to się, psiakrew, chyba nigdy nie przyzwyczaję.

Odpowiedz
avatar Krzynu
0 0

Bo w naszym jezyku pewnie slow.juz braknie :)

Odpowiedz
avatar Lana
8 8

Wystawiałam się tam z ubraniami i muszę przyznać, że nie było widać aż takiego zamieszania :) co znaczy, że mimo wszystko sobie poradziliście. No może poza zamieszaniem z pufami ;)

Odpowiedz
avatar mailme3
6 6

Po przeczytaniu tego, co napisałaś, nasuwa mi się jeden wniosek. Na wszystkich eventach, targach i konferencjach sytuacja wygląda dokładnie tak samo.

Odpowiedz
Udostępnij