Sytuacja z przed roku jakoś.
Wracałem ze szkoły i już stałem przed klatką schodową gdy zobaczyłem plakat na drzwiach. Wczytałem się i dowiaduje się, że planują coś wybudować na polu przed moim blokiem. Napisana była informacja, że odbędzie się głosowanie, można było to robić przez internet, pójść do administracji i jeszcze jakoś. Do wyboru był parking, park lub chyba jakieś sklepy. No to myślę sobie- zagłosuje w internecie bo to nie problem. Już szukałem wzrokiem strony internetowej gdy przeczytałem datę do kiedy można głosować. Głosowanie było do dnia poprzedniego.
Podsumowując: Plakat powiesili 25 marca po południu a głosowanie było do 24 marca. Nigdzie wcześniej nie było informacji a plakaty pojawiły się na klatkach schodowych dopiero 25 marca... dziwne co nie?
"Demokratyczne wybory"
The Hitchhiker's Guide to the Galaxy czytałeś? Jak nie, to polecam. - Plany były wywieszone... - Wywieszone? Musiałem zejść do piwnicy, by je znaleźć! - Tam mieści się dział informacji. - Z latarką. - No, może światło było zepsute. - Na schodach też. - Znalazł pan jednak ogłoszenie. - Znalazłem. Tak, znalazłem - stwierdził Artur. - Na dnie zamkniętej szafy na akta, wepchniętej do nieużywanej toalety, na drzwiach której napis ostrzegał: UWAGA! ZŁY LAMPART!
Odpowiedz@bloodcarver: Powinieneś dostać minusa, bo z tego, co kojarzę, napisane było LAMPARD. Jak się pomyliłem, odnajdę książkę i ją zjem.
Odpowiedz@mailme3: Napisane było "Beware of the Leopard", tak naprawdę. A że jesteś w stanie znaleźć inne tłumaczenie, niż to z którego ja cytowałem, to nie wątpię. Tylko czego to niby dowodzi? W każdym razie w oryginale było bez błędu ortograficznego, więc niby czemu wprowadzać taki do tłumaczenia? Twój tłumacz ma u mnie minusa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2014 o 9:03
PS, słuchowisko, różne wydania książki itd miały nieco różne wersje tutaj, więc tym gorzej. i tym bardziej nie ma co się spierać o pisownię.
Odpowiedz@bloodcarver: napisałem, że z tego, co kojarzę. Nie, że tak jest napewno. Będę musiał sprawdzić. Czytałem jedyne słuszne tłumaczenie Pawła Wieczorka z Zysk i s-ka wydawnictwo. (ISBN: 83-7150-161-7, rok wydania: 1994). Wszystkie tomy są świetne, a "W zasadzie niegroźna" powaliła mnie swoim zakończeniem.
OdpowiedzPrzypadek? Nie sądzę.
OdpowiedzI co? Przypadkiem przegłosowaliście sklepy?
Odpowiedz@takatamtala: Założę się, że przypadkiem przegłosowali parking, bo dwóch członków z rady osiedla nie ma gdzie stawiać swoich pojazdów. A, poza tym, nie oni jedni mają samochody w tym bloku. ZAWSZE jakaś część mieszkańców będzie zadowolona z decyzji, jaka by ona nie była. I na tym to polega.
OdpowiedzSprawa nadaje się do zgłoszenia do CBA - w końcu ktoś próbował wpłynąć na wynik głosowania. Można też zwrócić się do spółdzielni z wnioskiem o przedłużenie terminu głosowania. Jak się nie zgodzą to do sądu. Zebrać podpisy sąsiadów i wnioskować.
Odpowiedz@glan: No, chyba deczko przypóźno jest? Sprawa z marca, a tu już wrzesień za pasem.
Odpowiedz@Armagedon: EDIT Sorry, nie dość, że z marca, to jeszcze z zeszłego roku.
Odpowiedz@Armagedon: Przecież spółdzielnia z takim podejściem na pewno dysponuje wehikułem czasu. Wystarczy uzyskać do niego dostęp i cofnąć się o ponad rok. ;)
OdpowiedzIście piekielnie. Tyle że nie rozumiem i pewnie nie ja jeden dlaczego historia opisana jest dopiero po blisko 1,5 roku od tamtego czasu.
Odpowiedz@Jasiek5: Może dlatego, że autor zarejestrował się jakieś pół roku temu.
Odpowiedzsprzed...
Odpowiedz