Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na moim osiedlu znajdują się ogródki działkowe, które mają również trasy dla…

Na moim osiedlu znajdują się ogródki działkowe, które mają również trasy dla spacerowiczów. Można spotkać tam i rodziny z dziećmi i starszych ludzi z kijkami do Nordic Walkingu i osoby spacerujące z psami- takie jak ja.
Chłodny poranek, ludzi coraz mniej. Idę ze swoim psem, na smyczy (co jest istotne dla historii), pies jest spokojny i grzeczny. Ładnie idzie przy nodze, czasem niuchnie trawę, nic szalonego. Widzę, że z przeciwnej strony idzie sędziwego wieku kobieta. Widzę, że patrzy na mojego psa z nienawiścią w oczach. Powoli zbliżamy się do siebie, kobieta dalej maltretuje mnie i mojego psa wzrokiem. Kobieta zatrzymuje się obok tabliczki z narysowanym rowerem i psem, jestem jakiś 2 metry przed nią. Zauważam wstrętny, złośliwy uśmiech na twarzy kobiety. Zaczyna czytać.

"Zakaz jazdy na rowerze na terenie ogródków działkowych. Zakaz wprowadzania psów.."

Kobieta spojrzała na mnie, czekałam tylko aż opluje mnie jadem;-). Czyta dalej.

"Zakaz wprowadzania psów bez smyczy."

Ostatnie dwa słowa wypowiedziała ze zdziwieniem w głosie, cichutko. Kobieta lekko się zmieszała, spojrzała jeszcze raz na mojego psa- przypiętego do smyczy. Uśmiechnęłam się do kobietki, która tylko ze złością na twarzy odwróciła się na pięcie i zaczęła coś mruczeć pod nosem.. No cóż, sama sobie była piekielna, ja tylko spaceruję;-)

Zwierzęta staruszki

by Bianka
Dodaj nowy komentarz
avatar takatamtala
6 12

Cały czas czekałam aż się rzuci i przywali Ci laską :)

Odpowiedz
avatar Bianka
-1 9

@takatamtala: Na szczęście była bez laski, ale szczerze mówiąc- nie zdziwiłabym się;-)

Odpowiedz
avatar esthle
3 19

@ross13: ,,Autorko, czy masz jakieś kompleksy, zaburzenia emocjonalne, problemy z samooceną itd. itp.?'' - rozpoczynasz swoją wypowiedź od ''argumentacji'' personalnie obrażającej Autorkę tekstu. To niemerytoryczne, pozwolę sobie zauważyć. Razi. Boli. Aż pozwolę sobie zacytować dalszą część Twej wypowiedzi, gdyż jak ulał pasuje do Ciebie: ''to co najmniej nietolerancyjne (...) i pachnie totalitarystycznym podejściem do poglądów innych osób''. Historia jest słaba, taka sobie, niespecjalnie piekielna - żebyś nie podejrzewał, że staję bohatersko w obronie Autorki. Chodzi mi po prostu o utrzymanie pewnego poziomu wypowiedzi - jeśli masz coś do powiedzenia, używajże argumentacji przynajmniej przypominającą argumentację merytoryczną, a nie rozpoczynaj wypowiedzi od wycieczek personalnych. Dzięki temu wszystkim będzie żyło się lepiej.

Odpowiedz
avatar Kikai
3 17

@ross13: Zarzucasz autorce nadinterpretację i konfabulację, a sama wyjeżdżasz ze spekulacjami wziętymi z... powietrza, choć nawet nie widziałaś zdarzenia na oczy. Autorka nie miała prawa zauważyć, że ktoś patrzył na nią złośliwie, ale Ty już możesz snuć fantazje na temat jej bezczelności, gumy i słuchawek. Plus okraszać to bezpodstawnymi, chamskimi argumentami ad personam. Cudnie.

Odpowiedz
avatar Bianka
4 14

@ross13: Ło jeżu, gratuluję aż takiej chęci skomentowania mojego wpisu, dziękuję, bardzo mi miło:-) Jestem właścicielką psów od lat i znam reakcję ludzi na te zwierzęta. Widać bardzo wyraźnie, kiedy człowiek się boi i widać wyraźnie, gdy człowiek jest z góry źle nastawiony. Nawet jeśli ktoś bardzo chciałby ukryć uczucia, jakie aktualnie w nim buzują, człowiek nigdy nie zakryje mikroekspresji na jego twarzy (poczytaj w internecie, nie będę niepotrzebnie wydłużać komentarza). I dzięki temu możemy domyślić się uczuć kierowanych do nas ze strony innej osoby. Co do drugiej części Twojego komentarza- czytałam z uśmiechem na twarzy mimo, że Twój komentarz jest niezwykle zjadliwy. Nie, nie słucham muzyki podczas spacerów z psem, wolę jednak melodie lecące w tle w domowym zaciszu. Nie, mój pies nie jest wielkim bydlakiem, nie cieknie mu ślina, nie warczy i nie szczeka. Taka rasa i taki charakter:-) I zawsze- nawet jeśli wiem, że mój pies nie zrobi krzywdy- jak widzę osobę bojąca się mojego psa lub po prostu okazującą niekoniecznie przyjazne uczucia- omijam ludzi łukiem i pies razem ze mną, tuż przy nodze. Także jeszcze raz dziękuję za komentarz, podobał mi się. Miłego dnia!

Odpowiedz
avatar Bianka
1 11

@esthle: Dziękuję za "wsparcie", jednak takie komentarze jak użytkownika @ross13 traktuję z przymrużeniem oka, bo delikatnie zalatuje prowokacją;-). Owszem, historia super porywająca nie jest, piekielności tragicznej nie było. Niemniej chciałam podzielić się nią z innymi użytkownikami strony. Pozdrawiam:-)

Odpowiedz
avatar Draco
-1 13

Historia ani śmieszna, ani piekielna. Wynikła pewnie z tego, że w wielu ogórkach działkowych jest zakaz wprowadzania psów. W tym akurat psy można wprowadzać, ale na smyczy. Nie wiemy czy kobieta się bała psa, czy chciała autorkę upomnieć, bo ona tylko patrzyła i na głos przeczytała tablicę informacyjną. Nie ma nawet odrobinki piekielności.

Odpowiedz
avatar Wienio
-4 8

Chodzi o to że złośliwa baba została zgaszona. Są tacy ludzie którzy chcą się przyczepić do wszystkiego. A ja takich ludzi nie lubię.

Odpowiedz
avatar Draco
2 2

@Wienio: A kto ją zgasił? Nikt! Kobieta zobaczyła autorkę z psem, zobaczyła znak, przeczytała go i nic nie zrobiła, ani nie powiedziała.

Odpowiedz
Udostępnij