Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na początku zaznaczam, że nie jest to historia na główną, a raczej…

Na początku zaznaczam, że nie jest to historia na główną, a raczej prośba o możliwe rozwiązania problemu. Dodam jeszcze, że historia nie dotyczy bezpośrednio mnie.

Każdy, kto był kiedyś w szpitalu czy domu starców, na pewno zauważył zachowanie pewnych ''pielęgniarek". Nie wredne, nie niemiłe, nie nieuważne. Chodzi mi o te na prawdę okrutne i nieludzkie, w których wyczyny uczuciowy człowiek nie chce wierzyć.

Osoba, która zdradziła mi ''to i owo'' pracuje od ok 2 miesięcy w domu starców. Szczerze mówiąc, nie sądzę, by chciała kontynuować tam swoją karierę. Problemem są wyżej wspomniane pielęgniarki, które minęły się z powołaniem. Takie działające wedle zasady znanej z "Animal Farm'' - Wszyscy są równi ale niektórzy są równiejsi.

Aby opisać problem posłużę się fikcyjną osobą imieniem Helga. Otóż Helga jest pielęgniarką zajmującą się starszymi, niedołężnymi osobami. Niemniej, Helga nie lubi swoich pacjentów. Trzeba ich myć, zaprowadzać do ubikacji, karmić, ubierać itp itd. To nie to co Helga sobie wyobrażała pod tym zawodem, zatem swoją frustrację postanowiła pokazać pacjentom.

- "Drogi pacjencie, nie musisz być regularnie myty. I tak leżysz, i tak masz odleżyny. Dodatkowa infekcja w tę czy we wtę nie zrobi ci różnicy."

- "Ależ panie pacjencie, chyba nie sądzi pan, że posprzątam ekskrymenty wylewające się z pana pieluchy?"

-"Proszę pani, to, że jest pani starszą osobą nie oznacza, iż muszę się z panią delikatnie obchodzić. Tu rzucę nogi, tu rzucę ręce, tu wyrwę spod pani prześcieradło. Boli? Przestanie."

- "Pacjentko, wiem, że często traci pani przytomność. Ale niech pani nie zdradza, że to przy mnie upadła pani na podłogę raniąc przy tym poważnie głowę."

- "Pan jest stary i pan nie myśli. Ja wiem lepiej, kiedy musi pan napić się, zjeść czy zobaczyć się z rodziną.''

- "Ależ czemu pani tak krzyczy? Środki przeciwbólowe się nie należą. Proszę zacisnąć zęby.''

-"Czemu miałabym nie myć i przebrać pani w obecności obcych pani ludzi?"

-"Mam nie komentować pani niedołężności? Przez panią muszę teraz to czyścić."

-"No i czemu pan płacze? Moja wina, że jest pan takim idiotą?"

-"Nie mogę teraz iść pomóc pani X. Rozmawiam/oglądam telewizję/śpię/telefonuję/śmierdzi/nie chce mi się.''

-"Nie da pani rady tego zrobić? Co za głupia niedołęga.''

Wiem, że być może nie jest to materiał na mrożące krew w żyłach reportaże, jednak wiedza, iż nieludzkie traktowanie zupełnie bezbronnych ludzi przez samolubne, niezadowolone z życia ''pielęgniarki'', przebiega bez absolutnie żadnych konsekwencji napawa mnie odrazą ale także strachem. Każdy z nas może się znaleźć w tej sytuacji, a niczego nie robiąc dajemy na to ciche przyzwolenie. Wiem też, że nie tylko miejsce pracy znajomej jest obfite w takie żmije, jednak ''od czegoś trzeba zacząć''.

Nawiązując do początku owej historii - czy ktoś może ma pomysł, jak "delikatnie" dać do zrozumienia takim osobom, że źle się zachowują? Wszyscy na pewno wiedzą jak dobrze i w jakim tempie działa prawo, a nie jedna i nie dwie piekielne historie pokazały, że w niektórych przypadkach trzeba się zniżyć do poziomu oprawców. Nie chcę nikogo skrzywdzić czy uszkodzić - chcę uświadomić pielęgniarki, które zapomniały co to znaczy być człowiekiem, jaką krzywdę wyrządzają, być może nawet nieświadomie.

Dom niespokojnen starości

by Lacrima
Dodaj nowy komentarz
avatar kayetanna
9 9

Ostatnio modne było nagrywanie w takich sytuacjach i przedstawianie dyrekcji filmu, a jak nie działa to do telewizji :) Myślę też, że skoro ta osoba chce zareagować to najlepiej zrobić to wprost - reprymenda za każdym razem, gdy widzi takie zachowanie. Helga poskarży się dyrekcji? Osoba opowie co się dzieje. Może coś dotrze do zakutego łba.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
12 12

"Dawanie do zrozumienia" nic tu nie da, bo przecież takie osoby "wiedzą lepiej". IMO tu nie ma miejsca na półśrodki. @kayetanna: I w tej sytuacji masz słowo vs. słowo. Jedynie fizyczne dowody (zdjęcia, nagrania, itp.) mogą tu coś dać.

Odpowiedz
avatar bizarrotron
7 7

Wszystko zależy czy jest to placówka publiczna czy prywatna. Jeśli prywatna to z cała pewnością personel dostał od szefostwa przyzwolenie aby właśnie tak się zachowywać. W takim przypadku można ich tylko nagrać, iść do mediów (lub rodzin tych staruszków, ale podejrzewam że ta druga opcja wiele nie przyniesie) i liczyć że ten przybytek po prostu zamkną. W przypadku placówki publicznej istnieje większa szansa że takim nagraniem przejąłby się jej zwierzchnik (ewentualnie postraszony mediami). W każdym układzie, sytuacja bardzo trudna a szanse na zmianę sytuacji niewielkie.

Odpowiedz
avatar yannika
2 2

Nie uświadamiać. Izolować bezwzględnie, zanim więcej "podopiecznych" skrzywdzi.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
7 9

Dawanie do zrozumienia nic nie da. To są osobniki o grubości skóry porównywalnej ze słoniem i zerową empatią. Tam poskutkuje tylko zdecydowane działanie polegające na obietnicy połamania rączek i nóżek, oraz rozbicia główki. Poparte to musi być solidnym potrząśnięciem za wsiarz, można też dać z liścia. Oczywiście dyskretnie i bez świadków.

Odpowiedz
avatar valagar
7 7

rozwiązaniem tego problemu może być również złożenie do prokuratury doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa na mocy art. 207 §1 „Kto znęca się fizycznie i psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na stan psychiczny i fizyczny podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.” Bądź też poinformowanie helgi iż za to co robi może kilka ładnych latek pooglądać świat zza kratek.

Odpowiedz
avatar Lacrima
1 3

To publiczne miejsce, niestety nie jedyne, w którym można się spotkać z czymś takim. Zastanawiałyśmy się właśnie nad jakimś nagraniem. Kamera nie wchodzi w grę, ale dyktafon byłby nie najgorszy. Co mnie jeszcze uraziło to fakt, że ci biedi ludzie boją się zadziałać. Jak w podstawówce! "Bo będzie jeszcze gorzej, a skarga nic nie da". Ja osobiście zastanawiałam się nad dokuczeniem. Niech mają nauczkę.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
3 3

@Lacrima: Ale jak dokuczysz? Przywiążesz do łóżka i zostawisz tak na kilka dni opiekując się nią tak jak ona pacjentami? Jak inaczej miałaby się przekonać na własnej skórze jak czują się ci, którymi się tak "pięknie" zajmuje? Trzeba to nagrać i do prokuratury albo na policję. Ewentualnie, jeszcze do rodzin staruszków, oczywiście jak się uda dotrzeć i jak ich sumienie ruszy. Dokuczanie jest bez sensu i może sprawić, że jeszcze ta osoba od której masz informacje, straci pracę i kto wtedy staruszkom pomoże??

Odpowiedz
avatar Lacrima
1 1

Trochę mniej inwazyjnie. Ja jako osoba niezwiązana z tym ośrodkiem na pewno mam większe pole działania. Szczerze przyznam, że powstrzymuje mnie tylko niewiedza, co jest legalne, a co mogłoby mi samej zaszkodzić. Nie miałambym np oporu przed wysłaniem anonimu czy zrobienia z Helgi (to nie jedna osoba, tylko opis zachowań wielu wielu, ale jedna szczególnie zaszła nam za skórę). Nie daje mi spokoju, że konsekwebchi prawnych one w ogóle nie muszą się obawiać. Moje pytanie brzmi zatem: Jak uprzykrzyć im życie, by do tego wiedziały, czemu im się przytrafiają niemiłe rzeczy?

Odpowiedz
avatar Kitkowa
4 4

Nagrać i do telewizji. Opinia publiczna działa lepiej niż sądy :)

Odpowiedz
avatar Wredzma
3 3

Z niektórych ludzi draństwo nagle wyłazi jak tylko poczuje podatny grunt. W tym wypadku to bezkarność wobec podopiecznych, o których często pies z kulawą nogą się nie upomni. "Nagrać, trzasnąć w pysk, ochrzanić, poskarżyć" - oczywiście, ale najpierw trzeba BYĆ. I tu jest pies pogrzebany, bo gdyby bliscy się interesowali, regularnie przyjeżdżali, zadawali pytania, wymagali, to zaoszczędziliby niejednej takiej sytuacji, nie tylko swoim krewnym, ale też tym obcym, niemającym nikogo. Sama mam kogoś z rodziny w Domu Opieki. I wiem, jak wiele zależy od regularnej obecności i zainteresowania: choćby i opiekunki były aniołami, to nie można zapominać, że są też ludźmi.

Odpowiedz
avatar Lacrima
1 1

Są ludźmi. I na pewno mają rodziny. Co zatem sprawia, że wychodzi z nich okrucieństwo? Władza? Nałożyć większe zakazy. Nuda? Więcej zadań. Chore fantazje? Wyładowywanie? Czemu takim osobom nie zakazuje się pracować w zawodzie??? Myślę, że na pewno da się coś z tym zrobić. Namawiać, przekonywać, samemu działać. Inaczej wszyscy możemy się z tym liczyć, że ostatnie lata życia spędziemy poniewierani, nieludzko traktowani, bez godności.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
-1 1

Tu się nie ma co zastanawiać. Pani pielęgniarce można a nawet należy zwrócić uwagę głośno i wyraźnie, że takie zachowanie jest nie tylko niedopuszczalne ale i karalne. Ponieważ pracuję m.in. w placówce o podobnym profilu, wiem skądinąd, że takie zachowanie może być efektem narastającej frustracji i wypalenia. Ale z punktu widzenia pacjenta, to nikogo nie powinno obchodzić! Jeśli się wypaliła jako pielęgniarka, to nich idzie rowy kopać, a nie bije pacjentów. Jednakże to może być tzw tajemnica poliszynela, że kierownictwo owego DPSu nie ma poza plotkami żadnych konkretnych dowodów. Być może wystarczy jedna czy druga skarga, żeby szanownej pani się pozbyć? Skarga może być nawet anonimowa, ale powinna być wtedy bardzo konkretna i wskazująca na konkretne wydarzenia. W ostateczności pozostaje zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zgodnie z art. 207, jak to słusznie zauważył @valagar.

Odpowiedz
Udostępnij