Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może i średnio piekielne, ale mam wrażenie,że lekarze są ostatnio trochę zbyt…

Może i średnio piekielne, ale mam wrażenie,że lekarze są ostatnio trochę zbyt wyluzowani.

1. Jeśli są wśród czytelników fani serialu "Mad Men", przypomną sobie zapewne scenę, w której ginekolog badający Peggy Olson kopci peta prawie pod jej spódnicą. W czasie ostatniej wizyty pani ginekolog bez stresu piła sobie gorąca kawę w czasie badania mnie na "samolocie".
Chyba w ogóle niezbyt lubi się pracą przejmować, bo na wszystkie pytania dotyczące nowych, przepisanych przez nią leków odpowiadała:"No, ja nie wiem", "To nieważne","przejrzy sobie pani instr8ukcje, może będą obrazki", "a to ma dla pani znaczenie?", "nie może sobie pani poczytać na jakimś forum?"
Dodam,że nie pytałam o skutki rozszerzania się kosmosu ani filozofię egzystencjalną, tylko o efekty uboczne, wskazania co do mojej wady serca a więc i o łączenie z innymi lekami oraz o sposób stosowania.

2.Odkąd pamiętam mam problemy ze skórą, skłonność do atopowych zapaleń i tym podobnych przyjemności, jednak wyjątkowo dokuczliwa i błyskawicznie rozszerzająca się wysypka zaniepokoiła mnie bardzo i skłoniła do odmarszu do dermatologa w trybie pilnym. I słusznie, gdyż dopadła mnie bardzo przykra i zaraźliwa pasożytnicza choroba skóry, którą siłą rzeczy podzieliłam się z osoba dzielącą ze mną łoże. Receptę dostałam razy dwa, kuracja przeprowadzona. Jednak po tych wszystkich trudach - tygodniach śmierdzenia maścią siarkową jak dno piekieł, praniu i prasowaniu wszystkiego, ewakuowaniu mieszkaniowego kota przed opryskiem mebli - pomyślałam,że może warto by się upewnić,czy jesteśmy już zdrowi, żeby nie trzeba było tego wszystkiego jeszcze raz powtarzać.
Niestety, był to okres urlopowy, mój dermatolog na zasłużonym odpoczynku, a terminy do innych kosmiczne - na ogół dłużej niż pół roku, rekord - luty 2016.
Udało mi się jednak zdobyć termin u pani doktor,do której można się dostać tylko dlatego, że panie rejestratorki przepełnia wstręt do odbierania telefonów, a ja w desperacji zaczęłam przybytki NFZ wizytować osobiście.
Stawiliśmy się z towarzyszem niedoli na badanie i pani doktor przyjęła nas hurtowo, jednak kiedy dowiedziała się, przez co przeszliśmy, stanowczo zabroniła nam siadać na plastikowym krzesełku ani dotykać czegokolwiek. Nie odczuła też potrzeby obejrzenia nas ubranych ani tym bardziej w negliżu. Pomimo poinformowania jej o zakończeniu leczenia na wszelki wypadek przepisała jeszcze jedną dawkę super drogiego leku i wyraziła pragnienie uwolnienia się od naszego towarzystwa.
Na prośbę, aby przy okazji rzuciła okiem na dziwnie zmienione znamię (czerniaki lubią letnie słońce, a pewien typ chłopa trudno wypchnąć do lekarza tylko po to,żeby pokazał pieprzyk:) odrzekła,że to się trzeba umówić na osobną wizytę, i to jak się wyleczymy, bo ona się nie chce zarazić. Widać idea jednorazowych rękawiczek jeszcze nie postał w jej umyśle.

służba_zdrowia

by Transport_mocy
Dodaj nowy komentarz
avatar IPL
13 17

Nie dostrzegasz, że tu dzieje się prawdziwy dramat życiowy? Dermatolog bojący się świerzbu, to jak górnik z klaustrofobią, Casaniva mizogin, dyktator mody abnegat czy dyrygent filharmonii nie cierpiący hałasu. Serce się kraja.

Odpowiedz
avatar wolfikowa
5 13

"dopadła mnie bardzo przykra i zaraźliwa pasożytnicza choroba skóry, którą siłą rzeczy podzieliłam się z osoba dzielącą ze mną łoże" a nie można napisać dostałam świerzba? Raz, że nikt Cię tu nie zna, dwa, nikt Cię palcem wytykać nie będzie :)

Odpowiedz
avatar katem
10 10

@wolfikowa: dodam jeszcze, że wcale nie musi być to choroba "z brudu", że należałoby się jej wstydzić.Można się pechowo natknąć na zarażonego osobnika lub rzeczy, których używał np. pracujac w szkole.

Odpowiedz
avatar Litterka
10 10

@katem: Nieraz wystarczy, kiedy się menel w autobusie dosiądzie...

Odpowiedz
avatar Transport_mocy
0 0

@wolfikowa: Można, nie wiem czemu się pokusiłam o taką poetyczność. Wstyd żaden, bo to nie nasza wina. Nawet staram się uświadamiać znajomych,żeby uważali np. w szmateksach, hostelach i w razie czego pędzili do lekarza.

Odpowiedz
avatar ross13
3 5

Ależ z was ciapy, że daliście się tak łatwo zbyć.

Odpowiedz
avatar lomka88
-2 2

Rzeczywiście pani dermatolog zachowała się trochę niestosownie tak Was traktując. Z drugiej jednak strony sam fakt, że Was przyjęła powinien rekompensować jej kretyńskie zachowanie (w pewnym stopniu). To nie panie recepcjonistki podpisują kontrakt z NFZ, więc trudno mieć do nich pretensje. Każda placówka podpisuje z tymi złodziejami kontrakt na określony czas i określoną ilość wizyt, jeśli jest nadwykonanie NFZ niestety nie płaci, stąd są takie kolejki do lekarzy specjalistów. Wychodzi więc na to, że wbiliście się osobiście do placówki, a pani recepcjonistka w Waszym imieniu poprosiła panią doktor, żeby Was przyjęła w ramach NFZ, a wcale nie miała takiego obowiązku. Kolejna kwestia - badanie na innej wizycie. I tu znów się kłania głupi NFZ. Kolejny problem wymaga kolejnej konsultacji, więc kolejnego terminu, bo NFZ nie zapłaci za dwa problemy, tylko za dwie wizyty, a lekarz też człowiek i zarabiać chce (i musi ;P). Zachowanie lekarzy to jedno (sama miałam okazję z nimi wielokrotnie pracować i wiem jakimi potrafią być gnojkami, uwierzcie), ale chory system w naszym państwie to drugie.

Odpowiedz
avatar Transport_mocy
0 0

@lomka88: Nie wbiliśmy się osobiście i nikt nikogo o nic nie prosił w naszym imieniu. Po prostu do pani są terminy bo albo 1) pani słabo pomaga i kto raz do niej poszedł, ten rzadko wróci, albo 2)pani w recepcji NIE ZAMIERZA ODEBRAĆ TELEFONU NIGDY, a dzwoniłam o różnych porach, i nie bywało zajęte. Efekt jest taki, jakbyśmy nie poszli, więc jak dla mnie - żadna łaska.

Odpowiedz
Udostępnij