Ludzie chyba myślą, że jak są klientami to im wszystko wolno, a sprzedawca nieważne jaki, jest nikim. Rzecz się dzieje w aptece. Poszłam z moją mamą do apteki po jeden lek na receptę. W aptece nie było klientów. Dwa okienka, jedna pani farmaceutka obsługuje, druga wyciąga towar. Zaraz po nas wchodzi piekielna klientka przed 60-tką.
(K) Klientka
(F) Farmaceutka
(K) Proszę mnie obsłużyć przecież są dwa okienka.
(F) Przepraszam, ale wykładam towar nie mogę. Proszę poczekać na swoją kolej.
(K) To co drugiego okienka nikt nie może obsłużyć? Po co ono jest?
(F) Koleżanka wyszła do toalety, od rana mamy spory ruch.
(K) To proszę przekazać koleżance by wyszła z łazienki, bo tu klienci czekają!
(F) Ale proszę panią koleżanka jest tylko człowiekiem i czasem też musi wyjść do toalety.
(K) Ja wszystko rozumiem, ale chyba nie wtedy kiedy jest KOLEJKA!
sklepy
Sama pracuję w aptece i niestety ten typ ludzi coraz częściej się zdarza. Przeświadczony, że skoro już przychodzi do tej, a nie innej apteki to wszystko mu wolno, bo w końcu 'klient nasz Pan'. No cóż. Niestety nie zawsze :)
OdpowiedzTylko po co ta wstawka o kolejnym kliencie wchodzącym do apteki?
Odpowiedz@InYourFace: Tyle czasu mnie tu nie bylo... Tak sobie tylko od czasu do czasu wchodzilem poczytac, ale twoja ignorancja sprowokowala mnie do tego zeby cos napisac: Naucz sie prosze czytac ze zrozumieniem, jezeli wymagam za duzo to moze po prostu znajdz sobie inna strone lub po prostu tylko czytaj, nie komentuj.
Odpowiedz@MojaMalaAmi: Historia została zedytowana. Wcześniej był ciąg dalszy w którym to autorka dodała wstawkę o kolejnym kliencie wchodzącym do apteki.
Odpowiedz@InYourFace: A to w takim razie najmocniej przepraszam, tego nie wiedzialem.
OdpowiedzTakie babsztyle to ja bym tępiła i wkroczyła w akcje ;) na miejscu klientki oczywiście żeby biedna Pani farmaceutka nie miała problemów ;)
Odpowiedz@m4dzi0r: ja zawsze tępię takie geriatryczne harpie- właśnie dlatego, ze paniom za ladą nie wolno
OdpowiedzTakie zachowanie wynika z przeświadczenia wielu ludzi, że praca w sklepie, aptece, kawiarni czy innym miejscu usługowym polega tylko na staniu jak słup przy kasie i obsłudze klientów. A towary same się magicznie rozkładają na półkach, podłoga sama się umyje a wszelkie inne "niekasjerskie" czynności wykonują specjalnie zatrudnione krasnoludki :) No i oczywiście jak zrobi się kolejka to trzeba rzucić wszystko i na złamanie karku lecieć do kasy, żeby obsłużyć klienta no bo jak to? Jaka toaleta? Jaka przerwa? Przecież pracownik to robot a nie człowiek ;)
OdpowiedzPrzyzwyczaili się starsi do dzwonka na kasie w Biedronce :P
OdpowiedzTaka dosyc w miare mila rozmowa w odroznieniu do tych innych na piekielnych, gdzie leca "dzi**ki, gowniary, sz**ty" itd. Myslalem, ze i tu tak bedzie.
OdpowiedzA ja nie rozumiem - czy nie można było przerwać wykładania towaru na tą chwilę, gdy koleżanka była w klopie? I w ten sposób uniknąć wydłużania się kolejki oraz irytacji klientów?
Odpowiedz@bloodcarver: no strasznie długa ta kolejka, AŻ na 2 osoby...
Odpowiedz@bloodcarver:teoretycznie można [: ale w aptece każdy pracownik ma swoje konto w systemie na którym się loguje i z niego sprzedaje i realizuje recepty, bardzo często też zawsze na tym samym komputerze czyli w tym samym okienku. przerwanie wykładania towaru, wylogowywanie koleżanki i logowanie się ponownie na swoje konto zajęłoby pewnie więcej niż ta cała wielka kolejka lub powrót z toalety [: w dodatku osoba rozkładająca towar mogła być np. praktykantką bądź stażystką i chcąc nie chcąc nie mogła by i tak obsłużyć tej klientki.
Odpowiedz@bloodcarver: No przecież kasy nie może obsługiwać na zmianę, ta czy tamta osoba. To są pieniądze, kasę się zdaje zgodnie z procedurami.
Odpowiedz@bloodcarver: Bycie trzecią w kolejce jest aż tak irytujące że trzeba oderwać kogoś od innych zajęć? Najlepiej żeby kasjerki 8 godzin stały w okienku w pampersach, nawet mogą się zaopatrzyć w takie na miejscu.
Odpowiedz@josearkadio: Podstawowym zadaniem sprzedawcy jest obsługa klienta, bo to klienci przynoszą pieniądze. Wszystkie inne czynności wykonywane przez personel służą umożliwieniu lub usprawnieniu obsługi. W związku z tym tak, zajęcie się klientem ma pierwszeństwo przed układaniem towaru i należy tę czynność przerwać, żeby klient nie musiał czekać.
Odpowiedz@Jorn: tak, o ile w danym momencie byłaby tylko ta jedna osoba, która i obsługuje klientów i musi rozpakować towar. Tutaj były dwie osoby do obydwu czynności, więc babcia nie miała się co pieklić. 5 min czekania ją nie zbawi.
Odpowiedz@Jorn: Rozumiem że jak kończy się produkt powiedzmy x, to sprzedawca ma go nie dokładać bo jest kolejka. A w momencie kiedy ten produkt się skończy to trzeba wmawiać że tego X już nie ma (choć np. na zapleczu jest tego sporo) ponieważ sprzedawca nadal nie może opuścić swojego stanowiska.
Odpowiedz@Jorn: A zdziwię Cię. Miałem takiego klienta. Wymiana dekodera. Świeża dostawa, nie zdążyłem wprowadzić nawet do systemu. Musiał czekać aż wszystko sobie wprowadzę i pochowam :)
Odpowiedz@josearkadio: wyjątkowo w aptekach są dłuższe kolejki niż dwie osoby. Awantury nie robiłabym, ale gdybym widziała, że stoję i czekam na obsłużenie, a druga farmaceutka zajmuje się "rozkładaniem towaru" to poszłabym sobie. Ostatecznie do następnej apteki zwykle daleko nie jest.
OdpowiedzMożna by pomyśleć, że kilkudziesięciu latach stania po kilkanaście godzin w kolejce, ludzie są w stanie wytrzymać 3 minuty do kasy. Ale widać nie. Choć są bardziej upierdliwi. Odrywanie pracownika od wykonywanej pracy tylko po to aby zapytać o cenę towaru. Cenę, która wisi dokładnie na wprost nich i wielkości 20 cm. Albo żądanie aby mówić im ceny 20-40 produktów, bo zapomnieli okularów. I jakie pretensje gdy usłyszą odmowę.
OdpowiedzOstatnio byłam w Tesco. Trzy kasy otwarte plus te samoobsługowe. Kolejki naprawdę spore. Mówię do męża, bo zły dzień jakiś miałam, że wkurza mnie polityka tego sklepu. Pani kasjerka zbierała wózki akurat, usłyszała i pokierowala mnie do kasy która zaraz otworzy :). Szarancza jak to zobaczyła to pomruki niezadowolenia, zaraz się zebrala ustawiać do nieczynnej jeszcze kasy. Haha, zrobiła się kolejka dluzsza niż inne i to nim przyszła kasjerka... Tyle czasu w sklepie zakupy robimy, km nawalimy a nóżki przy kasie bola. P.S. z tą polityką to jest tak, że zwolnili 60% kasjerek w ramach oszczędności przecież, a efekt taki, że kolejki nawet w niedzielę w porze śniadaniowej są. Babki zmęczone, bo jednak muszą się nameczyc, ludzie wrzesza, a one biedne jeszcze uśmiech na gębie na siłę próbują przypiąć, bo biada jeśli trafia na tajemniczego klienta, czy jak to się zwie. Przecież 'na twoje miejsce jest 10 innych'. Taka Irlandię mamy :)
OdpowiedzWiesz, obsłużenie klientów jest ważniejsze od rozładowywania towaru. Pracowałam kiedyś w sklepie w UK i kiedy tworzyła się kolejka powyżej 3 osób, mieliśmy obowiązek rzucić wszystko i otwierać kolejną kasę. Towar możesz wykładać, jak nie ma klientów.
Odpowiedz@landora: I jeszcze przeprosić, że klient musiał czekać (nawet jak się stoi dosłownie kilka sekund w kolejce). Jak tu przyjechałam strasznie mnie to ździwiło. Ot, przyzwyczajenie do innego traktowania w Polsce. :-)
Odpowiedz@Fuu: No właśnie - dlatego uważam, że autorka nie ma racji. Oczywiście, klientka też powinna być grzeczna, ale sprzedawczyni nie powinna wykładać towaru, kiedy tworzy się kolejka.
Odpowiedz@landora: W opowiadaniu widzisz kolejkę powyżej 3 osób?
Odpowiedz@landora: Niestety w "mojej" Asdzie kolejki na kilkanaście osób to standard i nikt mnie nie przeprasza..
OdpowiedzZgadzam sie, ze obsluga klienta to glowny obowiazek sprzedawcy. Wezcie jednak po uwage fakt, ze kasjerka wykladajaca towar mogla nie miec akurat kluczyka do kasy, nie mogla wylogowywac drugiej osoby, albo wydawac z pieniedzy w kasie bez podliczenia z kolezanka.
OdpowiedzZ tego co kojarzę, to nie można sobie ot tak, wskakiwać na kasę, którą obsługuje kto inny. A z historii wynika, że osoba z kasy była w kibelku.
Odpowiedz