Jak zostać jędzą i wyrodną matką.
1. Przez całe lata poniewieraj swoje dzieci, wnuki, synową oraz zięcia.
2. We wigilię zrób największa awanturę, żeby tylko święta były zepsute.
3. Gdy już Cię odwiedzi ktoś z wyżej wymienionych osób bo prosisz o pomoc, połóż się biegiem do łóżka udając obłożnie chora, po czym gdy nie spodoba Ci się sposób sprzątania zwyzywaj od najgorszych i wyrzuć za drzwi.
4. Poproś o zapisanie Cie do lekarza, rehabilitacje bądź cokolwiek, gdyż sama nie dasz rady jechać a na drugi dzień sama wezwij taksówkę i jedz na zakupy do supermarketu na 5 godz.
5. Gdy umiera Ci jedna z córek nie przychodź na pogrzeb, po mimo próśb reszty dzieci. Na dodatek też je zwyzywaj od najgorszych bo jak śmią Cie prosić o takie rzeczy .
6. Wprowadzaj zamęt i plotki .
7. Poproś wnuczkę o pomoc w pracach domowych , po czym ni z tego ni z owego zwyzywaj ją od s*k,sz***t, że jej matka jest głupia i że niczego jej nie nauczyła.
8. Twój syn zachorował na raka z zaawansowaną postacią, bierze chemie, jest jedną nogą na tamtym świcie a ty zamiast go odwiedzić zadzwoń z wyrzutami że Cię nie odwiedza, nie ugotuje Ci obiadu,nie napali w piecu etc.
9. Gdy z synem naprawdę jest już tragicznie wtedy się zjaw zrób przedstawienie z rodu Science-Fiction, po czym wytknij błędy synowej że przecież nie tak się chorym zajmuje.
10. Twój syn umarł. Nie zjawiaj się na pogrzebie tak jak i wcześniejszej córki . Gdy cała rodzina się od Ciebie zaczyna odwracać za twoje czyny, zwyzywaj ich bo jak tak mogą chorej kazać zjawiać się na pogrzebie i stypie. A po wszystkim weź kopaczkę i idź plewić ogródek.
11. Dziw się że nikt nie odbiera od Ciebie telefonu i siedzisz w domu sama jak palec.
To nie jest wymyślona historyjka tylko prawdziwe życie . Tak zachowuje się i zachowywała moja babka . Inaczej ją nazwać nie mogę bo na słowo ,,Babcia" trzeba sobie zasłużyć. Mój tata robił dla niej wszystko bo jak to mówił ,,To jest moja matka" Nawet w czasie brania chemii jechał do niej i pomagał a ta go gnoiła. Teraz jej już nikt nie pomoże bo on był jej ostatnią deską pomocy.
Na taką osobę jak ona cisną się tylko słowa przekleństw. Nie życzę nikomu takiego wampira energetycznego w rodzinie.
rodzina....
Takie osoby muszą mieć coś pod kopułą. W każdej rodzinie taka menda się znajdzie. No cóż...rodziny sobie nie wybieramy
OdpowiedzZastanawia mnie tylko czy taka osoba kiedykolwiek sobie pomyśli że sama jest sobie winna, że całe życie popełniała błędy i ich wynikiem jest śmierć w samotności.
Odpowiedz@josearkadio: Nie, ona będzie święcie przekonana, że to wina ICH. Znam taką osobę i widzę, w jaki sposób ona "myśli"- wszyscy są źli, ona pokrzywdzona, porzucona, etc. Nigdy nie miała refleksji, że może coś źle zrobiła, może warto przeprosić, zmienić się. Takiej osobie nie przemówisz do rozsądku. Nie ukarzesz jej, nie odzywając się,odcinając się od niej, bo ona zobaczy tylko siebie w roli ofiary. Jednym słowem- przerąbane.
OdpowiedzGeneralnie kolejne wywlekanie rodzinnych brudów, które jest umiarkowanie interesujące dla osób, których nie dotyczy, i które trudno ocenić nie znając relacji drugiej strony, gdyby to już kogoś obchodziło. ALE TE FRAZEOLOGIZMY, OMG. "Ostatnia deska pomocy","przedstawienie z rodu Science-Fiction" (mój faworyt), "we wigilię", "na taką osobę jak ona cisną się tylko słowa przekleństw" (perełka). Interpunkcja i ortografia też leżą, tak swoją drogą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2014 o 23:09
@mrkjad: autorki z imienia i nazwiska nie znamy,więc nie wiemy o jaką konkretnie rodzinę chodzi. Równie dobrze możemy napisać,że nikogo nie interesują historie o babciach autobusowych wyzywających ciężarne lub buraczanych klientach supermarketów. A tych opowieści jest tutaj od groma. Cóż,nie podoba się to nie czytaj
Odpowiedz@osvinoswald: Tylko, że większość historii jest, nazwijmy to, uniwersalnie piekielna, niezależnie od perspektywy - łatwo się identyfikować, bo każdy był kiedyś klientem, który trafił na wrednego sprzedawcę, niemal każdy miał kiedyś wrednego szefa itd. Historie z serii "Członek mojej rodziny jest zły i wziął pieniądze po naszej kochanej babci" są skrajnie nieobiektywne i bardzo jednostronne (no, bardziej niż większość zamieszczanych). Nie nam oceniać kto komu co powiedział przy barszczu i uszkach lub kto na czyj pogrzeb nie przyszedł i kto, w związku z powyższym, jest lepszym człowiekiem. Historie tego rodzaju są zazwyczaj interesujące niemal wyłącznie dla biorących w nich bezpośredni udział, dla reszty to jak niskobudżetowy film telewizyjny lub artykulik w "Przyjaciółce" z cyklu "Prawdziwe historie". Ja akurat nie gustuję w takich ale jak ktoś lubi to prośże bardzo. Swoją drogą, autobusowe babcie równie mało mnie obchodzą, ale raczej dlatego, że są, zazwyczaj, absolutnie identyczne.
Odpowiedz@mrkjad: Idż pan stąd
OdpowiedzNikt Ci tego czytać nie kazał. Jeżeli napatoczy Ci się kiedyś taka osoba w życiu to zrozumiesz ten przekaz. Jeżeli każdemu użytkownikowi tutaj wytykasz błędy i inne rzeczy to tylko po to żeby podwyższyć sobie ego a nie zrozumieć jego sytuacje. Tyle ode mnie.
Odpowiedz@wiedzma1667: @misiafaraona: @osvinoswald: Macie rację, że niepotrzebnie się czepiam treści. Przesadziłam i przepraszam.
OdpowiedzPrzypomina mi moją ciotkę. Wiecznie oskarża wszystkich, że chcą ją okraść i wykorzystać. Do każdego prędzej czy później miała pretensję. Skończyła samotnie na emeryturze w pustym domu na odludziu z kotami. Nikt nie chce jej odwiedzać, wszystkich do siebie zraziła. Jest powiedzenie: "Kochaj ludzi, używaj rzeczy a nie odwrotnie."
OdpowiedzFantastycznie. I zamiast odciąć się od takiej osoby, to wy odwrotnie - słudzy uniżeni. No, ale historia na piekielnych jest.
Odpowiedz@orzechywloskie: Nie tak łatwo się odciąć. Babka z opowieści pewnie nie miałaby problemu, żeby wszystkich olać, ale normalny człowiek zawsze jakieś tam sumienie i uczucia ma. I pomyśli sobie, że może tym razem rzeczywiście chora, słaba, trzeba jej pomóc... Dalsza rodzina jest zazwyczaj bardziej odporna w takich sytuacjach, ale dzieci i wnuki maja przechlapane.
Odpowiedz@eulaliapstryk: Poza sumieniem i uczuciami jest jeszcze godność własna. I nie, nie rozumiem, jak można dać się szmacić przez pół życia czy nawet całe. Widać, aż tak piekielna babka nie jest.
Odpowiedz@orzechywloskie: Ale jednak czasami "dobre serduszko" wygrywa z godnością własną. Rzecz właśnie w tym, że pomiędzy wyskokami takiego upiora przeważnie mija trochę czasu i poprzednia uraza zdąży się uleżeć. I znowu się odzywają w duszy ckliwe głosiki, mówiące, że starą, chorą osobę chcesz zostawić na poniewierkę, że może ona już nie bardzo wie, co robi, no i takie tam różne. I serio, po chorych akcjach z moją teściową, sama też uważam, że taki głosik należałoby skopać wojskowymi butami i wykończyć drania raz a dobrze. ;)
Odpowiedz@orzechywloskie: To nie takie proste. Często jest tak, że takiej osoby nie zostawia się samej sobie nie dla niej i nawet nie dla własnego spokoju sumienia ale jeszcze dla kogoś. W przypadku autorki, taką osobą był jej ojciec. Dla niego było ważne żeby matka jednak miała pomoc więc dla niego jego dzieci babce pomagały. Od takiej osoby jak ta babka trzeba się jednak kiedyś wreszcie odciąć. Nie po to aby, jak ktoś wcześniej zasugerował, ją ukarać bo i tak najprawdopodobniej nie zrozumie ale dla własnego zdrowia i spokoju...
Odpowiedz@chiacchierona: Mogę zrozumieć, że ojciec autorki uważał, że nie powinien uciąć kontaktu z własną matką, ale on nie miał lat 17 czy 18. Podejrzewam, że to jednak dojrzały człowiek, który założył swoją rodzinę. To, że matka mu żonę i dzieci poniewierała nie wystarczyło, aby chory układ zakończyć? Może to mocne, ale w takim razie nie trzeba było rodziny zakładać, tylko mamę niańczyć. Albo w jedną stronę, albo w drugą. Czemu mają na takim chorym układzie cierpieć inni bliscy? Niszczyć zdrowie najbliższym kosztem utrzymywania chorej relacji?
Odpowiedz@eulaliapstryk: Dokładnie tak jest. Dzięki, że to za mnie napisałeś. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia.
OdpowiedzZupełnie jakbyś opisywała moją babcię. Mój ojciec zwykł ją nazywać Królową Zamętu.
OdpowiedzNo widzisz. To przynajmniej wiesz i rozumiesz o czym mowa, bo @mrkjad: i @orzechywloskie: nie mają pojęcia o takich osobach.
Odpowiedz@wiedzma1667: Oj, myślisz się, wiem doskonale, o jakich osobach mowa. Ale robienie z siebie pokrzywdzonego i żalenie się na piekielnych nie jest rozwiązaniem sytuacji. Rozumiem też, że lepiej robić z siebie życiową kalekę niż twardo powiedzieć dość. No bo jak to, co inni pomyślą?
Odpowiedz@orzechywloskie: Nikt z siebie kaleki nie robi. I nie chodzi tu o to co ludzie sobie pomyślą bo ja mam to w 4 literach ale o to do czego taka osoba jest zdolna. Więc trzeba taka osobę znosić, bo można mieć potem problemy w postaci MOPSów i innych tego typu badziew na karku.
OdpowiedzMiałam wrażenie jakbym czytała o swojej matce (poza pogrzebem). Rozumiem jak Cię to denerwuje. Życzę jak najrzadszego widywania się z nią.
Odpowiedz@lotos5: Dzięki. Obecnie w ogóle się z nią nie widuje i już nie mam zamiaru. Po pogrzebie taty w końcu powiedziałam jej co o niej myślę, gdyż wcześniej nie chciałam robić przykrości ojcu.
OdpowiedzMiałam taką "cudowną" prababkę. Wiem o co chodzi. Z opowiadań stryjka wiem że powiedziała do mojego taty (miał chyba z 6lat), że jak nie powie mojemu dziadkowi 'jesteś nędzarzem", to ona sie utopi. Głupia schowała się w krzakach, tata poleciał szukać jej nad wisłą i wpadł.. dobrze że stryj zareagował w porę... I mój tata na dodatek odziedziczył po niej charakter.
Odpowiedz