Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótkie przemyślenie. Nie wiem nawet jak nazwać tą społeczną przypadłość odnośnie publicznych…

Krótkie przemyślenie.
Nie wiem nawet jak nazwać tą społeczną przypadłość odnośnie publicznych toalet. Pracując na stoisku w centrum handlowym jestem zmuszony korzystać z toalet publicznych dla klientów i to co zastaję przechodzi moje oczekiwania oraz rozumienie ludzkiej natury. A mianowicie:

- po co spuszczać wodę, przecież ktoś przyjdzie i spuści

- to jest ok 9/10 przypadków, że "używany" pisuar/toaleta, są że tak powiem "zawalone" i zostawione, więc przed każdą wizytą trzeba zacząć od spłukania po kimś, chyba że pomysłowy postanowił wrzucić np peta albo papier do pisuaru i spuszczenie wody grozi wylewem na podłogę.

- co z tego, że stoi kosz na śmieci, rzucę na podłogę to i tak ktoś sprzątnie - nie raz współczuję paniom sprzątającym, ale jak widzę, że podłoga usłana jest papierem toaletowym albo jakąś inną podpaską czy innym (nie raz zapachowym) prezentem, to po prostu wychodzę bo mnie cofa.

- sedes jest z lawy - dzieci się bawią w "podłoga jest lawą", a dorośli w trochę zmodyfikowaną wersję gdzie nie można dotknąć sedesu bo się umrze na raka i HIV łącznie, czasem potrafię zrozumieć, bo nie każdy ma chęć sprzątać tego co mu poprzednik zostawił na sedesie, ale jak widzę że przed chwilą było sprzątane i potem wchodzi jedna osoba oraz załatwia potrzebę (po angielsku ładnie nazwaną "explosive diarrhea") w pozycji na małysza to domyślcie, się że nikt potem nie wejdzie aż do kolejnego sprzątania.

- ogólna demolka - przecież skoro sklepowe to znaczy, że za darmo i nikt za to nie płaci, więc co chwila zastaję wyrwane dozowniki na mydło, urwane krany, urwane sedesy itp.

Raz na jakiś czas trafiają się też combo w postaci rozmazanego g*** na ścianie albo bardzo aromatyczny żulik śpiący w kącie z tekstem "lej Pan, a się mną nie interesuj".

I małe podsumowanie. Ludzie czy w domach też tak robicie? Idziecie do kogoś w gości i zostawiacie mu za przeproszeniem nie spłukanego klocka? Dokąd ten świat zmierza, bo niby postęp technologiczny ale ludzie coraz gorsi.

sklepy toalety

by Macabra
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
34 34

@Miryoku: Nie chodzi o niechęć do siadania na deskach, tylko o to w jakim stanie się zostawia toaletę po sobie. Bo nikt nikomu nie każe siadać na deskach. Ale jeśli ktoś nie potrafi załatwić swoich potrzeb "na małysza" bez robienia wokół siebie syfu, to zawsze może wyłożyć deskę papierem i usiąść na takiej konstrukcji.Albo po prostu posprzątać po sobie.

Odpowiedz
avatar archeoziele
21 25

@Miryoku: To, że potem po sobie nie sprzątają.

Odpowiedz
avatar Venefica
18 18

@Miryoku: ja też załatwiam się w pozycji wiszącej w toaletach publicznych, ale nie zdarzyło mi się nie trafić do toalety, a często zastaję deskę całą w moczu, a nawet rozmazanej kupie, którą ktoś nie trafił do muszli. Nie wyobrażam sobie jak można nie sprzątnąć własnych odchodów i po prostu zostawić ot tak dla innych.

Odpowiedz
avatar soraja
-4 24

@Niamh: " dzieci się bawią w "podłoga jest lawą", a dorośli w trochę zmodyfikowaną wersję gdzie nie można dotknąć sedesu bo się umrze na raka i HIV łącznie, CZASEM potrafię zrozumieć" więc to nie tylko kwestia niesprzątania po sobie - autorowi przeszkadza też, że ludzie nie chcą złapać jakiegoś syfu w publicznej toalecie, łaskawie - ale tylko czasem - wykaże zrozumienie, że ojciec nie posadzi dzieciaka na desce na której przed chwilą siedział być może jakiś menel. Jak można tylko "czasem" rozumieć, że ktoś nie chce infekcji i jeszcze nabijać się z czyjejś - naturalnej, a nie przesadnej - troski o zdrowie? Równie dobrze mógł napisać "czasem potrafię zrozumieć, że ludzie myją ręce po wyjściu z toalety"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2014 o 17:34

avatar h4linka
15 15

Też się niesamowicie często spotykam z sytuacją, że ktoś po sobie nie spuścił wody. Co oni myślą, że tam krasnoludki za nich to zrobią czy jak? Co trzeba mieć w głowie, żeby tak robić?

Odpowiedz
avatar MadDog
16 18

@h4linka: jak ktoś zna tylko wychodek na podwórku, to nie wie że trzeba spuścić wodę. Widziałaś kiedyś spłuczkę w latrynce? (-;

Odpowiedz
avatar misiak1983
11 11

"Bawiłem się klockami, ale przyszła mama i spuŝciła wodę". Czasem wolę wysrać się w markecie niż w domu. Babcia żony szcza po desce i podłodze nie sprzątając potem po sobie, Szwagierka, teść i teściowa uważają, że wodę należy spuszczać tylko po sraniu, bo po szczaniu to marnowanie wody. Szwagierka dodatkowo co miesiąc lubi zostawiać krwawe niespodzianki. Zmieniłem nazwę WiFi na "SpuszczajciePoSobieWode" i zamiast refleksji, że chyba coś jest na rzeczy, było święte oburzenie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

@misiak1983: A co na to wszystko żona???

Odpowiedz
avatar magic1948
0 4

@Armagedon: A żona załatwia się w łóżku.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
11 11

Pani sprzątaczka jest na urlopie i mój chłopak w pracy nie chodzi do ubikacji. Raz poszedł przed śniadaniem i mówił, że to był największy błąd. Zastanawiam się, czy ludzie w swoich domach też zostawiają taki syf. Chłopak szczerze współczuje pani sprzątającej, że musi to ogarniać dzień w dzień.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@Yennefer_: A czytałaś komentarz piętro wyżej? No to się już nie zastanawiaj.

Odpowiedz
avatar Agness92
0 14

@MordercaKatoli: to ty nie wiesz, że toalety w miejscach publicznych zawsze dzielą się na damską i męsko-damską?

Odpowiedz
avatar Mei
7 11

@MordercaKatoli: Do damskich zwykle są większe kolejki niż do męskich, więc jak jakąś panią przyciśnie potrzeba i nie chce czekać dwudziestu minut, to idzie do męskiej. Częściej się to chyba zdarza na stacjach benzynowych i w pubach, ale w centrum handlowym też może, szczególnie, że nie ma "babci klozetowej", więc nikt nawet nie zwraca uwagi kto gdzie wchodzi.

Odpowiedz
avatar minus25
6 10

@MordercaKatoli: to faktycznie znaczy że takie nie istnieją, masz rację.

Odpowiedz
avatar mrkjad
4 6

@ichiban: Kiedy ostatnio widziałeś oburzenie na widok mężczyzny w damskiej toalecie? W podstawówce? Bez przesady. Co do obrazy delikatnych męskich uczuć tak wrażliwych na przypadkowe spotkania z kobietami przy pisuarze to prawdopodobnie bardziej by się tym przejmowano gdyby nie męski zwyczaj lania nawet za najcieńszym drzewkiem na środku miasta. :)

Odpowiedz
avatar Agness92
4 4

@ichiban: z tego co zaobserwowałam, to kobitki czekają, aż męska będzie pusta. btw na jednej stacji benzynowej jak była koszmarna kolejka to sama babcia klozetowa kierowała panie do pustej męskiej

Odpowiedz
avatar misiak1983
3 9

Posrało Cię? Olewam, co o tym myślisz ciepłym moczem.

Odpowiedz
avatar soraja
17 19

@Devotchka: Niezupełnie. W pociągowych toaletach też zawsze był syf, ale jak w którymś pociągu zainwestowali w jednorazowe podkładki - po 4 godzinach jazdy nadal było czysto. Skoro PKP stać, to galerię tym bardziej - kwestia organizacji. A tak to wystarczy że jedna osoba po sobie nie posprząta - jej następcy siłą rzeczy też tego nie zrobią, będą się brzydzić.

Odpowiedz
avatar EmptyPage
2 8

Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim, bo chyba za mało bywam w takich miejscach jednak przeraża mnie jak można zachowywać się jak w chlewie. Chociaż u mnie w liceum, gdzie wydawać by się mogło, że ludzie choć odrobinę dorośli zostawiali po sobie syf w toaletach zwłaszcza dziewczyny. Tym bardziej wstyd, bo szkoła mała, kameralna i nie trudno było znaleźć sprawczynie przyklejonych zużytych podpasek do ścian...

Odpowiedz
avatar Kikai
14 16

"Dokąd ten świat zmierza, bo niby postęp technologiczny ale ludzie coraz gorsi." Taaak, bo starożytni byli, co do jednego, uosobieniem cnót i ogłady, i defekowali fiołkami, wyłącznie w miejscach oznaczonych. Zawsze, kiedy widzę takie ckliwe, oklepane moralizatorstwo, minus sam mi się wciska. Ale teraz daję plusa, bo historia dotyczy jak najbardziej piekielnego problemu. Też nie rozumiem, jak można pozostawiać po sobie skrajny syf w toalecie, tylko dlatego, że jest publiczna. Nie wiem, czy ludzie brzydzą się zetrzeć po sobie kilka niecelnych kropel, nie chcą, jako te łaskawe pany, odbierać sprzątaczkom pracy, są zwyczajnie złośliwi czy może nikt ich nie nauczył dbać o czystość? Przypadków skrajnych, typu kupa na ścianie, nawet nie komentuję, bo to już podpada pod jakieś zaburzenia psychiczne.

Odpowiedz
avatar ihoujin
7 7

Co do ostatniego pytania - tak, istnieją takie osobniki. Kij, że to był chłopak współlokatorki, ale zawsze, jak on był u niej (a było to często...), to przy wizycie w toalecie ZAWSZE musiałam spłukać po - raczej po nim. Kij już z pozostałościami po 1 (chociaż dodać do tego smród taniego piwa...), ale albo zalana cała podłoga (nie wiem czym - ubikacja i łazienka są osobno, więc na pewno nie woda z kranu), albo prezencik nr 2... DOROŚLI LUDZIE!

Odpowiedz
avatar Shi
5 7

"sedes jest z lawy" mnie tez zastanawia dlaczego ludziom szkoda pieniędzy na nakładki higieniczne na toaletę. 10 sztuk kosztuje 3-4 zł, to nie majątek a od razu byłoby czyściej. W dodatku można je spuścić w toalecie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

No właśnie. Ludzie, powiedzcie mi. Czemu nie spuszczacie wody...?

Odpowiedz
avatar Madoka
3 3

Ano czasem nie spuszczają. U siebie mam taki odświeżacz przy spłuczce zainstalowany i po każdym spłukaniu mam w toalecie intensywnie niebieską wodę. Znajomy odwiedził, skorzystał z toalety a potem jak ja tam weszłam to woda była... zielona. Na swoje "usprawiedliwienie" miał to, że na co dzień mieszka w akademiku i tam się spuszcza po głębszej potrzebie żeby nie marnować wody...

Odpowiedz
avatar Katniss
2 4

O matko, w życiu czegoś takiego nie widziałam. Chyba chodzę do złych centrów... "najgorsza"(na szczęście) rzecz jaką spotkałam w toalecie to papier toaletowy na podłodze. Gdzie jest ta galeria? w małpiarni?

Odpowiedz
avatar minutka
2 4

O matko. Mnie swego czasu zdarzyło się, że "nie doniosłam" i było mi straszliwie wstyd, że następna osoba poczuła mój "wypadek" (powycierałam papierem i szczotką, co się tylko dało, ale na zapach już nic nie poradziłam).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Osobnikom płci żeńskiej nielubiącym siadać na desce polecam Shewee. Na ebay można dostać naprawdę tanio jak się poszuka :-) Patent pozwala kobietom wygodnie i higienicznie (bo jak facet) opróżniać pęcherz w dowolnym miejscu - nie wyłączając brudnych toalet, toi-toi, a także drzew w lesie ;-)

Odpowiedz
avatar minutka
-2 2

@JablkoAntonuffka: ale coś jednak zapłacić trzeba, a faceci mają to za darmo ;-)...

Odpowiedz
Udostępnij