Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Muszę się podzielić. Jeden z bardziej piekielnych dni w pracy. Skończyły się…

Muszę się podzielić.

Jeden z bardziej piekielnych dni w pracy.

Skończyły się już miejsca na rehabilitację u mnie ok 2 tyg temu.

1. Pani chce się zapisać. Na informację, że miejsc nie ma, a na przyszły rok będziemy zapisywać w grudniu wyzywała mnie ok pół godziny, życząc mi bym kiedyś była chora i cierpiała.

2. Pani nr 2, przychodzi, ponieważ ma zabiegi w przyszłym tygodniu, ale wyjeżdża na wakacje i nie przyjdzie. Gdy ją poinformowałam, że miejsc nie ma Pani się oburzyła. Najpierw prawie mi płakała jak się źle czuje, potem zaczęła mnie wyzywać. Koniec końców życzyła mi okropnej śmierci (nie będę podawać szczegółów - to zbyt drastyczne) i wyszła trzaskając drzwiami.

Przyznam się, że opisy jak ona mi życzy bym umierała były naprawdę straszne. Do tego stopnia, że jak wyszłam, zamknęłam rejestrację by dojść do siebie.

Może jestem zbyt grzeczna, za mało asertywna... Do końca zachowałam spokój.

Boli mnie to, że ktoś cierpi i nie ma miejsc by się mógł leczyć. Jednak to nie moja wina. Ja nic nie mogę na to poradzić po prostu. Jeszcze bardziej boli mnie jak ktoś tak mi życzy... to jest strasznie przykre.

Dlaczego ludzie nie mogą tego zrozumieć?
Czy wyżycie się na mnie daje im jakąś radość?

Nie wiem. Nie rozumiem.

Lekko przeraża mnie najbliższe pół roku, gdy każdemu będę odmawiać zapisania.

słuzba_zdrowia

by ruda_kotka
Dodaj nowy komentarz
avatar Taczer
13 15

Wywieś na drzwiach dużą kartę z odpowiednią informacją, żeby mieli czas przetrawić, zanim dojdą do recepcji. Prosty chwyt, ale skuteczny. Część osób zawróci, dla pozostałych przestaniesz być pierwszym i jedynym źródłem wiadomości, że nie mogą wykonać potrzebnych zabiegów.

Odpowiedz
avatar archeoziele
-1 17

@Taczer: Nie podziała. Mało kto czyta informacje na drzwiach. A jeszcze mniej ludzi rozumie co przeczytało.

Odpowiedz
avatar Taczer
-2 4

@archeoziele: Więcej wiary w ludzi. :)

Odpowiedz
avatar wonsik
8 10

@Taczer: Niestety archeoziele ma rację. Wiele raz było tak, że przyleciałem wcześniej do pracy, ok 9:00 - 9:30 (otwieram o 10), żeby umyć podłogę, posprzątać itp. Co po chwili słyszę, dobijanie się do drzwi, prawie klamki nie urwą. Na drzwiach na wysokości oczu karta z informacją, że czynne od 10 do 18. Więc nie, nie czytają co za informacja wisi.

Odpowiedz
avatar nisza
1 1

@Taczer: oj, niestety.. pracuję w pracowni diagnostycznej, gdzie do badań pacjenci muszą sie odpowiednio przygotować. Zawsze informujemy telefonicznie, dostają też karteczkę. Nie zliczę tych, którzy się wcale nie przygotowują - a przecież "informacja głosowa" powinna dawać na to większą szansę niż tylko napis... A hitem był pan, o którym opowiadała mi znajoma pielęgnarka pracująca w innej pracowni - face zbluzgał ją, że nikt mu nie powiedział, że powinien przeczytać kartkę z instrukcja przygotowania do badania, która dostał w trakcie rejestracji.. Także tego... odkąd pracuję z ludźmi to przepraszam, ale niestety nie jestem taka pewna, czy można w nich wierzyć (a na pewno nie we wszystkich). Staram się, ale co jakiś czas ktoś mi w tym bardzo mocno przeszkadza.

Odpowiedz
avatar iks
8 10

Powieś informację wraz z danymi kontaktowymi do najbliższego oddziału NFZ.

Odpowiedz
avatar ruda_kotka
2 10

niestety nie mogę tak zrobić. są pojedyncze miejsca na skierowania z adnotacją "pilne". no i są miejsca dla dzieci... a i w tym samym pomieszczeniu jest inna rejestracja no i faktycznie nikt tego nie czyta... mam codziennie awanturę o przerwę, o której jest informacja wywieszona i to duża...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 21

ad 1) Więźniowie mają opiekę medyczną poza limitami i bez czekania, więc jeżeli komuś grozi trwałe kalectwo albo śmierć, absolutnie wystarczy porządnie obić rejestratorkę. W przypadku nowotworu, którego leczenie może być długie, konieczne może okazać się zabójstwo, żeby sąd przypadkiem nie próbował zbyt łagodnego wymierzenia kary. Takie prawo, tak "na górze" ustalili - i chciałbym, żeby każda rejestratorka odmawiająca ludziom zapisów na sensownie bliski termin z powodu tego, co "na górze" ustalono, i o tych ustaleniach, o których przed chwilą napisałem, pamiętała.

Odpowiedz
avatar monikamaria
0 14

@bloodcarver: bo przecież to rejestratorka wszystkiemu winna.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 10

@monikamaria: Czy ja to powiedziałem niby? Po prostu takie mamy prawo. Czy rejestratorka odmawia pacjentowi, bo uważa że on jest winny? Czy też dlatego, że takie przepisy? Ale owszem, można pobić kogokolwiek. Z tym, że w takiej sytuacji rejestratorka jest po prostu najbliżej, nie trzeba szukać, wystarczy walnąć, a potem grzecznie poczekać na aresztowanie, do wszystkiego się przyznać i leczenie zapewnione. Po co szukać innej ofiary?

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 9

@bloodcarver: Lepiej walnąć policjanta, strażnika miejskiego albo urzędnika. Za pobicie rejestratorki mogą dać tylko zawiasy ale za funkcjonariusza publicznego odsiadka jest murowana.

Odpowiedz
avatar Katka_43
3 7

@bloodcarver: To już bezdomni przetestowali,aby przezimować:)))A mój szwagier,z ciężko chorą matką rozważa pobicie jej.Wtedy szpital,badania,a on przykładny obywatel "zawiasy".Taki czarny humor,w naszym pięknym państwie.

Odpowiedz
avatar Katka_43
1 3

@bloodcarver: Zresztą wyroku w zawieszeniu nie daje się komuś, kto nie wykazał chęci poprawy, więc wystarczy w sądzie zapowiedzieć, że jakby co, to się powtórzy, i poprosić sąd, żeby jednak bez zawiasów - jestem pewny, że każdy sąd się zgodzi. Mów o tym,na czym się znasz,okej?"Poprosić Sąd?"Nie no,tak się śmieję,że literki gubię.Człowieku,weź ty proces karny do ręki i potem pisz.Już kolejny raz piszesz bzdury na ten temat.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
1 3

@Katka_43: Mhm, to moze w razie ryzyka zawiasow wystarczy zrobic rozrobe na sali sadowej i na przyklad przylac sedziemu? :D

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@Pytajnik: W sumie racja. Wystarczy włomotać prawnikowi i dożywocie gwarantowane.

Odpowiedz
avatar Bakemono
0 0

@bloodcarver: W przypadku gdy potrzebujesz rezonansu głowy, wystarczy porządnie się upić, a potem nabić sobie na głowie guza - rezonans na ostrym dyżurze bez kolejki od ręki.

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@Bakemono: Ale nie wolno jechać do szpitala samemu. Trzeba koniecznie karetką.

Odpowiedz
avatar zendra
5 5

@bloodcarver: Mitem jest teza, że więźniowie mają opiekę medyczną poza limitami. Co prawda system penitencjarny dysponuje kilkunastoma szpitalami na własne potrzeby (i dobrze, nikt chyba nie chciałby leżeć na sali z mordercami i gwałcicielami), ale tam też są kolejki i limity. Ponadto, szpitale więzienne nie wykonują zabiegów specjalistycznych, oprócz zabiegów z chirurgii ogólnej. W przypadku potrzeby poważnego leczenia, więźniowie muszą czekać w kolejce w "cywilnej" służbie zdrowia, jak wszyscy.

Odpowiedz
avatar ruda_kotka
6 6

Zwolnijcie ;) Ja tam wolałabym nie ucierpieć na zdrowiu :D bo potem na rehabilitację będę długo czekać... A tak serio, to ośrodek w którym pracuję, nie przejmuje się limitami. Pracujemy od 8 do 20. W okolicach maja/czerwca mamy zrobione limity. Ale pracujemy nadal, by pomóc. Po prostu. Taka jest polityka szefostwa, nie wiem jak łączą koniec z końcem ale im wychodzi :) A dla mnie ważne jest to, że jestem CZŁOWIEKIEM a nie workiem treningowym, czy słownym czy fizycznym ( zdarzało się rzucanie we mnie różnymi przedmiotami - na szczęście mam duże biurko :D )

Odpowiedz
Udostępnij