Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studia to podobno piękny czas... dopóki nie trzeba załatwić czegoś urzędowego. 3…

Studia to podobno piękny czas... dopóki nie trzeba załatwić czegoś urzędowego. 3 dni trwała wojna między mną a COS- Centrum Obsługi Studenta w pięknym mieście w centralnej Polsce na literę Ł. Chciałam złożyć wniosek o stypendium a termin końcowy nieubłaganie się zbliżał.
Dzień 1 - Po 1,5h jeździe tramwajem dotarłam do miejsca docelowego. Odstałam swoje w kolejce i trafiłam na młodą panią blondynkę, która siedziała po prawej stronie zaraz od wejścia i zabijała wzrokiem zza lady. Wiedziałam, że nie mam dokumentu z Urzędu Skarbowego, ale wyczytałam, że można donieść dokumenty po terminie przynoszenia wniosków. Okazało się, że jestem w wielkim błędzie.
Piekielna Blondi[PB] - Jak pani tego nie ma, to niepotrzebnie pani przychodziła. Straciła pani swój czas, mój i tych ludzi w kolejce za panią. I to przez panią teraz ta kolejka dalej się tworzy.
Po takiej jakże delikatnej uwadze wyszłam. Pomijając fakt, że nie powinna tak się odezwać piekielne było też to, że rozmowa z PB trwała minutę. Rzeczywiście bardzo Ci ludzie ucierpieli.
Dzień 2 - Już z potrzebnym dokumentem wróciłam. Po kolejnym czekaniu w kolejce jak na nieszczęście na 3 panie trafiłam na PB. Zadowolona dałam jej papiery i z myślą, że to wszystko załatwię okazało się, że muszę potwierdzić, że tata nie pracuje i przynieść jego oświadczenie, że nie jest zarejestrowany w Urzędzie Pracy, zaświadczenie z UP, jego ostatnie świadectwo pracy oraz miałam wypełnić wniosek o ponowne przeliczenie dochodu. I wszystko to PB napisała na wniosku... Przez to musiałam wydrukować nowy wniosek i go przepisać. Z racji, że PB nie miała cierpliwości do ludzi i po moim zapytaniu gdzie znajdę wniosek o ponowne przeliczenie dochodu spiorunowała mnie wzrokiem i z oburzeniem zapytała, czy słucham tego, co ona do mnie mówi. Powtórzyła mi wszystkie dokumenty jakie mam przynieść, ale nie odpowiedziała na moje pytanie... Zrezygnowana znowu wróciłam z pustymi rękoma do domu. Stwierdziłam, że trzeba może zadzwonić do COS-u i poprosić o pomoc. Z racji, że po tych 2-ch dniach dostałam nerwicy, moja mama zadzwoniła w moim imieniu. Po rozmowie równie znerwicowana jak ja powiedziała, że nigdy nikt jej tak nie zjechał przez telefon. Oto co powiedziała do mojej rodzicielki:
- "Jak Pani śmie dzwonić w sprawie swojego dziecka, studenta, przecież student to osoba dorosła i sama załatwia swoje sprawy"
- "Na stronie wszystko się znajduje i ja nie mam teraz czasu, żeby z Panią to wszystko omawiać. Teraz dużo studentów i innych dzwoni, bo nie umieją czytać, a wszystko jest napisane" - po żmudnych godzinach czytania linijki po linijce znalazłam odsyłacz do kolejnego dokumentu i po kolejnych trzech stronach znalazłam wykaz dokumentów potrzebnych do złożenia wniosku o stypendium. Ale nigdzie nie było wykazu dokumentów potrzebnych do złożenia wniosku o ponowne przeliczenie dochodu.
- Jak wyżej opisałam, na stronie wszystko jest tak napisane, że ciężko to znaleźć i mama powiedziała, że nawet ona sama nie mogła tego odnaleźć (co jest prawdą). Piekielna Urzędniczka stwierdziła, że "wie Pani, nasi studenci wszystko z tej strony rozumieją i muszą rozumieć (bo są przecież NASZYMI studentami), tym bardziej, że są o wiele bardziej rozgarnięci w sprawach internetowych niż normalni ludzie, ale jak Pani chce to ja poświęcę swój czas i przeczytam i omówię z Panią cały wykaz dokumentów sylaba po sylabie"
- "W dodatku Pani i tak Pani nie połączyła się do odpowiedniego miejsca" - co najlepsze numer był brany z ich strony i było napisane, że zajmują się stypendium.
Dzień 3 - ostatni termin oddania wniosków - wyszukałam jakie dokumenty czasem potrzebują na innych uczelniach i obładowana w tekę przeróżnych papierów pojechałam tym razem z tatą. Gdyby nie jeden chłopak, który miał problem z wypełnieniem czegoś to trafilibyśmy do PB. Na nasze szczęście trafiliśmy na inną, nawet miłą panią. Okazało się, że z dokumentów, które pani PB podała potrzebne było: świadectwo pracy i wniosek. Z czego PB powiedziała, że świadectwo tylko z tamtego roku, a okazało się, że z tego też. Na szczęście wszystkie papiery miałam i okazało się, że dochód na osobę panie same przeliczają, a PB czekała na gotowe i nawet nie sprawdzała co dokładnie dałam i wpisałam. U tej drugiej pani wszystko zostało sprawdzone i obyło się bez problemów.
PS 1. Od Piekielnej Blondyny większość studentów wychodziła z kwitkiem tak jak ja, a dzisiaj widziałam, że u innych babek bez problemów pozałatwiali.
PS 2. Dziewczyna wyszła zapewne od PB, bo mówiła "ja wiedziałam, że tak będzie, bo ta baba taka jest".

Centrum Obsługi Studenta

by dragon_fly
Dodaj nowy komentarz
avatar smeg
1 5

Na uczelnie z mama i z tata? Nie dziwie sie, ze pani potraktowala Cie jak nieogarnieta. Informacje o potrzebnych dokumentach znalazlam w kilka sekund w google: http://cos.uni.lodz.pl/stypendia/socjalne/dokumenty/2 , a nie studiuje wcale na tej uczelni, tylko na drugim koncu Polski. Ciesz sie, ze mozecie wnioski skladac juz teraz, na wiekszosci uczelni sklada sie je w pazdzierniku, a stypendium dostaje sie najwczesniej w grudniu.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
0 6

Studia to dopiero przedsionek piekła dorosłego życia więc nie nastawiaj się, że każdy będzie głaskał cię po główce i tulił jak umartwiona matula. Piekielne jest to, że namówiłaś mamę do dzwonienia w twoim imieniu- sekretarkę znalazłaś czy jesteś ubezwłasnowolniona? Nie dziwię się kobietom tam pracującym, że szlag je jasny trafia- wyobraź sobie że nie jesteś jedyną osobą z problemem, takich są dziesiątki- i weź powtarzaj to samo każdemu bo królewna i księciunio nie wiedzą gdzie kliknąć.

Odpowiedz
avatar mim
0 2

@TruskawkowyMuss: mi się zdarzało godzinami błądzić pomiędzy stronami wydziału, uczelni, biuletynu informacyjnego, samorządu i facebookiem w poszukiwaniu aktualnych regulaminów i informacji, więc nie zawsze jest to proste. A z tego co przeczytałam wynika że pani Blondi sama stwarzała rzeszę ludzi z problemami.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
0 0

@mim: Ale jest wykonalne. Regulaminy i ustawy są po to, żeby w razie potrzeby po nie sięgnąć jeżeli ktoś nie chce lub nie potrafi udzielić konkretnej odpowiedzi. Też studiowałam, swoje w kolejkach z papierami odstałam ale jakoś zawsze udawało mi się zaopatrzyć w komplet dokumentów już na początku "papierkowej pielgrzymki". Odnoszę wrażenie, że istnieje teraz taka roszczeniowa postawa- sama sobie nie poszukam bo nie umiem więc niech ktoś mi pomoże. Szuka się do skutku.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

Nie rozumiem tych minusów pod historią. Moim zdaniem jest wyjątkowo piekielna. Chyba chodzi o to, że jako osoba dorosła wysługujesz się rodzicami. Nie przejmuj się. Mnie to ani nie szokuje, ani nie wnerwia. Masz prawo oczekiwać wsparcia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2014 o 13:51

avatar dragon_fly
0 2

@Armagedon: Nie wysługiwałam się tylko jak takie baby nie potrafiły mi wytłumaczyć po ludzku to stwierdziłam, że do straszej osoby będą mieć szacunek i wyjaśnią. Ale się przeliczyłam. Zapomniałam też dodać, że dopiero zaczynam studia i mogę być zielona pod względem wielu spraw i po to byłam w tym centrum najpierw sama, żeby mi pomogli bo od tego tam są.

Odpowiedz
avatar mim
2 2

U mnie wyglądało to podobnie kiedy składało się papiery o akademik. Przez 5 lat studiów za każdym razem chcieli czegoś innego, nie raz rzeczy absurdalne. Jest na to jedna prosta metoda: idzie się składać papiery, a pod ręką ma się wydrukowany, AKTUALNY regulamin zawierający informację o wymaganych dokumentach. Jeśli obsługująca nas osoba prosi o dokument nie wymieniony w regulaminie (lub wymagany jedynie w szczególnych przypadkach) to uprzejmie prosimy o wskazanie w którym punkcie jest to określone.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
3 3

Ja nie wiem, sama w tym "mieście na Ł" studiowałam, stypendium dostawałam i takich jazd nie było. Fakt, nieraz człowiek czegoś nie doczytał i potem stał w ogonku drugi raz zły jak diabli ale nic poza tym. Co do dostarczania zaświadczeń ze skarbówki po terminie to tak dobrze nigdy nie było, trzeba było się najpierw dowiedzieć jaki ktoś podał powód, że na aż takie ustępstwo poszli zamiast liczyć na drapane bo zawsze liczy się to co w regulaminie napisane a nie to co komuś jakoś się udało. A po wnioskach to te kobiety bazgroliły zawsze i ja w przepisywanie się nie bawiłam, pobazgrały to taki dostały i nigdy nie było problemów. :) Natomiast na załatwianie pewnych spraw za studentów przez rodziców to bardzo wielu pracowników uniwerku ma alergie i nie ma co się dziwić. Jak człowiek "wysiada" już w takiej sytuacji to co zrobi jak studia kończy i przyjdzie mu odwiedzić PUP, ZUS albo US? Tam to dopiero czasem flądry siedzą i mącą... Podeślij mamę do dziekanatu, jak źle trafisz to zobaczysz co się będzie działo... :P Jedyne co jest piekielne to to, że babka wydziwiała z tym wyliczaniem dochodu. Z takim czymś to się nigdy nie spotkałam, przecież one to liczą chociażby po to żeby komisja każdego wniosku nie musiała liczyć od nowa. No ale nawiedzone biurwy są wszędzie niestety...

Odpowiedz
avatar MyCha
0 2

"Z racji, że po tych 2-ch dniach dostałam nerwicy, moja mama zadzwoniła w moim imieniu." "pojechałam tym razem z tatą.......trafilibyśmy" "na stronie wszystko jest tak napisane, że ciężko to znaleźć i mama powiedziała, że nawet ona sama nie mogła tego odnaleźć" A ja myślałam, że na studia idą ludzie dorośli.

Odpowiedz
avatar dragon_fly
0 0

Jeśli chodzi o mnie i rodziców. Dopiero co stałam się osobą dorosłą, a że w urzędach pracują baby, które myślą, że ja wszystko wiem i mają gdzieś fakt, że mogę czegoś nie wiedzieć i traktują mnie jakbym była śmieciem, dlatego pojechał ze mną tata tym bardziej, że sprawa oświadczeń dotyczyła jego osoby. Może i jestem dorosła, ale liceum nie uczy jak żyć i radzić sobie w zawalonym papierami państwie. I nawet nie chodzi o rodziców tylko o to jak zostałam potraktowana i jak ciężko jest coś załatwić od ręki.

Odpowiedz
avatar dragon_fly
0 0

@Armagedon: Nie wysługiwałam się tylko jak takie baby nie potrafiły mi wytłumaczyć po ludzku to stwierdziłam, że do straszej osoby będą mieć szacunek i wyjaśnią. Ale się przeliczyłam. Zapomniałam też dodać, że dopiero zaczynam studia i mogę być zielona pod względem wielu spraw i po to byłam w tym centrum najpierw sama, żeby mi pomogli bo od tego tam są.

Odpowiedz
Udostępnij