Tyle się ostatnio mówi, że można pić wodę z kranu, że czysta, że się nadaje. Nie dalej jak pół roku temu zmienialiśmy kran w łazience. Z dnia na dzień nic nie było widać, ale wczoraj zauważyłam, że jakby słabo woda leci. Mąż odkręcił sitko na wylewce - było pełne malutkich kamyczków, wielkości ziarenka maku i większych. Nawet nie chce myśleć, ile tego świństwa było dość małe, żeby przelecieć przez sitko, prosto do kubka. Smacznego
no widzisz jakie dobre sitko? przefiltrowało i można pic... a jakby się jaki kamyczek jednak prześlizgnął, to małżonkowi niniejszym piwko zimne ordynuję co wieczór, coby się na nerkach ten kamyczek nie odłożył...
Odpowiedz@Karl: dokładnie tak jak piszesz :) Po to jest piwo. A co do tych kamyczków, są to śmieci ze starych zakamienionych rur. Nikomu jeszcze na świecie nie zaszkodziły... tylko sitka i głowice ceramiczne niszczą.
Odpowiedz