W każdej rodzinie musi znaleźć się czarna owca.
Mam dwóch starszych braci. Jeden z nich (na potrzeby opowieści nazwijmy go Piotr) niedawno kupił mieszkanie i postanowił je wyremontować.
Drugi z braci (powiedzmy Paweł) jest stolarzem, a ponadto swego rodzaju złotą rączką (wykończeniówka, dekarstwo, cieśla).
Piotr w zeszłą sobotę postanowił wyjechać na urlop, aby nie przesiadywać w kurzu podczas remontu, a także wykorzystać wolne. Zapakował manatki i rodzinę w samochód i wyruszył nad morze. W tym czasie Paweł miał wyszpachlować i wyszlifować ściany, a także położyć panele podłogowe.
W czasie nieobecności Piotra nikt nie kontrolował postępu prac. W dniu wczorajszym postanowiłem wyskoczyć z dziewczyną na miasto. Zadzwoniłem więc do Pawła, iż istnieje możliwość, że wpadnę do mieszkania Piotra, by się przespać gdzieś na materacu. Paweł odpowiedział, że będzie tam, więc mam dzwonić. Po północy otrzymałem od niego telefon, iż jednak będzie jechał do domu rodzinnego (w którym obecnie mieszkam wraz z mamą, Pawłem oraz jego narzeczoną i córką), więc może mnie odebrać z miasta. Odwieźliśmy dziewczynę, a następnie pojechaliśmy do domu. W samochodzie Paweł mówił, że musi wziąć swoje ciuchy na zmianę i wraca do Piotra, gdyż i tak od rana zaczyna działać z remontem.
Dziś o trzynastej Piotr wrócił z wakacji.
Wszedł do mieszkania i od razu zauważył, że postęp prac owszem jest, ale niewielki, za to telewizora i konsoli PS3 brak - warto dodać, że telewizor rok temu kupiony za 5000PLN.
Na stoliku leżał także list od Pawła z informacją, że wyjechał do Niemiec, gdyż ma już dość być tym najgorszym i chce spłacić swoje długi, a także przeprasza za wszystko.
Obok tego leżały dokumenty z upoważnieniem na Piotra. Jakież to dokumenty? Z lombardu...
Okazało się, że Paweł w środę zastawił telewizor i konsolę. Jakby tego było mało wczoraj wziął od swojej narzeczonej kartę płatniczą, na którą w piątek przelana została wypłata i wyczyścił ją do zera!
Wartość zastawu wyniosła 1650PLN, a ponadto z konta pobrał 2000PLN.
Dziś byliśmy z Piotrem wykupić sprzęt, musiał zapłacić 1800PLN.
Po Pawle słuch zaginął, telefon wyłączony.
Pawła narzeczona ma też 9-letnią córkę z pierwszego małżeństwa, która od września pójdzie do trzeciej klasy. W chwili obecnej dziewczyny nie mają nawet na wyprawkę do szkoły. Mała jest jeszcze nieświadoma tego, co Paweł uczynił.
Paweł w liście pisał do mamy, narzeczonej i brata jednocześnie. Zaznaczył w nim, że Piotrowi powiodło się w życiu i na pewno sprzęt wykupi. Zapewniał także, że wszystkich bardzo mocno kocha i przeprasza za to co zrobił.
Wiem, że to mój brat, ale powiedzcie mi jakim trzeba być skur*ysynem, żeby oszukać najbliższe sobie osoby?
Jakby tego było mało, gdy jechaliśmy do domu pytał się mnie czy mam pożyczyć jakieś pieniądze na paliwo, bo on jest spłukany...
Dla smaczku dodam, że 4 miesiące temu pożyczyłem mu swojego netbooka. Jak się domyślacie do dzisiaj go nie odzyskałem...
rodzina tylko na obrazku
Pewnie wpakował się w niezłą kabałę i szybko go nie zobaczycie.
Odpowiedz@osvinoswald: Wcześniej miał problemy z automatami. Przewalił już niezłą kasę i przez to popadł w długi. Wcale się nie zdziwię jak teraz też na to rozwalił pieniądze. Dziwi mnie to, że Piotra zamiast się wku*wiać co Paweł odwalił bardziej zastanawiało go co się z nim dzieje i gdzie jest twierdząc, iż nie pieniądze są najważniejsze. Podziwiam jego opanowanie, wierzcie mi!
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2014 o 23:18
@NIEwyimaginowanySwiat: Naprawdę dziwisz się temu, że brat, któremu nie najgorzej się powodzi bardziej martwi się problemami i niejasną sytuacją drugiego brata niż 1800 złotymi, które stracił?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2014 o 1:01
@kertesz_haz: TAk bardzo sie dziwie, moj brat by skakal z radosci i tanczyl w kolko ze swoja zoneczka.
Odpowiedz@Strach: Tak, dziwię się. Wiesz dlaczego? Bo to nie pierwszy jego taki numer na swoim koncie. Poza tym mamie zginęło sporo biżuterii, której do dziś nie odzyskała. Nie mamy wątpliwości kto za tym wszystkim stoi...
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Ale ja sie wlasnie nie dziwie, bo Ciebie rozumiem.
Odpowiedz@Strach: Źle odpowiedziałem. Miało być do kertesz_haz ;-)
OdpowiedzJeśli niedawno kupował TV i ma fakturę - sprzęt jest jego własnością. Nie musi wykupywać tylko najnormalniej w świecie przyjść z policją i zabrać co jego.
Odpowiedz@glan: Wydaje mi się, że nie chce mu robić jeszcze większych kłopotów. Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej, bo to nie moja dziedzina, więc nie będę wchodził w polemikę ;-)
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Glan ma rację. Jednak to nie jest takie proste. Może iść tam z policją i pewnie mu zwrócą ten telewizor. Jednocześnie zostanie wszczęte postępowanie przeciwko bratu jako sprawcy kradzieży. Ale na miejscu poszkodowanego brata, nie miałabym oporów. Okradanie własnej rodziny to szczyt chamstwa.
Odpowiedz@bakaneko: a może Piotr wie coś o czym ty nie wiesz? Albo naprawdę ma wielkie serce albo Paweł mu się wygadał. Może zapożyczył się u kogoś i ten ktoś go ściga. Takie posunięcie,postawienie czegoś na jedną kartę to szczyt desperacji. Zostawił upoważnienie,więc sumienie go gryzie.
Odpowiedz@osvinoswald: Z Piotrem jesteśmy bardzo blisko i mówi mi wszystko, absolutnie. Ma wielkie serce, tego jestem pewien - dlatego też nie zgłasza tego na policję. W liście napisał, że musiał spłacić długi przed wyjazdem, ale nie wierzymy w to. @bakaneko Teraz już nie ma co iść, gdyż sprzęt wykupiliśmy. Odnośnie ostatniego zdania - cały czas mówię o tym w historii i komentarzach, ale mimo to jestem minusowany. Dla mnie to po prostu sku*wiel i tyle.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Oczywiście w liście pisał Paweł.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Zgłoszenie na policję pomogłoby nie tylko jemu - byłaby od razu furtka do ściągania z gada alimentów na córkę.
Odpowiedz@Caron: Tylko narzeczona córkę miała z pierwszego małżeństwa. Czemu miałby płacić na nieswoje dziecko?
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Wielkie serce to twarda dupa. To tak jakby mieć alkoholika w rodzinie i wszyscy by wokół niego skakali. Doprowadzali do domu, myli, wycierali z rzygów, prali ubrania, karmili itp. Nic tak nie uczy człowieka jak poniesienie konsekwencji za własne czyny. Usuwając mu spod nóg konsekwencje robi się z niego życiowego kalekę.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: jeżeli ktoś go ściga i nie będzie mógł go znaleźć to może was odwiedzić. Uważajcie!
Odpowiedz@Caron: Na córkę alimenty płaci już ojciec biologiczny.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: a, teraz widzę. Więc po co o tym dzieciaku w ogóle w historii było wspominac? Ojciec biologiczny chyba da na wyprawkę?
Odpowiedz@Caron: Ojciec wyłącznie płaci alimenty i zupełnie się odcina.
OdpowiedzOstatni post był do autora,oczywiście
OdpowiedzNIEwyimaginowanySwiat wygląda na to, że Twój brat się ostro w coś wpakował. Bo spierdzielił za granice biorąc tyle kasy ile zdołał szybko nałapać. Skoro miał problemy z hazardem to najczęstszą konsekwencją takich problemów są długi u bardzo nieciekawych osób. A oni nie mają oporów by swoje pieniądze odzyskać. Najczęściej jest to straszenie i pobicie w taki sposób by "gościa" nie uszkodzić, ale zmotywować do zapłacenia długów. Były kolega o którym kiedyś pisałem (ten od udziału w "sekciarskiej" sprzedaży lokat i doradztwa finansowego), miał tak wyprany mózg, że uwierzył iż aby zostać bogatym trzeba żyć jak bogaty. Czyli w skrócie żył ponad stan i rozpierdzielał kasę. Ale jako, że jego pensja (jeżeli pracował) to było zbyt mało, to zaciągał pożyczki wszędzie gdzie to się dało. Szczytem było pożyczenie od kilku kolegów (w tym mnie) kasy "na czynsz" i zerwanie kontaktu. Adres zamieszkania zmieniał kilkakrotnie. Jak się potem dowiedzieliśmy robił to w obawie przed jakimiś nieciekawymi typkami u których też pożyczył kasę. Chciał nawet do Anglii wiać, ale chyba mu nie wyszło bo w Polsce nadal siedzi. Tak wiec niestety, ale Twój brat jest już na straconej pozycji. Skoro okradł bliskie mu osoby to musiał stwierdzić, że innego wyjścia niż ucieczka nie ma. Może wróci jak coś zarobi (w końcu fach w reku ma), ale bardziej bym obstawiał scenariusz, że go znajdom te osoby którym wisiał kasę, lub że znów zacznie grać i co zarobi to przegra. A to na obcym terenie poskutkuje bezdomnością.
Odpowiedz@Draco: Może być tak jak mówić, gdyż dotychczas pracował stawiając stanowiska targowe. Zarabiał niemałe pieniądze, a mimo to jest ogołocony całkowicie. Realia targów (zarobków) znam, gdyż sam kiedyś byłem na dwóch takich pracach, więc nie były to tylko jego przechwałki. Na nieprzyjemnych typków raczej bym nie stawiał, lecz na to, że od znajomych i współpracowników wyciągnął niemałą kasę wiedząc, że nie będzie miał jak oddać (w końcu dług goni dług).
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Ja bym jednak obstawiał jakieś poważniejsze zagrożenie dla niego. Zwykłe długi nie są na tyle dużym bodźcem by nagle łapać tyle kasy ile się zdoła i wiać za granicę. Weź pod uwagę, że on rozwalił sobie relacje rodzinne i swój związek. No i tej kasy za wiele nie było, tyle ile na podróż i żeby nie umrzeć z głodu na starcie. Zabrał 3650 zł czyli po aktualnym kursie euro (4,20 zł), to to jest tylko 869,05 euro, a to dość niewiele.
Odpowiedz@Draco: Ale on już w nocy z soboty na niedzielę pytał mnie czy mam pożyczyć coś na benzynę, bo on jest spłukany (auto mamy, zostawił je pod Piotra blokiem z pustym bakiem).
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: To tylko potwierdza to co napisałem wcześniej. Musiał wiać, więc kasę brał ze wszystkich możliwych źródeł. Sprzedaż samochodu trochę zajmuje, a on widać czasu nie miał. Wziął to co mógł uzyskać na "już" zastaw za TV i konsolę, oraz kasę z karty. Od Ciebie próbował też coś uzyskać pod pozorem kasy na paliwo. Tak serio to może złościcie sprawę na policję. Niech go lepiej oni znajdą niż mieliby to zrobić ewentualni dłużnicy z półświatka.
Odpowiedz@Draco: Dzwonił wczoraj. Utrzymuje, że jest w Hanowerze i szuka pracy, jednak jakoś wydaje mi się, że on nadal jest w kraju. Powiedział, że jeśli nic nie znajdzie do piątku to wraca... Czy mógłby sprzedać samochód, który nie jest na niego?
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Chwila, czyli on jest po prostu nienormalny. Przepraszam, że tak piszę o Twoim bracie, ale on jest zdrowo walnięty. Zgłoście sprawę na policję i niech poniesie konsekwencję tego co zrobił. Co do sprzedaży samochodu, to ależ oczywiście, że mógłby sprzedać. Tylko nie normalnemu klientowi, a np. do jakiejś dziupli na części, czy odsprzedać jakimś typkom "spod ciemnej gwiazdy" szykującym jakąś akcję. Zdaje mi się, że on stara się zwrócić na siebie waszą uwagę i roi z siebie "desperata" żebyście mu pomogli. Ale to tylko pogłębi problem. Konieczne jest zasadzenie mu "kopa" w dupę tak by zatrybiło mu w głowie, że pieniądze się oddaje i że się nie bierze tego co cudze.
Odpowiedz@Draco: Do dziupli nie byłoby sensu. To stary trupik, którym mama jeździła przez ostatnie kilkanaście lat - Opel Corsa z 1995r. Pieniędzy za dużych by nie uzyskał. W dniu wczorajszym znowu zadzwonił. Stwierdził, że był też W Kilonii i tam też nic nie znalazł. Rzekomo jechał z kimś "na stopa" do Berlina i jak tam nic do piątku nie znajdzie to wraca...
OdpowiedzMam nadzieję, ze nie tylko imiona braci zostały zmienione w historii, ale i kilka faktów również
Odpowiedz@kertesz_haz: Tylko imiona, nic ponadto.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Niezbyt to roztropne w obecnej sytuacji brata
OdpowiedzPowiedzenie o sercu, sempiternie i ich twardości znasz? Bo im dłużej będziecie chronili złodzieja, tym więcej czeka was kłopotów...
Odpowiedz<ironia> To ten Paweł to nie dość, że silny to i mocno zwinny gość, skoro współczesny TV za 5k (który waży na ok min.19 kg i rozmiar pewnie min. 50") przeniósł nieuszkodzony do lombardu. To się niektórym dostawcom sprzętu TV nie udaje.
Odpowiedz@Timothy: przewiozl samochodem, o ktorym wspominalem w komemtarzach.
Odpowiedz@NIEwyimaginowanySwiat: Kiedyś robiłem wywiad na forach multimedialnych w sprawie dużych telewizorów (50"+). Opisy wypadków i uszkodzeń wynikających z prostego puknięcia nowego TV, wnoszonego w kartonowym opakowaniu przez dwóch kurierów to najczęstsze sytuacje. Przypominam, dwóch kurierów (lub kurier i klient), w kartonowym opakowaniu. Czyli Paweł chwycił taki TV sam, bez osłony ekranu, wyniósł. Lombard nie sprawdził czy i gdzie powstały uszkodzenia i wypłacił kasę.
Odpowiedz@Timothy: Wyniósł z mieszkania (wieżowiec, więc zjechał windą)i wniósł do samochodu. Wziął sam telewizor, bez jakiegokolwiek kartonu. Co więcej, gdy odbieraliśmy go z Piotrem przewoziliśmy w bagażniku na ciuchach (nie zdążył się jeszcze wypakować po powrocie z wakacji) i nic się nie stało.
Odpowiedz@Timothy: Fakt, takie ponad 50 calowe potrafią swoje ważyć, szczególnie plazmy, ale przez jakiś czas pracowałem w serwisie i zdarzało mi się samemu nosić 42 calowe telewizory LCD, choć postury jestem wątłej. Myślę, że jak ktoś jest szeroki i dobrze zbudowany to i większe spokojnie samemu dałby radę przenieść.
Odpowiedza ja zadam lepsze pytanie - jakim trzeba byc idiotą aby zostawiac mieszkanie bez kontroli takiemu komus dobrze wiedzac jaki to czlowiek? na szczesxcie w tym kraju sa organa ścigania , jak rowniez w krajach UE obowiazuje zasada wspolpracy miedzy policjami wiec NIE ZAPOMNIJCIE zlozyc zawiadomienie o popelnioym przestepstwie - jak sobie pare latek posiedzi w wiezieniu to sie nauczy szanowac cudza własnosc!
Odpowiedz@voytek: Nie spodziewaliśmy się, że będzie w stanie wynieść ten sprzęt. W końcu nie jest to mała rzecz...
Odpowiedz@voytek: Może chciał dać bratu jeszcze raz szansę, w końcu to najbliższa osoba. Niestety bratem rządzi nie on sam ale uzależnienie i powinien się leczyć.
OdpowiedzSkoro ma problemy z hazardem, to pamiętaj o podstawowej zasadzie pomocy uzależnionemu: najgorsze co możesz zrobić hazardziście, to spłacić jego długi.
Odpowiedz