Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed kilku dni. Wracałam z rodzicami do domu, gdy pod blokiem…

Historia sprzed kilku dni.
Wracałam z rodzicami do domu, gdy pod blokiem zobaczyliśmy małą (na oko 5-6 letnią) dziewczynkę, która ciągnęła szczeniaka za ogon. Piesek miał obrożę, ale smyczy nie, wokół nikogo nie było. Spojrzałam po oknach - też brak jakiegokolwiek opiekuna.
Wyjaśniłam więc dziewuszce, że psiaka to boli i podałam go jej do rąk. Ona poszła w swoją stronę, my w swoją.
I teraz pytanie: kto był piekielny? Z pewnością rodzice. Ale co najpiekielniejsze?
Fakt, że wypuścili małe dziecko na dwór w asyście jedynie malutkiego szczeniaczka?
To, że niedaleko jest ulica - pies by na nią wszedł, dziecko za nim, samochód nie zdążyłby wyhamować, i tragedia gotowa.
A może to, że psina nie miała nawet smyczy za którą można by ją było prowadzić, co zwiększało szansę że pies ucieknie a dziecko poleci za nim Bóg wie gdzie?
Nie mam pojęcia co kieruje niektórymi ludźmi.

EDIT: Rozumiem, że dzieci trzeba uczyć samodzielności, nie mam nic przeciw temu, ale, jak już pisałam, wokół nie było żywej duszy, tylko raz na jakiś czas ktoś przeszedł.
Ponadto, jak napisałam: dziecko było z psem bez smyczy, który mógł gdzieś pobiec, ono za nim, nie wiadomo jak daleko. Tak, to są moje domysły ale zawsze trzeba przewidzieć ewentualne negatywne skutki działania żeby mu zapobiec, prawda? I rodzice dziewczynki też powinni tak zrobić: przemyśleć.

by Lokasenna
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-1 1

Kiedyś zapytałam kuzynkę dlaczego ich nowy piesek nie ma smyczy. "Wyjaśniła" mi że jest za mały i takich szczeniaków się na smyczy nie wyprowadza.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
1 9

To może od razu ustalmy, w jakim wieku dziecko może samo wyjść. Piętnastu lat? Ludzie, dzieci muszą się uczyć samodzielności, bo inaczej skończymy ze stadem przyklejonych do spódnic niezaradnych ciamć. I wtedy dopiero będzie ryk, że nikt ich nie wychował. Co oczywiście nie zmienia faktu, że trzeba uczyć dzieci szacunku i empatii.

Odpowiedz
avatar mailme3
1 5

@kotwszafie: Piszę pod Twoim postem, ale to powinna wiedzieć również autorka - dziecko do 7 roku życia nie ma prawa przebywać na dworze bez opieki. Masz to uregulowane w konkretnych przepisach - których - nie pomnę. Tak więc, jeżeli spotkasz dziecko do tego wieku samo na dworze, masz prawo / obowiązek powiadomić odpowiednie służby.

Odpowiedz
avatar Mysha_x86
4 8

@mailme3: Może nie szalejcie z tymi służbami. Jak ja miałam te 5 czy 6 lat, to też sama chodziłam po dworze. Wiele dzieci chodziło, nawet jeszcze młodszych. Nic się nikomu nie działo, nikt pod samochód nie wlazł. Dopóki dziecko nie wygląda na zagubione i przestraszone, to nie ma co służb wzywać. Paranoje społeczne tylko tworzycie - wyrodna matka nie prowadza dzieciaczka za rączkę na plac zabaw, tylko śmie pracować albo mieć obowiązki w domu. To już wiem dlaczego tak mało dzieci na osiedlu widuję...

Odpowiedz
avatar kalulumpa
2 4

@Mysha_x86: Zgadzam się - za szczyla mama tylko od czasu do czasu głowę przez okno wychylała, żeby sprawdzić, czy jeszcze żyję i wszyscy bawili się razem. Czasem był czyjś rodzic w pobliżu, czasem nie - nie ma co histeryzować :)

Odpowiedz
avatar Mysha_x86
0 0

@kalulumpa: Bardzo dziękuję za zrozumienie. Jest jeszcze nadzieja w narodzie.

Odpowiedz
avatar Mysha_x86
2 2

@Fahren: Wiesz, koło mojego bloku przebiegała ulica niby osiedlowa, ale dość ruchliwa i z pewnością nikt tam poniżej 40km/h nie jeździł (przy ograniczeniu do 20km/h). A jakoś problemu z przechodzeniem przez nią nie było, bo zostałam nauczona jak to robić bezpiecznie. Moje osiedle również ciężko było nazwać parkiem, a już na pewno wsią. Poza tym w historii wyczytałam jedynie, że była ulica, nikt nie wspominał, że była ruchliwa. Tym bardziej jeśli dziecko mieszka w okolicy dość ruchliwych ulic, to powinno być jak najwcześniej uczone samodzielnego poruszania się w takim otoczeniu - inaczej, jak nagle zostanie samo, to stanie na chodniku i zacznie płakać, bo będzie się bało samo przez ulicę przejść. A prowadzanie za rączkę do 7 roku życia wcale w uzyskaniu samodzielności nie pomaga. Ja w ogóle nie rozumiem problemu - czy autorka zna to dziecko, żeby mieć podstawy twierdzić, że nie jest na tyle samodzielne, żeby chodzić samo po osiedlu? Czy to dziecko przebiegało przez ulicę przed samochodami? Czy wyglądało na zagubione? Czy oprócz ciągnięcia pieska za ogon zrobiło cokolwiek "podejrzanego"? Większość wątpliwości autorki, to jej własna wyobraźnia i "co by było gdyby".

Odpowiedz
avatar ocelota
2 2

@mailme3: 7-latek może wyglądać jak 5-latek, a 5-latek jak 7. Nie jesteś w stanie ocenić wieku na pierwszy rzut oka

Odpowiedz
avatar mailme3
-1 1

@ocelota: wiem, ale w historii, autorka sugeruje, że jednak jest to dziecię, ledwie odrosłe od ziemi :) @Mysha_x86: a koło placu zabaw na który wyprowadzam córkę (notabene niecałe 4 lata "ów dzieck posiada" - tutaj wtręt dla grammar nazi) motocykliści pędzą nie zwracając uwagi na ograniczenia.

Odpowiedz
avatar mailme3
0 0

@kotwszafie: oczywiście, spieszę wyjaśnić, że nie mówię o prowadzeniu dziecka za rękę, ale raczej o puszczaniu samopas na dwór, gdy samemu się jest w pracy / domu / na działce.

Odpowiedz
avatar ocelota
3 3

Mając lat 8 i mieszkając 45 minut drogi dziecięcych nóg, poszłam do centrum 200tys miasta po grę. Mama nic nie wiedziała oczywiście, ale w sumie było to tylko 15 minut dalej niż lodziarnia, do której ganiały wszystkie dzieci z mojego osiedla. Mając 11 jeździłam autobusem, a 15 pojechałam pierwszy raz sama pociągiem 450 km. Nie wiem czy obezcne trzęsienie się nad dziećmi nie powoduje tego, że 30-latkowie są na utrzymaniu rodziców nie tylko dlatego, że pracują na śmieciówkach, ale że są zbyt przestraszeni żeby podjąć samodzielne bardziej odważne kroki.

Odpowiedz
avatar piwonia
-1 1

Szanowny opiekun zapewne sterczał w którymś z okien za firanką. Faktycznie, mogli kupić małej smycz w kompleciku do pieska, a tak radziła sobie jak mogła;D

Odpowiedz
avatar Lokasenna
0 0

@piwonia: Na to że nikt jej nie pilnował jest chociażby fakt, że gdy podeszła do niej trójka obcych ludzi (w tym jeden mężczyzna słusznej postawy) i zaczęła coś do niej mówić, nikt nie zareagował.

Odpowiedz
avatar Irasiad
0 2

@piwonia: tak, ciągnięcie psa za ogon jest takie śmieszne, a w tym przypadku takie urocze i pomysłowe!

Odpowiedz
Udostępnij