Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro już wlazłam w zakładkę "Dodaj" to wrzucę jeszcze jeden kwiatek. Tym…

Skoro już wlazłam w zakładkę "Dodaj" to wrzucę jeszcze jeden kwiatek.

Tym razem historia nie moja, a mojej siostry ciotecznej - od ubiegłej soboty szczęśliwej mężatki.

Moja siostra pochodzi z małej wsi, ale jest tam kościół. Byłam pewna więc, że właśnie tam odbędzie się ceremonia.
Natomiast, gdy odebrałam zaproszenie troszkę mnie zaskoczył fakt, iż ślub ma się odbyć w pobliskim miasteczku. No cóż, pomyślałam, że tak sobie postanowiła i zapomniałam o sprawie.

Natomiast kilka tygodni przed ślubem zwitałam do siostruni, rozmowa zeszła na ślub i wesele i tak z ciekawości zapytałam czemu bierze ślub w XXX, a nie w swojej parafii. Okazało się, że ich wymarzony termin był zajęty, no zdarza się.

Ale za to ich kolejna wizyta w tej parafii, a raczej reakcja proboszcza, rozwaliła mnie na łopatki i połamała żebra.

Otóż do ślubu - wiadomo - potrzeba sterty papierów, m. in. aktu chrztu. No to siostra dziarskim krokiem wybrała się do kancelarii po tenże dokument. I co z tego wynikło (rozmowa przytoczona przez siostrzyczkę):

[S] - Siostra
[P] - Proboszcz

[S] - Szczęść Boże. Proszę księdza potrzebuję aktu chrztu, do ślubu.
[P] - Szczęść Boże, Izabelo. No tak, tak, akt chrztu.. A powiedz no mi dziecko, gdzie wy się żenicie w końcu?
[S] - W XXX. Skoro tu nie było wolnego terminu..
[P] - No tak, tak.. Ja Ci dziecko dam ten akt, tylko wiesz.. Nie można tak, że Ty z naszej parafii jesteś, a obcemu księdzu płacisz. No jak to tak..
[S] - Ale do czego ksiądz zmierza?
[P] - Izabelo, powiem wprost. Musicie dać z H. ofiarę też tutaj, tak w intencji szczęśliwego małżeństwa.
[S] - Yyyy, ale z tego co wiem, to babcia już zamówiła mszę za nas w tej intencji.. Zamówiła oczywiście PŁATNIE..
[P] - No tak, tak, ale jak to, Wy młodzi nie dacie? Należysz do mojej parafii, więc musicie tutaj normalnie dać na ofiarę, tak, jakbyście tu brali ślub, w tej samej wysokości co wszyscy nowożeńcy, którym udzielam tego sakramentu. Wymyśliłaś sobie inną parafię, proszę bardzo, ale parafianką jesteś moją. Chcecie płacić księdzu z XXX, Wasza wola, ale nie może być tak, że swoją parafię zignorujesz.
[S] - O_o Mamy zapłacić księdzu 500 zł? Za nic?
[P] - Nie za nic, nie że za nic. Wygłoszę z ambony dla was życzenia szczęścia na nowej drodze życia. NA SUMIE!

Siostra pozostawiła to bez komentarza, zabrała rzeczony akt chrztu, a pomstowała już w domu.
Słyszałam, że ten ich proboszcz jest łasy na pieniądze, ale to już przegięcie.
A ksiądz w XXX nie wziął od nowożeńców nawet złotówki za ślub, nawet nie chciał o tym słyszeć.

parafia ksiądz pieniądze

by ypsilon18
Dodaj nowy komentarz
avatar Wredzma
13 19

Niech młodzi spod ambony też wygłoszą życzenia dla księdza. Będzie transakcja bezgotówkowa.

Odpowiedz
avatar mesing
-1 9

@Wredzma: To się nazywa wymiana w barterze :)

Odpowiedz
avatar Malibu
0 0

@Wredzma: Musieliby zapłacić za wynajęcie ambony.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
7 9

@gorzkimem: owszem dobrowolną ofiarę można, ale wymuszać tego nie mogą. W tym roku również brałam ślub, ani w mojej parafi ani męża tylko tu gdzie mieszkamy obecnie. Moja parafia mała, ksiądz za akt chrztu i świadectwo bierzmowania dostał 100 zł. Tydzień po ślubie dostaliśmy od niego piękne, duże Pismo Święte z życzeniami dla nas. W parafii męża w dużym mieście za akt chrztu chcieliśmy dać 50 zł, ale pani która nam to wystawiała (chyba asystentka) bardzo się zdziwiła tak dużą ofiarą. Więc co parafia to inne podejście, natomiast jeśli chodzi o brak terminów to się zgodzę, że na pewno znalazła by się wolna godzina (w naszym dniu były 3 śluby) zwłaszcza, że to mała wieś (gdzie co tydzień zapewne ślubów nie ma, tylko kilka w roku) jak autorka napisała więc wątpię, żeby nie mieli możliwości dopasowania godziny ale może woleli gdzieś indziej i już :)

Odpowiedz
avatar inga
-3 13

@coffewithmilk: W mojej parafii nazywają to "odstępnym", sugerowana kwota: 300 zł. Nie jest to opłata za wydanie aktu chrztu (który mógł być udzielany w innej parafii niż ta, do której aktualnie należy panna młoda), ale rekompensata za to, że ślub odbędzie się gdzie indziej (czyli zysk dla parafii będzie mniejszy...) i opłata za przygotowanie wspomnianej licencji (więc m.in. odpytanie małżonków z tego, czy są wierzący, czy akceptują etykę seksualną KK itp).

Odpowiedz
avatar ypsilon18
3 11

@gorzkimem: A skąd, po prostu ten ksiądz jest na tyle specyficzny, że w jego parafii może się odbyć tylko jeden ślub/chrzest w ciągu danego dnia. Jedynie dla pogrzebów ponoć robi wyjątki - cóż za wspaniałomyślność.

Odpowiedz
avatar Bydle
6 10

@gorzkimem: „To normalne, że za wydawanie dokumentów w kancelarii parafialnej zostawia się dobrowolną ofiarę.” Jeśli dobrowoną to nie normalne. A jeśli normalne, to nie dobrowolną. ;>>>

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-5 7

@Bydle: Starasz się tu zaprezentować jako "niehumanista", ale widzę, że z logiką u ciebie kruchutko...

Odpowiedz
avatar saska
-3 3

@inga: u mnie to samo i w parafi mojego męża również to samo. Zdzierają jak mogą.

Odpowiedz
avatar Bydle
1 5

@gorzkimem: Błądzisz. Nie „staram się” - to twój problem z zaakceptowaniem faktu, że w publicznie dostępnym miejscu komentuję czyjeś teksty. A teraz zajmiemy się twqoim nierozumieniem logiki: jeśli płacenie za wydawanie dokumentów jest DOBROWOLNE, to zależy tylko od dobrej woli danego osobnika - może płacić, może nie płacić. Ale w żaden sposób jego zachowanie nie wpływa na zachowanie innych. Czyli jeśli ty zdecydujesz się zapłacić, to mojego zdania nie zmienisz. A jeżeli uprzesz się, by nie płacić, to nadal moje zdanie będzie dokładnie takie, jakie mam. No to uporaliśmy się z dobrowolności i związkami przyczynowe-skutkowymi. Idźmy dalej: Jeśli NORMALNE jest płacenie za wydawanie dokumentów, to znaczy, że jest to (nomen omen) norma! Czyli nie ma mowy o dobrowolności. Jeśli nadal nie rozumiesz, to śmiało pisz o tym, postaram się na przykładach ci wyjaśniać...

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-4 4

@Bydle: Wiesz logika twoja (co widać również na powyższym twoim wywodzie) tak się ma do logiki, jak demokracja socjalistyczna do demokracji. A teraz czekam na wykład (twojej) logiki, w trakcje którego udowodnisz: a) prawdziwość zdania: Coś co jest zgodne z normą nie jest dobrowolne. b) fałszywość zdania: Normą jest dobrowolność opłaty. Poczekaj chwilę z wykładem - idę po orzeszki.

Odpowiedz
avatar Bydle
2 4

„A teraz czekam na wykład (twojej) logiki, w trakcje którego udowodnisz: a) prawdziwość zdania: Coś co jest zgodne z normą nie jest dobrowolne.” Widzisz, to jest tak proste, że czuję się zażenowany faktem, że ciągle nie rozumiesz. Dobrowolność wyklucza i normę, i obowiązek - z definicji. Bo definicja obejmuje normę i obowiązki, a dobrowoność przepisu, reguły ani zwyczaju - nie ma. „łszywość zdania: Normą jest dobrowolność opłaty.” Pamiętasz, że mówimy o zwyczajach sekty katolickiej? To proszę - licząc naiwnie na twą inteligencję - przeczytaj historię, którą komentujemy. Jeśli uznasz, że tam występuje dobrowolność - czyli brak jakiekolwiek reakcji funkcjonariusza Vatiacanu na odmowę zapłaty, to znaczy, że jesteś funkcjonalnym idiotą. Co przykre - i dla twej rodziny i znajomych - żałosne.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-4 4

@Bydle: No nie zawiodłem się. Ty nawet nie wiesz, o czym mówisz. Nie znasz pojęć, którymi się posługujesz, zakresu znaczeń słów, nie potrafisz przeprowadzić rozbioru logicznego zdania, zero argumentów - zamiast nich wyuczone formułki i ataki ad personam... Ale mniemanie o sobie masz wysokie. Jak wszyscy z organicznymi uszkodzeniami mózgu...

Odpowiedz
avatar Skarpetka
1 15

Hm, zwykle ksiądz w parafii panny młodej prosi o opłatę za licencję - jeśli to on załatwia "papierologię" (to nieco więcej niż sam akt chrztu). Jednak zwykle są to sumy groszowe, typowe "co łaska". Inna sprawa, że niektórzy zachowuję się jak ten powyżej. W mojej parafii w pewnym momencie spadła liczba ślubów - dookoła naszego miasta jest sporo pięknych miejsc, sanktuariów, kościółków w zaciszu lasu. Młodzi woleli brać śluby tam (także dlatego, że u nas "co łaska" za ślub wynosi ok. 1200 zł, a tam było o wiele, wiele taniej). Więc proboszcz zaczął pobierać opłaty za licencję - 500-800 zł. Moja koleżanka się przemeldowała, żeby to ominąć :)

Odpowiedz
avatar bronksiu
3 3

@Skarpetka: A co ma zameldowanie do kwestii właściwości parafii? Parafia własna wg KPK to ta, na terenie której się mieszka, nie jest się zameldowanym.

Odpowiedz
avatar Draco
5 5

@Skarpetka: A wystarczyło pójść do parafii pana młodego i tam załatwić licencję. No ludzie, kurde... wypadałoby znać przepisy dotyczące deklarowanej wiary. :/

Odpowiedz
avatar nisza
3 5

W szoku jestem. Znaczy wiem, ze rozne rzeczy sie zdarazaja, a ksiadz tez czlowiek - a skoro czlowiek to i niejeden na kase sie polasi.. Ale sama niedawno bralam slub i proboszcz w ogole mowil,ze ofiary nie trzeba, ze co najwyzej jak za zwykla msze jak bardzo chcemy, ale najwazniejsze, zebysmy podeszli do sakramentu powaznie i z wiara. A w dniu slubu dostalismy od niego jeszcze przepiekne Pismo Sw. wydane z okazji kanonizacji JP2. Co prawda za czasow "mlodosci" nalezalam do Grupy Apostolskiej i spiewalam w scholi, ale od kolezanki, ktora sie w takich organizacjach nie udzielala uslyszalam, ze od nich tez kasy nie chcial... Za akt chrztu tata moj wybierajac z parafii, gdzie bylam chrzczona zaplacil 20zl,a gdy wreczylismy ofiare (przy skladaniu na zapowiedzi) ksiedzu z parafii meza, to ten sie zdziwil bardzo... A ze i papiez ostatnimi czasu zwracal uwage na kwestie "ofiar" za sakramenty to tym bardziej dziwi i smuci zachowanie opisane w historii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2014 o 23:02

avatar Bydle
4 14

I znowu problemy ludzi należących dobrowolnie do sekty. Problemy niewystępujące w świecie normalnych ludzi...

Odpowiedz
avatar Draco
2 6

@Bydle: I nie występujące w świecie Katolików. Takie problemy i żale na księży mają tylko wierzący-niepraktykujący, którzy chcą mieć ślub ze wszystkich powodów tylko nie duchowych. A że w kościele rzadko bywają i na sprawdzenie przepisów kościelnych na internecie w 30 minut też "czasu nie mieli" to potem jest płacz.

Odpowiedz
avatar Bydle
1 7

@Draco: „ I nie występujące w świecie Katolików” Zaskoczę cię - w przyrodzie nie występują Katolicy. Amerykanie, Polacy czy Honduranie - tak, występują. Natomiast jak ta planeta długa i szeroka , tak nie ma na niej innych niż muzułmanie, jechowi, żydzi, katolicy, chrześcijanie itd... :-) Natomiast pozwolę sobie pozostać przy mej ocenie tego, co normalne, a co nie, w kwestii wiary w bożków wszelakich, przyjmując jednakowoż do wiadomości, że znającym przepisy łatwiej w życiu. :-)))

Odpowiedz
avatar Viper1984
-2 8

Historia napisana z pewnością z pominięciem faktów. Napisana tylko po to zeby pokazać chciwość księdza. Prawda jest też taka że kościół to biznes i panują w nim pewne prawa ,które nie tylko zależą od danego księdza. Sam teraz biorę ślub i napotkałem przez to pewne trudności. np 1.Kościół nie uznaje miejsca zameldowania tylko miejsce zamieszkania ( powyżej 3 miesięcy mieszkał w innym mieście= jesteś parafianinem tam gdzie mieszkasz) 2. Musisz wtedy dać na zapowiedzi wszędzie ( miejsce gdzie mieszkasz, gdzie pan młody i pani młoda mieszkali wcześniej =są zameldowani) 3. Ślub wg prawa kościelnego ma sie odbyć w miejscu zamieszkania ( jeśli chce się ślub w ,którymś z miejsc zameldowania lub wogóle gdzie indziej potrzebna jest licencja z parafi zamieszkania) Oczywiście płaci sie za nią i nikt nie udzieli ślubu bez tego ( autorka napisała że młodzi poszli gdzie indziej i im dali ślub) 4.Jeś;i młodzi mieszkają w swoich miejscach zameldowania a ślub jest brany w kościele któryś z młodych z tego drugiego kościoła nie potrzeba żadnych licencji. Dlatego autorka nie zna wg mnie faktów jakie młodzi musieli przejść zeby ten ślub wziaść skupiła się tylko na chciwości księdza i pewnie myślała że można tak sobie olać go i iść gdzie indziej ( ale tutaj działa biurokracja kościelna i nie da sie jej ominąć)

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

ypsilon18 wygląda na to, ze Twoja siostra cioteczna ostro podkoloryzowała historię. 1. Skoro ksiądz jest łasy na kasę, to bardzo dziwnym jest, że robi tylko jeden chrzest/ślub w ciągu dnia. Księża lecący na mamonę to potrafią wciskać jak najwięcej uroczystości na jeden termin wciskać, byle kasa z tego była. 2. Do ślubu nie potrzeba "sterty papierów". Potrzeba kilku zaświadczeń i odpisów, ale to wciąż nie jest sterta. 3. Do ślubu potrzebny jest taki specjalny odpis z ksiąg parafialnych potwierdzający przyjęcie chrztu i bierzmowania, oraz zawierający adnotację o ślubie kościelnym (czy był). Za to daje się "co łaska" ale tak do 50 zł, bo to jednak ktoś musiał poszukać tych danych w księgach, czasem ktoś te dane spisał do bazy danych na komputerze, a na co dzień muszą dbać o porządek w papierach. 4. Skoro ona bierze ślub w innej parafii, a jej proboszcz nic nie wiedział, to znaczy, że albo licencja była załatwiona w parafii pana młodego... albo ktoś tu zmyśla. 5. Za licencję, daje się datek. Wystawiając ją parafia traci zarobek. Parafia to wasza wspólnota, więc można coś jej odpalić. Zwłaszcza jeżeli proboszcz dobrze kasą gospodaruje. Siostra powinna księdza opierdzielić. Po prostu, powiedzieć mu, ze to niepoważne i bezpodstawne. No ale do tego trzeba znać zasady własnej wiary i wiedzieć, że ksiądz to tylko człowiek sprawujący role kapłana, a nie wcielone bóstwo. Ja jak widzę, że ksiądz przegina i mam okazję być z nim w cztery oczy to potrafię mu wprost powiedzieć co mi się nie podoba i w czym przegina.

Odpowiedz
Udostępnij